Piłka nożna
[KONFERENCJA] Górak: „Trudno się odciąć od szydery z trybun”
Po meczu ze Skrą odbyła się pomeczowa konferencja prasowa, w której udział wzięli trenerzy: Rafał Górak oraz Jakub Dziółka.
Dziółka: Dobry wieczór. Duże gratulacje dla mojego zespołu za ten mecz. Duże gratulacje dla mojego sztabu. 3 dni pracowali beze mnie, ja tylko byłem w czwartek na treningu popołudniowym, bardzo dobra praca. Przygotowywaliśmy się na takie momentu, że ja będę na kursie. Pierwszy raz graliśmy w piątek, więc dobra praca sztabu. Zdobywamy 17. punkt. w tej rundzie i nie ukrywam, że chcemy więcej, aby zrealizować nasz cel. Myślę, że dwie drużyny się spotkały, które grają w podobny sposób w ataku i obronie. Będą decydowały detale i myślę, że wygraliśmy zasłużenie poprzez nasza powtarzalną grę. GKS oddał tylko jeden strzał. Musimy być lepsi jakościowo w ataku, mamy dłuższy okres do meczu z GKS-em Tychy, gdzie będziemy grać o pełną pulę.
Pytanie. Podejrzewał pan Gołębiowskiego o takie umiejętności?
Dziółka: W szatni powiedziałem takie słowa, których nie zacytuję, ale pochwaliłem go za ten mecz.
Pytanie. Co z Juroszkiem?
Działka: Uraz mięśniowy.
Pytanie. Czuliście, że trybuny wam pomagają?
Dziółka: Byliśmy nastawieni na swoją pracę. Każdy wie, że tutaj się dobrze gra.
Pytanie. Jak trudne to jest, żeby stworzyć drużynę, która tak walczy, mimo że są ludzie, którzy składają papiery o rozwiązanie kontraktu?
Dziółka: Ja bym to słowo walczy zamienił na gra, ale wiem, o czym mówimy. Chcemy mieć jakąś tożsamość, dużo łatwiej się to realizuje, będąc w Częstochowie. My dopiero od stycznia mamy niezłe warunki do treningu. To też przekłada się na boisko, pewne rzeczy możemy realizować poprzez trening i tak chcemy grać. To na pewno wcześniej, trenując na różnych boiskach w złym stanie, pewne rzeczy nie były do zrealizowania. Dziś prowadziliśmy 1-0 i byliśmy bardzo konsekwentni.
Pytanie. Lubicie frustrować rywali swoją grą?
Dziółka: Tak, lubimy to robić i chcemy to robić. Lubimy grać wysokim pressingiem, aby przeciwnik nie był w komfortowej sytuacji.
***
Górak: Przegraliśmy z zespołem, który był od nas całościowo lepszy i, mimo że graliśmy w podobnych zestawieniach, to drużyna Skry to lepiej wykorzystała. Wydawało się, że gradu bramek nie będzie, strzał zawodnika drużyny gości był zjawiskowy. Gratuluję. My musimy trochę zejść na ziemię i zdać sobie sprawę, że piłka jest w grze.
Pytanie. Coś o Kudle?
Górak: Zjawiskowe uderzenie. Trzeba się zastanowić, czy wina jest po stronie bramkarza. Bramki nie widziałem na powtórce.
Pytanie. Zastanawialiście się, czy będzie faul?
Górak: Tak, ale VAR wskazał, że faulu nie było.
Pytanie. Dużo się mówi o trenerze, a czy trener nie czuje się zrobiony w wała przez zawodników?
Górak: Nie czuje się zrobiony w wała, to ja jestem trenerem i koniec kropka. Ja zawsze będę odpowiadał za to, jak gra drużyna. Nie czuje się robiony w wała.
Pytanie. Co nie szwankowało? Statystyki były fatalne.
Górak: Wydaje mi się, że drużyny grające w podobnych ustawieniach. Skra była lepiej dysponowana w temacie podejścia do swoich zadań. Ich pressing spowodował, że umiejętności moich graczy nie potrafiły odpowiedzieć na to. Wiele zespołów ma wiele różnych stylów. Dziś Skra była lepiej dysponowana mentalnie. Przed meczem miałem nadzieję, że to my będziemy z tej strony.
Pytanie. Czy zawodnikom ciężko się odciąć od szydery z trybun?
Górak: Trudno się odciąć, bardzo trudno.
Pytanie. Kiedy Figiel?
Górak: Będziemy robić wszystko, aby w meczu z Chrobrym był zdrowy, ale na razie nie trenuje.
Pytanie. Zamieszanie w ofensywie za sprawą Kościelniaka, a zaraz zszedł?
Górak: Przemyślenia, które moglibyśmy ciągnąć długo. Zmiana ustawienia i puszczenie.
Pytanie. Co z Tanżyną? Wieczna ławka? Do pierwszego składu wskakują inni stoperzy, prosto z trybun.
Górak: Normalna w świecie rywalizacja i musimy podejmować różne decyzje. Kartki i pewne mecze. Daniel dostał szanse, były pomyłki, które nas sporo kosztowały. Zdrowa rywalizacja, zdecydowaliśmy o najlepszej opcji, nie ma co szukać drugiego dna.
Pytanie. Pytanie dotyczące mentalności, dzisiaj pan sam powiedział o przegranej w kwestii wolicjonalnej. Powinniście dostać wiatr w żagle?
Górak: Rzeczywiście moglibyśmy rozmawiać z pewnego rodzaju psychologią sportu. Czy pewnego rodzaju moment po wygranych i nabraniu pewności siebie, ale z drugiej strony każdy powinien dążyć do tego, aby wygrywać kolejny mecz. Dochodzą do tego umiejętności i sam mecz, wydaje się, że drużyna jest lepsza i wygrywa, raz jest słabsza i wydaje się, że drużynie się nie chce. Z drugiej strony jest też przeciwnik, który narzuca przeciwności. Czasem jest tak, że wynik remisowy jest ok, jeśli nie potrafisz się przeciwstawiać. Górnik Łęczna i Tychy też miały przecież sytuację. Nasi zawodnicy dali wszystko, co mogli, tylko w danym momencie mamy takie, a nie inne umiejętności. My jako trenerzy staramy się te umiejętności ukryć. Z jednej strony gramy, jak gramy. Raz wychodzi lepiej raz gorzej, a dziś wyszło po prostu słabo.
Pytanie. Nie do końca jestem przekonany, czy zespół grał lepiej w poprzednich meczach? Statystyki są nieubłagane.
Górak: Proszę mnie zrozumieć. Mieliśmy taki sam pomysł, ale przeciwnik dał takie, a nie inne warunki, a my staraliśmy się odpowiedzieć. Z Łęczną i Tychami udało się odpowiedzieć, dzisiaj moment napędu nie nastąpił i w tym wypadliśmy blado i słabo. Globalnie nie wydaje mi się, żeby zespół wypadł źle i żeby nam się nie chciało. Rywal wyczytał pewne rzeczy, które zablokował. Dzisiaj zawiedliśmy w narracji ofensywnej, bo w defensywie nie było tak, że czekaliśmy na wyrok. Zasłużone zwycięstwo Skry po strzale, który mógł chybić.
Pytanie. Szyderstwa nie pomagały, a szły też w stronę pana. Piłkarze nie powinni gryźć trawy, jeśli są z panem?
Górak: Wydaje mi się, że jesteśmy jednością. Mnie rzeczywiście nie jest łatwo z taką narracją, ale my z tym nic nie robimy. Musimy zdać sobie z tego sprawę, że tak tutaj jest. Ja nie będę narzucał na zespół presji, żeby ona miała grać dla mnie. Wydaje mi się, że prace wykonujemy na tak wysokim poziomie i sprawiliśmy tyle frajdy kibicom GKS-u Katowice, że to jest trochę na wyrost. To są normalne sytuacje, które na trybunach w Katowicach są. To na pewno nie są miłe rzeczy, ale my jesteśmy jednością. Jeżeli coś uderza w zawodnika albo trenera, to wszyscy czujemy się niekomfortowo. To wszystko na około powinno być dodatkiem, ale tak niestety nie jest.
Felietony Piłka nożna
Post scriptum do meczu… z Tychami
Z alfabetycznego obowiązku (czyli jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B) zamieszczamy wytłumaczenie zaistniałej sytuacji ze sparingiem z GKS Tychy. Po wczorajszym artykule na GieKSa.pl (tutaj) do sprawy odniósł się Michał Kajzerek – rzecznik prasowy klubu.

Błędy zdarzają się każdemu, a rzecznik GieKSy – jak wyjaśnił w twitcie, kierował się dobrą współpracą z tyskim klubem na poziomie klubowych mediów. Też został de facto postawiony w niezbyt komfortowej sytuacji.
Dlatego jeśli chodzi o naszą stronę sportową, czyli sztab szkoleniowy, uznajemy temat za zamknięty. I mamy nadzieję, że nigdy naszemu pionowi sportowemu nie przyjedzie do głowy zatajać tego typu rzeczy. Jednocześnie, jeśli istnieje jakiś tyski Shellu, to mógłby spokojnie artykuł w podobnym tonie, jak nasz, napisać w stosunku do swojego klubu. Mogą sobie nawet skopiować, tylko zmienić nazwę klubu. To taki żart.
Co prawda nadal istnieją niedomówienia i podejrzenia co do wyniku, choć idą one w drugą stronę – być może to Tychy mogły sromotnie ten mecz przegrać, co w kontekście fatalnej atmosfery naszego sparingowego derbowego rywala, mogło być przyczynkiem do zatajenia wyniku. Ale to tylko takie luźne domysły. I w zasadzie sportowo, nie ma to żadnego znaczenia.
Tak więc, działamy dalej i – to się akurat w kontekście wczorajszego artykułu nie zmienia – z niecierpliwością czekamy na piątkowy mecz z Motorem!
Piłka nożna kobiet
Trzy punkty z Dolnego Śląska
GieKSa po ułożonym taktycznie występie wraca z Wrocławia z trzema punktami i poprawiła sobie humory przed nadchodzącym spotkaniem z BK Hacken.
W trakcie spotkania arbiter główna spotkania miała założoną kamerę (tzw. GoPro „RefCam”), co jest czymś zupełnie nowym na boiskach Ekstraligi i jest związane z bardzo dobrym odbiorem tego typu rozwiązania w niedawnych meczach. W najbliższym czasie na kanale Łączy Nas Piłka pojawi się materiał wideo z tego spotkania.
Już w 1. minucie Kinga Seweryn musiała interweniować po zdublowaniu pozycji przez Jaszek i Kalaberovą, na szczęście nasza golkiperka nie dała się zaskoczyć. Pierwszego gola zaskakująco szybko zdobyła za to Aleksandra Nieciąg, z łatwością przepychając pilnującą ją defensorkę i mierzonym strzałem przy słupku pokonała byłą koleżankę z klubu. Napastniczka wykorzystała udane zgranie Nicoli Brzęczek wysokiej piłki posłanej przez Marcjannę Zawadzką z głębi pola. Szybko mogło paść wyrównanie po spóźnionym powrocie Kalaberovej, ale i tym razem interweniowała skutecznie Seweryn. W 11. minucie Zuzanna Błaszczyk zupełnie spanikowała pod naciskiem ze strony Aleksandry Nieciąg, szczęśliwie dla niej z odsieczą nadeszła jedna z defensorek i zablokowała uderzenie. Poza wspomnianymi dwiema akcjami ze strony wrocławianek w pierwszym kwadransie GieKSa miała wszystko pod zupełną kontrolą. W 16. minucie tylko poprzeczka uratowała Błaszczyk przed utratą kuriozalnej bramki po lobie Klaudii Maciążki zza pola karnego, a wszystko rozpoczęło się udanym przejęciem Dżesiki Jaszek w trzeciej tercji. Groźnie było w 23. minucie po kontrataku i zagraniu prostopadłym Joanny Wróblewskiej, Natalia Sitarz została jednak wzorowo powstrzymana wślizgiem przez Katarzynę Nowak. Odważniejsze poczynania Śląska w drugim kwadransie odzwierciedlał strzał Sokołowskiej z okolic 25. metra, gdy piłka minimalnie minęła bramkę katowiczanek. 35. minuta znów należała do Kingi Seweryn, tym razem wykazała się umiejętnościami po strzale Guzik z rzutu wolnego wprost w okienko. Pięć minut później oglądaliśmy dwa szybkie ataki GieKSy, każdorazowo główną postacią była Nicola Brzęczek: raz dobrze podawała, a raz zdawała się być faulowaną w szesnastce – gwizdek arbiter milczał. W 41. minucie Jagoda Cyraniak postanowiła wziąć sprawy we własne nogi, samodzielnie przedarła się flanką i oddała mocny strzał, który niemal przełamał ręce Błaszczyk. Dwie minuty później tercet Hmirova-Brzęczek-Włodarczyk popisowo stworzył sobie okazję do zdobycia bramki grą na jeden kontakt, jednak przechwyt pierwszej z listy zmarnowała Włodarczyk zbyt lekkim uderzeniem. Pierwszą połowę z hukiem zamknęła Joanna Wróblewska, wybijając futbolówkę daleko poza teren stadionu przy próbie uderzenia z dystansu.
Drugą połowę przebojowo chciała rozpocząć Marcelina Buś, jednak Jagoda Cyraniak bezproblemowo wygrała pojedynek fizyczny w polu karnym. Napór wrocławianek trwał, a w 48. minucie Martyna Guzik była o ułamek sekundy spóźniona do dośrodkowania – stanęłaby oko w oko z Kingą Seweryn. Kolejną dobrą sytuację miały pięć minut później, jednak dwie próby uderzeń skończyły się na błędach technicznych. Odpowiedziały Jaszek z Maciążką dwójkową akcją skrzydłem, ta druga posłała niestety zbyt lekkie dośrodkowanie w ostatniej fazie. Po godzinie gry mocno poturbowana z murawy zeszła Julia Włodarczyk, oby to nie było nic poważniejszego. Wejście z futryną mogła zanotować Santa Sanija Vuskane, bowiem po podniesieniu się z ławki nawet nie zdążyła się zatrzymać, a już uderzała po dośrodkowaniu z prawej flanki – niestety z minimalnej odległości mocno chybiła. W 81. minucie kontratak finalizowała Karolina Gec, na szczęście dla Kingi Seweryn na drodze stanęła Marcjanna Zawadzka. W 86. minucie Patricia Hmirova zapoczątkowała dobry kontratak podaniem do Oliwii Malesy, ta z kolei o kilka milimetrów przeceniła pozycję Aleksandry Nieciąg i na strachu się skończyło. 120 sekund później Santa Vuskane wykorzystała chwilę nieuwagi Sokołowskiej i po odbiorze piłki ruszyła na bramkę Zuzanny Błaszczyk, niestety zbyt długo musiała czekać na odsiecz swoich koleżanek. W doliczonym czasie gry czujność golkiperki z ostrego kąta sprawdziła Oliwia Malesa po rajdzie Maciążki, a dobrym odbiorem popisała się Hmirova.
Dwie połówki dominacji, mnóstwo przepychanek i niewiele klarownych sytuacji strzeleckich dla obu zespołów – GieKSa znacznie lepiej odnalazła się w meczu o takich cechach, nadrabiając dwa punkty do Czarnych Sosnowiec i Górnika Łęczna.
Śląsk Wrocław – GKS Katowice 0:1 (0:1)
Bramki: Nieciąg (2).
Śląsk Wrocław: Błaszczyk – Marcelina Buś (60. Ziemba), Martyna Buś (60. Gec), Żurek (79. Białoszewska), Piksa, Sitarz (79. Stasiak), Sokołowska, Wróblewska, Szkwarek, Jędrzejewska, Guzik.
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Jaszek (75. Malesa), Kalaberova (63. Kozarzewska), Hmirova, Włodarczyk (63. Michalczyk) – Maciążka, Nieciąg, Brzęczek (75. Vuskane).
Kartki: Martyna Buś – Jaszek, Kozarzewska.
Piłka nożna
Górak: Cierpliwość, przytomność, rozwaga
Po meczu w Lublinie wypowiedzieli się szkoleniowcy Motoru i GKS Katowice – Mateusz Stolarski i Rafał Górak. Poniżej prezentujemy spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.
Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Bardzo ważny dla nas moment, bo czekaliśmy na punkty na wyjeździe, a wygraliśmy pierwszy raz w 12. Kolejce, więc moment dla nas bardzo istotny. Z punktu widzenia punktów i tabeli bardzo istotny moment okres przed nami, czyli sam proces treningu i analizy meczu, bo te punkty będą miały bardzo dobry wymiar, kiedy potwierdzimy to w kolejnym spotkaniu. To trzecie okienko po dwóch przerwach reprezentacyjnych – i chciałoby się, aby dobrze drużyna funkcjonowała. Często mówiliśmy na konferencjach o dobrej grze, ale punktów nie mieliśmy tyle, ile byśmy chcieli. Dzisiaj bardzo dobre mentalne w całości przełamanie, bardzo dobre 30 minut. Duża kontrola nad meczem i wydawało się, że jesteśmy na świetnej drodze, ale… jeszcze nie jesteśmy idealni. Niepokoi mnie te czterdzieści bramek, które padło w naszych dwunastu meczach. Mimo że szesnaście strzeliliśmy, a dwadzieścia cztery straciliśmy i dzisiaj też dwie.
W drugiej połowie byliśmy bardzo skuteczni i wykorzystaliśmy wcale niekiedy niełatwą sprawę, jeśli chodzi o przewagę jednego zawodnika, bo nie zawsze strzela się trzy bramki. Wielkie gratulacje dla zespołu za cierpliwość, przytomność i dużą rozwagę, to mnie bardzo cieszy.
Musimy budować kolejne mecze i punkty tylko w cierpliwej pracy i pokorze w tym co robimy. Nie jesteśmy krezusami ekstraklasy, która przecież idzie do przodu. Poziom rozgrywek, zainteresowanie jest czymś, co bardzo cieszy. My w Katowicach musimy wykonywać rzetelnie swoją robotę i zbierać doświadczenia. Dzisiaj dla nas bardzo ważny mecz, w tamtym sezonie nie udało mi się w naszej rywalizacji wygrać z Motorem, więc bardzo się cieszę, że to my jesteśmy do przodu, a Lublinowi życzę wszystkiego dobrego.
Mateusz Stolarski (trener Motoru Lublin):
Do straty drugiej bramki, szczególnie przez pierwsze 15 minut wyglądaliśmy, jakbyśmy grali pierwszy raz ze sobą. Wymuszone lub nie straty piłki i błędy techniczne, na które ciężko było zareagować. 0:2 i… zeszło nas całe ciśnienie. Dlatego zagraliśmy najlepsze dwadzieścia pięć minut w całym sezonie. Do bramki na 2:2 i po niej, kiedy złapaliśmy wiatr w żagle i czułem, że będzie to, co mówiłem przed meczem. Potem czerwona kartka. Na drugą połowę chcieliśmy przetrzymać do 70. minuty przy 2:2 i potem zaryzykować i zagrać o zwycięstwo. W pierwszej akcji, po pierwszym rzucie wolnym w drugiej połowie nie byliśmy w stanie kryć wszystkich zawodników, którzy dobrze grają głową lub są groźni po SFG – musieliśmy jednego zostawić i był to właśnie Zrelak. Musieliśmy poświęcić do centrum, a on schodził poza światło bramki, bo większe szanse na gola są właśnie ze światła niż na dalszym słupku. Pomyliłem się. Taką bramkę straciliśmy, nie zdołaliśmy w ostatniej strefie wyblokować. Potem miałem poczucie, że przy odrobinie szczęścia odrobimy na 3:3, bo mieliśmy dobry moment, ale nie strzeliliśmy. A potem co? Masz 2:3 i grasz w „10”, stoisz nisko i próbujesz przegrać jak najmniej lub idziesz po kolejną bramkę. Strzelał je przeciwnik, gratulacje dla GKS i trenera Góraka. Wygrali zasłużenie z przebiegu całego spotkania. Dla nas jest to bardzo ciężki czas, ciężki okres i musimy wszyscy uderzyć się w piersi, wziąć trochę więcej odpowiedzialności za to, co się w ostatnim czasie dzieje, ale pretensje mogę mieć tylko dla siebie.




dzbanek
28 kwietnia 2023 at 21:09
…a co miał powiedzieć, sam widział, że odpuścili.
Kris
28 kwietnia 2023 at 21:11
Górak jest ładnie odklejony od rzeczywistości. Ten burak poza czubkiem swojego nosa nic nie widzi. O jakiej frajdzie ten nieudacznik gada?
Senior
28 kwietnia 2023 at 21:30
Trenerze, Pana odpowiedzi są na poziomie pacjenta szpitala psychiatrycznego.
Nie ośmieszaj się Pan, trochę szacunku dla samego siebie.
Asdf
28 kwietnia 2023 at 21:49
Zobaczymy jaka frajde nam przyniosa w meczu ze smierdzielami…
x
28 kwietnia 2023 at 22:21
@asdf
będzie będzie grad goli
Red
29 kwietnia 2023 at 02:13
Tylko do czyjej bramki 🙁
Kato
29 kwietnia 2023 at 08:55
Ściema. Ten i przyszły sezon.
Gospodarka planowa nie rynkowa.
Solski
30 kwietnia 2023 at 21:43
Bo to słaby trener jest.
Powiedzmy sobie szczerze. II liga ok. jest w Jego zasiegu, ale górna połówka I ligii juz Go przerasta.
Jakie ma osiągnięcia jako trener? Żadnych. A jeżeli ma jakiekolwiek to na jakim poziomie rozgrywkowym? Wyżej Pan nie podskoczysz. Taka jest prawda.
Takiemu Szulczykowi(33 lata) to może drzwi do szatni otwierać. Panie Górak, odejdź Pan, zainwestuj w siebie. MOże jakies kursy? Staże? Byle nie za kasę GieKSy. Tej się pan juz dosyć za nic nachapał
Maks
1 maja 2023 at 14:32
Panie Solski , zgadza się, punkt w punkt ????????????????