Felietony Piłka nożna
[FELIETON] Alfabet z poczuciem ulgi
Ulga. Chyba tak możemy opisać uczucia po ostatniej kolejce, bo w końcu wygrana na własnym boisku. I jak napisał jeden z kibiców, teraz chcielibyśmy kolejną, odwrotną serię, czyli rok bez przegranej na Bukowej. Zasługujemy w końcu wszyscy na epokę pozytywnych emocji przy oglądaniu naszego GKS-u.
S jak Spotkanie, czyli po meczu więcej uśmiechów na twarzach kibiców.
Tak naprawdę to mecz powinien zakończyć się wynikiem 5-1. Bo oprócz bramek i dwóch słupków, kapitalną sytuację miał Kiebzak pod koniec meczu. Wystarczyło tylko uderzyć piłkę zewnętrzną częścią stopy i piłka wylądowałaby w sieci. Nasz zawodnik jednak po świetnej indywidualnej akcji huknął ile miał siły i piłka przeleciała daleko obok słupka. Jedna bramka dla gości? W samej końcówce, gdzie nasza obrona mogła mieć asystę nieudolnie wybijając piłkę nie w tym kierunku co trzeba, jednak kapitalna interwencja Mrozka uchroniła nas przed utratą gola.
Mam przeczucie, że pomimo słabych meczów (nawet Barcelona czasem słabo zagra), powstaje fajna ekipa. Pisałem o tym samym rok temu (po meczu z Wigrami), jednak teraz „czuć” z boiska i spoza niego, że ten kolektyw może zbudować coś bardzo pozytywnego i efektownego. Mam nieodparte wrażenie, że starszyzna ciągnie ten zespół, a młodzi chcą się poświęcać dla tego klubu i drużyny – to zawsze musi dać dobre efekty. Z drugiej strony znów widać na filmiku „Kulisy po meczu”, jak ci chłopcy cieszą się i żyją tym klubem. Brawo Panowie i oby tak dalej.
T jak Trener, czyli jak mówi nasz głównodowodzący.
Nie odkryję Ameryki, pisząc, że nasz trener twardo stąpa po ziemi. Zasłynął tym już za swojej pierwszej kadencji, mówiąc dość ostro o traktowaniu tego klubu oraz kibiców. I sam zastanawiam się jak potoczyłaby się jego przygoda w naszym klubie, gdyby nie dostał po głowie od Bełchatowa 0-5, po czym oczywiście został zwolniony.
Bardzo przekonuje mnie styl, w jakim Trener się wypowiada i jak mawiają wszyscy trenerzy wystąpień publicznych i sprzedaży, treść jest na trzecim miejscu, natomiast na pierwszym ton i wysokość głosu. Oczywiście nie mam tu na myśli wciskania ludziom kitu, jeśli treść nie jest taka ważna, tylko podkreślenia tego, co chce się przekazać. I nasz selekcjoner jest pewny siebie, wie o czym mówi, buduje szybko zaufanie do siebie i jest przekonujący. Zobaczcie paradoks czasów: wygrywamy w końcu mecz u siebie, a Pan Rafał mówi o błędach, które popełniliśmy lub będziemy popełniać. No szok! Zgadnijcie co by powiedzieli nasi poprzednicy po takim meczu i serii?
Bardzo szanuję trenera Góraka, bo swoją postawą mnie przekonuje. Liczę, że spędzi Pan tu wiele owocnych lat, bo każdy może mieć z tego tylko same korzyści, na czele z Panem.
T jak Tablica, czyli druga liga do odpowiedzi.
Nie ma już drużyn bez porażki, bo Resovia dostała w baniak u siebie od Elbląga. Tak przy okazji to Olimpia wygląda na solidnego i wytrawnego gracza tej ligi i mogą być do końca niebezpieczni. Za to z drugiej strony Gryf jako jedyna ekipa tej ligi cały czas bez zwycięstwa i zamykają zestaw drużyn. Bez punktów dalej Legionovia i z bilansem 1-0-6 są na przedostatnim miejscu.
Nasz najbliższy rywal (dalej lider) Stal została ograna w Łodzi i czeka nas, wydaję się, ciężka przeprawa w stolicy Podkarpacia. Chociaż w mojej ocenie, gdy utrzymamy styl z meczów, w których potrafiliśmy strzelać więcej niż 1 bramkę, to powinno być dobrze.
Gdyby udało nam się ustrzelić jakąś serię 3-4 zwycięstw, to będziemy szybko w czubie i wtedy na pewno łatwiej się patrzy w dół, ale też łatwiej się gra z przeciwnikami. Powodzenia w Rzeszowie!
Felietony Piłka nożna
Plusy i minusy po Rakowie
Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.
Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.
Plusy:
+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.
+ Jędrych i Klemenz
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.
Minusy:
– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.
– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.
– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.
Podsumowanie:
GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.
To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.
Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.
GieKSiarz
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.


Najnowsze komentarze