Dołącz do nas

Piłka nożna

Napór spory, wynik choojowy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Do meczu z Chojniczanką Chojnice GieKSa przystępowała jako lider tabeli. I choć było wiadomo, że niezależnie od wyniku miejsca tego nie straci, podopiecznych Rafała Góraka interesowało tylko zwycięstwo. Zadanie jednak nie było łatwe, bo na Bukową przyjechała Chojniczanka, która w przypadku porażki znacząco skomplikowałaby sobie sytuację w kontekście dalszej części sezonu.

W składzie GKS nastąpiła jedna zmiana w porównaniu do środowego meczu w Bytowie. Arkadiusza Woźniaka zastąpił w linii pomocy Szymon Kiebzak. W składzie gości mogliśmy oglądać m.in. popularnego „el maestro”, czyli Szymona Skrzypczaka.

Od pierwszej minuty GKS zaatakował i szybko miał kilka rzutów wolnych z bocznego sektora boiska. „Szósta minuta, osiem fauli!” – irytował się trener Górak. Niestety katowiczanie nie potrafili ze stałych fragmentów stworzyć groźnej sytuacji, ale dość mocno zamknęli gości, którzy po raz pierwszy zaatakowali dopiero w 10. minucie. Niestety to był początek przewagi gości, którzy po kilku minutach zdobyli bramkę. Kilkukrotne złe wyprowadzanie piłki z linii obronnej zakończyło się akcją prawą stroną przeciwników w polu karnym, dośrodkowaniem wzdłuż linii bramkowej i strzałem wspomnianego Skrzypczaka do pustej bramki. W 27. minucie katowiczanie strzelili bramkę, jednak sędzia dopatrzył się faulu Kozłowskiego przy strzale i dobitka Janiszewskiego do bramki nie miała już znaczenia. Gra się wyrównała i GKS powoli się zaczął zbierać z letargu. Najlepszą okazję mieliśmy w 39. minucie, kiedy po dośrodkowaniu Kiebzaka i „odbijance” w polu karnym strzał oddał Kozłowski, ale bramkarz obronił. W końcówce po krótko rozegranym rzucie rożnym, w pole karne dośrodkowywał Rogala, a Janiszewskiego wyprzedził w ostatniej chwili bramkarz gości. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gości.

Druga zaczęła się od mocnego uderzenia katowiczan. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kiebzaka na odchodzącą piłkę idealnie nabiegł Janiszewski i pewnym strzałem pokonał bramkarza gości. Po chwili niestety znów przegrywaliśmy, gdy precyzyjnym strzałem tuż przy słupku z rzutu wolnego popisał się Ziętarski. W 63. minucie na boisku pojawili się Błąd i Woźniak. I właśnie ten drugi po chwili był bardzo bliski wyrównującego trafienia, kiedy po rzucie rożnym Adriana strzelił głową w długi róg, ale trafił w wewnętrzną stronę słupka. W 70. minucie po kolejnym kornerze Błąda do wybitej piłki doszedł Rogala i uderzał z dystansu, ale minimalnie niecelnie. Do końca meczu napór GieKSy nie słabł, ale nie udało się doprowadzić do wyrównania.

GKS przegrał pierwsze spotkanie w tym sezonie u siebie. Kiedyś seria zwycięstw musiała się skończyć. Katowiczanie liderem pozostali, ale muszą zagrać lepiej i skuteczniej w ostatnim meczu tego roku ze Stalą Rzeszów.

6.12.2020 Katowice
GKS Katowice – Chojniczanka Chojnice 1:2 (0:1)
Bramki: Janiszewski (48) – Skrzypczak (15), Ziętarski (50)
GKS: Mrozek – Wojciechowski, Jędrych, Janiszewski (86. Szwedzik), Rogala – Kiebzak (63. Woźniak), Gałecki, Urynowicz (81. Stefanowicz), Kościelniak (63. Błąd), Sanocki (81. Pavlas) – Kozłowski.
Chojniczanka: Sokół – Grolik, Ziętarski, Kona, Mikołajczak (86. Emche), Wachowiak, Grobelny, Skrzypczak, Klabnik (64. Bartosiak), Napołow (86. Czajkowski), Klichowicz (76. Orlik).
Ż.kartki: Gałecki, Kozłowski – Ziętarski, Klabnik, Bartosiak, Napołow, Emche, Orlik.
Sędzia: Albert Różycki.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

16 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

16 komentarzy

  1. Avatar photo

    jezyk

    6 grudnia 2020 at 20:46

    czyli po staremu troche presji i sraka w gaciach

  2. Avatar photo

    KaTe

    6 grudnia 2020 at 21:11

    Niestety, brakło walki – nawet kosztem żółtych kartek. Ten mecz trzeba było „wymęczyć”. Ale nie udało się.
    Za to, po raz kolejny, potwierdziło się, że Urynowicz w obronie jest daremny.
    Bramki strzela. Ale w defensywie kiepściutko. To co może wystarczyć na III poziom – już trochę wyżej, będzie bolało…

  3. Avatar photo

    Afera

    6 grudnia 2020 at 21:17

    Jeżyk gdzieś kurwa był jak 7 meczów wygrali ano w dupie teraz jak jest potknięcie to piszesz wielce coś się kurwa obudził ty tępy idioto,nic tylko komentować po porażkach tyle tylko potrafisz

  4. Avatar photo

    jezyk

    6 grudnia 2020 at 21:22

    Afera zamknij ryj ty prostacki debilu. Zresztą z takim prymitywem jak ty nie ma co wdawać sie w dyskusje

  5. Avatar photo

    Afera

    6 grudnia 2020 at 21:28

    Jeżyk wypierdalaj na cichą6,gdzieś kurwa był jak chłopcy wygrywali trudno ci podziękować za wygrany mecz,kto tu jest prostakiem

  6. Avatar photo

    jezyk

    6 grudnia 2020 at 21:29

    Jestes debilem i udowodniłeś to juz pod relacją ze spotkania

  7. Avatar photo

    Afera

    6 grudnia 2020 at 21:32

    jeżyk,żeby ci baba jeża urodziła

  8. Avatar photo

    jezyk

    6 grudnia 2020 at 21:35

    Afera to nie bywałe jaki ty głupi jesteś

  9. Avatar photo

    Afera

    6 grudnia 2020 at 21:40

    jeżyk głupiemu prostakowi trzeba ustąpić i przestać z debilem pisać dziękuję dobranoc

  10. Avatar photo

    3 kolory

    6 grudnia 2020 at 21:48

    No cóż… szkoda to musiało kiedyś nastąpić .gramy dalej

  11. Avatar photo

    Skilu78

    6 grudnia 2020 at 22:31

    Czy Wy nie widzicie, że jezyk to tRoll??? spadowa na cicha ćwiartki przez 3/4
    Dzięki za 7 wygranych, dzisiaj reset i nowa seria do przodu! Awans nasz!

  12. Avatar photo

    potf

    6 grudnia 2020 at 22:59

    Seria zwycięstw przerwana, ale nie o serie nam chodzi, a o awans. Moim zdaniem porażka trochę niezasłużona (nieuznana bramka i odgwizdany faul Kozłowskiego to absurd, bo jeśli nawet był faul w postaci nadepnięcia, to nastąpił on już po oddaniu czystego strzału na bramkę…). Trzeba wziąć przegraną na klatę i jechać dalej. Może uda się zapunktować na Stali i dobrze zakończyć ten rok na pozycji lidera.

  13. Avatar photo

    Kato

    6 grudnia 2020 at 23:00

    Seria wygranych i tak kiedyś by się skończyła. A w tym meczu było trochę pecha, bo tak mogło być na remis. Może nie na wygraną ale właśnie na remis.
    A czy to są jakieś zmory… to i tak czas wyjaśni. Jest ostatni mecz do wygrania, ważny mecz.

  14. Avatar photo

    Pazurrr

    7 grudnia 2020 at 12:46

    Sędzi ewidentnie okradł GieKSę – jeśli nawet był faul, to w druga stronę, i gdyby nie było branki, to powinien być karny. Ale taka jest rzeczywistość i jej się nie zmieni. Juz w pierwszym meczu z hutnikiem karny był po ewidentnej jaskółce. Podoba mi się, że Górak nie mazgai się, jak inni, tylko robi swoje. Gołym okiem widać, że drużyna robi wielkie postępy. Tak trzymać, a wyniki będą murowane i nie tylko o awans tym razem jestem spokojny, ale i o dobrą walkę w przyszłym roku w 1 lidze.

  15. Avatar photo

    Roh

    7 grudnia 2020 at 14:11

    Ja tam widze dalej beznadziejną gre w obronie, bez poprawy tego elememtu awansu nie bedzie.

  16. Avatar photo

    GieKSiorz

    7 grudnia 2020 at 18:06

    Panowie nie ma co rozstrzasac już tego meczu, teraz koncentracja,praca i walczymy w ostatnim meczu rundy o pełną pulę,seria oczywiście że fajnie gdyby trwała dalej, ale kiedyś musiała się skończyć, trudno, to jest sport, choć mecz był na remis i sędzia popełnił błąd nie uznając nam bramki, ale trudno, zapominamy, spinamy pośladki, koncentracja i walczymy dalej

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Świąteczna wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W wielkanocną sobotę GieKSa na wyjeździe pokonała Śląsk Wrocław 2:0. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Osłabiona Legia przed meczem z GieKSą

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Drużyna Legii w sezonie 2024/25 rozegra największą liczbę spotkań z całej stawki zespołów PKO BP Ekstraklasy – aż 55. Na to składają się mecze w polskiej lidze, europejskich pucharach oraz Pucharze Polski. Najbardziej intensywnymi miesiącami pod tym względem były sierpień (9 rozegranych spotkań), oraz kwiecień – mecz z GieKSą będzie dla Legii siódmym w tym okresie. 

Taka liczba spotkań rzutuje na postawę drużyny w rozgrywkach ligowych. Legia zajmuje piątą pozycję z 47 punktami (bilans 13-8-8, bramki 52-38). Goście do trzeciego miejsca tracą 8 punktów, a do lidera 12. Legia jest drużyną własnego stadionu – na boiskach przeciwników zdobyła 17 punktów (bilans 4-5-5, bramki 22-23). Bilans ligowych wyjazdów przedstawia poniższa tabela (pogrubioną czcionką wyróżniono wygrane przez Legię mecze):

W ostatnich trzech spotkaniach ligowych na wyjeździe Legia zmierzyła się kolejno z Motorem, Rakowem i Górnikiem. W meczu z Motorem goście przez pierwsze dwa kwadranse przeważali, ale Motor po wyrównaniu w 37. minucie zaczął śmielej atakować. Początek drugiej połowy wyglądał jak pierwszej minuty meczu: Legia miała sporą przewagę i dwukrotnie prowadziła. Gola na 3:3 Motor strzeli po dobitce rzutu karnego w ostatniej akcji meczu. W spotkaniu z Rakowem Legia przegrywała po 47 minutach gry 0:3. Przy takim prowadzeniu Medaliki oddały inicjatywę gościom i na efekt nie trzeba było długo czekać. W 50. minucie padła pierwsza bramka dla Legii, która coraz bardziej zaczęła przeważać… Drugą bramkę przyjezdni strzelili na pięć minut przed końcem spotkania, jednak Raków nie dał sobie wbić gola dającego remis. W ostatnim wyjazdowym meczu Legia w pierwszej połowie nie miała zbyt wiele do powiedzenia – Górnik osiągnął sporą przewagę, jedna strzelona bramka był najmniejszym wymiarem kary. Drugą połowę obie drużyny rozpoczęły bardzo spokojnie od długich ataków pozycyjnych. Prawie po kwadransie Legia wyrównała, a KSG stracił animusz z pierwszej połowy. W 67. minucie Legia strzeliła drugiego gola i Górnik nie miał specjalnie pomysłu jak wyrównać.

Od 10 kwietnia ubiegłego roku trenerem Legii jest kontrowersyjny Gonçalo Feio. Co jakiś czas, według doniesień medialnych, okazuje się, że dalsza praca z drużyną z Warszawy staje pod znakiem zapytania. Jak na razie pozycja trenera, mimo wszystko, wydaje się być niezagrożona. Oczywiście, może się to zmienić w przypadku braku awansu Legii do europejskich pucharów. Ostatnie doniesienia sprzed około tygodnia mówią, że zarząd Legii już wybrał następcę: zostanie nim Białorusin Aleksiej Szpilewski.

Z 52 bramek strzelonych przez Legię, 9 zdobył Bartosz Kapustka, 7 Marc Gual, a następny na liście z 6 trafieniami jest Luquinhas. Najdokładniej podający to Rúben Vinagre z 5 asystami, Ryōya Morishita z 4 oraz Paweł Wszołek, Luquinhas i Kacper Chodyna z 3 ostatnimi podaniami.

Sytuacja kadrowa ze względu na kontuzje jest mocno komplikowana: najlepszy strzelec gości Bartosz Kapustka doznał urazu kolana i nie zagra do końca sezonu. Najprawdopodobniej również do końca sezonu nie zagra Paweł Wszołek, który naderwał mięsień dwugłowy uda. Z kolei Juergen Elitim we wcześniejszych trzech meczach grał ze złamaną ręką, przeszedł operację i podobno może zagrać w sobotnim meczu. Marc Gual, który na początku kwietnia doznał urazu uda, po rehabilitacji wraca do zdrowia i rozpoczął treningi z drużyną. Podobnie bramkarz Gabriel Kobylak, po przejściu zabiegu stawu skokowego wrócił do treningów.  Obrońca Jan Leszczyński zerwał więzadło krzyżowe we wrześniu, do końca sezonu nie pojawi się boisku.

Ze względu na nadmiar kartek nikt z zawodników gości nie pauzuje.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga