Dołącz do nas

Piłka nożna kobiet

Kobieca GieKSa w Pucharze Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W oczekiwaniu na nadchodzący pucharowy pojedynek GieKSy z Rekordem Bielsko-Biała warto przypomnieć sobie albo dopiero poznać niezbyt długą, ale coraz ciekawszą historię dotychczasowych startów w rozgrywkach Pucharu Polski.

Pucharowy debiut kobiecej GieKSy nastąpił w drugim sezonie działalności sekcji w sierpniu 2016 roku. Beniaminek II ligi w pierwszej rundzie szczebla wojewódzkiego zmierzył się z wyżej notowanym pierwszoligowym LKS-em Goczałkowice Zdrój. Skromną wygraną 1:0 na Kolejarzu zapewniła bramka obrończyni Żanety Soboty. Trudniejszy okazał się mecz drugiej rundy, choć rywalem był zespół z III ligi UKS Istebna. Prowadzenie dała GieKSie Klaudia Matusik z rzutu karnego, ale gospodynie zdołały w drugiej połowie wyrównać i po remisie 1:1 trzeba było rozegrać konkurs jedenastek. Nasze dziewczyny, wśród nich jedyna grająca do tej pory w klubie Nicola Brzęczek, były bezbłędne i pokonały rywalki 5:4. Kolejny mecz to już finał wojewódzki, a rywalem był świeżo powstały kobiecy TS ROW Rybnik. Rybniczanki z Agatą Sobkowicz, Olą Lizoń i Anną Konkol w składzie, gromiące w III lidze wszystkie rywalki, musiały uznać wyższość katowiczanek, przegrywając swój pierwszy w historii mecz 0:2. Niestety w kolejnej rundzie, już w 1/16 szczebla centralnego Pucharu Polski trzeba było uznać wyższość ekstraligowca z Łodzi. Choć zaczęło się obiecująco od prowadzenia w 4. minucie po bramce Karoliny Dec, to kolejne trzy bramki zdobył UKS SMS i wygrał pewnie 3:2.

Kolejny sezon pucharowy 2017/2018 pierwszoligowy już GKS z nowym trenerem Witoldem Zającem rozpoczął od drugiej rundy szczebla wojewódzkiego meczem z naszym najbliższym rywalem Rekordem Bielsko-Biała. Zanosiło się na ciężką przeprawę, bo bielszczanki w ubiegłym sezonie ostro rywalizowały z GieKSą o awans do I ligi i do tego momentu były jedyną drużyną, której udało się pokonać katowiczanki w meczu ligowym. Wzmocniony na nowy sezon GKS bez problemu wygrał w Bielsku-Białej 3:0. W kolejnej rundzie rozegranej już tydzień później przeciwnikiem był ligowy rywal Gol Częstochowa. I tym razem nie było problemu, na obiekcie Kolejarza skończyło się na 4:0. W wojewódzkim finale GKS zmierzył się po tygodniu w tym samym miejscu z Mitechem Żywiec i dość niespodziewanie wysoko pokonał ekstraligowego rywala 4:1. W pierwszej rundzie szczebla centralnego los znowu przydzielił drużynę SMS-u Łódź, ale tym razem zespół rezerwowy. Zanosiło się na wyrównany mecz, bo rywalki to solidny I-ligowiec, ale GieKSa wygrała wysoko 7:1 i po raz pierwszy awansowała do 1/8 finału. Tam czekał już AZS Wrocław z Anitą Turkiewicz, Joanną Olszewską i Joanną Wróblewską w składzie. Choć wrocławianki w ekstralidze broniły się przed spadkiem, na Bukowej pokazały różnicę klasy, wygrywając 4:0.

W sezon 2018/2019 GieKSa wkraczała jako ekstraligowy beniaminek, ale trzeba było jeszcze przejść przez fazę wojewódzką pucharu z rywalami z niższych lig. Wyjazdowe wygrane kolejno z MTS-em Knurów 14:0, SWD Wodzisław Śląski 4:0 i w finale z Golem Częstochowa 3:0 dały awans na szczebel centralny. Tak jak w poprzednim sezonie na tym etapie pucharu GieKSa trafiła na rezerwy łódzkiego SMS-u. Tym razem grano w Łodzi i nie było już tak łatwo, dopiero w 82. minucie bramka Kingi Kozak zapewniła nam wygraną 2:1. Nie będzie tego meczu miło wspominać Zofia Buszewska, która doznała wówczas poważnej kontuzji stawu skokowego, co wykluczyło ją z gry na wiele miesięcy. W 1/8 finału przyszło nam zmierzyć się z rosnącym w siłę zespołem Czarnych Sosnowiec, który wygrał na Stadionie Ludowym 2:0.

W kolejnym sezonie 2019/2020 zespół przystąpił do rozgrywek pucharowych od 1/16 finału pokonując w Zduńskiej Woli II-ligową Pogoń 9:0. Następnie katowiczanki pokonały w 1/8 finału II-ligową Bielawiankę 5:0 i po raz pierwszy awansowały do ćwierćfinału Pucharu Polski. W lutym 2020 roku w dwumeczu z SMS-em Łódź musiały niestety uznać wyższość rywalek. Pierwszy mecz na Kolejarzu łodzianki wygrały 3:0, co z pewnością ułatwiło im przymusowe zejście z boiska kontuzjowanej Karoliny Koch. GKS znalazł się w bardzo trudnej sytuacji przed meczem rewanżowym. W Łodzi niespodzianki nie było. Choć katowiczanki prowadziły do przerwy po bramce Zofii Buszewskiej, mecz zakończył się remisem 1:1 i to łodzianki cieszyły się z awansu do półfinału.

Od sezonu 2020/2021 weszła w życie wprowadzona przez PZPN reforma rozgrywek kobiecych. Zmniejszono liczbę grup w niższych ligach, zmieniono także regulamin Pucharu Polski, znacznie podnosząc jego rangę i premie za awans do kolejnych rund. Zespoły ekstraligi przystępują do rozgrywek od 1/32 finału, zrezygnowano z rozstawienia drużyn, co osobiście uważam za błąd, obserwując dwucyfrowe wyniki, jakie padają na tym etapie rozgrywek.

Na pierwszego rywala GKS wylosował II-ligową drużynę WAP Włocławek, którą pokonał 7:1. Los sprzyjał nam także w kolejnej rundzie, w której wygraną 5:0 zakończył się mecz z III-ligowymi rezerwami Czarnych Sosnowiec. Wiosną 2021 roku w 1/8 finału GKS pewnie pokonał 4:0 Śląsk Wrocław (relacja), by tak jak przed rokiem w ćwierćfinale trafić na SMS Łódź. Tym razem odbyło się jedno spotkanie w Łodzi zakończone porażką 0:2 (relacja).

Podsumowując pięć dotychczasowych startów GieKSy w Pucharze Polski, to odnotować należy stały progres. Drużyna odpadała kolejno w 1/16, 1/8, 1/8, ¼ i ¼ finału. Aż trzykrotnie barierą nie do przejścia okazywał się zespół SMS-u Łódź. Jeśli uwzględnić fakt, że ostatni pucharowy start poprzedniego katowickiego klubu, prowadzonego przez trenera Zająca 1.FC AZS AWF w 2014 roku również zakończył się na SMS-ie, to można już chyba mówić o łódzkiej klątwie.

Najwięcej bramek w meczach pucharowych zdobyła dla GKS-u Oliwia Kil, która pokonywała bramkarki rywalek osiem razy. Po pięć bramek zdobyły Kinga Kozak, Klaudia Maciążka, Wiktoria Nowak i Agata Sobkowicz, po cztery Natalia Nosalik, Zofia Buszewska i Nicola Brzęczek. Możemy oczekiwać, że po bieżącym sezonie klasyfikacja strzelczyń znacznie się przetasuje.

GieKSa gola!!!

Tosiek

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna kobiet

Mistrzowska galeria!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obejrzenia galerii z pogromu 7:2 Pogoni Tczew oraz świętowania drugiego tytułu mistrzowskiego przez GKS Katowice. 

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Kielc

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami przedostatni wyjazd w tym sezonie, wiec czas na post scriptum z wyjazdu do stolicy województwa świętokrzyskiego.

  1. Na wyjazd do Kielc złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały one przyznane. Madziara i Kazik na foto, a Shellu i ja na prasę.
  2. Niestety Shellu nie doszedł do siebie po ostatnich wojażach i w ostatniej chwili musiał zrezygnować z wyjazdu.
  3. Z racji poniedziałkowego terminu wszyscy byliśmy prosto po pracy i ostatecznie z Katowic ruszyliśmy chwilę po 15:00.
  4. Autostrada do bramek była mega zakorkowana, ponieważ są tam wieczne remonty, ale dalej jechało się już dużo lepiej i pod stadionem w Kielcach byliśmy godzinę przed meczem z jednym krótkim postojem.
  5. Początkowo nie dostaliśmy wjazdówki na stadion, ale postanowiłem spróbować. Do bramy wjazdowej zrobił się mały zator i Kazik kilkukrotnie powtórzył – „Zawróć i tak nas nie wpuszczą, innych też odsyłają”, ale ja chciałem spróbować.
    .
  6. Gdy wreszcie przyszła nasza kolej, aby tam podjechać, okazało się, że nie ma nas na liście („kto by się spodziewał ;)”), ale… pani tylko dopisała naszą rejestrację i zostaliśmy wpuszczeni.
  7. Razem z Madziarą udałem się po akredytacje, a Kazik odpalił drona, żeby polatać nad stadionem. Pod punktem odbiorów spotkaliśmy faceta, który chodził z mikrofonem i wydawał się na osobę znaną, ale nie wiedzieliśmy skąd.
  8. Dopiero po spotkaniu Kazik mnie uświadomił, że to jeden z uczestników „Gogglebox. Przed telewizorem” – osobiście rzadko oglądam telewizję i nie pokojarzyłem. A Kazik zbił z nim piątkę.
  9. Pod samochodem okazało się, że karta pamięci z kamery, która nagrywa doping, została w domu i zrobiło mi się ciepło. Na szczęście dron od Kazika ma taka samą i pojemność była akurat na mecz z kawałkiem.
    .
  10. Gdy ja już siedziałem na trybunie prasowej i ogarniałem relację tekstową na żywo, to zadzwoniła do mnie Magda z telefonu Kazika, że gdzieś zgubiła telefon. Myślała, że może został w aucie i chciałaby kluczyki. Ogólnie miałem sporo do przejścia, żeby zejść na dół, ale stadion Korony jest tak zaprojektowany, że parkingiem da się podejść w zasadzie pod trybunę, więc moje kluczyki poleciały w dół, bo jak wiadomo „w górę nie polecą”
  11. Telefon szybko się odnalazł, ale tym razem to Magda najadła się strachu, co zauważył nawet mijający ją trener Rafał Górak. W konsekwencji dostała nawet żółtą koszulkę, którą zawodnicy mieli na rozgrzewce, a którą chcieli uhonorować Mistrzostwo Polski kobiecej drużyny..
  12. Spotkanie było rozgrywane wieczorem przy 8 stopniach Celsjusza, ale było jakoś wyjątkowo zimno, a moje stwierdzenie do kolegi siedzącego obok, że „piździ jak w kieleckim – nie wzięło się z niczego” rozbawiło kilku lokalnych dziennikarzy.
  13. Kibice Korony bardzo fajnie bawili się w młynie z wykorzystaniem szalików. Najpierw wszyscy przekręcali je w lewo następnie w prawo, a chwilę później zwijali je w kulkę i wypuszczali z rąk, odliczając od dziesięciu..
  14. Nasi kibice jak zawsze zaprezentowali się bardzo dobrze nie tylko wizualnie, ale tez wokalnie, co już w tym sezonie było podkreślane niejednokrotnie i to przez różne ekipy z całej Polski..
  15. Spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli, a Dawid Błanik powtórzył wyczyn z meczu przy Bukowej i w końcówce spotkania zagwarantował Koronie komplet punktów.
  16. Konferencja przebiegła sprawnie, a Shellu z domu ogarniał relację meczową. Wystarczyło mu tylko nagranie z konferencji, więc w drogę powrotną ruszyliśmy stosunkowo szybko.
  17. W domach byliśmy około północy.
  18. Został nam ostatni wyjazd, tym razem nad morze.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga