Dołącz do nas

Siatkówka

Druga wygrana GieKSy na własnym boisku w PlusLidze!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Sympatycy GKS-u z lekką niepewnością czekali na kolejne spotkanie w lidze, mając na uwadze nie najlepszy mecz w Olsztynie. W wyjściowej szóstce gospodarzy w porównaniu do poprzednich spotkań, nastąpiła tylko jedna zmiana. Coraz lepiej czujący się po kontuzji Gert Van Walle, zastąpił na pozycji atakującego Karola Butryna.

 

I właśnie Belg po skutecznym ataku ze skrzydła otworzył wynik meczu z AZS-em Częstochowa. Dwa skuteczne bloki Tomasza Kalembki oraz kolejny mocny atak Van Walle wyprowadzają GKS już na początku seta na trzypunktowe prowadzenie (4:1). GieKSa nie zwalnia tempa i Michał Błoński skończył akcję z przechodzącej piłki i mamy 6:2. Katowiczanie wciąż w natarciu, czy to atak Błońskiego czy to atak Van Walle, każdy kończy się zdobyciem punktu (9:4) i trener gości Michał Bąkiewicz zmuszony jest do wzięcia czasu, aby jakoś zastopować rozpędzonych gospodarzy. As serwisowy Adriana Szlubowskiego pozwala na częściowe odrobienie strat (10:7). Na krótko tylko, ponieważ GKS dalej prowadzi skuteczną grę, a gracze AZS-u popełniają coraz więcej błędów i po kolejnym z nich, przy wyniku już 14:8 dla GKS-u, trener Bąkiewicz wykorzystuje drugą przerwę w grze. Katowiczanie wciąż na wysokim procencie skuteczności, są praktycznie nie do zatrzymania i dzięki dwóm atakom Serhija Kapelusa powiększają przewagę. Efektowny pipe (atak z szóstej strefy) w wykonaniu Błońskiego i zaczynamy końcowe odliczanie (23:15). Dwie skuteczne akcje w ataku i  w bloku Butryna kończą tego seta (25:16). Set ten cechował spokojną i pewną grę siatkarzy GKS-u w ataku, podpartą dobrym blokiem.

 

Drugą partię zaczynamy od asa serwisowego Michała Błońskiego, ale kolejny serw trafia w taśmę. Rafał Szymura zatrzymuje blokiem Gerta Van Walle i AZS po raz pierwszy w tym meczu wychodzi na prowadzenie, następnie jest aut po ataku Błońskiego i mamy wynik 1:3. Chwilę potem akcję kończy Van Walle i… GKS dopada mały kryzys. Błędy na zagrywce i w ataku + as serwisowy Pawła Adamajtisa oraz skuteczny blok Łukasza Polańskiego, doprowadzają do stanu 4:8, zmuszając  naszego trenera Piotra Gruszkę do wzięcia pierwszego czasu. Następnie mieliśmy kilka akcji punkt za punkt (9:12) i dopiero dwa skuteczne ataki Van Walle i Kapelusa pozwalają na zmniejszenie strat (11:12). Kolejny fragment spotkania, to znów zmienia się wynik, to po jednej to znów po drugiej stronie siatki. Przy stanie 16:17 (przyznającej punkt gospodarzom) goście zgłaszają challenge i po weryfikacji okazał się słuszny, co zmienia wynik na 15:18 dla AZS-u. Nie zrażeni tym siatkarze GKS-u dążą do nadrobienia strat punktowych, co udaje się bardzo szybko, dzięki autowemu atakowi Adamajtisa oraz po bloku Van Walle jest remis po 18 i tym razem to trener gości bierze przerwę na żądanie. Po mocnym ataku Kapelusa wreszcie GieKSa wychodzi na prowadzenie (19:18), niestety na krótko. As serwisowy Adamajtisa i skuteczna akcja ze środka Michała Szalachy pozwala znów na odskoczenie częstochowianom (19:21). W tym momencie Piotr Gruszka decyduje się na rozpoczęcie podwójnej zmiany, dzięki której po bloku Kapelusa i skutecznemu atakowi ze środka Kalembki znów mamy remis po 22. Następnie grający pod presją goście popełniają błąd przez dotknięcie siatki, skuteczny atak Błońskiego na kontrze daje piłkę meczową dla GKS-u (24:22). Trener częstochowian jeszcze próbuje ratować seta i bierze czas, po którym skuteczny atak wykonuje Adamajtis. Druga piłka meczowa zostaje wykorzystana przez Kapelusa (25:23), ale goście próbują ją jeszcze obronić challengem, nic z tego, sędziowie kończą tę partię i kibice zadowoleni z gry oraz wyniku udają się na 10-minutową przerwę.

 

Trzecia odsłona tradycyjnie zaczyna się od naszego prowadzenia, dzięki autowej zagrywce Szlubowskiego, niestety Krulicki popełnia ten sam błąd i mamy remis. Fragment partii na korzyść AZS-u i po uderzeniu w siatkę Van Walle przegrywamy już trzema oczkami (3:6). Kiwka Marco Falaschiego oraz zbicie z przechodzącej piłki przez Błońskiego pozwala gonić rywali (5:6), a po bloku Krulickiego już mamy remis po 7, na co tym razem trener Bąkiewicz reaguje… zmianą w swoim zespole. Dwa dobre ataki gości znów dają im dwupunktową przewagę, na szczęście Stanisław Wawrzyńczyk psuje zagrywkę i Kapelus ponownie wyrównuje stan tego seta (10:10). Skuteczny blok Falaschiego pozwala wyjść na prowadzenie (12:11), choć goście znów podważają tę decyzję i proszą o challenge, ale bezskutecznie. As serwisowy Gerta Van Walle doprowadza do złości trenera częstochowian i mamy kolejną przerwę na żądanie (13:11). Siatkarze AZS-u skuteczni w ataku doprowadzają do remisu po 14. Kilka akcji punkt za punkt + autowy atak Adamajtisa (19:17) powoduje wzięcie drugiego czasu przez trenera AZS-u, który widzi już wymykający się mecz. As Krulickiego i trzy oczka przewagi, spokój? Nic podobnego. Goście nie zamierzają się poddawać. Błędy z naszej strony, m.in. autowy atak Van Walle i tym razem challenge dla Piotra Gruszki, ale bez zmian. Skuteczny blok Adamajtisa na Kapelusie (20:20) i zapowiada się nerwowa i zacięta końcówka seta. Kolejna piłka adresowana do Kapelusa, ale tym razem Ukrainiec jest skuteczny w swym ataku i znów trener Gruszka rozpoczyna podwójną zmianę. Kolejny as tym razem Van Walle (22:20) i blisko, coraz blizej… a gdzie tam. Belg kolejny serw posyła w aut, Szalacha blokuje Butryna i znów remis po 22. Czas na żądanie dla GKS-u nic nie daje, Rafał Szymura skuteczny w ataku i przegrywamy, na szczęście Adamajtis posyła zagrywkę w aut i oczywiście mamy remis po 23. Kibice z napięciem oczekują końca seta i dopingują GKS wspomagając go w ważnym momencie. Kontra Błońskiego i mamy piłkę meczową (24:23). Ponownie skuteczny Szymura i remis po 24. Siatkarz gości idzie na zagrywkę i… posyła ją w aut (25:24). Druga piłka meczowa, serwis Kalembki i Szalacha ze środka posyła piłkę w aut! (26:24) Radość? jeszcze nie, bo goście odwlekają ogłoszenie wyroku i biorą kolejny challenge. Chwila niepewności i… sędziowie kończą spotkanie. Dopiero teraz następuje wielka radość i na parkiecie i na trybunach.

 

Drugie zwycięstwo w PlusLidze GKS-u stało się faktem, jeszcze tylko ogłoszenie najlepszego siatkarza spotkania… zostaje nim Serhij Kapelus i jeszcze jeden powód do radości dla kibiców, ponieważ kolejny, domowy mecz GKS zagra w… Spodku! 26 października rywalem GieKSy będzie Effector Kielce.

 

GKS Katowice – AZS Częstochowa  3:0 (25:16, 25:23, 26:24)

GKS: Falaschi (3), Van Walle (15), Krulicki (6), Kalembka (7), Błoński (10), Kapelus (13), Mariański (libero) oraz Stańczak (libero), Fijałek, Butryn (2), Stelmach. Trener: Piotr Gruszka.  MVP: Serhij Kapelus.
Częstochowa: T. Kowalski, Adamajtis (16), Szalacha (7), Polański (5), Szlubowski (3), Szymura (10), A. Kowalski (libero) oraz Buczek, Janus, Wawrzyńczyk (1). Trener: Michał Bąkiewicz.

Przebieg meczu:
I: 5:2, 10:5, 15:9, 20:13, 25:16.
II: 2:5, 7:10, 13:15, 19:20, 25:23.
III: 3:5, 8:10, 15:14, 20:17, 26:24.

 

GKS - AZS Cz. 1

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Mg

    16 października 2016 at 05:48

    Brawo Gieksa! Dobry mecz, oby tak dalej.

  2. Avatar photo

    stanley

    17 października 2016 at 12:34

    Dlaczego mecze GKS-U są rozgrywane w takim miejscu gdzie mieszkają śmierdziele najlepiej niech rozgrywają w chorzowie
    jakby nie możnaprzenieść do spodka przychodziło by dużo więcejkibiców.
    ci co to organizują niech ta sprawe przemyślą

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga