Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Fakty Góraka według Leszka Góreckiego

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Dzisiaj chcielibyśmy Was zaprosić do kolejnego tekstu nadesłanego przez kibica GieKSy, a który jest „polemiką” z tekstem (tutaj) innego fana Trójkolorowych – Bartka. Autorem poniższego felietonu jest Leszek Górecki, który powinien być Wam znany z obszernego tekstu o naszej młodzieży i akademii (tutaj). Przypominamy także, że na Waszą twórczość czekamy pod mailem gieksainfo[at]gmail.com.

Trochę w kontrze do artykułu Bartka odnośnie Rafała Góraka postanowiłem napisać coś od siebie. Zdecydowanie różnimy się w zdaniu na temat naszego trenera, dlatego napiszę, dlaczego mój punkt widzenia jest zdecydowanie odmienny. Wymienię w punktach, co konkretnie mam na myśli. Postaram się poprzeć to odpowiednimi argumentami, a najlepiej przykładami, bo jak to się mówi – niech czyny przemówią. Trenera Góraka okazję mamy podziwiać naprawdę długi czas, bo jego powrót do GKS-u to czerwiec 2019 roku. Okres pracy trenera naprawdę zacny, nie może być w przypadku. 

  • Historia – liczby i daty nie są w stanie zakłamać rzeczywistości. Trener Górak jest rekordzistą pod względem meczów na ławce trenerskiej GieKSy. Trener w tym czasie zaliczył świetne wyniki, co sam zresztą podkreślał – przyniósł wiele radości kibicom. W historii zapisze się też awans do pierwszej ligi. Liczba meczów na ławce robi kolosalne wrażenie, a nie przypadkowo zostawia się w tyle takie trenerskie sławy jak Piotr Piekarczyk, Orest Lenczyk, Adam Nawałka, Jerzy Brzęczek czy Władysław Żmuda. Liczba meczów mówi sama za siebie. Średnia zwycięstw i punktów nie jest zadowalająca? To pokazuje przecież, w jak trudnych warunkach przyszło mu pracować.
  • Wyniki – cóż tutaj też trener zazwyczaj spełnia wszelkie cele postawione przed zespołem, nawet jeśli ich nie ma albo są nie zbyt wymagające. Awans do pierwszej ligi? Po dwóch sezonach, ale zgodnie z planem osiągnięty. Utrzymanie w pierwszym sezonie? Także. Kolejny sezon? Celem była poprawa miejsca w tabeli względem poprzedniego sezonu. Efekt może gorszy, ale przecież gdyby nie karne bylibyśmy na miejscu barażowym. A przed sezonem nikt nie wymagał od drużyny takiego wysokiego miejsca.
  • Prowadzenie młodzieży –  świetna ręka do młodzieży to kolejna cecha naszego trenera, która jest warta uwagi. Tylko kompletny ignorant nie doceniłby wkładu w rozwój kariery Bartka Mrozka, Filipa Szymczaka czy wcześniej Alana Czerwińskiego i Łukasza Budziłka. Myślę, że każdy z tych zawodników wiele jemu zawdzięcza. Trener konsekwentnie stawia także na lokalną, a nie tylko poznańską młodzież. Co prawda głównie to młodzież szkółki Stadionu Śląskiego, ale to znaczy, że filtruje dokładnie rynek. Ostrożne wprowadzanie Alana Bróda, Kacpra Pietrzyka czy innych chłopaków z naszej akademii pokazuje mądrość i odpowiednie podejście do tych chłopaków. Ktoś powie, że Alan debiutował już jakiś czas temu, ale nie ma co rzucać na zbyt głęboką wodę i lepiej, żeby ci zawodnicy najpierw okrzepli i podglądali takich wytrawnych ligowców jak Arak czy wcześniej Tanżyna. Podobnie ma to miejsce z Pietrzykiem, który szanse dostaje gdy naprzeciwko jest albo rywal z Ekstraklasy jak Górnik Zabrze w pucharze czy drużyna z czołówki Arka Gdynia – jak się uczyć to od najlepszych, nawet jeśli miałby zagrać na nie swojej nominalnej pozycji.
  • Szacunek do klubu – trener Górak ciepło wypowiadał się o kibicach od samego początku. Podkreślał, że zawsze śledził wyniki w europejskich pucharach, mimo że pochodził z Bytomia. W trudnym momencie, w poprzednim okresie jego pracy tutaj, został w klubie. Złośliwi powiedzą, że nie miał żadnych poważnych ofert w tym czasie, ale jednak trener trwał dzielnie na swoim stanowisku. Podobnie sytuacja wyglądała przy obecnej kampanii Góraka. Klub był w potrzebie, to trener stawił się pilnie i wyciągnął klub z niedoli, a teraz mimo nieprzychylnej atmosfery i wielu problemów dzielnie stawia czoła nowym wyzwaniom, jakie przynosi jakże zacna pierwsza liga. Nie zraża się obelgami, bo chce dokończyć robotę jak prawdziwy facet – do końca kontraktu albo i dłużej!
