Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu GieKSa-Pogoń 2:2: Ależ pech GKS! Cenny punkt z GieKSą! Pogoń uratowana w doliczonym czasie!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat meczu V kolejki II ligi GKS Katowice – Pogoń Siedlce 2:2 (0:1).

 

infokatowice.pl – Tylko remis z Pogonią Siedlce

GieKSa zagrała dobre spotkanie, ale tylko zremisowała z Pogonią Siedlce 2:2. Goście wyrównującą bramkę zdobyli z rzutu karnego w doliczonym czasie gry.

Początek spotkania to ataki GieKSy. W ciągu kilkunastu minut szansę na strzelenie bramki mieli kolejno dwukrotnie Sanocki, Błąd, Woźniak, Kozłowski i ponownie Woźniak. Ze wszystkich tych sytuacji golkiper Pogoni wyszedł jednak obronną ręką. Później do głosu doszli niespodziewanie przyjezdni. W 21 min. Mrozek co prawda obronił strzał Margola z 11 metrów, ale 6 minut później przepuścić piłkę po strzale Wróblewskiego i siedlczanie wyszli na prowadzenie. GKS próbował jeszcze przed przerwą odrobić straty, ale rzadko udawało mu się doprowadzić do klarownych okazji. Najbliżej pokonania Misztala był w 43 min. będący ostatnio w dobrej formie strzeleckiej Błąd, ale futbolówka po jego strzale wylądowała na słupku. Tym sam po pierwszej połowie goście niespodziewanie prowadzili z GieKSą 1:0.

Druga odsłona zaczęła się dobrze dla podopiecznych trenera Rafała Góraka, którzy już w 50 min. doprowadzili do wyrównania po trafieniu Woźniaka. Kolejne minuty to napór gospodarzy, którzy szukali kolejnej bramki i sporadyczne  próby kontrataków że strony Pogoni. Determinacja Trójkolorowych przyniosła w końcu efekt w 78 min., kiedy Urynowicz założył siatkę bramkarzowi i wyprowadził GieKSą na prowadzenie. Korzystnego wyniku nie udało się jednak utrzymać do ostatniego gwizdka sędziego. W doliczonym czasie gry Kołodziejski zatrzymał strzał rywala ręką, a jedenastkę na bramkę zamienił Brodziński.

 

sportdziennik.com – Pierwszy remis GieKSy

Tylko sekundy dzieliły drużynę z Bukowej od trzeciego zwycięstwa z rzędu. Dwa punkty wymknęły jej się w doliczonym czasie gry.

Po pełnym emocji i zaskakujących zwrotów akcji meczu GKS Katowice podzielił się punktami z Pogonią Siedlce. Fani klubu z Bukowej mogą odczuwać niedosyt, bo zwycięstwo wymknęło się dosłownie w ostatniej chwili. Michał Kołodziejski zatrzymał ręką strzał jednego z rywali, a że sytuacja ta miała miejsce w polu karnym, sędzia wskazał na „wapno”, a stoperowi gospodarzy pokazał drugą żółtą kartkę. Odpowiedzialność za wynik wziął na swoje barki Bartosz Brodziński, doprowadzając do remisu. Katowiczanie mogą sobie pluć w brody, bo zależało im na trzeciej wygranej z rzędu, a tak musieli się zadowolić pierwszym w tym sezonie remisem.

Nim losy spotkania zostały rozstrzygnięte, padły 3 gole. Najpierw na listę strzelców wpisał się Franciszek Wróblewski, kończąc ładną akcję Ishmaela Baidoo uderzeniem po rykoszecie. Do remisu doprowadził Arkadiusz Woźniak, zamieniając na gola dośrodkowanie Grzegorza Rogali, a następnie swe wejście na boisko i obecność w polu karnym zaznaczył Marcin Urynowicz, strzelając pewnie z okolicy 11 metra. Urynowicz z roli dżokera wywiązał się już trzeci raz w tych rozgrywkach.

 

dziennikzachodni.pl – GKS Katowice – Pogoń Siedlce 2:2. Ależ pech GKS!

Po dwóch zwycięstwach z rzędu GKS Katowice był faworytem spotkania z Pogonią Siedlce. Spotkanie było dramatyczne, goście pierwsi strzelili gola, ale to ekipa Rafała Góraka wyszła na prowadzenie. I w 93 minucie nastąpił dramat.

[…] Gospodarze zaczęli mecz z animuszem, ale marnowali swoje okazje. Za to goście okazali się zabójczo skuteczni. W 27 minucie wyszli z kontrą, świetnie znany z Górnika Zabrze Ishmael Baidoo oddaje piłkę Franciszkowi Wróblewskiemu, ten strzelił i piłka po rykoszecie od Rogali wpadła do siatki.

Prowadzenie gości utrzymało się do 51 minuty. Wtedy wreszcie katowiczanie przeprowadzili precyzyjną akcję, Rogala dośrodkował dokładnie na nogę Arkadiusza Woźniaka, który wpakował piłkę do siatki.

Oba zespoły dążyły do zmiany wyniku. GKS prezentował się lepiej, ale „piłek” meczowych nie brakowało z obu stron. Wyglądało na to, że tę najważniejszą wykorzystał Marcin Urynowicz, dzięki asyście Błąda.

A jednak wrażenie było mylne. W doliczonym czasie gry Michał Kołodziejski sfaulował rywala, dostał drugą żółtą i czerwoną kartkę, a rywale rzut karny. Pewnym wykonawcą okazał się Bartosz Brodziński i tak katowiczanom uciekły dwa punkty…

 

mkppogonsiedlce.pl – Cenny punkt z GieKSą!

[…] Od pierwszych minut to gospodarze mieli więcej sytuacji i siedlczanie mieli sporo szczęścia pod własną bramką. Dwie okazje dla GKS zmarnował Krystian Sanocki, najpierw pudłując, a następnie za sprawą dobrej interwencji Rafała Misztala. Kolejne okazje dla gospodarzy mieli Arkadiusz Woźniak i Michał Kołodziejski, ale znowu bezbłędnie zachował się Misztal. Pogoniści zagrozili w 21 minucie po strzale Tomasza Margola. Sześć minut później podopieczni Bartosza Tarachulskiego cieszyli się z prowadzenia. Ishmael Baidoo obsłużył Franciszka Wróblewskiego, który po rykoszecie dał siedlczanom bramkę. W końcówce pierwszej odsłony obie drużyny mogły strzelić gola. Najpierw Adrian Błąd trafił w słupek siedleckiej bramki, a za chwilę Marcin Kozłowski I z kilkunastu metrów minimalnie się pomylił.

Tuż po zmianie stron gospodarze zdołali wyrównać. Dośrodkowanie Grzegorza Rogali wykorzystał Błąd i było 1:1. Za chwilę ten sam zawodnik mógł dać swojemu zespołowi prowadzenie, ale piłka przeleciała tuż obok siedleckiej bramki. W 61 minucie znów okazję mieli Pogoniści. Wróblewski zagrał do Macieja Górskiego, a ten minimalnie chybił. Za moment to GKS mógł wyjść na prowadzenie. Filip Kozłowski nie potrafił jednak znaleźć sposobu na Misztala. W 77 minucie siedlczanie mieli okazję na gola, po tym jak Baidoo zagrał do Górskiego, a ten strzelił wprost w golkipera gospodarzy – Bartosza Mrozka. Zemściło się to chwilę potem. Błąd zagrał do Marcina Urynowicza, który dał swojemu zespołowi bramkę. W doliczonym czasie gry Pogoniści przeprowadzili decydującą akcję. Wróblewski zdecydował się na uderzenie w polu karnym gospodarzy, trafił w rękę Kołodziejskiego, a sędzia podyktował rzut karny. Dodatkowo obrońca GKS ukarany został czerwoną kartką. Jedenastkę pewnie wykorzystał Bartosz Brodziński i tym samym Pogoniści z Katowic przywieźli cenny punkt.

W GKS Katowice wystąpił były Pogonista – Arkadiusz Jędrych.

 

sportsiedlce.pl – Pogoń uratowana w doliczonym czasie! Punkt siedlczan w Katowicach

[…] Od początku spotkania wiele działo się na murawie. W pierwszym kwadransie do ataków przystąpili gospodarze i wypracowali sobie kilka dobrych sytuacji.

[…] Druga połowa zaczęła się po myśli gospodarzy. W 51 minucie dobrze dośrodkował Grzegorz Rogala, a następnie skutecznym strzałem głową popisał się Arkadiusz Woźniak. Po godzinie gry znów więcej działo się pod obiema bramkami. Najpierw po podaniu Wróblewskiego bliski wepchnięcia futbolówki do siatki był Maciej Górski, a chwilę później po uderzeniu Filipa Kozłowskiego skutecznie interweniował Rafał Misztal. W kolejnym fragmencie przewagę miała GieKSa, jednak to Pogoń wypracowała sobie dogodną sytuację, której na gola nie zdołał zamienić Górski. Akcja ta szybko się zemściła. Błąd dograł do Marcina Urynowicza, który zdobył dla swojego zespołu drugą bramkę.  Pogoń do końca walczył o punkt i ta sztuka jej się udała. W doliczonym czasie piłkę ręką w polu karny zagrał Kołodziejski, za co arbiter wyrzucił go z boiska i podyktował rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Brodziński i uratował remis biało-niebieskim.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    gg

    28 września 2020 at 10:05

    ten z dziennika zachodniego to widział choćby skrót meczu?
    Karny po faulu Kołodziejskiego?

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga