Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

[FELIETON] Ogromny ból głowy dla sztabu szkoleniowego

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Sytuacja z koronawirusem jest niespotykana. Wszyscy zadajemy sobie pytania, jak bardzo zmieni się nasze życie. Myślimy też o GieKSie. Jak przygotować się do takiej przerwy? Czy w ogóle można, skoro nie wiadomo, ile ona potrwa? Co siedzi w głowie piłkarzy i trenerów? Między innymi na te pytania próbował odpowiedzieć nasz Tajemniczy Felietonista, który zna smak trybun i piłkarskiej szatni.

Ledwo na wiosnę rozpoczęły się rozgrywki, a już się zakończyły – sytuacja podobna do startu w Formule 1. Silniki gotowe, najlepszej jakości paliwa zalane, opony dobrane na odpowiednią nawierzchnię – wydawać by się mogło, że nic nie jest w stanie zepsuć wyścigu. Zapala się zielone światło, wszyscy ruszają, każdy chce wystartować jak najlepiej, zająć jak najlepszą pozycję, a tu  pojawia się pierwszy zakręt i kraksa. Niektórzy wypadają z wyścigu, inni z lekkimi usterkami dojeżdżają do bazy, mechanicy w gotowości starają się jak najszybciej wymienić zepsute elementy. Wyjeżdżamy na trasę, niby jedziemy, ale czy zdążymy? Różnica jest taka, że w Formule 1 w kraksie zazwyczaj bierze udział kilka pojazdów, tutaj wypieprzyli się wszyscy i kiedy ruszą tego nie wiemy.

W swojej przygodzie z piłką takiej sytuacji jeszcze nie przeżyłem, aby rozgrywki zostały wstrzymane i nie wiadomo było czy w ogóle ruszą. Pamiętam jeden taki mecz w Ząbkach z tamtejszym Dolcanem. Było to w 2010 roku. Szykowaliśmy się do kolejnego meczu ligowego, wyjechaliśmy dzień wcześniej w piątek, zameldowaliśmy się w hotelu: kolacja, odprawa i sen. Rano pobudka szykujemy się na śniadanie i dostaję SMS od kolegi z pokoju obok, żebym włączył TV. Nawet nie musiałem zmienić kanału: pierwszy lepszy, który mi się pojawiał, pokazywał katastrofę samolotu rządowego. Zeszliśmy na śniadanie, podczas którego dominował jeden temat. Podczas rozmów przy śniadaniu było widać po chłopakach, że każdy jest wstrząśnięty tym, co się stało. Po czasie dostaliśmy informację, że wszystkie mecze są odwołane. Ciężko porównać te dwie sytuacje, bo tutaj została odwołana jedna kolejka i mogliśmy normalnie w tygodniu trenować. Teraz mamy wstrzymane rozgrywki już na kolejne dwa tygodnie i tak naprawdę kolejny mecz, jeśli wszystko optymistycznie się ułoży, rozegramy dopiero 4 kwietnia.

Pojawiają się pytania jak się przygotować? Co teraz robić? Jak trenować? Jak utrzymać formę? Tak naprawdę to ogromny ból głowy mają sztaby szkoleniowe. Proces planowania treningu sportowego jest bardzo żmudny długi i szczegółowy. Każdy trener oczywiście jest gotowy na wariant, kiedy drużyna nagle zaczyna wyglądać słabiej; na osłabienia z powodu nadmiernej ilości kartek; na plagę kontuzji, ale żaden trener nie jest gotowy na wstrzymanie rozgrywek na trzy tygodnie. Tego nie da się przewidzieć, chyba że mamy czarodzieja, a nie trenera w zespole. Zawodnicy na pewno otrzymali plany treningowe na ten czas i muszą się pilnować, gdyż nie robiąc nic wartości siły/mocy lecą w dół i później może pojawić się problem.

Obecna sytuacja przypomina trochę wizytę w kasynie, w którym można dużo zyskać, ale jeszcze więcej stracić. Element hazardu na pewno pojawia się w gabinetach trenerskich, kiedy trenerzy zastanawiają się, ile ta przerwa może potrwać, czy może warto teraz dokręcić śrubę jeszcze mocniej, a co jeśli ruszymy planowo za dwa tygodnie? Czy nie będziemy zamuleni?

Czas ogromnej próby dla trenerów, a zawodnicy robią po prostu to, co dostaną na maila plus oczywiście inne rzeczy, które mają wpływ na utrzymanie formy sportowej, bo trzeba być przygotowany i gotowy na to, że w końcu rozgrywki ruszą i możemy grać trybem środa- sobota i trzeba mieć silniki sprawne, a paliwo zalane po korek, żeby starczyło do mety i żeby wygrać ten wyścig o powrót do pierwszej ligi. Uważajcie na siebie, ale przede wszystkim na innych, bo my społeczeństwo kibicowskie jesteśmy ludźmi młodymi i nam raczej nic wielkiego się nie stanie, ale pamiętajmy, że każdy z nas ma dziadków czy rodziców i dla większości są to najważniejsze osoby na świecie. Do zobaczenia na szpilu, oby jak najszybciej!

Luka Modrić

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    bzn

    18 marca 2020 at 22:18

    Kamil Cholerzyński 😉

  2. Avatar photo

    kosa

    18 marca 2020 at 22:24

    Luka Modrić 😉

  3. Avatar photo

    Ixs

    19 marca 2020 at 08:36

    Kufel

  4. Avatar photo

    Mecza

    19 marca 2020 at 15:30

    Też już kiedyś Kamila obstawiałem, mało kto z piszących tu siedział w szatni jako piłkarz z trenerem Nawałką:) Modric sam kiedyś o tym wspomniał.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga