Dołącz do nas

Piłka nożna

GKS 1962 Jastrzębie: gramy dużo lepiej u siebie, niż na wyjeździe!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W najbliższą sobotę na stadionie przy ulicy Harcerskiej w Jastrzębiu-Zdroju dojdzie do pojedynku górniczych zespołów GKS-u 1962 Jastrzębie i GKS-u Katowice. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 12:40 i będzie transmitowane przez kanał Polsat Sport.

W klubie z Jastrzębia-Zdroju, przed trwającym sezonem doszło do dużych i w sumie nieoczekiwanych zmian. Pod koniec czerwca rada nadzorcza odwołała z funkcji prezesa Dariusza Stanaszka. Stanaszek był prezesem przez sześć lat, od lipca 2015 roku. Rozpoczął pracę w bardzo trudnym dla klubu z Jastrzębia momencie, drużyna grała w III lidze, wiele osób zastanawiało nad przyszłością klubu. Stanaszek postawił klub na nogi, ściągnął sponsorów, drużyna po sezonie 2016/17 awansowała do II ligi. Po kolejnym sezonie zespół awansował na zaplecze ekstraklasy… Następcą Stanaszka został znany z pracy w GieKSie Marcin Ćwikła. Drugą zmianą było zatrudnienie nowego trenera – w miejsce Łukasza Włodarka zatrudniono znanego przede wszystkim z pracy w Polonii Bytom Jacka Trzeciaka. Jak na razie Trzeciakowi nie wiedzie się najlepiej: drużyna zajmuje miejsce szesnaste, spadkowe, w ligowej tabeli z jedenastoma zdobytymi punktami, co daje średnio 0,79 punktu na mecz. W przerwie pomiędzy sezonami doszło również do sporej ilości zmian w kadrze drużyny: odeszło dwunastu zawodników, tylu samo podpisało kontrakty z klubem.

Drużyna z Jastrzębia-Zdroju zdecydowanie lepiej radzi sobie na boisku przy ulicy Harcerskiej niż na wyjeździe. Na jedenaście zdobytych punktów, aż osiem GKS 1962 Jastrzębie zdobył jako gospodarz (po dwa zwycięstwa i remisy oraz cztery porażki). W pokonanym polu zespół zostawił: Stomil (1:0) i Górnika Polkowice (3:1). W spotkaniach z Resovią oraz Zagłębiem Sosnowiec padł remis (po 1:1), a w meczach z Puszczą (0:2), Podbeskidziem (0:1), Sandecją (0:3) i Arką (1:5) jastrzębianie przegrali. Stosunek bramek 7-14 (w całych rozgrywkach podobnie jak GieKSa: 14-26).

W ostatnich trzech domowych meczach jastrzębianie zanotowali remis z Zagłębiem, przegraną z Arką i wygraną z Górnikiem. W spotkaniu z Zagłębiem dzięki bardzo dobrej postawie swojego 17-letniego bramkarza Mikołaja Reclafa przegrywali po I połowie tylko 0:1. W I połowie Zagłębie robiło, co chciało z obroną gospodarzy, Reclaf kilka razy wychodził obronną ręką z sytuacji sam na sam z przeciwnikami. Na drugą połowę Jastrzębie wyszło bardziej zdeterminowane i to wystarczyło do uzyskania remisu.

W meczu z Arką gospodarzenie w pierwszej połowie starali się nawiązać równorzędną grę z MZKS-em, słabej celności gości i ponownie dobrej postawie swojego bramkarza, zawdzięczają, że po 45 minutach przegrywali tylko 0:1. W drugiej połowie nie było już żadnych wątpliwości, kto wygra mecz, Arka przyspieszyła i po kolejnych dziewięciu minutach było już 0:3. Goście dobili GKS w ostatnich trzech minutach meczu, strzelając bramki numer cztery i pięć. O przewadze Arki świadczy posiadanie przez nią piłki: 64% czasu gry.

To co nie wyszło we wcześniejszych domowych meczach GKS-owi, udało się w spotkaniu z Górnikiem Polkowice: gospodarze odnieśli zwycięstwo po ponad dwóch miesiącach od poprzedniego… Jastrzębie zagrało bardzo czujnie i agresywnie w pierwszych minutach spotkania. Po niespełna kwadransie prowadziło 2:0. Tuż przed przerwą czerwoną kartkę otrzymał jeden z piłkarzy gości i wiadomo było, że trzy punkty zgarną gospodarze. W tym meczu hattricka ustrzelił Damian Rumin.

W kadrze drużyny z ulicy Harcerskiej jest czterech zawodników, którzy w przeszłości grali w naszej drużynie: 40-letni Mariusz Pawełek (zagrał trzy pełne mecze na początku sezonu), Daniel Feruga (wystąpił we wszystkich spotkaniach, ale albo jest zmieniany, albo wchodzi na zmiany), Łukasz Zejdler (wystąpił w dziesięciu spotkaniach, sytuacja podobna jak z Ferugą). Najlepiej wkomponował się w drużynę z Jastrzębia, Daniel Rumin, strzelec sześciu bramek, najwięcej z wszystkich zawodników GKS-u. Rumin wystąpił we wszystkich czternastu ligowych spotkaniach, w siedmiu w pełnym wymiarze.

Z czternastu strzelonych przeciwnikom bramek sześć strzelił Rumin, następny na liście jest Dawid Witkowski, który strzelił dwie bramki z rzutów karnych. Wśród dogrywających „prowadzą” Dariusz Kamiński i Szymon Zalewski, obaj mają na koncie po dwa decydujące podania.

Do zespołu, po przymusowej pauzie za cztery żółte kartki może wrócić obrońca Michał Bojdys. Na pewno nie zagra inny podstawowy obrońca Dominik Kulawik, który ma zerwane więzadło krzyżowe. Mało prawdopodobny jest występ Farida Ali, który narzekał na bóle mięśni brzucha i przywodzicieli i dopiero zaczyna trenować po przerwie.

Drużyna GKS 1962 Jastrzębie ma więcej czasu na regenerację przed sobotnim meczem niż GieKSa. Ostatnie spotkanie grała w niedzielę z Odrą (2:2) – mecz pucharowy z Widzewem rozegra w przyszłym tygodniu.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna kobiet

Mistrzowska galeria!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obejrzenia galerii z pogromu 7:2 Pogoni Tczew oraz świętowania drugiego tytułu mistrzowskiego przez GKS Katowice. 

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Kielc

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami przedostatni wyjazd w tym sezonie, wiec czas na post scriptum z wyjazdu do stolicy województwa świętokrzyskiego.

  1. Na wyjazd do Kielc złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały one przyznane. Madziara i Kazik na foto, a Shellu i ja na prasę.
  2. Niestety Shellu nie doszedł do siebie po ostatnich wojażach i w ostatniej chwili musiał zrezygnować z wyjazdu.
  3. Z racji poniedziałkowego terminu wszyscy byliśmy prosto po pracy i ostatecznie z Katowic ruszyliśmy chwilę po 15:00.
  4. Autostrada do bramek była mega zakorkowana, ponieważ są tam wieczne remonty, ale dalej jechało się już dużo lepiej i pod stadionem w Kielcach byliśmy godzinę przed meczem z jednym krótkim postojem.
  5. Początkowo nie dostaliśmy wjazdówki na stadion, ale postanowiłem spróbować. Do bramy wjazdowej zrobił się mały zator i Kazik kilkukrotnie powtórzył – „Zawróć i tak nas nie wpuszczą, innych też odsyłają”, ale ja chciałem spróbować.
    .
  6. Gdy wreszcie przyszła nasza kolej, aby tam podjechać, okazało się, że nie ma nas na liście („kto by się spodziewał ;)”), ale… pani tylko dopisała naszą rejestrację i zostaliśmy wpuszczeni.
  7. Razem z Madziarą udałem się po akredytacje, a Kazik odpalił drona, żeby polatać nad stadionem. Pod punktem odbiorów spotkaliśmy faceta, który chodził z mikrofonem i wydawał się na osobę znaną, ale nie wiedzieliśmy skąd.
  8. Dopiero po spotkaniu Kazik mnie uświadomił, że to jeden z uczestników „Gogglebox. Przed telewizorem” – osobiście rzadko oglądam telewizję i nie pokojarzyłem. A Kazik zbił z nim piątkę.
  9. Pod samochodem okazało się, że karta pamięci z kamery, która nagrywa doping, została w domu i zrobiło mi się ciepło. Na szczęście dron od Kazika ma taka samą i pojemność była akurat na mecz z kawałkiem.
    .
  10. Gdy ja już siedziałem na trybunie prasowej i ogarniałem relację tekstową na żywo, to zadzwoniła do mnie Magda z telefonu Kazika, że gdzieś zgubiła telefon. Myślała, że może został w aucie i chciałaby kluczyki. Ogólnie miałem sporo do przejścia, żeby zejść na dół, ale stadion Korony jest tak zaprojektowany, że parkingiem da się podejść w zasadzie pod trybunę, więc moje kluczyki poleciały w dół, bo jak wiadomo „w górę nie polecą”
  11. Telefon szybko się odnalazł, ale tym razem to Magda najadła się strachu, co zauważył nawet mijający ją trener Rafał Górak. W konsekwencji dostała nawet żółtą koszulkę, którą zawodnicy mieli na rozgrzewce, a którą chcieli uhonorować Mistrzostwo Polski kobiecej drużyny..
  12. Spotkanie było rozgrywane wieczorem przy 8 stopniach Celsjusza, ale było jakoś wyjątkowo zimno, a moje stwierdzenie do kolegi siedzącego obok, że „piździ jak w kieleckim – nie wzięło się z niczego” rozbawiło kilku lokalnych dziennikarzy.
  13. Kibice Korony bardzo fajnie bawili się w młynie z wykorzystaniem szalików. Najpierw wszyscy przekręcali je w lewo następnie w prawo, a chwilę później zwijali je w kulkę i wypuszczali z rąk, odliczając od dziesięciu..
  14. Nasi kibice jak zawsze zaprezentowali się bardzo dobrze nie tylko wizualnie, ale tez wokalnie, co już w tym sezonie było podkreślane niejednokrotnie i to przez różne ekipy z całej Polski..
  15. Spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli, a Dawid Błanik powtórzył wyczyn z meczu przy Bukowej i w końcówce spotkania zagwarantował Koronie komplet punktów.
  16. Konferencja przebiegła sprawnie, a Shellu z domu ogarniał relację meczową. Wystarczyło mu tylko nagranie z konferencji, więc w drogę powrotną ruszyliśmy stosunkowo szybko.
  17. W domach byliśmy około północy.
  18. Został nam ostatni wyjazd, tym razem nad morze.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga