Dołącz do nas

Hokej

GieKSa bez szans

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po wtorkowej porażce 1:2 w pierwszym meczu finału TAURON Hokej Ligi w Tychach, już w kolejnym dniu hokeiści GieKSy stanęli przed szansą na rehabilitację i wyrównanie stanu serii. Mecz nr 2 również rozpoczął się o 19:45.

W odróżnieniu od pierwszego meczu, tym razem GieKSa nie bawiła się w żadne kalkulacje, a od razu ruszyła do ataku, szybko szukając strzałów w stronę Fucika. Uderzał chociażby strzelec jedynego gola dla GieKSy w starciu nr 1 Santeri Koponen. Od około 5. minuty do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. W 9. minucie sędzia odesłał do boksów kar Andersona i Lehtonena za małą wymianę uprzejmości. Graliśmy jednak dalej 5 na 5 i mieliśmy dobrą okazję po akcji Dupuy i Wronki, ale Fucik nie pozwolił na dobitkę. Tuż po power breaku znów zagroził pierwszy atak, lecz Dupuy z bliska trafił w bramkarza. Skuteczną akcją odpowiedzieli natomiast tyszanie – po płynnej wymianie krążka Murray’a pokonał Alanen. Po chwili było już 2:0 – Allen z nadgarstka strzelił w okienko. Szybkie gole mocno napędziły tyszan i to oni dominowali w kolejnych minutach. W ostatniej minucie tercji karę otrzymał Salituro, a już po syrenie sędziowie ogłosili także wykluczenie dla Varttinena.

Tyszanie wygrali wznowienie inaugurujące drugą tercję i błyskawicznie założyli zamek w podwójnej przewadze, ale brakowało im dokładności. Na chwilę nasz pierwszy atak przejął inicjatywę, ale kolejne zmiany należały do gospodarzy. W 29. minucie mocno zapachniało kontaktowym golem, jednak krążek nie chciał w zamieszaniu wpaść do bramki, a próbował Sokay. 5 minut później po błędzie Maciasia Tychy wyszły z kontrą 2 na 1, ale po nieczystym strzale Murray wystarczająco trącił krążek łapaczką. Po chwili Mroczkowski stanął oko w oko z Fucikiem, lecz nie zdołał pokonać swojego dawnego zespołowego kolegi, a dobitka Andersona zatrzymała się na parkanie. Od 36. minuty po raz pierwszy w tym meczu – i praktycznie po raz pierwszy w finale – graliśmy w przewadze po faulu Monto. Z pierwszego krążka uderzał Mroczkowski, ale niecelnie. Niewykorzystana okazja szybko się zemściła – zupełnie niepilnowany Kakkonen mógł idealnie przymierzyć, co też uczynił. Po 40 minutach przegrywaliśmy 0:3.

Pierwsze minuty trzeciej tercji to ataki rywali, których nie zadowalało trzybramkowe prowadzenie. Po fatalnej stracie Mroczkowskiego pod bramką sytuację uratował Verveda. Po Monto w drugiej tercji tym razem na ławce kar wylądował drugi z byłych zawodników GieKSy – Matias Lehtonen. Pod koniec gry w przewadze do strzału z bliska doszedł Kallionkieli, lecz Fucik nie zostawił żadnego wolnego miejsca. W 37. minucie karę otrzymał natomiast Michalski. Tyszanie pokazali nam, jak wykorzystuje się przewagi – Heljanko huknął z pierwszego krążka przy słupku. Chwilę później Łyszczarczyk znalazł się za naszymi defensorami i strzałem między parkanami dał GKS-owi Tychy piątego gola. W 57. minucie Allen z ostrego kąta obił słupek, a na nieco ponad minutę przed końcem spotkania honorowego gola zdobył Michalski. Mecz zakończył się wynikiem 5:1. W sobotę rywalizacja przeniesie się do Satelity.

GKS Tychy – GKS Katowice 5:1 (2:0, 1:0, 2:1)
1:0 Jere-Matias Alanen (Dominik Paś, Mark Viitanen) 10:56
2:0 Roni Allen (Mateusz Gościński) 11:11
3:0 Valtteri Kakkonen (Bartłomiej Jeziorski, Olli-Petteri Viinikainen) 38:35
4:0 Ramus Heljanko (Roni Allen, Bartłomiej Jeziorski) 47:11 5/4
5:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Heljanko, Filip Komorski) 48:45
5:1 Mateusz Michalski 58:50

GKS Tychy: Fucik – Allen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Heljanko – Viinikainen, Kakkonen, Lehtonen, Monto, Jeziorski – Ciura, Kaskinen, Paś, Alanen, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Larionovs, Turkin, Gościński

GKS Katowice: Murray- Englund, Runesson, Wronka, Pasiut, Dupuy – Norberg, Verveda, Michalski, Sokay, Mroczkowski – Koponen, Varttinen, Bepierszcz, Anderson, Kallionkieli – Maciaś, Hofman Jo., Salituro, Smal, Magee

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna kobiet

Mistrzowska galeria!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obejrzenia galerii z pogromu 7:2 Pogoni Tczew oraz świętowania drugiego tytułu mistrzowskiego przez GKS Katowice. 

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Kielc

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami przedostatni wyjazd w tym sezonie, wiec czas na post scriptum z wyjazdu do stolicy województwa świętokrzyskiego.

  1. Na wyjazd do Kielc złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały one przyznane. Madziara i Kazik na foto, a Shellu i ja na prasę.
  2. Niestety Shellu nie doszedł do siebie po ostatnich wojażach i w ostatniej chwili musiał zrezygnować z wyjazdu.
  3. Z racji poniedziałkowego terminu wszyscy byliśmy prosto po pracy i ostatecznie z Katowic ruszyliśmy chwilę po 15:00.
  4. Autostrada do bramek była mega zakorkowana, ponieważ są tam wieczne remonty, ale dalej jechało się już dużo lepiej i pod stadionem w Kielcach byliśmy godzinę przed meczem z jednym krótkim postojem.
  5. Początkowo nie dostaliśmy wjazdówki na stadion, ale postanowiłem spróbować. Do bramy wjazdowej zrobił się mały zator i Kazik kilkukrotnie powtórzył – „Zawróć i tak nas nie wpuszczą, innych też odsyłają”, ale ja chciałem spróbować.
    .
  6. Gdy wreszcie przyszła nasza kolej, aby tam podjechać, okazało się, że nie ma nas na liście („kto by się spodziewał ;)”), ale… pani tylko dopisała naszą rejestrację i zostaliśmy wpuszczeni.
  7. Razem z Madziarą udałem się po akredytacje, a Kazik odpalił drona, żeby polatać nad stadionem. Pod punktem odbiorów spotkaliśmy faceta, który chodził z mikrofonem i wydawał się na osobę znaną, ale nie wiedzieliśmy skąd.
  8. Dopiero po spotkaniu Kazik mnie uświadomił, że to jeden z uczestników „Gogglebox. Przed telewizorem” – osobiście rzadko oglądam telewizję i nie pokojarzyłem. A Kazik zbił z nim piątkę.
  9. Pod samochodem okazało się, że karta pamięci z kamery, która nagrywa doping, została w domu i zrobiło mi się ciepło. Na szczęście dron od Kazika ma taka samą i pojemność była akurat na mecz z kawałkiem.
    .
  10. Gdy ja już siedziałem na trybunie prasowej i ogarniałem relację tekstową na żywo, to zadzwoniła do mnie Magda z telefonu Kazika, że gdzieś zgubiła telefon. Myślała, że może został w aucie i chciałaby kluczyki. Ogólnie miałem sporo do przejścia, żeby zejść na dół, ale stadion Korony jest tak zaprojektowany, że parkingiem da się podejść w zasadzie pod trybunę, więc moje kluczyki poleciały w dół, bo jak wiadomo „w górę nie polecą”
  11. Telefon szybko się odnalazł, ale tym razem to Magda najadła się strachu, co zauważył nawet mijający ją trener Rafał Górak. W konsekwencji dostała nawet żółtą koszulkę, którą zawodnicy mieli na rozgrzewce, a którą chcieli uhonorować Mistrzostwo Polski kobiecej drużyny..
  12. Spotkanie było rozgrywane wieczorem przy 8 stopniach Celsjusza, ale było jakoś wyjątkowo zimno, a moje stwierdzenie do kolegi siedzącego obok, że „piździ jak w kieleckim – nie wzięło się z niczego” rozbawiło kilku lokalnych dziennikarzy.
  13. Kibice Korony bardzo fajnie bawili się w młynie z wykorzystaniem szalików. Najpierw wszyscy przekręcali je w lewo następnie w prawo, a chwilę później zwijali je w kulkę i wypuszczali z rąk, odliczając od dziesięciu..
  14. Nasi kibice jak zawsze zaprezentowali się bardzo dobrze nie tylko wizualnie, ale tez wokalnie, co już w tym sezonie było podkreślane niejednokrotnie i to przez różne ekipy z całej Polski..
  15. Spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli, a Dawid Błanik powtórzył wyczyn z meczu przy Bukowej i w końcówce spotkania zagwarantował Koronie komplet punktów.
  16. Konferencja przebiegła sprawnie, a Shellu z domu ogarniał relację meczową. Wystarczyło mu tylko nagranie z konferencji, więc w drogę powrotną ruszyliśmy stosunkowo szybko.
  17. W domach byliśmy około północy.
  18. Został nam ostatni wyjazd, tym razem nad morze.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga