Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu Wigry-GKS Katowice: GieKSa na boisku wicelidera chce przedłużyć serię zwycięstw

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów opinii mass mediów na temat popołudniowego meczu Wigry Suwałki – GKS Katowice.

 

sportowasilesia.pl – Pojedynki ze spadkowiczami. GieKSa w starciu mocarzy. Skrzaki muszą uważać na gości z Grudziądza – zestaw par 14. kolejki II ligi

[…] O godzinie 15:00 na polskim biegunie zimna dojdzie do drugoligowego hitu, w którym wicelider Wigry Suwałki podejmie 3. w tabeli GKS Katowice. Obie drużyny dzielą tylko dwa punkty, więc w przypadku triumfu Trójkolorowych z Bukowej, przeskoczą oni swojego niedzielnego rywala w tabeli i zameldują się po raz pierwszy na miejscach dających bezpośredni awans!!

 

suwalki24.pl – Wigry Suwałki – GKS Katowice. Długo musieliśmy czekać na ten mecz [u nas relacja na żywo]

W tę niedzielę, 22 listopada suwalski wicelider 2 Ligi podejmie trzeci w tabeli GKS. Hit kolejki rozpocznie się o godz. 15.

– W tym momencie Katowice grają najlepszą piłkę w 2 Lidze, a my, chociaż punktujemy, przeżywamy gorszy moment – uważa Dawid Szulczek, trener Wigier.

Katowice potknęły się na inaugurację z Hutnikiem w Krakowie, a potem przegrały 0:1 ze Skrą w Częstochowie i dlatego są tuż za, a nie przed Wigrami i Górnikiem Polkowice, którego pokonały na wyjeździe 2:0. W ostatnich meczach wygrały 4:1 z KKS-em Kalisz i 3:0 z rezerwami Śląska we Wrocławiu. Drużyna Rafała Góraka zdobyła najwięcej w stawce – 29 goli. Aż 9 strzelił Marcin Urynowicz, niedawna wielka nadzieja Górnika Zabrze, a 6 – także ograny w ekstraklasie Adrian Błąd. Na najwyższym poziomie rozgrywkowym występowali też obrońcy katowickiej drużyny – Czech Radek Dejmek, podpora Zagłębia Lubin Arkadiusz Woźniak czy Arkadiusz Jędrych.

– Klasowych zawodników w katowickiej ekipie jest więcej, a co ważniejsze, tworzą oni mądrze grający zespół – przekonuje Dawid Szulczek. – Pokonać ich możemy tylko jakimś elementem zaskoczenia i nad tym pracowaliśmy na treningach.

Po efektownym początku sezonu, Wigry wpadły w dołek, którego głównym opowodem były spowodowane faulami rywali kontuzje najlepszych strzelców – Kamila Adamka i Kacpra Wełniaka oraz Cezarego Sauczka, Grzegorza Aftyki, Martina Dobrotki, Bartłomieja Babiarza i Michała Ozgi. Biało-Niebiescy na własnym boisku zremisowali z Chojniczanką i niespodziewanie ulegli Sokołowi Ostróda. Ostatnio na wyjeździe zagrali przeciętnie, ale po golach ze stałych fragmentów pokonali Hutnika Kraków.

– Sauczek i Afrtyka są już w dobrej formie, Dobrotka zapomina o złamanym nosie, a do zespołu wraca Bartłomiej Babiarz – mówi trener Wigier. – Mam nadzieję, że niedzielny mecz z Katowicami będzie z gatunku tych na przełamie, że znowu zagramy swoją piłkę, przynajmniej taką jaką pokazaliśmy w meczu z Chojniczanką – z tym, że skuteczniejszą – dodaje Dawid Szulczek.

Zwycięstwo pozwoliłoby Wigrom powiększyć różnicę nad konkurentem do awansu do 5 punktów. O tym, czy tak się stanie, będą mogli Państwo przekonać się, śledząc naszą relację na żywo.

 

Starcie na szczycie – Wigry vs GKS Katowice!

[…] Przewagą Wigier może być fakt, że GKS Katowice w środku tygodnia rozegrał zaległe spotkanie we Wrocławiu. Przy starciu tak wyrównanych drużyn – może być to aspekt decydujący. Podobnie, jak długa podróż z Katowic do Suwałk, która czeka gości.

Bukmacher PZBuk w tej rywalizacji faworyzuje gospodarzy, co nie może nikogo dziwić. Wigry od początku sezonu na swoim boisku wywalczyły 13 z 18 możliwych punktów. Drużyna prowadzona przez Dawida Szulczka doznała tylko jednej porażki domowej od startu sezonu. Co ciekawe, akurat w przypadku tego zespołu jeszcze lepiej wyglądają statystyki wyjazdowe, w których Wigry są najlepsze w lidze.

GKS Katowice ma swoje problemy w obecnej kampanii, szczególnie w meczach poza domem. Na własnym stadionie są niepokonani, natomiast w delegacjach zaliczyli już dwie porażki od startu rozgrywek.

Na podstawie analizy ostatnich rywalizacji pomiędzy tymi drużynami ciężko o jakikolwiek schemat. Z sześciu poprzednich rywalizacji cztery razy górą wyszły Wigry, a dwukrotnie triumfował GKS Katowice.

[…] Z ostatnich czterech pojedynków tych drużyn w Suwałkach za każdym razem zmieniał się zwycięzca. W 2015 roku wygrali goście, rok później Wigry. W 2018 roku znowu triumf GKS’u, a w 2019 roku zwyciężyła ekipa gospodarzy. Czy tym razem kolejne zwycięstwo odniesie ekipa ze Śląska?

 

dziennikzachodni.pl – GieKSa na boisku wicelidera chce przedłużyć serię zwycięstw

[…] Mecz zapowiada się bardzo ciekawie, właśnie ze względu na miejsce zajmowane przez oba zespoły. Zawodnik GKS-u Arkadiusz Woźniak cieszy się na niedzielne spotkanie.

– Wigry to spadkowicz z I ligi. Mocny zespół, jak pokazuje teraz liga. Nie ma co to w tym momencie wyrokować, kto będzie walczył o najwyższe miejsca. My oczywiście chcemy, a Wigry są nam nami w tabeli, zajmują drugie miejsce, więc jest dobry przeciwnik, super godzina meczu. Tylko grać! – stwierdził Woźniak.

Wigry straciły najmniej bramek w lidze, czyli tylko 9. GKS może spodziewać się dużych trudności w sforsowaniu obronnych zasieków gospodarzy.

– Tak pokazują statystyki, ale każdy mecz jest inny – przypomina Woźniak. – Trzeba wykorzystywać ich słabsze strony i neutralizować ich poczynania w ofensywie. Gramy z dobrym przeciwnikiem, ale dobry zespół charakteryzuje to, że w takich meczach pokazuje swoje DNA i swój charakter, to jak gra w piłkę. Oczekuję od nas najwięcej i od siebie, żebyśmy pokazali, to co potrafimy, wtedy jestem spokojny o wynik.

W ten weekend doszło do niecodziennej sytuacji. GKS Katowice dwa razy zagra z zespołami z Suwałk. Siatkarze GieKSy w PlusLidze w sobotę wygrali 3:1 z drużyną Ślepsk Malaw Suwałki. Piłkarze w niedzielę też pewnie chcieliby osiągnąć taki wynik. Łatwo nie będzie, bo zespół, który prowadzi Dawid Szulczek w roli gospodarza wygrał 4 mecze, raz zremisował i tylko raz został pokonany.

 

sportdziennik.com – Jak slalom gigant

[…] Dla Dawida Szulczka mecz z GKS-em może uchodzić za małe osobiste derby. Pochodzi ze Świętochłowic, a katowiczanie to jedyny w II-ligowej stawce śląski zespół.

– Skupiam się na tym, by przygotować się maksymalnie na każdego przeciwnika, niezależnie od lokalizacji. Mecz z GieKSą budzi emocje niekoniecznie z racji faktu, że przyjeżdża rywal ze Śląska. Dla mnie to po prostu największa marka II ligi.

Wiadomo, że mierzymy się też z rezerwami ekstraklasowych klubów, ale patrząc na pozostałe zespoły, GKS jest najbardziej rozpoznawalny. No i – nie ma co ukrywać – jest napakowany bardzo dobrymi zawodnikami. Robiąc analizę rywala widziałem, z jaką swobodą radzą sobie w tej lidze Adrian Błąd czy Marcin Urynowicz.

Obserwujemy, jak GKS „rozbiera” inne kluby, wyciągając ich czołowych zawodników, choćby Krystiana Sanockiego z Błękitnych czy Filipa Kozłowskiego z Elany. To wszystko świadczy o tym, że w Katowicach mocno walczy się o awans. To ekipa, która będzie się bardzo liczyć w stawce – mówi 30-letni szkoleniowiec Wigier, które zgromadziły dotąd 28 punktów – o 2 więcej od rozpędzonej GieKSy, notującej serię (4) wygranych.

W niedzielę (15.00) gra toczyć się będzie o miejsce premiowane bezpośrednim awansem.

– Tak dużo grania zostało do końca sezonu, że wiele może się zdarzyć, a patrząc na terminarz tej rundy, GieKSa ma przed sobą bardzo trudne mecze. Motor, Bytovia, Chojniczanka, Stal Rzeszów… To jak slalom gigant. Wiele przeszkód na swej drodze jeszcze katowiczanie napotkają. Mam nadzieję, że już w Suwałkach będą musieli się mocno napocić, aby cokolwiek zdziałać – uśmiecha się Szulczek.

Spadkowicz z Suwałk po 9 kolejkach legitymował się imponującym bilansem 8 zwycięstw i porażki (0:1 w Stargardzie). Z kolejnych 4 spotkań wygrał 2: te wyjazdowe ze Stalą i Hutnikiem Kraków. U siebie bezbramkowo zremisował z Chojniczanką oraz uległ (1:2) beniaminkowi z Ostródy.

– Jesteśmy trochę podrażnieni. Nie tak wyobrażaliśmy sobie dwa poprzednie spotkania. Nie satysfakcjonuje nas w nich 3-punktowa zdobycz, nie jesteśmy zadowoleni z tego, jak wyglądała nasza gra. Fakt faktem, że mamy też swoje problemy. Walczymy bez kilku zawodników, którzy dotąd stanowili o sile naszej drużyny. Najbardziej odczuwalny jest brak napastnika. Nie mam do dyspozycji Kamila Adamka, Michała Żebrakowskiego i Kacpra Wełniaka.

To ewenement, że przez 5 tygodni pozostajemy bez „dziewiątki”. Jakoś musimy sobie z tym radzić. Może nie zdobywamy tylu bramek co GKS czy Polkowice, zatem skupiamy się też na obronie. W niedzielę powinien być fajny mecz dla zawodników czekających na szansę. Z kim się pokazać, udowodnić swoją wartość, jeśli nie z GieKSą? – zapytuje szkoleniowiec Wigier.

[…] 0 REMISÓW zanotowano w 11 meczach, jakie rozegrały między sobą w ostatnich 6 latach drużyny GKS-u i Wigier. 6-krotnie wygrywali suwalczanie, 5-krotnie (w tym raz w PP) – katowiczanie.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Piłka nożna kobiet Wywiady

Górak: Walka na płaszczyźnie psychologicznej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W trakcie świętowania na boisku mistrzostwa zdobytego przez uKochane zadaliśmy trenerowi Rafałowi Górakowi kilka pytań dotyczących obu piłkarskich drużyn GKS Katowice.

Chciałby pan, żeby kobieca GieKSa została na stałe na Nowej Bukowej?

Rafał Górak: Oczywiście, docelowo to także jest miejsce dla kobiecej dywizji. Cała logistyka też jest potrzebna do przygotowania drużyny na przenosiny, trzeba zabezpieczyć treningi. Nawet my jeszcze tutaj nie jesteśmy do końca przeniesieni, więc pewnie to jeszcze troszkę potrwa.

Czy zespół przejmował się plotką o wsparciu finansowym ze strony Rakowa?

Ubaw był dość dobry, zaraz mieliśmy w głowie szyderczy ton tego wszystkiego. Walka o mistrza toczyła się także na płaszczyźnie psychologicznej. My chcieliśmy zagrać jak najlepiej dla siebie, dla GKS-u.

Alan Czerwiński ma zostać docelowo na wahadle?

Alan Czerwiński to bardzo kompleksowy piłkarz i pomoże nam w każdym aspekcie. Świetnie spisywał się na środku obrony i to jest również jego pozycja. Będzie wystawiany w zależności od potrzeb.

Ma trener już jakiś plan na początek przyszłego sezonu?

Zawodnicy będą mieli zero-jedynkowe wakacje, a my z dyrektorem mamy trochę pracy związanej z kadrą i nie tylko. Trochę pracy jest, ale ten tydzień, dziesięć dni dla siebie muszę urwać, żeby się trochę zresetować.

Ósme miejsce na koniec to wynik dobry czy bardzo dobry?

Bardzo dobry.

Gdyby jakimś cudem jednak pojawił się dodatkowy milion na koncie klubu, to jakby go wykorzystać?

Milion złotych czy euro? (śmiech)

Euro, zaszalejmy.

Na pewno na zwiększanie standardu wokół zespołu, żeby w GKS-ie rósł poziom przygotowania piłkarzy do gry. Nigdy nie będę chciał powstania kominów płacowych, nie możemy otwierać się na taki kierunek. Każdy milion euro nam się przyda, żeby drużyna była coraz lepsza.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Dziękujemy za ten sezon!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zacznijmy od naszej ulubionej statystyki, czyli, jak radzili sobie beniaminkowie w pięciu ostatnich sezonach. Po 34 kolejkach rozgrywek ich dorobek wyniósł:

19/20 Raków 50 (u) ŁKS 21 (s)
20/21 Stal 29 (u) Podbeskidzie 25 (s) Warta 43 (u)
21/22 Radomiak 48 (u) Termalica 32 (s) Łęczna 28 (s)
22/23 Miedź 23 (s) Widzew 41 (u) Korona 41 (u)
23/24 ŁKS 24 (s) Ruch 32 (s) Puszcza 40 (u)

Proforma dodajmy, że sezon 19/20 to było 37 kolejek i tam Raków zgromadził ostatecznie 53 oczka, natomiast po 34 kolejkach miał właśnie pół setki.

To oznacza, że GKS Katowice ze swoimi 49 punktami zaprezentował się tylko o oczko gorzej niż Medaliki wówczas, a ponadto – wraz z Motorem Lublin – okazaliśmy się najlepszymi beniaminkami w ostatnich latach. Rewelacjami były Radomiak, Widzew czy Warta, ale i od nich katowiczanie okazali się lepsi. Co by nie mówić – sezon GieKSy był po prostu doskonały.

Naprawdę, pisałem to już wielokrotnie, ale w najśmielszych snach nie mogliśmy się spodziewać, że na pięć kolejek przed końcem GieKSa będzie matematycznie utrzymana (a realnie kilka tygodni wcześniej), że zakończymy sezon z 18 puntami przewagi nad strefą spadkową. Że odsadzimy wicemistrza Polski na 19 punktów. Że będziemy mieli więcej zwycięstw niż porażek. Że choć z siedmioma drużynami nie uda nam się wygrać, to na jedenaście ekip drużyna Rafała Góraka znajdzie sposób. Że pokona Raków, Jagiellonię, Pogoń, dwa razy Cracovię, Górnika czy wspomniany Śląsk. Że bilans z ekipami ze strefy spadkowej będzie „po Bożemu”, czyli 5-1-0, bramki 13-1. Że w tabeli będziemy nad Górnikiem, Piastem, Koroną, Widzewem. Że będziemy szóstą najlepszą ofensywą w lidze. Że Lech Poznań będzie w euforii po remisie na Nowej Bukowej, dającym mu w konsekwencji tydzień później tytuł Mistrza Polski.

I tych ochów i achów można by mnożyć. „Kropkę nad i” zespół postawił w Gdańsku, po raz drugi w tym sezonie odwracając losy meczu. GieKSa znów się nie poddała i dodatkowo zrewanżowała się za klęskę z poprzedniego sezonu 1:5. Z drużyną będącą, jakby nie było, pewną rewelacją wiosny, kiedy to John Carver odmienił oblicze zespołu, który zaczął grać efektownie, punktować, a przed meczem z GKS miał serię czterech zwycięstw z rzędu u siebie.

Na podsumowania przyjdzie czas, ale z tego miejsca po prostu wypada podziękować – sztabowi za świetne przygotowanie do rozgrywek, mentalne, taktyczne, fizyczne oraz piłkarzom za kapitalną realizację tego, co zostało przez ten sztab przygotowany.

Począwszy od bramkarza, Dawida Kudły, który świetnie bronił przez cały sezon i nawet ta wpadka w Gdańsku w żadnym stopniu nie zmienia tego obrazu. To tak jak Oliver Kahn po finale Mundialu w 2002 roku, który powiedział” „rozegrałem bardzo dobry turniej i żaden pieprzony jeden błąd tego nie zmieni”. Tyle że pomyłka Niemca wówczas przy golu Ronaldo zaważyła o porażce, a tutaj Dawid i tak wygrał. Świetny bramkarz i znakomity sezon.

Nie chcę tu się rozpisywać o każdym zawodniku, można więc po prostu kilku wyróżnić. Arkadiusz Jędrych jako ostoja defensywy, kapitan z krwi i kości, rozegrał wszystkie 34 mecze w pełnym wymiarze! Ewenement. Trudno dziś sobie wyobrazić drużynę bez tego zawodnika.

Marcin Wasielewski to nasze żywe srebro, zawodnik aż szalał na swoim skrzydle, a jego interwencja z meczu z Jagiellonią na Bukowej to było mistrzostwo świata.

Bartek Nowak, jakkolwiek nieraz wydający się, że mógłby dać więcej to gdy trzeba było to… dawał. Kapitalne asysty, nieoczywiste podania, niekonwencjonalne zagrania. W końcu ten gol z Lechem.

Oskar Repka – to co wyprawiał ten zawodnik na koniec sezonu, przekracza wszelkie granice. Pięć goli w sześciu meczach ofensy… przepraszam defensywnego pomocnika to coś niebywałego. Prawdziwy, skuteczny twardziel ze środka pola.

Mateusz Kowalczyk – piłkarz, którego za wszelką cenę trzeba zatrzymać w Katowicach. Wieki nie było w GKS młodego piłkarza, który tak z przytupem wszedłby do zespołu i został główną postacią. Zaczął w drugiej kolejce i… tak został. W pierwszym składzie.

Adrian Błąd – wielu kibiców zastanawiało się, czy weteran wyrobi kondycyjnie i piłkarsko. Niepotrzebnie. Zawodnik najwyraźniej stęsknił się za ekstraklasą, bo dawał GieKSie bardzo dużo, swoim doświadczeniem i liderowaniem na boisku.

Sebastian Bergier, wydawało się, że będzie grzał ławę, ale w obliczu kontuzji Adama Zrelaka wskoczył do składu i nastrzelał sporo goli, dając GieKSie wiele punktów.

To tylko kilku piłkarzy, ale tak naprawdę cała drużyna spisała się na medal. Nie było momentu w sezonie, który można by było określić mianem kryzysu. Kilka razy było blisko, ale wtedy GieKSa po prostu… wygrywała mecz albo dwa. Zastanawialiśmy się, jak katowiczanie będą spisywać się po zapewnieniu utrzymania. Choć przegrali z Legią i Koroną, to w ostatnich trzech meczach zgarnęli siedem punktów.

Naprawdę, choćbym chciał, to nie mam się do czego przyczepić. Po KAŻDYM sezonie w ostatnich dwóch dekadach o coś można było mieć pretensje do zespołu. Tutaj – no po prostu nie, już odpuszczam ten nieszczęsny Puchar Polski.

Nie obyło się natomiast bez mankamentów, dlatego GKS nie został Mistrzem Polski, ani nie awansował do pucharów. Są elementy do poprawy, przede wszystkim w defensywie i ataku. Stracenie średnio 1,38 gola na mecz to trochę za dużo. Zwłaszcza że wiele bramek było traconych w wyniku naprawdę głupich błędów, braku koncentracji, kiksów. To jest główny element do poprawy. Bo sama gra w defensywie była jako taka dobra. Tylko te indywidualne nieraz błędy…

Koniecznie trzeba też znaleźć napastnika, a najlepiej dwóch. Niestety Adam Zrelak doszedł do siebie, ale jest to piłkarz ryzykowny. Po odejściu Bergiera nie ma go kim zastąpić, więc zapewne nad dziewiątką nasi trenerzy mocno pracują.

Sezon 2024/25 się zakończył. Dokładnie rok temu GKS awansował do ekstraklasy, teraz w tej ekstraklasie się utrzymał. To naprawdę powód do świętowania, bo ile dumy nasz zespół przyniósł przed całą piłkarską Polską, jest nie do przecenienia. Po 20 latach, gdy GieKSą nie interesował się medialny pies z kulawą nogą, teraz mówią o nas wszyscy i to w superlatywach. Wraz z Nowym Stadionem mamy piękny komplet.

Dzięki drużyno – to był kapitalny sezon!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Fajna synergia między drużyną i kibicami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Lech Poznań wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Nils Frederiksen. Poniżej spisane główne wypowiedzi trenerów, na dole newsa natomiast cała konferencja prasował w wersji audio.

Nils Frederiksen (trener Lecha Poznań):
Jeśli jesteś w końcówce sezonu i walczysz o mistrzostwo, jest mała różnica między dwoma zespołami, takie mecze z reguły obfitują w takie nerwowe starcia i akcje. Jest dużo nerwów i napięcia na boisku i tak też było dzisiaj. Dla mnie najważniejsze jest to, że mamy punkt i zachowaliśmy pozycję lidera. Nie jest ważne, jak zagraliśmy, najważniejszy jest rezultat i miejsce w tabeli. Wiadomo, nic jeszcze nie jest przesądzone, ale mamy pole position do ataku i musimy wygrać ostatni mecz. Drużyna była regularnie krytykowana za brak umiejętności wyciągnięcia wyniku, no to dzisiaj było odwrotne i to jest tym bardziej godne podkreślenia, bo to był mecz nie tylko najważniejszy, ale i najtrudniejszy.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Jesteśmy bardzo zadowoleni z postawy zespołu i sposoby gry. Postawiliśmy wysoko poprzeczkę rywalowi. W wielu spotkaniach z zespołami ze ścisłej czołówki graliśmy jak równy z równym, dzisiaj też tak było. To był bardzo dobry i równy mecz w naszym wykonaniu. To jest początek takiego podsumowania, bo dzisiaj kończymy sezon w Katowicach. Przyjdzie czas na podsumowania całościowe, po meczu w Gdańsku, by podsumować to wszystko. To był piękny rejs, ta historia. Dziś nieśliśmy trybuny, a one nas też niosły, to była fajna synergia, dziękujemy naszym fanom za to, że to w Katowicach to tak działa i będzie wyznacznikiem nowego trendu i sezonu, który już niedługo się rozpocznie. Teraz chcemy pojechać po zwycięstwo w Gdańsku.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga