Piłka nożna Prasówka
Media o meczu: Szok tlenowy
Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat dzisiejszego meczu Jagiellonia Białystok – GKS Katowice.
weszlo.com – Jagiellonia – GKS
Jagiellonia walczy o pozycję lidera PKO BP Ekstraklasy. GKS chce na dobre oddalić się od strefy spadkowej, nad którą ma w tym momencie zaledwie 1 oczko zapasu. Bardzo ważne spotkanie dla obu zespołów w kontekście miejsca w tabeli.
Jaga po 2 ligowych porażkach wróciła na zwycięską ścieżkę przed przerwą reprezentacyjną za sprawą niesamowitego Oskara Pietuszewskiego. Bramka młodego skrzydłowego zapewniła zwycięstwo w Szczecinie, a trzeba przyznać, że Pogoń postawiła twarde warunki wiceliderowi ligi. W tym momencie, dzięki remisowi Górnika z Wisłą Płock, Duma Podlasia posiada wielki komfort, ponieważ ma do rozegrania zaległe spotkanie i mecz 16. kolejki przed sobą. Podopieczni Siemieńca mają wszystko we własnych rękach.
GKS piął się w górę, był na fali i po mistrzowsku przerżnął derby z Piastem. Coś, co nie miało prawa się wydarzyć, patrząc nie tylko na dotychczasową formę obu zespołów, ale także na jakość prezentowaną przez GieKSę w ostatnich tygodniach, wydarzyło się. Katowiczanie mimo wszystko zanotowali spory progres względem początku sezonu i muszą go potwierdzić w kolejkach poprzedzających przerwę zimową.
Wydaje się, że nie będą jednak mieli za dużo do powiedzenia w Białymstoku. Jagiellonia jest zespołem, który w tym momencie ma wszystkie karty po swojej stronie i na pewno nie odpuści walki o fotel lidera. Imaz i spółka okupują 2. miejsce nie bez powodu. GieKSa jest dobra, ale Jaga lepsza.
[…] Jaga odbudowała się po serii słabszych rezultatów zapoczątkowanych przez fatalne sędziowanie Bartosza Frankowskiego. Wygrana z Pogonią przyszła w dramatycznych okolicznościach, ale pokazała, że Duma Podlasia ma instynkt zwycięzcy. GieKSa nadal nie jest zbyt pewna w swoich poczynaniach. Wydawało się, że po serii wygranych weszła na optymalne tory, jednak porażka z Piastem znów zaburzyła pozytywny obraz zespołu.
sport.tvp.pl – Jagiellonia Białystok zagra z GKS Katowice. Adrian Siemieniec: czasami nie mamy czasu na trening
Przed Jagiellonią Białystok ostatnia prosta do zakończenia roku piłkarskiego. Żółto-czerwonych czeka maraton ośmiu meczów, w tym trzech spotkań domowych. Szkoleniowiec Jagi Adrian Siemieniec przyznaje, że pomocna w przygotowaniu zespołu do zakończenia rundy była przerwa reprezentacyjna.
Jagiellonia Białystok od momenty, gdy rywalizuje na trzech frontach, czyli w rozgrywkach ligowych, Pucharze Polski i Lidze Konferencji, mierzy się często z brakiem czasu na standardowe treningi piłkarskie. Sztab szkoleniowy klubu często ma czas wyłącznie na odprawę i rozruch. Z pomocą przychodzą wówczas przerwy reprezentacyjne.
Przed tygodniem żółto-czerwoni rozegrali mecz sparingowy z pierwszoligową Pogonią Grodzisk Mazowiecki, którą pokonali 5:1. Piłkarze otrzymali też kilka dni wolnego, a ostatnie dni spędzili na doszkoleniu tych elementów gry, w których konieczną poprawę zauważył trener Adrian Siemieniec.
[…] Teraz przed żółto-czerwonymi próba wskoczenia na fotel lidera PKO BP Ekstraklasy. Jagiellonia traci do Górnika Zabrze dwa punkty, ale ma przed sobą jeszcze zaległy mecz ligowy z Motorem Lublin. Zanim jednak spotkanie z Motorem, to białostoczanie zmierza się w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy z GKS Katowice.
– My przez okres przygotowań naprawdę proporcjonalnie mało rozmawiamy o przeciwniku, a dużo rozmawiamy o sobie i staramy się pracować mocno nad swoim sposobem gry, nad pracą nad swoimi deficytami i też nad tym, by pewne rzeczy rozwijać, urozmaicać, dokładać. Bo co nie zmienia faktu, że nie ma tego procesu za dużo, no to trzeba pamiętać o tym, że klub i drużyna muszą się rozwijać, muszą iść do przodu i nie wystarczy tylko dbać o to, żeby fajnie być przygotowanym do meczu, ale też musimy rozwijać drużynę i rozwijać piłkarzy w tym czasie. Natomiast element analizy przeciwnika to jest element przygotowania do meczu i takie przygotowania też w tym kierunku poczyniliśmy – mówił Siemieniec.
– Jeżeli chodzi o GKS Katowice, no to myślę, że jak ktoś obserwuje polską Ekstraklasę, pracę trenera Góraka i to, jak ten zespół funkcjonuje zarówno w Ekstraklasie, jak i funkcjonował na poziomie pierwszej ligi, to jedno słowo się nasuwa… To konsekwencja, powtarzalność, ciągłość procesu. Myślę, że najlepszą wizytówką dla GKS-u jest to, że doskonale wiemy, czego się po nich spodziewać. Myślę, że to jest chyba najlepszy komplement, jaki można użyć w kierunku drużyny i trenera, który pracuje z tą drużyną. No bo to dobrze świadczy o procesie, dobrze świadczy o konsekwencji działania i o kierunku. I chyba tak bym to pozostawił, nie wchodząc w szczegóły związane z organizacją gry. Bo to, co powiedziałem, jeżeli ktoś obserwuje polską Ekstraklasę, to doskonale wie, jaką drużyną jest GKS Katowice i jakiej drużyny może się spodziewać w niedzielę w Białymstoku – zakończył szkoleniowiec.
jagiellonia.net – Szok tlenowy
Jagiellonia Białystok spotkała się dotychczas z GKS Katowice równo 10 razy i wszystkie te mecze miały miejsce na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce (kiedyś I liga, teraz „ekstraszkapa”).
Bilans, jeśli chodzi o wyniki, jest nieznacznie korzystniejszy dla katowiczan, którzy triumfowali 4-krotnie, a „Jaga” była w tych pojedynkach górą 3 razy. W tylu samo spotkaniach padł remis. Wprost tragicznie dla „Żółto-Czerwonych” przedstawia się natomiast bilans bramkowy tych potyczek – 16:6 dla katowiczan. Jest to głównie wynikiem jednego spotkania rozegranego w sezonie 1992/93, kiedy to nasz klub żegnał się z I ligą. W rozgrywanym w Katowicach meczu przegraliśmy aż 1:7, czyli „GieKSa” zaaplikowała nam w nim niemal połowę wszystkich strzelonych „Jadze” bramek!
W ubiegłym sezonie pierwsze starcie Jagiellonii, ówczesnego mistrza Polski, z beniaminkiem z Katowic miało miejsce przy Bukowej w stolicy Górnego Śląska. Dodajmy – starej Bukowej, bo w trakcie rozgrywek „GieKSa” przeniosła się na nowy, imponujący stadion Arena Katowice (przy ul. Nowa Bukowa 1), mogący pomieścić trochę ponad 15 000 widzów. Niestety, pożegnanie białostoczan z historycznym „Blaszokiem” nie było udane. „Jaga” przechodziła na tym etapie rozgrywek mały kryzys i przerżnęła mecz koncertowo 1:3. Gola dla naszej drużyny zdobył niezawodny Afi, a dla gospodarzy jedna z bramek padła po strzale Oskara Repki. Widać, że pomocnik ten lubi strzelać gole „Jadze”, bo w tej rundzie w Białymstoku uczynił to 2-krotnie, będąc już zawodnikiem „Madalieros” z Częstochowy! Na wiosnę wzięliśmy na katowiczanach skromny rewanż, wygrywając 1:0 po golu wracającego po kontuzji Tarasa Romanczuka. Aha, w tym spotkaniu zagrał przeciwko gospodarzom niejaki Dawid Drachal :-)! I o mały włos w II połowie nie wpisał się na listę strzelców. Mam nadzieję, że zrobi to w najbliższą niedzielę, ale do przeciwnej bramki :-)!
W ubiegłych rozgrywkach katowiczanie, zwani popularnie „Blaszokami”, stanowili jedną z pozytywnych niespodzianek ligi, zajmując z 49 punktami na koniec rozgrywek 8. miejsce, czyli o jedno niżej od innego beniaminka – Motoru Lublin (tyle samo punktów, ale lepszy bilans spotkań bezpośrednich). Prezentowali przy tym ładny i odważny futbol, który zyskiwał im sympatię w niemal całym kraju. W tym sezonie coś się jednak w Katowicach „zatło”. „Blaszoki” są aktualnie na 13. miejscu w tabeli (razem z „Papricones”, „pykniętych” 2 tygodnie temu w Szczecinie przez naszych dzielnych Jagiellończyków) z bilansem 5 zwycięstw, 2 remisów i 8 „zbiorów w cymbał”. W bramkach 21:27. Należy jednak przypomnieć, iż tak „wysoką” lokatę zawdzięczają też temu, że na wstępie rozgrywek gdańska Lechia została ukarana odjęciem 5 punktów. Gdyby nie to, „GieKSa” byłaby w tabeli bezpośrednio nad strefą spadkową! A tak pięknie miało być, wywiady miały być, wizyty w zakładach pracy…
Co więc poszło u naszych niedzielnych przeciwników nie tak? Otóż DLA mnie się wydaje, że nie tak poszły u nich transfery. Przede wszystkim szeregi katowiczan opuścili zawodnicy, którzy pod koniec sezonu niemal samotnie ciągnęli za uszy ich ofensywę. Mam na myśli wspomnianego Repkę i Sebastiana Bergiera, który teraz robi to samo, ale dla „Czerwonoarmiejców” z łódzkiego Widzewa. Oprócz nich ze zdrowym śląskim powietrzem pożegnali się Filip Szymczak (powrót do poznańskich „Ishaków”) i Dawid Drachal, który chyba przechodzi w związku z tą sytuacją szok tlenowy na Podlasiu ;-). Może cała jego była drużyna także przeżyje szok tlenowy po przybyciu do Białegostoku ;-)? Niby tych odejść było więcej, ale umówmy się, że nie byli to „kopacze” stanowiący o sile „GieKSy” w sezonie minionym.
To jednak połowa problemu. Bo drugą stanowią ci, którzy powstałą wyrwę mieli załatać. No ale jak usiłuje się to uczynić za pomocą piłkarza Rosołka – Macieja zresztą – to gratulacje. Albo „proroka” Ilyi, Shkurina zresztą… Za niego katowiczanie musieli (będą musieli?) zapłacić „zabużanom” nawet 700 000 „jurków”! Taki Filip Rejczyk wielkim „talentem” był. I nawet kiedyś, z tego co pamiętam, to Jagiellonią wzgardził, przenosząc się do „Kapibarojadów” z Wrocławia. I jakoś tej wielkości potwierdzić po raz kolejny, tym razem już w „GieKSie”, nie może! Fajnie prezentował się kiedyś Aleksander Paluszek, także pozyskany z „Breslau”. I Kacper Łukasiak, który przybył z grodu „pana Krzysztofa Jarzyny”. Tylko co z tego, skoro całe to „fajnie”, co dotyczy tych piłkarzy, odnosi się do minionych sezonów lub do pobożnych życzeń ich menedżerów? Tak po prawdzie jedynym transferem na zdecydowany plus było wykupienie Mateusza Kowalczyka z Brøndby IF. Zawodnik ten był wcześniej do GKS wypożyczony i nawet chodziły słuchy o możliwości jego zawitania do Białegostoku. No ale nie za milion „jurków”, które podobno „GieKSa” za niego „wybecelowała”!
W kadrze GKS ciągle nie brakuje solidnych piłkarzy, ale może też i liga troszkę się nauczyła ich dość „siermiężnego” systemu gry? Dość powiedzieć, że w ostatniej kolejce katowiczanie zebrali „bęcki” 1:3 na własnym stadionie od „przepotężnego” Piasta, dla którego był to dopiero drugi wygrany mecz w bieżących rozgrywkach! Na kogo musimy jednak uważać? Skoro lubią nam gole strzelać nasi byli zawodnicy, to z całą pewnością może to zrobić Lukas Klemanz, który ostatnio ochoczo ładuje do każdej bramki, pod którą się znajduje. A że jako obrońca dość często znajduje się pod własną… Przy SFG trzeba też koniecznie uważać na innego środkowego obrońcę – Arkadiusza Jędrycha.
Pomoc GKS oparta jest na trójce doświadczonych zawodników. Prym w tej formacji wiodą Hiszpan Borja Galán, Marcin Wasilewski i – oczywiście – najgroźniejszy zawodnik w całej ekipie z Katowic – Bartosz Nowak (4 gole i 5 asyst w tym sezonie). Potężnym uderzeniem z dystansu dysponuje ten, który raz ukąsił nas w ubiegłym roku w Katowicach, czyli „bezbłędny” Adrian Błąd. W ataku natomiast zazwyczaj biega Słowak Adam Zrelak (2 bramki i asysta). Trenerem katowiczan od 2019 roku (!!!) jest Rafał Górak, który ze śląską ekipą zaliczył wszelkie możliwe awanse w drodze do „ekstraklapy”. Szacun.
Do niedawna „piętą achillesową” Jagiellonii była gra w meczach rozgrywanych po przerwie na spotkania reprezentacji. Wprawdzie kilku naszych piłkarzy (Pietuszewski, Drachal, Mazurek, Rallis) udało się na zgrupowania swoich zespołów narodowych, ale trzon Jagiellonii pozostał w Białymstoku, gdzie – w ramach gry kontrolnej – rozprawił się bezlitośnie 5:1 z Pogonią „Grodziszcze” Mazowieckie, było nie było wiceliderem I ligi. Z powodu żółtych kartek w niedzielę w naszych szeregach nikt nie będzie pauzował, więc cała kadra powinna być do dyspozycji trenejro. Tak więc jakoś w tę „reprezentacyjną klątwę” nie chce mi się wierzyć.
Ja wiem, że każdego przeciwnika trzeba doceniać i że jeszcze nikt przed meczem nie wygrał, a wielu przegrało, piłka jest okrągła, a bramki są dwie i takie tam inne… Ale gramy w swoim DOMU przy Słonecznej i mamy wypoczętych piłkarzy, którzy właśnie pokazali, że wiedzą, jak się strzela bramki słabszym drużynom. Dużo bramek. Za nimi stanie żółto-czerwona ściana, która da im dodatkową moc rykiem niemal 20 tysięcy gardeł!
zagranie.com – Będzie niespodzianka?
[…] Jagiellonia Białystok w ostatnich tygodniach nie miała aż tak dobrej formy, ale dalej jest to drużyna, która nie ma większych kryzysów. Zdarzy im się stracić punkty, ale ostatecznie i tak wychodzą potem na prostą i nie gubią aż tyle co inne ekipy. Jest to bardzo istotne w kontekście ligowej tabeli, bo takie zespoły jak Lech, Legia czy Pogoń nie są nawet blisko bycia w top 4. Jagiellonia mierzy się z zespołami, które raczej nie utrzymają tak dobrej formy przez cały sezon, bo zarówno Górnik jak i Wisła Płock mają raczej ograniczony potencjał. Jagiellonia tak naprawdę rywalizuje na ten moment tylko i wyłącznie ze sobą, bo jako jedyna ekipa z czołówki ma możliwości by utrzymać formę przez cały sezon, co trener Siemienic pokazywał już nie raz. Jagiellonia u siebie radzi sobie bardzo dobrze i w lidze przegrali jedynie 2 spotkania, a wygrali aż 5.
[…] GKS Katowice walczyć w tym sezonie będzie raczej jedynie o utrzymanie lub o solidną pozycję w środku tabeli. Na ten moment mają jedynie punkt przewagi nad strefą spadkową, a w dole tabeli jest spory ścisk. Warto zwrócić też uwagę, na takie ekipy jak Pogoń, Widzew czy Legia, które mają po 17 punktów i raczej nie będą się biły na koniec sezonu o utrzymanie. GKS Katowice musi zacząć w takim razie zdobywać punkty, żeby realnie nie wpaść do strefy spadkowej, z której czasem naprawdę jest ciężko wyjść. Piast czy Lechią są w tej strefie od dłuższego czasu i dalej walczą o to by wyjść na prostą. W GKS Katowice główną postacią jest Bartosz Nowak, który ma już udział przy 9 bramkach ligowych w tym sezonie. Jest to centralna postać całej ofensywny, na której GKS w tym sezonie po prostu stoi. Gdyby nie ten zawodnik, to drużyna niemal na pewno byłaby w tym momencie w strefie spadkowej. Strzelili w tym sezonie 21 bramek, ale stracili aż 27. Przy tak słabej obronie będzie im bardzo ciężko się utrzymać, dlatego muszą nadrabiać w ataku. Co ciekawe, spory udział przy bramkach w tej drużynie mają środkowi obrońcy. Klemenz ma 4 bramki, Zrelak ma 2, a Alan Czerwiński ma 3 asysty. GKS Katowice na wyjazdach wygrał tylko 2 spotkania i ma bilans bramkowy 10:14.
[…] GKS Katowice nie radzi sobie zbyt dobrze w tym sezonie, ale ostatnio mają formę zwyżkową. Wygrali aż 4 z 5 ostatnich spotkań i teoretycznie wyglądają całkiem nieźle. Grali jednak na bardzo przeciętnych rywali. Jagiellonia będzie na zdecydowanie wyższym poziomie, a do tego mają przewagę własnego boiska. W poprzednim sezonie Jagiellonia wygrała bezpośrednie spotkanie 1:0, ale rywal nie miał też zbyt wielu okazji. GKS Katowice oddał 1 strzał celny w tamtym starciu i w głównej mierze byli raczej bezradni. GKS Katowice w ostatnim czasie pokonał ŁKS, Termalice, Korone czy Motor. W ostatniej kolejce przegrali natomiast z Piastem Gliwice. Myślę, że Jagiellonia będzie dla nich po prostu zbyt niewygodnym rywalem, zwłaszcza patrząc na to jak słabą ma defensywę ekipa z Katowic.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Najnowsze komentarze