Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Multisekcyjny przegląd doniesień mediów: GieKSa wciąż walczy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, hokeja na lodzie i siatkówki GieKSy.

W minionym tygodniu hokeiści rozegrali dwa spotkania w półfinale PHL z drużyną Comarch Cracovia, które wygrali (3:2 i 5:3). Siatkarze, w ostatnim meczu sezonu zasadniczego przegrali z drużyną Jastrzębskiego Węgla, 1:3. Piłkarki, ze względu na powołania do kadry narodowej i mecze reprezentacji, pauzowały. Piłkarze, podobnie jak kobiety nie rozegrali meczu ligowego – w zamian został rozegrany mecz sparingowy z czeską drużyną MFK Vitkowice (druga liga czeska). Wygrała GieKSa, 3:1 (1:0).

PIŁKA NOŻNA

sportdziennik.pl – Na laurach nie osiądą

Mocna praca na treningach, nawet dwa razy dziennie, a dziś sparing z czeskimi Vitkovicami – tak przebiega tydzień przygotowań GieKSy do kolejnego, ligowego meczu z Odrą w Opolu.

[…] Po weekendzie drużyna ostro zabrała się do pracy. Trenowano w tygodniu, jak chociażby w czwartek, nawet dwa razy dziennie. Wiązało się to także z faktem, że ekipa z Bukowej z powodu powołań do różnych reprezentacji trzech swoich młodych zawodników z pierwszej drużyny przełożyła jutrzejsze spotkanie ligowe z Chojniczanką na Bukowej na środę, 3 kwietnia, godz. 19.00 (zmianie uległ także termin domowego meczu z Chrobrym Głogów, który odbędzie się 7 kwietnia o 16.00 – przyp. red.).

W tej sytuacji kolejny występ o mistrzowskie punkty rozegrany zostanie w przyszłą sobotę (30 marca, 17.45), więc można, a nawet trzeba było, mocniej przyłożyć na treningach.

[…] Zamiast wspomnianego meczu pierwszoligowego katowiczanie zagrają na własnym boisku sparing z klubem drugiej ligi czeskiej MFK Vítkovice. Jak już informowaliśmy to spotkanie będzie zamknięte dla kibiców.

– Chcemy przetestować kilka wariantów taktycznych. Spróbujemy nowe ustawienia składu. Nie chcielibyśmy, by nasze plany wyszły na zewnątrz, poza nasz zespół – tłumaczy katowicki szkoleniowiec szykując formę zespołu na prestiżowe dla siebie spotkanie z Odrą Opole, którą prowadzi Mariusz Rumak, którego był asystentem w ekstraklasie, w Śląsku Wrocław i Bruk-Becie Termalice Nieciecza, a rozstał się ze swoim „promotorem”, gdy otrzymał propozycję samodzielne pracy w roli pierwszego w Zagłębiu Sosnowiec, z którym to zespołem awansował potem do ekstraklasy.

– W zespole jest pełna koncentracja, maksymalna mobilizacja przed Odrą, która zawiesiła w tym sezonie wysoko poprzeczkę, w dodatku ma bardzo dobrego szkoleniowca – przyznaje z uśmiechem Dariusz Dudek.

1liga.org – Pierwszoligowe sparingi

[…] GKS Katowice – MFK Vítkovice 3:1

Bramki: Błąd 13’ (k.), Anon 55’, Woźniak 64’ – Matej 66’

GKS Katowice: Pawełek, Baran – Remisz, Jędrych, Rzonca, Mączyński, Anon, Błąd, Piesio, Poczobut, Śpiączka, Bronisławski, Lisowski, Habusta, Wawrzyniak, Dejmek, Frańczak, Grychtolik, Woźniak, Rumin.

GieKSa rozegrała na Bukowej zamknięty sparing z MFK Vitkovice grającym na zapleczu czeskiej najwyższej klasy rozgrywkowej. Wynik w 13. minucie z karnego otworzył Adrian Błąd. W drugiej połowie dla gospodarzy strzelali David Anon i Arkadiusz Woźniak.

sportdziennik.pl – Debiutantka z Katowic

W ramach przygotowań do eliminacji mistrzostw Europy piłkarska reprezentacja kobiet rozegra dwa mecze sparingowe: 5 kwietnia z Włochami w Lublinie i cztery dni później z Finlandią na wyjeździe.

Powołania otrzymało 20 zawodniczek, w tym Joanna Olszewska z GKS-u Katowice. 20-latka ma za sobą występy w reprezentacjach młodzieżowych i być może zadebiutuje w seniorskiej.

– Asia jest wszechstronna; może grać na prawym i lewym boku, a także w środku pola. Przyglądaliśmy się jej w ostatnich meczach, dostaje pozytywne recenzje i chcemy dać jej szansę – tłumaczy selekcjoner Miłosz Stępiński w rozmowie z laczynaspilka.pl.

sport.onet.pl – Kwalifikacje ME U-17 kobiet: pewne zwycięstwo Polek na otwarcie rywalizacji

Piłkarska reprezentacja kobiet do lat 17 pokonała na wyjeździe rywalki ze Szwecji 2:0 w pierwszym meczu turnieju Elite Round, czyli drugiego etapu kwalifikacji mistrzostw Europy.

Wynik meczu otworzyła w 55. minucie piłkarka GKS-u Katowice, Kinga Kozak. Niespełna dwadzieścia minut później, na 2:0 podwyższyła reprezentantka UKS SMS Łódź, Wiktoria Zieniewicz. Jak się okazało, trafienie 16-letniej defensorki było ostatnią bramką całego spotkania, które zakończyło się przekonującym zwycięstwem naszego zespołu.

SIATKÓWKA

sportowefakty.wp.pl – PlusLiga: siatkarskie derby Śląska dla Jastrzębskiego Węgla. Obyło się bez tie-breaka

Jastrzębski Węgiel stracił kontrolę nad spotkaniem rozgrywanym w katowickim Spodku jedynie w trzecim seciem. Siatkarze Roberta Santilliego pewnie pokonali GKS 3:1 i utwierdzili się na trzeciej pozycji w ligowej tabeli.

Przed wtorkowymi siatkarskimi derbami Śląska w Spodku Jastrzębski Węgiel wiedział, że nie opuści już trzeciego miejsca w tabeli, a GKS walczył jedynie o pozostanie na siódmym miejscu, pierwszym niepremiowanym awansem do play-offów.

polsatsport.pl – PlusLiga: Terminarz fazy play-off

Runda zasadnicza rozgrywek PlusLigi już za nami. Najlepsze zespoły zmierzą się w walce o medale, podczas gdy pozostałe ekipy zagrają o miejsca ze swoim sąsiadem w tabeli.

[…] Rywalizacja do dwóch wygranych będzie toczyć się także w walce o poszczególne pozycje w dolnych rejonach tabeli. Ewentualne trzecie spotkania odbędą się na parkietach drużyn, które zajęły wyższą pozycję po rundzie zasadniczej.

[…] O 7. miejsce:

01.04 Asseco Resovia Rzeszów – GKS Katowice godz. 20:30

06.04 GKS Katowice – Asseco Resovia Rzeszów

13.04 Asseco Resovia Rzeszów – GKS Katowice

HOKEJ NA LODZIE

sportdziennik.pl – Wrócili z zaświatów

[…] Grający z nożem na gardle hokeiści Toma Coolena sprawiali lepsze wrażenie w pierwszej tercji. Swoje próby w pierwszych minutach mieli m.in. Marek Strzyżowski czy Grzegorz Pasiut, ale za każdym razem górą był niezawodny Miroslav Kopriva, który od początku play-off dzielnie strzeże bramki Cracovii. Dobre spotkanie zagrał również jego vis a vis. Bramkarz wicemistrzów Polski – Kevin Lindskoug krytykowany był przez kibiców za słabszą postawę w ostatnich meczach. W środowym spotkaniu szwedzki golkiper gości bronił groźne strzały rywali, dzięki czemu w szeregach krakowskiej drużyny zaczęła się pojawiać nerwowość.

To jednak katowiczanie stwarzali coraz groźniejsze sytuacje pod bramką rywali. W końcu w 17. minucie otworzyli wynik spotkania. Maciej Urbanowicz stworzył duże zamieszanie pod bramką Cracovii, podał krążek do Martina Czakajika, a Słowak z najbliższej odległości strzelił do pustej bramki.

Katowiczanie z impetem rozpoczęli również drugą odsłonę. W 23. minucie Patryk Wronka dośrodkował z prawego skrzydła do nadjeżdżającego Bartosza Fraszki, a ten pewnym strzałem pokonał Koprivę. Sędziowie pierwotnie nie uznali bramki, gdyż uznali, że golkiper Cracovii był faulowany przez Radosława Sawickiego. Powtórka wyraźnie pokazała jednak, że napastnik TAURON KH GKS-u wpadł na bramkarza, gdyż został pchnięty przez jednego z obrońców Cracovii. Decyzja sędziów mogła być tylko jedna – gol uznano i GieKSa prowadziła już 2:0.

W kolejnych minutach gra na tafli mocno się zaostrzyła, a krakowianom zaczęły puszczać nerwy. Wdawali się w bijatyki, ale i popełniali coraz więcej błędów. W 34. minucie jeden z nich wykorzystał Maciej Urbanowicz. Napastnik GKS-u dostał krążek, a zagapieni obrońcy Cracovii nie zdołali powstrzymać go od oddania celnego strzału.

[…] Od początku trzeciej tercji hokeiści Rudolfa Rohaczka rzucili się do walki i szturmowali katowicką bramkę. Swój cel osiągnęli w 47. minucie, gdy dwójkową akcję wykończył Paweł Zygmunt i zdobył kontaktowego gola. Do ostatnich sekund krakowianie próbowali odrobić straty, ale ostatecznie wicemistrzowie Polski utrzymali prowadzenie i przedłużyli rywalizację.

infokatowice.pl – GieKSa wciąż walczy. Drugie zwycięstwo z Cracovią

GieKSa po 26 minutach prowadziła z Cracovią aż 5:0. Ostatecznie katowiczanie wygrali 5:3 i przegrywają w półfinale play-off już tylko 2:3.

Mecz rozpoczął się kapitalnie dla GieKSy, która już w 5. min. objęła prowadzenie po świetnym strzale z dystansu Devecki. Kolejne kilkadziesiąt sekund to przewaga gości, którzy byli blisko wyrównania, w 6. min. błąd bramkarza wykorzystał jednak Sawicki i było już 2:0 dla gospodarzy. Podopieczni trenera Toma Coolena nie spoczęli na laurach i jeszcze w pierwszej tercji podwyższyli prowadzenie po trafieniu Rohtli.

Druga odsłona zaczęła się od przewagi Trójkolorowych, którzy w ciągu kilku minut dwukrotnie pokonali niepewnie dziś broniącego Koprivę i na tablicy świetlnej widniał już wynik 5:0! Po piątej bramce do bramki Pasów wszedł Kowalówka, a gra na lodzie się wyrównała.

[…] Trzecią tercję katowiczanie zaczęli w osłabieniu i już w 26 sekundzie stracili drugą bramkę. Ten gol wyraźnie dodał skrzydeł gościom, którzy ambitnie próbowali zmniejszyć rozmiar porażki. Katowiczanie, podobnie jak trzy dni temu w Krakowie, dali się zepchnąć do obrony i próbowali szczęścia w kontratakach. Napór przyjezdnych długo nie przynosił żadnego efektu. Na kilkadziesiąt sekund przed końcowym gwizdkiem, udało im się jednak zdobyć trzecią bramkę, po raz kolejny wykorzystując grę w przewadze, tym razem 6:4.

dziennikzachodni.pl – Tauron KH GKS Katowice – Cracovia 5:3

[…] Po trzech meczach półfinałowych Polskiej Hokej Ligi zespół Tauronu KH GKS Katowice przegrywał z Cracovią 0:3 i znalazł się na krawędzi. Marzenia o grze w finale ekipa Toma Coolena przedlużyła wygrywając w Krakowie. Zawodnicy i kibice odzyskali wiarę i na mecz numer cztery do małej sali katowickiego Spodka znów przyszedł nadkomplet widzów.

Gorąca atmosfera udzieliła się gospodarzom, którzy już po siedmiu minutach gry prowadzili 2:0, wzbudzając euforię na trybunach. Doping nie ustawał ani na chwilę, a mecz był szybki i emocjonujący.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Nie schodźcie z obranej drogi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Co GKS Katowice wraca na swój stadion po nieudanym wyjeździe to wygrywa. Podobnie było tym razem. Po wysokiej porażce w Szczecinie (choć zbyt wysokiej patrząc na samą grę), katowiczanie mieli zmierzyć się z walczącą o życie Puszczą Niepołomice.

W końcówce sezonu takie mecze zawsze są trudniejsze niż – po pierwsze wcześniej, a po drugie – niż wskazywałaby na to tabela. Zazwyczaj drużyny z dołu się po prostu budzą – wcześniej czy później. Nie zawsze i nie wszystkie – te które pobudki nie zrobią lub nie zrobią jej odpowiednio wcześnie – spadają z ligi. Mamy w tym sezonie aż nadto przykładów. Obudziła się Korona – na samym początku rundy wiosennej – i dziś jest praktycznie pewna utrzymania. Niedawno na wysokie obroty wskoczył Radomiak – i choć przegrał ostatnio dwa mecze – również ma niezłą pozycję w tabeli, a przecież startowali od 0:5 do przerwy w Białymstoku. Skazywane na pożarcie Zagłębie Lubin wygrało dwa mecze i znacząco poprawiło swoją sytuację. A Śląsk Wrocław? Ci to dopiero zaczęli grać. Zagrzebani na ostatnim miejscu, pod wodzą Alana Simundzy zaczęli punktować aż miło i po wielu, wielu kolejkach w końcu osiemnaste miejsce opuścili i są na styku jeśli chodzi o bezpieczną strefę!

Zamieszana w walkę o utrzymanie Puszcza również czeka na to przebudzenie. Był jeden moment, w którym wydawało się, że podopieczni Tomasza Tułacza wskoczyli na właściwe tory. Mowa o wygranej w Gdańsku 2:0. Ta wygrana z zespołem z dołu tabeli, ale też dobrze wówczas grającą Lechią, była pewna i wydawało się, że Puszcza może stać się takim Radomiakiem czy Koroną. Nic z tych rzeczy. Co prawda potem zdarzyło się jeszcze zwycięstwo z Piastem, ale poza tym było słabiutko. Sytuację mógł też trochę uratować Puchar Polski, gdzie niepołomiczanie wygrali na Konwiktorskiej, ale potem Pogoń zmiotła ich w półfinale. Tym motywacyjnym drygiem mógł być też uratowany w doliczonym czasie gry z Rakowem remis. Nie wyszło. Puszcza przegrała w Katowicach i choć jest minimalnie nad kreską, czeka ich niebywała i ciężka batalia o pozostanie w lidze. Za tydzień grają z niezłym Radomiakiem, potem mają Pogoń i Lecha, będą też bezpośrednie potyczki ze Stalą i Śląskiem. Oj, nie będzie u Żubrów nudno.

To jednak problemy naszych ligowych rywali. GieKSa z tą walczącą o życie drużyną sobie poradziła i to przegrywając do przerwy. Nawet trener Tułacz – zasadniczo nieszczędzący swoim podopiecznym słów krytyki – dziwił się, że nie było aż takiej determinacji. Za to w Lidze Plus eksperci mówili, że z Puszczą narzucającą swój styl gry, przejąć tę rolę jest trudno – a GieKSie się to udało. Nie da się ukryć, katowiczanie zdominowali rywali i w tym kontekście był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – no, powiedzmy druga połowa, bo do pierwszej można się przyczepić.

To był pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, w którym GieKSa przegrywała i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 28. kolejce. Dla porównania powiedzmy, że w ostatnich pięciu meczach poprzedniego sezonu, taka sytuacja miała miejsce… trzy razy (z Polonią, Tychami i Wisłą). Dlatego nawet jeśli taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas, to jednak tyle meczów bez odwrócenia ich losów to sporo. W drugą stronę mieliśmy to trzy razy – z Legią, Koroną i Motorem. A jedynymi drużynami, które pozostają bez przechylenia szali na swoją korzyść są Piast, Puszcza, Śląsk, Lechia.

Żeby dołożyć łyżeczkę dziegciu co do wczorajszego spotkania, to trzeba przyznać, że do pewnego momentu aspirowało ono do jednego z najbardziej frustrujących w tym sezonie. Mam tu na myśli taką niemoc, pewnego rodzaju bezsilność, która – wydawało się – może mieć miejsce. Bo jak przegrywaliśmy wysoko, to GieKSa była ewidentnie słabsza. Jak przegrywaliśmy mecze, których nie powinniśmy przegrać, bo graliśmy dobrze, była irytacja i złość. Ale wczoraj to było jeszcze coś innego. GieKSa niby atakowała, niby stwarzała sytuacje, ale ostatecznie wszystko szło w ręce Komara, ewentualnie było niecelne, tak jak strzał Dawida Drachala z początku meczu. Dodatkowo było widać dużą determinację i dynamikę. To nie był chodzony mecz. Z jednej strony można było myśleć, że taka gra daje szansę na pozytywny rezultat, z drugiej te wykończenia były dość mizerne. No i przede wszystkim Puszcza prowadziła po naszym dość dużym błędzie. Więc trzeba było zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Niewiadomą było, jak się to wszystko potoczy.

Ta łyżka dziegciu się zdematerializowała, bo ostatecznie GKS w drugiej połowie grał podobnie jak w pierwszej, a dodatkowo wzmocnił ten sposób gry i w końcu zaczęło wychodzić. Czyli wchodzić. Trzy bramki zdobyte po przerwie mają swoją wymowę. Najpierw Alan Czerwiński dosłownie wypatrzył Sebastiana Bergiera, który po prostu nie mógł tego zmarnować. Potem swoje firmowe zagranie zaliczył Bartosz Nowak i Bergi a la „Franek – łowca bramek” (skoro jesteśmy już przy wiślackich porównaniach trenera) podcinką trafił do siatki. Mało się mówi o trzecim golu, a to co zrobił Marcin Wasielewski przecież było bardzo klasowe. Minął rywala delikatnym podbiciem piłki, a potem to podbicie powtórzył nad bramkarzem, wystawiając piłkę do pustej bramki. To było doprawdy doskonałe i jeśli mówimy o Tsubasie Dawida Drachala w jego kapitalnej akcji w pierwszej połowie, to nie można tego japońskiego bohatera kreskówek nie przyrównać do Wasyla, przy czym Wasyl zrobił to błyskawicznie, a nie jak Tsubasa biegł z piłką przez boisko przez pół odcinka okrążając niemal całą kulę ziemską 😉

Swój sposób gry – to było coś, co trener powtarzał w rundzie jesiennej. Można powiedzieć, że jesienią to wychodziło w bardziej spektakularny sposób, choć nadal musimy pamiętać, że dawało to mniej punktów niż obecnie. Ale pod względem wizualnym, spotkanie z Puszczą rzeczywiście pokazało bardzo dużą dominację nad rywalem.

GieKSa jest w środku tabeli dlatego, że… nie zawsze nam wychodzi. Bartosz Nowak ma potencjał na to, by dawać jeszcze więcej. I ostatecznie coś mu w tych meczach zawsze wyjdzie – jakieś idealne podanie i asysta – bo to po prostu bardzo jakościowy zawodnik. Ale tu może być jeszcze lepiej. Sebastian Bergier nastrzelał już trochę tych bramek, ale ich też może być jeszcze więcej. Coraz lepiej prezentuje się Dawid Drachal i jakby tylko udało się wyciągnąć go z Rakowa, byłoby doskonale, bo ten zawodnik to bardzo duży talent. Naprawdę w tej drużynie drzemie spory potencjał. Na ten moment jest bardzo dobrze. A może być jeszcze lepiej. Tylko prośba do trenera – nie schodźcie z obranej drogi. Wychodźcie z założenia, że rozwój jak najbardziej, ale lepsze czasem jest wrogiem dobrego. Można i trzeba ulepszać i poprawiać, ale nie na siłę. Naprawdę jest dobrze.

Osiągnęliśmy magiczną granicę 38 punktów. Można już mieć absolutnie spokojną głowę. GieKSa w przyszłym sezonie będzie grać w ekstraklasie i dalej sławić Katowice w ligowej piłce. Nie mogliśmy sobie wymarzyć na początku sezonu – a już zwłaszcza po pierwszej kolejce z Radomiakiem – w jakim miejscu będziemy na sześć kolejek przed końcem. Pięknie.

A Dawid Abramowicz, ani żaden inny Craciun czy Atanasov nie okazali się Kojiro 😉

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Budujemy nową twierdzę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W dzisiejszym spotkaniu nasza drużyna pokonała 3:1 Puszczę Niepołomice. Zapraszamy na drugą galerię z tego meczu, którą przygotował dla Was Kazik.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga