Dołącz do nas

Piłka nożna kobiet

GieKSa mistrzem Polski 2024/25!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS Katowice rozgromił Pogoń Tczew na własnym terenie i został Mistrzem Polski sezonu 2024/25!

Już od wejścia zawodniczek na murawę kibice rozpoczęli głośny doping, wierząc w końcowy sukces zespołu. Świetnie mecz rozpoczęła za to zawodniczka przyjezdnych, konkretnie Klaudia Kamińska. Minęła trzy zawodniczki w żółtych koszulkach i znalazła korytarz otwierający drogę do bramki, na szczęście udało się ten atak finalnie powstrzymać. Odpowiedziała rajdem lewą flanką Anita Turkiewicz, która została potraktowana podręcznikowym wślizgiem w polu karnym. W 5. minucie Kinga Kozak z najbliższej odległości wykorzystała świetną akcję Grzybowskiej i Włodarczyk. Julia Włodarczyk dośrodkowała spod linii końcowej, a fatalną interwencję zaliczyła defensorka gościń, Małgorzata Korda, nie trafiając w piłkę przed własną bramką. Kibice jeszcze nie skończyli świętowania, a tu już Aleksandra Nieciąg – po wycofaniu Grzybowskiej – huknęła pod poprzeczkę – szybkie dwa ciosy GieKSy! Nie byłoby jednak tej akcji, gdyby nie walka do samego końca Włodarczyk, która pod samą linią zdołała złapać zbyt mocne podanie. Bramkarka miała do siebie nieco pretensji, ale nie było to wcale tak łatwe uderzenie. Wysoki pressing mógł przynieść efekty kilkadziesiąt sekund po zdobytej bramce, Rydlewska nie miała marginesu błędu pod naciskiem Nieciąg. W 10. minucie urazu nabawiła się Gabriela Grzybowska, która musiała udać się po pomoc do ratowników medycznych, na szczęście o własnych siłach – życzymy szybkiego powrotu! Pogoń wykorzystała czas gry w przewadze do zepchnięcia zespołu Karoliny Koch do głębokiej obrony, jednak nie udało im się wypracować klarownej sytuacji. W 15. minucie Nieciąg niczym rasowy snajper wybiegła za linię obrony do nadlatującej centry z niemal połowy boiska od Jagody Cyraniak, bramkarka nie miała żadnych szans. Naszej zawodniczce udało się odtworzyć logo Bundesligi, co nie jest wcale tak łatwym technicznie zadaniem. W 19. minucie Katarzyna Nowak zapędziła się aż na 20. metr z piłką, jej strzał minimalnie chybił. 20 minutę zapamiętamy z fenomenalnego podania Marleny Hajduk – z własnej połowy zanotowała asystę do Kingi Kozak, która tylko przelobowała bezradną Rydlewską. Poddenerwowana bramkarka popełniła później prosty błąd w wyprowadzeniu piłki, Weronika Kaczor chciała to wykorzystać nieprzygotowanym strzałem. Pomocniczka minutę później podawała na skrzydło do Włodarczyk, jej zgrania nie udało się przeciąć Vuskane. W kolejnych sekundach Nieciąg posłała piłkę minimalnie niecelnie na głowę naszej napastniczki, a Włodarczyk huknęła wysoko nad poprzeczką po indywidualnej akcji. Wszyscy doskonale się bawili przy Bukowej, nawet zawodniczki pozwalały sobie na nieco więcej frajdy: Weronika Kaczor próbowała uderzać z rzutu wolnego na 35. metrze, wcale wiele nie zabrakło. W 31. minucie Kinga Kozak odebrała posiadanie w tercji ofensywnej, po dośrodkowaniu Turkiewicz, Julia Włodarczyk przegrała rywalizację z bramkarką o ułamek sekundy. Po szybkiej kontrze w wykonaniu Weroniki Kaczor hattricka skompletowała Kinga Kozak, która z najbliższej odległości wykończyła centrę od Julii Włodarczyk. W 36. minucie powinno być już 6:0, ale Vuskane nie zdołała sięgnąć dośrodkowania Włodarczyk, wcześniej doskonale podawała Aleksandra Nieciąg. Druga próba napastniczki miała miejsce już kilka sekund później, po rajdzie Dominiki Misztal, ale ten strzał już zupełnie jej nie wyszedł. Hattrick numer dwa powędrował do Aleksandry Nieciąg, również po dośrodkowaniu Włodarczyk. Mocnym strzałem trafiła w nogi rywalki, co zupełnie zmyliło bramkarkę. W 42. minucie gromkie brawa za przechwyt i próbę kontry zebrała Nieciąg, ale jej koleżankom nie udało się przekuć tego w sytuację bramkową. Wynik osłodziła Pogoni Nina Abe mocnym strzałem pod poprzeczkę, gdy defensywa GieKSy była myślami już w szatni. 

Już minutę po rozpoczęciu drugiej części gry doskonałą okazję zmarnowała Karolina Bednarz, a podawała jej Dominika Misztal. Blisko zdobycia bramki samobójczej była Weronika Kaczor, która chciała przyjmować udem w polu bramkowym, a piłka odbiła się od niej i przeleciała obok słupka. Drugą bramkę dla przyjezdnych po składnej akcji zdobyła Weronika Andrzejewska. Gra przestała się Trójkolorowym układać i to Pogoń Tczew zaczynała dyktować warunki. Z dystansu w 60. minucie uderzała Dominika Misztal, ale Rydlewska z trudem zdołała interweniować. Dziesięć minut później Misztal zbyt mocno podawała do wybiegającej Grzegorczyk. W 73. minucie Karolina Bednarz uciekła skrzydłem i odegrała do Nowak, jej centra była mocno przeciągnięta. Trzy minuty później z ostrego kąta próbowała wkręcić Turkiewicz, a do dobitki nie zdołała dojść Karolina Bednarz. Po zejściu z murawy Julia Włodarczyk entuzjastycznie zachęcała kibiców do oklasków, co trybuny przyjęły gorącą reakcją i głośnymi brawami. Tuż po wejściu na murawę Kamila Tkaczyk mogła wpisać się jako asystentka, ale Oliwia Grzegorczyk nie trafiła czysto w piłkę na 5. metrze. Kamila Tkaczyk miała jednak okazję na wpisanie się do protokołu jako strzelczyni bramki po centrze Karoliny Bednarz, doskonale to wykończyła! Już w doliczonym czasie gry Karolina Bednarz próbowała zagrania na dobieg do Grzegorczyk, ale rywalka była szybsza o ułamek sekundy.

GieKSa mistrzem Polski!

Katowice, 03.05.2025
GKS Katowice – Pogoń Dekpol Tczew 7:2 (6:1)
Bramki: Kozak (5, 20, 34), Nieciąg (7, 15, 40), Tkaczyk (80) – Abe (45), Andrzejewska (51).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak – Włodarczyk (77. Baumert), Grzybowska (12. Misztal), Kaczor (77. Tkaczyk), Turkiewicz – Nieciąg, Vuskane (64. Grzegorczyk), Kozak (46. Bednarz).
Pogoń Tczew: Rydlewska – Korda, Witczak (64. Gomez), Gadawska (22. Wierzbińska), Kamińska, Tobiczyk, Kroupa (77. Drożak), Abe (77. Golec), Iriguchi, Sobierajska, Andrzejewska.
Żółte kartki: Nowak, Cyraniak, Turkiewicz – Wierzbińska.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Świętowanie mistrzostwa jednak w Katowicach?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa nie potrafiła przez 90 minut pokonać bramkarki rywalek, a po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów indywidualnych. Tym samym celebracja mistrzostwa musi jeszcze poczekać, a szansa na takową fetę będzie już za tydzień przy Bukowej.

Klaudia Słowińska w Łęcznej doczekała się powrotu na pozycję skrzydłowej. Świetną akcję ujrzeliśmy już w pierwszej minucie – Katarzyna Nowak odważnie wyprowadziła na skrzydło, a centrę Julii Włodarczyk przecięła Natalia Piątek. W 7. minucie Jagoda Cyraniak powstrzymała nacierającą Klaudię Lefeld po dużym błędzie Klaudii Słowińskiej. Odpowiedziała Kozak sytuacyjnym strzelam z dystansu, mocno niecelnie. Blisko zdobycia pierwszej bramki z dystansu była Włodarczyk, golkiperka wzniosła się na wyżyny umiejętności. Na kilkanaście następnych minut walka skupiła się w środku pola, obejrzeliśmy po jednym bardzo nieudanym strzale z obu stron. W 26. minucie Katja Skupień dograła do Pauliny Tomasiak, zupełnie niepilnowanej w polu bramkowym. Ta zgrała piłkę do Julii Piętakiewicz, a Kinga Seweryn była bez szans. Blisko było odpowiedzi po trąceniu piłki w powietrzu Cyraniak, Kinga Kozak nie zdołała wepchnąć piłki obok bramkarki. W 33. minucie Piątek znów uratowała swoją drużynę, ściągając piłkę z nogi rozpędzonej Vuskane, której podawała Kinga Kozak. Po rzucie różnym główkowała Słowińska, wysoko nad bramką. Na zakończenie pierwszej części Julia Piętakiewicz huknęła w samo okienko, Kinga Seweryn udowodniła swoją klasę, broniąc strzał.

W 47. minucie strzał oddała Gabriela Grzybowska, trafiając w wybiegającą Vuskane. Łęczna wyprowadziła kontratak, a centrę Piętakiewicz wybiła Marlena Hajduk na rzut rożny. W 54. minucie Seweryn na przedpolu uratowała swój zespół, nie dając szans Skupień na sfinalizowanie akcji. GieKSa w zasadzie nie miała pomysłu na konstrukcję ataków, nawet kontry kończyły się niecelnymi podaniami. W 58. minucie Kaczor odnalazła długim podaniem Włodarczyk, a Klaudia Słowińska po zgraniu uderzyła w golkiperkę. Pięć minut później Anita Turkiewicz zdołała powstrzymać pędzącą Skupień, nadrabiając dystans. W 69. minucie Katja Skupień padła w szesnastce Kingi Seweryn, arbiter od razu pokazała kartkę za próbę wymuszenia. Minutę później Kinga Kozak miała dobrą okazję po wrzutce Marleny Hajduk, trafiła wprost w bramkarkę. W 79. minucie Jagoda Cyraniak bez zdecydowania podała do Kingi Seweryn, a nasze rywalki skrzętnie tę okazje wykorzystały – pusta bramka i 0:2.

Mistrzostwo Polski musi poczekać. Może się ziścić już jutro, jeśli Czarni przegrają w Szczecinie. W innym wypadku poczekać będziemy musieli do soboty 3 maja. Wtedy o 10:45 na Bukowej zagramy z Pogonią Tczew. Wstęp darmowy – zapraszamy do świętowania mistrzowskiego tytułu z uKOCHanymi. 

Łęczna, 26.04.2025
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Piętakiewicz (26), Tomasiak (79).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak (80. Bednarz) – Włodarczyk, Grzybowska, Kaczor (61. Nieciąg), Turkiewicz – Kozak, Vuskane (61. Langosz), Słowińska.
AP Orlen Gdańsk: Piątek – Skupień (84. Ostrowska), Kazanowska, Piętakiewicz (65. Sikora), Lefeld, Ratajczyk, Zawadzka, Głąb, Kłoda, Kirsch-Downs, Tomasiak.
Żółte kartki: Skupień, Głąb – Nowak, Grzybowska, Słowińska, Włodarczyk.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Osłabiona Legia przed meczem z GieKSą

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Drużyna Legii w sezonie 2024/25 rozegra największą liczbę spotkań z całej stawki zespołów PKO BP Ekstraklasy – aż 55. Na to składają się mecze w polskiej lidze, europejskich pucharach oraz Pucharze Polski. Najbardziej intensywnymi miesiącami pod tym względem były sierpień (9 rozegranych spotkań), oraz kwiecień – mecz z GieKSą będzie dla Legii siódmym w tym okresie. 

Taka liczba spotkań rzutuje na postawę drużyny w rozgrywkach ligowych. Legia zajmuje piątą pozycję z 47 punktami (bilans 13-8-8, bramki 52-38). Goście do trzeciego miejsca tracą 8 punktów, a do lidera 12. Legia jest drużyną własnego stadionu – na boiskach przeciwników zdobyła 17 punktów (bilans 4-5-5, bramki 22-23). Bilans ligowych wyjazdów przedstawia poniższa tabela (pogrubioną czcionką wyróżniono wygrane przez Legię mecze):

W ostatnich trzech spotkaniach ligowych na wyjeździe Legia zmierzyła się kolejno z Motorem, Rakowem i Górnikiem. W meczu z Motorem goście przez pierwsze dwa kwadranse przeważali, ale Motor po wyrównaniu w 37. minucie zaczął śmielej atakować. Początek drugiej połowy wyglądał jak pierwszej minuty meczu: Legia miała sporą przewagę i dwukrotnie prowadziła. Gola na 3:3 Motor strzeli po dobitce rzutu karnego w ostatniej akcji meczu. W spotkaniu z Rakowem Legia przegrywała po 47 minutach gry 0:3. Przy takim prowadzeniu Medaliki oddały inicjatywę gościom i na efekt nie trzeba było długo czekać. W 50. minucie padła pierwsza bramka dla Legii, która coraz bardziej zaczęła przeważać… Drugą bramkę przyjezdni strzelili na pięć minut przed końcem spotkania, jednak Raków nie dał sobie wbić gola dającego remis. W ostatnim wyjazdowym meczu Legia w pierwszej połowie nie miała zbyt wiele do powiedzenia – Górnik osiągnął sporą przewagę, jedna strzelona bramka był najmniejszym wymiarem kary. Drugą połowę obie drużyny rozpoczęły bardzo spokojnie od długich ataków pozycyjnych. Prawie po kwadransie Legia wyrównała, a KSG stracił animusz z pierwszej połowy. W 67. minucie Legia strzeliła drugiego gola i Górnik nie miał specjalnie pomysłu jak wyrównać.

Od 10 kwietnia ubiegłego roku trenerem Legii jest kontrowersyjny Gonçalo Feio. Co jakiś czas, według doniesień medialnych, okazuje się, że dalsza praca z drużyną z Warszawy staje pod znakiem zapytania. Jak na razie pozycja trenera, mimo wszystko, wydaje się być niezagrożona. Oczywiście, może się to zmienić w przypadku braku awansu Legii do europejskich pucharów. Ostatnie doniesienia sprzed około tygodnia mówią, że zarząd Legii już wybrał następcę: zostanie nim Białorusin Aleksiej Szpilewski.

Z 52 bramek strzelonych przez Legię, 9 zdobył Bartosz Kapustka, 7 Marc Gual, a następny na liście z 6 trafieniami jest Luquinhas. Najdokładniej podający to Rúben Vinagre z 5 asystami, Ryōya Morishita z 4 oraz Paweł Wszołek, Luquinhas i Kacper Chodyna z 3 ostatnimi podaniami.

Sytuacja kadrowa ze względu na kontuzje jest mocno komplikowana: najlepszy strzelec gości Bartosz Kapustka doznał urazu kolana i nie zagra do końca sezonu. Najprawdopodobniej również do końca sezonu nie zagra Paweł Wszołek, który naderwał mięsień dwugłowy uda. Z kolei Juergen Elitim we wcześniejszych trzech meczach grał ze złamaną ręką, przeszedł operację i podobno może zagrać w sobotnim meczu. Marc Gual, który na początku kwietnia doznał urazu uda, po rehabilitacji wraca do zdrowia i rozpoczął treningi z drużyną. Podobnie bramkarz Gabriel Kobylak, po przejściu zabiegu stawu skokowego wrócił do treningów.  Obrońca Jan Leszczyński zerwał więzadło krzyżowe we wrześniu, do końca sezonu nie pojawi się boisku.

Ze względu na nadmiar kartek nikt z zawodników gości nie pauzuje.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga