Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Fakty Góraka według Leszka Góreckiego

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Dzisiaj chcielibyśmy Was zaprosić do kolejnego tekstu nadesłanego przez kibica GieKSy, a który jest „polemiką” z tekstem (tutaj) innego fana Trójkolorowych – Bartka. Autorem poniższego felietonu jest Leszek Górecki, który powinien być Wam znany z obszernego tekstu o naszej młodzieży i akademii (tutaj). Przypominamy także, że na Waszą twórczość czekamy pod mailem gieksainfo[at]gmail.com.

Trochę w kontrze do artykułu Bartka odnośnie Rafała Góraka postanowiłem napisać coś od siebie. Zdecydowanie różnimy się w zdaniu na temat naszego trenera, dlatego napiszę, dlaczego mój punkt widzenia jest zdecydowanie odmienny. Wymienię w punktach, co konkretnie mam na myśli. Postaram się poprzeć to odpowiednimi argumentami, a najlepiej przykładami, bo jak to się mówi – niech czyny przemówią. Trenera Góraka okazję mamy podziwiać naprawdę długi czas, bo jego powrót do GKS-u to czerwiec 2019 roku. Okres pracy trenera naprawdę zacny, nie może być w przypadku. 

  • Historia – liczby i daty nie są w stanie zakłamać rzeczywistości. Trener Górak jest rekordzistą pod względem meczów na ławce trenerskiej GieKSy. Trener w tym czasie zaliczył świetne wyniki, co sam zresztą podkreślał – przyniósł wiele radości kibicom. W historii zapisze się też awans do pierwszej ligi. Liczba meczów na ławce robi kolosalne wrażenie, a nie przypadkowo zostawia się w tyle takie trenerskie sławy jak Piotr Piekarczyk, Orest Lenczyk, Adam Nawałka, Jerzy Brzęczek czy Władysław Żmuda. Liczba meczów mówi sama za siebie. Średnia zwycięstw i punktów nie jest zadowalająca? To pokazuje przecież, w jak trudnych warunkach przyszło mu pracować.
  • Wyniki – cóż tutaj też trener zazwyczaj spełnia wszelkie cele postawione przed zespołem, nawet jeśli ich nie ma albo są nie zbyt wymagające. Awans do pierwszej ligi? Po dwóch sezonach, ale zgodnie z planem osiągnięty. Utrzymanie w pierwszym sezonie? Także. Kolejny sezon? Celem była poprawa miejsca w tabeli względem poprzedniego sezonu. Efekt może gorszy, ale przecież gdyby nie karne bylibyśmy na miejscu barażowym. A przed sezonem nikt nie wymagał od drużyny takiego wysokiego miejsca.
  • Prowadzenie młodzieży –  świetna ręka do młodzieży to kolejna cecha naszego trenera, która jest warta uwagi. Tylko kompletny ignorant nie doceniłby wkładu w rozwój kariery Bartka Mrozka, Filipa Szymczaka czy wcześniej Alana Czerwińskiego i Łukasza Budziłka. Myślę, że każdy z tych zawodników wiele jemu zawdzięcza. Trener konsekwentnie stawia także na lokalną, a nie tylko poznańską młodzież. Co prawda głównie to młodzież szkółki Stadionu Śląskiego, ale to znaczy, że filtruje dokładnie rynek. Ostrożne wprowadzanie Alana Bróda, Kacpra Pietrzyka czy innych chłopaków z naszej akademii pokazuje mądrość i odpowiednie podejście do tych chłopaków. Ktoś powie, że Alan debiutował już jakiś czas temu, ale nie ma co rzucać na zbyt głęboką wodę i lepiej, żeby ci zawodnicy najpierw okrzepli i podglądali takich wytrawnych ligowców jak Arak czy wcześniej Tanżyna. Podobnie ma to miejsce z Pietrzykiem, który szanse dostaje gdy naprzeciwko jest albo rywal z Ekstraklasy jak Górnik Zabrze w pucharze czy drużyna z czołówki Arka Gdynia – jak się uczyć to od najlepszych, nawet jeśli miałby zagrać na nie swojej nominalnej pozycji.
  • Szacunek do klubu – trener Górak ciepło wypowiadał się o kibicach od samego początku. Podkreślał, że zawsze śledził wyniki w europejskich pucharach, mimo że pochodził z Bytomia. W trudnym momencie, w poprzednim okresie jego pracy tutaj, został w klubie. Złośliwi powiedzą, że nie miał żadnych poważnych ofert w tym czasie, ale jednak trener trwał dzielnie na swoim stanowisku. Podobnie sytuacja wyglądała przy obecnej kampanii Góraka. Klub był w potrzebie, to trener stawił się pilnie i wyciągnął klub z niedoli, a teraz mimo nieprzychylnej atmosfery i wielu problemów dzielnie stawia czoła nowym wyzwaniom, jakie przynosi jakże zacna pierwsza liga. Nie zraża się obelgami, bo chce dokończyć robotę jak prawdziwy facet – do końca kontraktu albo i dłużej!
  • Rozwój asystentów – Artur Skowronek, Dawid Szwarga, Tomasz Włodarek, Jarosław Skrobacz czy Robert Góralczyk. Co łączy tych panów? Ano to, że każdy z nich był asystentem Rafała Góraka czy to w Katowicach, czy w innych miejscach i dostali taką naukę, że każdy z nich poszedł w górę. Trójka pierwszych pracowała lub pracuje w Ekstraklasie, a Robert Góralczyk nawet przy reprezentacji i to przy kolejnym selekcjonerze. Niesprawiedliwym byłoby tutaj pominąć udział katowickiego szkoleniowca. Dlatego trenerzy Mrózek czy Stepnowski – nic tylko czerpać! Wyjątkiem od reguły będzie tutaj obecny asystent Dariusz Okoń, ale oni tworzą na tyle zgrany duet, że ciężko mają się rozstać. Ktoś zarzuci, dlaczego sam nie osiągnął podobnego awansu? Cóż, ten wyraźnie wierny jest misji, jaką ma do zrealizowania w Katowicach.
  • Konferencje prasowe – ktoś, kto ogląda pomeczowe konferencje prasowe, wie, że nie ma na nich nudy. Nie ma prostych frazesów opowiadanych zazwyczaj, a jest wiele ciekawostek. Trener barwnie opowiada, nie boi się używać języków obcych, a zwroty takie jak „box to box” czy „face to face” nie powinny być zaskoczeniem. Jest zabawa słowem, granie przerwą, a szeroki zasób słów powoduje, że wyrażane zdania brzmią bardzo interesująco, a czasem nawet słuchacz musi sprawdzić w słowniku, co owe słowa znaczą i jak można przełożyć je na sytuacje boiskowe. Do tego patetyczne przemowy, które wręcz chwytają za serce, jak ta z czasów centrozapowych. Dla dziennikarzy to na pewno gratka.
  • Profesjonalizm – to kolejna cecha, która pokazuje warsztat naszego szkoleniowca. W czasie bojkotu wyraźnie wskazał, że najważniejszy dla niego jest zielony prostokąt, a nie sprawy pomiędzy kibicami a ówczesnym prezesem. Lepszej argumentacji chyba ciężko byłoby się doszukiwać. Mimo że wcześniej był w świetnych, wydawałoby się relacjach z kibicami, postawił sprawę jasno, że zatrudniony jest na stanowisku trenera i odpowiada za wyniki sportowe. Otwarty jest nawet na analizę prezesa, mimo że ten zbyt dużej wiedzy na temat piłki nożnej nie ma, ale na pewno będzie to wartość dodana. Podobnie sprawa wygląda z ubiorem trenera. Wcześniej niezbyt profesjonalnie wyglądało, gdy trener ubierał odzież z kibicowskiego sklepu Blaszok, więc postanowił zmienić garderobę na tę klubową, oficjalną – sami przyznacie, że tak to powinno wyglądać. Innego powodu nie widzę. Nie można też zapomnieć o wyraźniej poprawie sylwetki, co też stawia go w świetlne profesjonalisty w myśl: jeśli chcesz wymagać od innych, zacznij od siebie. 
  • Dawanie szansy zawodnikom po przejściach – Rafał Górak słynie z dawania kolejnych szans zawodnikom, którzy mieli w swojej przygodzie problemy, najczęściej zdrowotne. Podał rękę takim piłkarzom jak Daniel Tanżyna, Jakub Arak, Christian Aleman czy Mateusz Mak chciał również pomóc Kamilowi Bętkowskiemu w powrocie na profesjonalny poziom, ten jednak takiej szansy nie wykorzystał. Decyzje być może kontrowersyjne, natomiast sami zawodnicy na pewno docenią taki gest. Oczywiście, nie zawsze zawodnicy są w stanie oddać trenerowi swą postawą na boisku, ale to też nie zawsze jest takie proste. 
  • Wzajemny szacunek na linii trener – kibice – jak sami wiecie, relacja tychże nie jest prosta. Trener wielokrotnie podkreślał, jak ważni są kibice dla tego klubu, przekonywał wręcz, że 12 zawodnik w Katowicach już jest, nawet jeśli nie było 11 z boiska. Wspomniany cytat szerokim echem obił się w social mediach, a przez niektórych cytowany jest do teraz. Wielokrotnie podchodził pod Blaszok czy sektor gości, nawet przed samymi piłkarzami, rzucał słynną czapkę w trybuny. Ktoś zarzuci, że obecnie tego nie robi, natomiast przez znajomość sytuacji woli nie wdawać się w niepotrzebne dyskusje, by dodatkowo nie zaogniać sytuacji. Bo jaki mógłby być tego inny powód? Szacunek wśród lokalnych kibiców – trener Górak ma szacunek wśród kibiców innych klubów, nawet tych nam nieprzychylnych. Kibice Polonii Bytom zresztą wywieli transparent o tym, że pamiętają jego pobyt w Polonii, mimo że ten przyjechał na sparing z Ruchem Radzionków.
  • Filtrowanie lokalnego podwórka – nasz trener nie siedzi na tyłku, tylko chętnie przygląda się innych drużynom, do których dostęp na Śląsku nie jest problemem. Wizyty na meczach Ruchu Chorzów tylko to potwierdzają, że oglądanie meczów nawet na terenie naszych największych wrogów to wartość dodana do warsztatu szkoleniowca.
  • Prestiż – chyba każdy zgodzi się ze mną, że nie ma innego trenera w naszej lidze, który tak mocno budowałby prestiż. Wielokrotnie buduje rangę kolejnych spotkań, bardzo ciepło wypowiadając się o przeciwnikach. Co prawda głównie to prestiż ligi i rywali niż samego klubu, natomiast mamy zaszczyt występować w tak zacnej pierwszej lidze, więc szanujmy to, co mamy.

Tekst ma charakter satyryczny. Mam nadzieję, że byliście w stanie doczytać do tego momentu bez zniszczenia smartfona czy komputera.

Leszek Górecki

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

9 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

9 komentarzy

  1. Avatar photo

    3kolory

    12 grudnia 2023 at 18:27

    Przeczytałem tylko pierwsze trzy …kropki i już dalej nie mogę …. normalnie mamy najlepszego trenera no chyba na świecie!!! Ja chyba chodzę na inną GieKSe niż autor tego tekstu
    Poczytam to dalej jutro i może to zrozumie 🤦 bo po całości dzisiaj mogę mieć problemy ze spaniem

    • Avatar photo

      Toczmek

      12 grudnia 2023 at 20:50

      następnym razem zacznij czytać dla bezpieczeństwa od ostatniego zdania 🙂

  2. Avatar photo

    3kolory

    12 grudnia 2023 at 18:35

    Próbuje to dalej czytać ale nie mogę….to chyba pisał sam Górak
    Do autora ….przepraszam ale co ty kurwa pierdolisz ?? 🤦

    • Avatar photo

      Daro

      12 grudnia 2023 at 18:52

      Do @3Kolory

      Na końcu tego tekstu jest taki wpis: Tekst ma charakter satyryczny. Mam nadzieję, że byliście w stanie doczytać do tego momentu bez zniszczenia smartfona czy komputera.

    • Avatar photo

      DPB

      14 grudnia 2023 at 06:24

      Kibice Polonii pamiętają jak sprzedawał mecze i spuścił wraz z kolegami Polonię do 3 ligi.Ha tfu 💦 mu na mordę.

  3. Avatar photo

    Kolo

    12 grudnia 2023 at 19:41

    Ha ha ha! No, ja się przyznaję, że dopiero przy słowach „patetyczne przemowy” zorientowałem się, że coś tu nie kaman i to jest beka!
    Ale dałem się nabrać! Leszek, piękny tekst na Prima Aprilis😅😅😅

    • Avatar photo

      Bolo

      13 grudnia 2023 at 04:19

      To pisał Rafał.
      Prace trenera w klubie weryfikuje miejsce w tabeli.Nie jeden trener pierwszej ligi chciałby taką kadrę.

  4. Avatar photo

    3kolory

    13 grudnia 2023 at 04:52

    Ok … doczytałem… zrozumiałem haha
    No i przepraszam za przekleństwa

  5. Avatar photo

    Irishman

    14 grudnia 2023 at 05:59

    Nieźle nas kolega wkręcił! 😉

    Ja zorientowałem się dopiero przy wspomnieniu o Araku i Tanżynie!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Hokej

GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga