Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu GieKSa-Wisła: „Biała gwiazda” znów przy Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat dzisiejszego meczu GKS Katowice – Wisła Kraków.

 

1liga.org – 1 Liga Stats: 22. kolejka. Zapowiedź

[…] GKS Katowice – Wisła Kraków (4 marca, sobota, 17:30)

W każdym z czterech poprzednich meczów GKS zdobył dokładnie jedną bramkę – pomimo tego katowiczanie nie potrafili zachować czystego konta, co z kolei oznacza, że w okresie tym nie osiągnęli żadnego zwycięstwa. Krakowianie natomiast świetnie weszli w rundę wiosenną, wygrywając trzy poprzednie spotkania. „Biała Gwiazda” zwyciężyła także w ostatnich trzech meczach na wyjeździe, zdobywając w nich średnio po 2 gole.

 

Fantasy 1 Liga: Zapowiedź 22 kolejki

Przed nami kolejna wiosenna kolejka Fortuna 1 Ligi. Ligowa rywalizacja nabiera tempa i następuje weryfikacja możliwości poszczególnych drużyn. Do najbardziej interesująco zapowiadającego się spotkania dojdzie w sobotę, w Katowicach, gdzie GieKSa będzie podejmować Wisłę Kraków.

[…] Wisła pozostaje niepokonana na wiosnę. 9 punktów, 7 zdobytych bramek i 2 stracone. Mecz z Odrą kontrolowała i nawet stracona bramka nie wpłynęła znacznie na poczynania jej zawodników. To nie jest jeszcze forma i gra, jakiej oczekują kibice Białej-Gwiazdy. Przynosi jednak zwycięstwa i przybliża zespół do awansu. Trudno też oglądając jesienne mecze podopiecznych Radosława Sobolewskiego nie widzieć teraz progresu w grze drużyny. Jej liderem jest niezmiennie Luis Fernández. W spotkaniu z Odrą zmarnował rzut karny, ale mecz skończył z 2 bramkami na koncie. Tak jego występ w pomeczowej wypowiedzi podsumował trener Białej-Gwiazdy: „Luis pokazał fantastyczny charakter i oddanie dla zespołu. Jeśli nie strzela się karnego, to jest to przykra sprawa i człowiek przeżywa to bardzo mocno. Myślę, że Luis też to przeżył, gdy ten karny mu nie wyszedł, ale udowodnił swoją jakość, swój charakter i swoją wielkość”. Swoich statystyk nie poprawiają pozostali zawodnicy ofensywni wychodzący w pierwszym składzie. Rodado pozostaje bez bramki na wiosnę, Villar w ostatnich dwóch meczach również nie punktował. Tymczasem asystą przypomniał o sobie Álex Mula, który pod nieobecność Młyńskiego powinien wskoczyć do podstawowego składu na mecz w Katowicach. Jego wejście w ostatnim meczu wprowadziło sporo ożywienia w poczynaniach ofensywnych drużyny. Sporym posiadaniem w naszej grze cieszy się Boris Moltenis. Stałe fragmenty Wisły będą stwarzać zagrożenie w polu karnym rywali, dlatego warto trzymać go w swoim składzie. Ciekawie zapowiadają się również jego pojedynki z Arkadiuszem Jędrychem. Jesienią Wisła pokonała GieKSę 2:1, obie bramki zdobył wówczas Fernández.

GKS przegrał prestiżowe spotkanie z Zagłębiem na otwarcie nowego stadionu w Sosnowcu. Porażka może boleć kibiców GieKSy tym bardziej, że bramki padały po indywidualnych błędach piłkarzy z Katowic. Fatalny zachował się już na początku spotkania Dawid Kudła. To jego druga wpadka w przeciągu tygodnia. Wcześniej popełnił błąd w meczu z Podbeskidziem, ale tam uratowała go pozycja spalona jednego z Górali. GieKSa nie zagrała słabego meczu, miała swoje sytuacje, ale spotkanie nie układało się po jej myśli. Kontaktową bramkę z rzutu karnego zdobył Arkadiusz Jędrych. Było jednak zbyt późno, aby gonić wynik i próbować doprowadzić do remisu. GKS gra z wahadłowymi i w ostatniej kolejce widoczny był brak Grzegorza Rogali. Zastępujący go Zbigniew Wojciechowski nie dawał takiej jakości piłkarskiej zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Wątpliwy jest powrót na mecz z Wisłą kontuzjowanego Adriana Błąda. Pozostali zawodnicy powinni być do dyspozycji trenera Góraka. GKS na wiosnę prezentuje się dobrze, ale w trzech spotkaniach zdobył tylko dwa punkty. Sobotni mecz w stolicy Górnego Śląska będzie weryfikacją formy obu ekip. To również test dla takich piłkarzy, jak Jakub Arak, Mateusz Marzec i młodzieżowców: Daniela Dudzińskiego oraz nowego nabytku Anotoniego Kozubala. Ten drugi może zadebiutować w GKS-ie. Warto odnotować, że to będzie 56 spotkanie w historii rozgrywane pomiędzy GKS-em i Wisłą. Znacznie korzystniej bilans tych meczów wygląda po stronie Białej-Gwiazdy. GKS wygrywał 11 spotkań, Wisła 28, a 16 razy padał wynik remisowy. Ostatni mecz na Bukowej przeciwko Wiśle GieKSa rozegrała 21 sierpnia 2004 roku. Grała wówczas w Ekstraklasie, a mecz zakończył się jej porażką 0:3.

 

transfery.info – Bartosz Jaroch zdradza plan na mecz z GKS-em Katowice. „To chcemy zrobić”

Wisła Kraków zmierzy się z GKS-em Katowice i w związku z tym Bartosz Jaroch opowiedział o planie na to spotkanie.

Wisła Kraków od trzech zwycięstw rozpoczęła zmagania w rundzie wiosennej. Dzięki temu podopieczni Radosława Sobolewskiego wspięli się w ligowej tabeli na siódme miejsce i do lokaty barażowej brakuje im już tylko jednego punktu.

Ostatnie tygodnie napawają zatem optymizmem, ale żeby dopiąć swego – powrotu do Ekstraklasy, potrzebna jest kontynuacja tego trendu.

Już w sobotę „Biała Gwiazda” zmierzy się z GKS-em Katowice, a o planie na to spotkanie opowiedział defensor 13-krotnego mistrza Polski, Bartosz Jaroch.

– W tym momencie patrzymy wyłącznie na najbliższy mecz i nie wybiegamy zbyt daleko w przyszłość. Chcemy wyjść na boisko w pełni zmotywowani, zaprezentować dobry futbol, ale przede wszystkim zgarnąć pełną pulę. To jest nasz cel nie tylko na to, ale na każde kolejne spotkanie do końca sezonu – stwierdził.

– Wiemy, że zespół z Katowic jest dobrze zorganizowany, tym bardziej grając u siebie. Czeka nas więc niełatwa przeprawa, bo to nieprzyjemny teren dla drużyn przyjezdnych. Jesteśmy gotowi jednak zostawić na murawie dużo zdrowia po to, by wygrać – dodał.

 

sportdziennik.com – „Biała gwiazda” znów przy Bukowej

Po blisko 20 latach przerwy GKS Katowice podejmie dziś rozpędzoną krakowską Wisłę. Fanatycy GieKSy chcą zapełnić Blaszok. W tym sezonie ich drużyna jeszcze nie przegrała dwóch meczów z rzędu i liczą, że to dzisiaj się nie zmieni.

Wszyscy na Blaszok! – transparenty tej treści, nawołujące do udziału w dzisiejszym meczu GieKSy z Wisłą Kraków, pojawiały się w mijającym tygodniu w różnych miejscach Katowic. Fanatycy GKS-u chcą wypełnić swoją flagową trybunę, która pomieścić może blisko 2,5 tysiąca osób, a przez niemal rok pozostawała pusta. Z różnych względów – kar PZPN za burdy z Widzewem, decyzji administracyjnych wojewody czy bojkotu prowadzonego w geście protestu przeciw sposobowi rządów prezesa Marka Szczerbowskiego, zakończonego tuż przed rozpoczęciem pierwszoligowej wiosny.

Górnik Zabrze, Legia Warszawa, Pogoń Szczecin. Jedynie z tymi trzema klubami GieKSa mierzyła się w swojej historii częściej niż z Wisłą. Ta najnowsza historia to jednak biała plama – „Biała gwiazda” zostanie podjęta w Katowicach pierwszy raz od 2004 roku, czyli sezonu, kiedy GKS spadał z ekstraklasy i po dziś dzień do niej nie wrócił. By znów spotkać się z Wisłą na ligowym szlaku, to ona musiała pożegnać się z najwyższym szczeblem rozgrywkowym. W sierpniu zmieniła się liga, ale nie zmieniło jedno – znów górą byli krakowianie, 2:1 po dublecie Luisa Fernandeza.

Od końcówki XXI wieku wygrywają z GKS-em praktycznie wszystko jak leci. Zwyciężyli 14 z ostatnich 16 starć, ledwie raz remisując (2002) i raz przegrywając – pamiętnego 18 maja 2003 przy Bukowej, 0:1 po bramce Pawła Adamczyka, gdy oba kluby w tym niezbyt czystym sezonie walczyły o mistrzowską koronę. Zdobyła ją Wisła, katowiczanom – wtedy mających sponsora tytularnego i występujących jako Dospel – przypadł brązowy medal, choć na 4 kolejki przed końcem mieli tylko 3 punkty straty. Dziś mogą cieszyć się, że pod Wawelem nie gra już… Maciej Żurawski, który w 2001 roku zasłynął 5 bramkami zdobytymi przy Bukowej. 3 lata później dorzucił jeszcze 2 kolejne, Wisła wygrała 3:0, teraz zagra w Katowicach pierwszy raz od tamtej pory.

Mecz, jakiego dawno w stolicy województwa nie było, przypadł akurat na tydzień zmian w GieKSie. Policzone już mają być dni prezesa Marka Szczerbowskiego, w tym tygodniu do zarządu dokooptowany w roli wiceprezesa został Krzysztof Nowak, przez 30 ostatnich lat związany z katowicką AWF i na pewno liczy na pozytywny start. Dzisiejsze spotkanie ma swój ciężar gatunkowy. „Biała gwiazda” zaczęła wiosnę świetnie, od trzech zwycięstw, dając kibicom nadzieję, że po zimowych wzmocnieniach i kontraktach dla kolejnych Hiszpanów jest w stanie uratować jeszcze ten sezon i liczyć się w grze o bezpośrednią promocję. Mimo dobrej serii, nadal nie doskoczyła jeszcze do czołowej szóstki. Ma do niej jeszcze punkt straty, nad GieKSą zbudowała sobie 4 „oczka” zapasu. Dla podopiecznych Rafała Góraka to bardzo ważne popołudnie. W razie porażki, strefa barażowa, w którą po cichu mierzą, znacznie się oddali.

Wyniki przez nich osiągane pozostawiają wiele do życzenia. Spośród 9 ostatnich ligowych spotkań, GieKSa wygrała ledwie jedno – 3:0 z Chojniczanką przy Bukowej w listopadzie. W tym roku zaczęła od remisów 1:1 – oddajmy, że w dobrym stylu – z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza i Podbeskidziem, po których przyszła porażka 1:2 w prestiżowym meczu z Zagłębiem na otwarcie stadionu w Sosnowcu. Warto zauważyć, że w tym sezonie jeszcze nie zdarzyły się GKS-owi dwie przegrane z rzędu.

– Wisła to zespół oparty na indywidualnościach. Jesteśmy świadomi tego, że przyjeżdża do nas rywal z górnej półki. Musimy przede wszystkim patrzeć na siebie. Wiem na co stać naszą drużynę i wiem też, że przegrana w Sosnowcu nie zachwieje naszej pewności siebie. Jest jeszcze wiele do wygrania – mówi [Rafał Figiel], doświadczony pomocnik GieKSy.

Podczas szeregu długich sezonów spędzonych na zapleczu ekstraklasy przez GieKSę przewinęło się mnóstwo postaci związanych z krakowskim futbolem, by wspomnieć przede wszystkim trenera Adama Nawałkę. Obecnie w szatni przedstawicieli województwa małopolskiego nie ma tak wielu – pomocnik Dominik Kościelniak, urodzony w Zakopanem, w barwach Wisły sięgał po mistrzostwo Polski juniorów, zaś rezerwowy bramkarz Patryk Szczuka pochodzi z Trzebini, lecz piłkarsko ukształtował się w Katowicach (wcześniej broniąc barw Rozwoju i debiutując tam w drugiej lidze).

Dodajmy, że dzisiejszego meczu z trybun nie zobaczą kibice Wisły. 23 lutego Komisja Dyscyplinarna PZPN ukarała klub zakazem wyjazdowym na jedną kolejkę – właśnie tę w Katowicach – za zachowanie podczas spotkania z Arką Gdynia. Krakowianie odwołali się, ale otrzymali absurdalną odpowiedź z PZPN, że posiedzenie w tej sprawie odbędzie się… 8 marca, czyli już po meczu, a – jak podał klub – „z uwagi na to, że decyzja była obarczona rygorem natychmiastowej wymagalności, kara w postaci zakazu wyjazdowego dla kibiców nie uległa zawieszeniu”.

 

wisla.krakow.pl – Fakty o rywalu: GKS Katowice

Po ostatnim spotkaniu tych dwóch ekip Biała Gwiazda brylowała na pierwszym miejscu, a to wszystko dzięki odwróceniu losów meczu i wygranej 2:1. Czy zdobywca dwóch bramek z tamtego pojedynku Luis Fernandez znów znajdzie sposób na wpisanie się na listę strzelców? Przeanalizowaliśmy dla was, jak po wznowieniu rozgrywek radzi sobie GKS Katowice.

[…] Do mocnych stron zespołu z Katowic z pewnością możemy zaliczyć defensywę. Jeśli w rankingu bralibyśmy pod uwagę liczbę straconych bramek, GieKSa zajmowałaby pod tym względem wysokie – 3 – miejsce (22). Jednak błędy zdarzają się każdemu, o tym przekonał się bramkarz GKSu – Kudła – który podał piłkę wprost pod nogi napastnika Zagłębia, co skutkowało porażką w ostatnim meczu. W ubiegłych spotkaniach Ślązacy pokazali, że są drużyną, która lubi utrzymywać się przy piłce. Kreują swoje akcje zwłaszcza w ataku pozycyjnym, ale najgroźniejsi wydają się być w kontrataku. Po wznowieniu rozgrywek udało się im zdobyć bramkę w każdym z trzech ostatnich meczów.

Przede wszystkim wydaje się, że GKS ma podobny problem do tego, z którym w rundzie jesiennej zmagała się Wisła. Po strzelonej bramce zespół nie radzi sobie z utrzymaniem wyniku do końca i w konsekwencji gubi punkty. Do krakowian traci ich 4, zajmując obecnie 10. miejsce w tabeli Fortuna 1 Ligi. Wisła Kraków jest zbudowana ostatnimi zwycięstwami i mentalnie wydaje się wygrywać z drużyną ze śląska, a to w dużej mierze zasługa kibiców. Po decyzji komisji dyscyplinarnej po meczu z Arką Gdynia zabraknie Wiślaków chcących wspierać Białą Gwiazdę na wyjeździe. To sprawia, że atut własnego boiska na Bukowej będzie jeszcze bardziej wpływał na graczy z Katowic.

 

gazetakrakowska.pl – Wisła Kraków zagra w Katowicach bez swoich kibiców

Niewiele przyniosło odwołanie Wisły Kraków od kary nałożonej na klub za mecz z Arką Gdynia. Niewiele, bo kibice „Białej Gwiazdy” i tak nie pojadą na najbliższy mecz z GKS-em w Katowicach.

[…] Krakowianie zagrają zatem tym razem bez wsparcia swoich fanów, ale ich cel w sobotnim spotkaniu, które rozpocznie się o godz. 17.30 pozostaje niezmienny. Wisła będzie chciała wygrać czwarty kolejny mecz w tym roku. Wiślacy gonią czołówkę, starają się odrabiać straty na razie przynajmniej do miejsca barażowego. I wychodzi i to nieźle, bo choć wciąż pozostają za strefą barażową, to na starcie ligowego grania w obecnym roku tracili do szóstej pozycji cztery punkty. Dzisiaj jest to już tylko jedno „oczko”.

GKS zanotował w tym roku gorszy start od Wisły, ale też miał trudny terminarz. Katowiczanie zremisowali na wyjeździe z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza 1:1. Następnie w takich samych rozmiarach z Podbeskidziem Bielsko-Biała u siebie, a w ostatniej kolejce przegrali na otwarcie nowego stadionu w Sosnowcu 1:2 z Zagłębiem.

Faworytem tego spotkania będzie Wisła, ale krakowianie absolutnie nie mogą zlekceważyć najbliższego przeciwnika, bo już jesienią przekonali się jak trudnym rywalem może być GKS. Przy ul. Reymonta „Biała Gwiazda” długo przegrywała 0:1 i dopiero w końcówce meczu niezawodny Luis Fernandez dwoma golami odwrócił losy tamtego spotkania. Wiosną Hiszpan również jest skuteczny, a od jego dyspozycji będzie w sobotę wiele zależało.

 

Wisła Kraków straciła przed meczem z Katowicami ważnego zawodnika. Na długo!

W sobotę o godz. 17.30 GKS Katowice podejmie Wisłę Kraków. Już wiadomo, że w spotkaniu tym nie wystąpi w barwach „Białej Gwiazdy” Igor Sapała. Jak poinformował krakowski klub na przedmeczowej konferencji prasowej, piłkarz ma złamaną kość strzałkową. To efekt meczu z Odrą Opole.

[…] Po stracie Igora Sapały naturalnymi zastępcami wydają się być przede wszystkim Vullnet Basha i nowy gracz Wisły James Igbekeme. Sobolewski na ten temat mówi:

– Tutaj akurat mamy pozytywne informacje. Basha wrócił do zdrowia i jest brany pod uwagę na sobotni mecz. James też jest w dobrej dyspozycji fizycznej. On też jest gotowy do gry, a decyzję podejmę w sobotę.

[…] Trener Wisły nie kryje, że spodziewa się w Katowicach bardzo trudnej przeprawy. O katowiczanach mówi: – GKS prezentuje naprawdę wysoki poziom i spodziewamy się bardzo trudnego meczu. GKS gra u siebie, będzie na pewno chciał sięgnąć po komplet punktów. Analizując taki zespół jak GKS, widać pracę trenerów. Widać, co chcą zrobić. Dlatego w pewnej mierze to spotkanie rozegra się w sferze taktycznej. Mam nadzieję, że naszą korzyść.

Katowice grają trójką stoperów. Wisła też próbowała w kilku meczach takiego ustawienia, ale Sobolewski nie chce wchodzić w szczegóły jak to będzie chciał ustawić na sobotni mecz. Mówi o tym:

– Nie chcę zdradzać, co będziemy chcieli zrobić. Też jednak nasz zespół buduje się od nowa. I w pewnej fazie potrzeba automatyzmów. Ja wierzę w to, że jeśli wykonamy odpowiednio swoją pracę, to przyniesie to sukces. Oczywiście można by pokombinować w fazie ataku, bo przeciwnik broni trochę inaczej. Mamy jednak swoje rozwiązania i będziemy starali się wprowadzać je na boisku.

Trener Wisły dodaje: – Ten mecz, również następne będą się podobnie układać. Pokazaliśmy już jak chcemy grać. Chcemy się utrzymywać przy piłce, chcemy atakować i zdobywać przestrzeń. Diagnoza po rundzie jesiennej była chyba trafiona, bo brakowało nam wbiegnięć progresywnych, podań do przodu. Tego jest coraz więcej, tak samo dośrodkowań. Ta droga, którą wybraliśmy jest słuszna i bez względu na to, z kim będziemy grali, będziemy starali się prezentować swój styl. Nie zawsze nam się to uda. Tak jak choćby w meczu z Arką, gdzie rywal zagrał naprawdę bardzo dobrze pierwsze 45 minut i nie pozwolił nam na nic. Działając jednak konsekwentnie, cierpliwie jesteśmy w stanie pokazywać swoje atuty. I tak może wyglądać ten mecz.

W meczu z Katowicami nie zagra też Mateusz Młyński, który pauzuje za kartki. Wszystko wskazuje na to, że zastąpi go Alex Mula. – Można to przeanalizować i widać było, że wprowadzaliśmy Alexa po kontuzji stopniowo – wyjaśnia Sobolewski. – Wypadł z treningów na dłuższą chwilę. Wskoczył na jego miejsce „Młynek” i zaliczył dobry mecz choćby w Gdyni. Teraz nie zagra Młyński, więc naturalnym następcą jest Alex Mula. Dał bardzo dobrą zmianę w meczu z Odrą Opole. Przez 45 minut pokazał nie tylko jakość, ale również serce do gry. Harował na każdym metrze boiska. Jestem przekonany, ze jest w stanie wytrzymać 90 minut na boisku.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga