Po meczu Kolejorza z GKS Katowice wypowiedzieli się trenerzy obu zespołów – Nils Frederiksen i Rafał Górak.
Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Przyszło nam się mierzyć z zespołem, który reprezentuje poziom europejski. Graliśmy w tym sezonie z drużynami, które grają w europejskich pucharach i akuratnie to drużyna z Poznania jest w najlepszej dyspozycji i nie bez powodu jest liderem ekstraklasy. To dla nas bardzo cenna lekcja i bardzo mimo wszystko udany wieczór, mimo tego, że punktów nie zawozimy do Katowic. Ale mamy wiele korzyści z obserwacji z tego z kim przychodzi nam się w ekstraklasie mierzyć. Nasze problemy w tym meczu to bardzo szybko stracona bramka, to zawsze utrudnia i może zdeprymować zespół, który nie jest faworytem, dodatkowo przy takiej publiczności może to doprowadzić do tego, że zespół się pogubi. Tak się nie stało i z tego trzeba być zadowolonym. Główny problem, który najwięcej nam doskwierał, to to, że grając w taki sposób taktyczny, chcąc wysoko atakować i robić skoki pressingowe już na połowie przeciwnika, wielokrotnie udało nam się ten pressing założyć, ale po odbiorze zbyt szybko traciliśmy piłkę i to nas zawiodło. To jednak wynikało ze świetnej reakcji Lecha na straty. Gdybyśmy mieli więcej czasu na utrzymanie piłki, aby uspokoić grę, zagrozilibyśmy Lechowi jeszcze mocniej. Ale i tak wiele razy byliśmy w polu karnym, atakowaliśmy Lecha i próbowaliśmy stwarzać sobie sytuacje. Było to otwarte spotkanie, bardzo ciekawe i kibice się nie nudzili. Cieszy to, co się dzieje w ligowej piłce, ekstraklasa rośnie w siłę i widać to po frekwencji, dziękuję naszym kibicom, którzy w tak fantastycznej ilości znów przyjechali nas dopingować. Na ekstraklasę dobrze się patrzy i trzeba ją bardzo mocno wspierać.
Mateusz Kowalczyk miał spięcie mięśnia dwugłowego, mam nadzieję, że nie jest to uraz poważny, tylko zmęczeniowy, ostatnio grał w reprezentacji w dwóch meczach – z Włochami i Anglią – dzisiaj zgłosił uraz i będziemy to diagnozować.
Cieszy mnie, że druga bramka nie doprowadziła do tego, że nie byliśmy skorzy do ataku. Mieliśmy swoje ambicje i mimo wysoko zawieszonej poprzeczki zawodnicy robili wszystko, by strzelić gola kontaktowego strzelić, ale 2:0 to już dużo, by odrobić straty.
Nie jestem nigdy na konferencji prasowej od tego, żeby prawić komplementy, to jest czyste i jasne podsumowanie postawy Lecha na boisku. To jest szacunek dla tego, jak Lech wygląda. Legia czy Jagiellonia straciły po pięć bramek tutaj, więc wiemy, że siła Kolejorza jest bardzo duża. Grają bardzo dobrze, są bardzo dobrze wypozycjonowani na boisku, bardzo dużo widzę zasad odbiegających od gry 1 na 1, bardzo uważnie czekają na lot piłki, doskakują do przeciwnika i odbierają szybko piłkę po swojej stracie.
Jakub Antczak to kolejny młody zawodnik z Lecha, który jest u nas, jednocześnie jesteśmy pierwszy sezon w ekstraklasie. Antek Kozubal będąc u nas półtora roku, pierwszej pół roku w pierwszej lidze również terminował i nie miał pewnego miejsca w pierwszej drużynie. Potem to eksplodowało i świetnie wykorzystał drugi sezon w pierwszej lidze, a teraz pierwszy w ekstraklasie. Co do Kuby to dużo pracy, umiejętność gry 1 na 1, dobry, swobodny drybling, człowiek bardzo szczupły, muszący pracować nad fizyką by dorównać wymogom ekstraklasy. Poziom dla niego wysoki, ale ma jeszcze dwa mecze, będziemy wspólnie zastanawiać – ja, Kuba i Lech Poznań, co zrobić, by zawodnika jak najlepiej rozwinąć.
Nils Frederiksen (trener Lecha Poznań):
Tak jak po poprzednich meczach, jesteśmy zadowoleni z trzech punktów. Mieliśmy całkiem sporą kontrolę, było to absolutnie zasłużone zwycięstwo, powinniśmy strzelić więcej goli, bo sytuacji było mnóstwo, ale brakowało jakości przy wykończeniu. W pierwszej połowie mieliśmy trochę problemów jeśli chodzi o wysoki pressing, GKS potrafił nas wywieść w pole, w drugiej połowie wyglądało to dużo lepiej niż przed przerwą, więc było to całkiem przekonujące zwycięstwo.
Rzeczywiście zaczęliśmy stosować nasz sposób gry trzy mecze temu i to też zależy od tego, z kim gramy i jaka jest faza meczu. Jest to podyktowane tym, że jeśli mamy sytuację 4 przeciw 3 możemy wyjść z pressingu rywala, a gdy rywal gra niżej, możemy budować trójką z tyłu, bo mamy więcej miejsca – naszym założeniem jest to, żeby jak najszybciej za pierwszą linię pressingu się przedostać i to nam daje możliwość kontrolowania gry, bo inaczej to jest wymiana ciosów.
Na pewno jesteśmy bliżej tych stu procent możliwości Walemarka, niż z Koroną, ale to jeszcze nie jest pełnia możliwości, zawodnik nie przepracował pełnego okresu przygotowawczego. Na wiosnę, gdy przepracuje zimowy okres przygotowawczy, możemy zobaczyć najlepszą wersję zawodnika.
Wszyscy zawodnicy, którzy weszli z ławki dobrze się spisali się dobrze, Szymczak i Fiabema byli aktywni, ale tak samo Hotić i Jagiełło, Hoffmann miał mniej minut, choć kilka kontaktów z piłką miał. Ale to jest to, czego oczekuję. Myślę, że nieraz w tym sezonie pokazaliśmy, że rezerwowi wnoszą coś do zespołu i robią różnice. Rywalizacja jest zdrowa i różnica między pierwszymi i rezerwowymi nie jest jakaś bardzo duża.
W poprzednich klubach lubiłem wypić sobie colę i zjeść pizzę, gdy była w szatni, bo lepiej przełknąć popijając colą. Dlatego byłem po meczu przy automacie ze słodkościami.
Najnowsze komentarze