  • Rozwój asystentów – Artur Skowronek, Dawid Szwarga, Tomasz Włodarek, Jarosław Skrobacz czy Robert Góralczyk. Co łączy tych panów? Ano to, że każdy z nich był asystentem Rafała Góraka czy to w Katowicach, czy w innych miejscach i dostali taką naukę, że każdy z nich poszedł w górę. Trójka pierwszych pracowała lub pracuje w Ekstraklasie, a Robert Góralczyk nawet przy reprezentacji i to przy kolejnym selekcjonerze. Niesprawiedliwym byłoby tutaj pominąć udział katowickiego szkoleniowca. Dlatego trenerzy Mrózek czy Stepnowski – nic tylko czerpać! Wyjątkiem od reguły będzie tutaj obecny asystent Dariusz Okoń, ale oni tworzą na tyle zgrany duet, że ciężko mają się rozstać. Ktoś zarzuci, dlaczego sam nie osiągnął podobnego awansu? Cóż, ten wyraźnie wierny jest misji, jaką ma do zrealizowania w Katowicach.
  • Konferencje prasowe – ktoś, kto ogląda pomeczowe konferencje prasowe, wie, że nie ma na nich nudy. Nie ma prostych frazesów opowiadanych zazwyczaj, a jest wiele ciekawostek. Trener barwnie opowiada, nie boi się używać języków obcych, a zwroty takie jak „box to box” czy „face to face” nie powinny być zaskoczeniem. Jest zabawa słowem, granie przerwą, a szeroki zasób słów powoduje, że wyrażane zdania brzmią bardzo interesująco, a czasem nawet słuchacz musi sprawdzić w słowniku, co owe słowa znaczą i jak można przełożyć je na sytuacje boiskowe. Do tego patetyczne przemowy, które wręcz chwytają za serce, jak ta z czasów centrozapowych. Dla dziennikarzy to na pewno gratka.
  • Profesjonalizm – to kolejna cecha, która pokazuje warsztat naszego szkoleniowca. W czasie bojkotu wyraźnie wskazał, że najważniejszy dla niego jest zielony prostokąt, a nie sprawy pomiędzy kibicami a ówczesnym prezesem. Lepszej argumentacji chyba ciężko byłoby się doszukiwać. Mimo że wcześniej był w świetnych, wydawałoby się relacjach z kibicami, postawił sprawę jasno, że zatrudniony jest na stanowisku trenera i odpowiada za wyniki sportowe. Otwarty jest nawet na analizę prezesa, mimo że ten zbyt dużej wiedzy na temat piłki nożnej nie ma, ale na pewno będzie to wartość dodana. Podobnie sprawa wygląda z ubiorem trenera. Wcześniej niezbyt profesjonalnie wyglądało, gdy trener ubierał odzież z kibicowskiego sklepu Blaszok, więc postanowił zmienić garderobę na tę klubową, oficjalną – sami przyznacie, że tak to powinno wyglądać. Innego powodu nie widzę. Nie można też zapomnieć o wyraźniej poprawie sylwetki, co też stawia go w świetlne profesjonalisty w myśl: jeśli chcesz wymagać od innych, zacznij od siebie. 
  • Dawanie szansy zawodnikom po przejściach – Rafał Górak słynie z dawania kolejnych szans zawodnikom, którzy mieli w swojej przygodzie problemy, najczęściej zdrowotne. Podał rękę takim piłkarzom jak Daniel Tanżyna, Jakub Arak, Christian Aleman czy Mateusz Mak chciał również pomóc Kamilowi Bętkowskiemu w powrocie na profesjonalny poziom, ten jednak takiej szansy nie wykorzystał. Decyzje być może kontrowersyjne, natomiast sami zawodnicy na pewno docenią taki gest. Oczywiście, nie zawsze zawodnicy są w stanie oddać trenerowi swą postawą na boisku, ale to też nie zawsze jest takie proste. 
  • Wzajemny szacunek na linii trener – kibice – jak sami wiecie, relacja tychże nie jest prosta. Trener wielokrotnie podkreślał, jak ważni są kibice dla tego klubu, przekonywał wręcz, że 12 zawodnik w Katowicach już jest, nawet jeśli nie było 11 z boiska. Wspomniany cytat szerokim echem obił się w social mediach, a przez niektórych cytowany jest do teraz. Wielokrotnie podchodził pod Blaszok czy sektor gości, nawet przed samymi piłkarzami, rzucał słynną czapkę w trybuny. Ktoś zarzuci, że obecnie tego nie robi, natomiast przez znajomość sytuacji woli nie wdawać się w niepotrzebne dyskusje, by dodatkowo nie zaogniać sytuacji. Bo jaki mógłby być tego inny powód? Szacunek wśród lokalnych kibiców – trener Górak ma szacunek wśród kibiców innych klubów, nawet tych nam nieprzychylnych. Kibice Polonii Bytom zresztą wywieli transparent o tym, że pamiętają jego pobyt w Polonii, mimo że ten przyjechał na sparing z Ruchem Radzionków.
  • Filtrowanie lokalnego podwórka – nasz trener nie siedzi na tyłku, tylko chętnie przygląda się innych drużynom, do których dostęp na Śląsku nie jest problemem. Wizyty na meczach Ruchu Chorzów tylko to potwierdzają, że oglądanie meczów nawet na terenie naszych największych wrogów to wartość dodana do warsztatu szkoleniowca.
  • Prestiż – chyba każdy zgodzi się ze mną, że nie ma innego trenera w naszej lidze, który tak mocno budowałby prestiż. Wielokrotnie buduje rangę kolejnych spotkań, bardzo ciepło wypowiadając się o przeciwnikach. Co prawda głównie to prestiż ligi i rywali niż samego klubu, natomiast mamy zaszczyt występować w tak zacnej pierwszej lidze, więc szanujmy to, co mamy.

Tekst ma charakter satyryczny. Mam nadzieję, że byliście w stanie doczytać do tego momentu bez zniszczenia smartfona czy komputera.

Leszek Górecki

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

9 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

9 komentarzy

  1. Avatar photo

    3kolory

    12 grudnia 2023 at 18:27

    Przeczytałem tylko pierwsze trzy …kropki i już dalej nie mogę …. normalnie mamy najlepszego trenera no chyba na świecie!!! Ja chyba chodzę na inną GieKSe niż autor tego tekstu
    Poczytam to dalej jutro i może to zrozumie 🤦 bo po całości dzisiaj mogę mieć problemy ze spaniem

    • Avatar photo

      Toczmek

      12 grudnia 2023 at 20:50

      następnym razem zacznij czytać dla bezpieczeństwa od ostatniego zdania 🙂

  2. Avatar photo

    3kolory

    12 grudnia 2023 at 18:35

    Próbuje to dalej czytać ale nie mogę….to chyba pisał sam Górak
    Do autora ….przepraszam ale co ty kurwa pierdolisz ?? 🤦

    • Avatar photo

      Daro

      12 grudnia 2023 at 18:52

      Do @3Kolory

      Na końcu tego tekstu jest taki wpis: Tekst ma charakter satyryczny. Mam nadzieję, że byliście w stanie doczytać do tego momentu bez zniszczenia smartfona czy komputera.

    • Avatar photo

      DPB

      14 grudnia 2023 at 06:24

      Kibice Polonii pamiętają jak sprzedawał mecze i spuścił wraz z kolegami Polonię do 3 ligi.Ha tfu 💦 mu na mordę.

  3. Avatar photo

    Kolo

    12 grudnia 2023 at 19:41

    Ha ha ha! No, ja się przyznaję, że dopiero przy słowach „patetyczne przemowy” zorientowałem się, że coś tu nie kaman i to jest beka!
    Ale dałem się nabrać! Leszek, piękny tekst na Prima Aprilis😅😅😅

    • Avatar photo

      Bolo

      13 grudnia 2023 at 04:19

      To pisał Rafał.
      Prace trenera w klubie weryfikuje miejsce w tabeli.Nie jeden trener pierwszej ligi chciałby taką kadrę.

  4. Avatar photo

    3kolory

    13 grudnia 2023 at 04:52

    Ok … doczytałem… zrozumiałem haha
    No i przepraszam za przekleństwa

  5. Avatar photo

    Irishman

    14 grudnia 2023 at 05:59

    Nieźle nas kolega wkręcił! 😉

    Ja zorientowałem się dopiero przy wspomnieniu o Araku i Tanżynie!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga