Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Katowiczanie rozegrali dobre spotkanie z wyżej usytuowanym rywalem Fortuna 1. liga. Straciliśmy dwie bramki po stałych fragmentach gry, w których przeciwnik miał trochę szczęścia. Poniżej noty za to spotkanie.

Dawid Kudła – 6,0 (6,20)
Popisał się bardzo dobrą interwencją po strzale głową przeciwnika. Przy rykoszecie bez szans, ale wydaje się, że przy pierwszej bramce mógł się lepiej zachować.

Zbigniew Wojciechowski – 6,0 (5,96)
Wydaje mi się, że to był jeden z jego lepszych występów w tym sezonie. Pary razy bardzo ładnie szarpnął do przodu, pomógł w ustawieniu kolegom. W obronie też poprawnie działał. Mógł zablokować utratę pierwszej bramki, ale piłka tak została przedłużona, że został sam na dwóch rywali.

Grzegorz Janiszewski – 7,0 (6,01)
Dla mnie najlepszy występ Janiszewskiego od dawna. Bardzo duża ilość kluczowych przechwytów i uruchamianych szybkich ataków, był filarem obrony w tym meczu.

Arkadiusz Jędrych – 6,0 (5,72)
Poprawny występ, przy obu bramkach nie on był bezpośrednim winowajcą. Widać, że pasuje mu gra na 3 stoperów.

Michał Kołodziejski – 5,5 (5,45)
Przegrał główkę w pojedynku powietrznym przy pierwszej bramce. Wydaje mi się, że brakuje mu trochę pewności, ale te występy nie są katastrofalne, jak wcześniej.

Danian Pavlas – 4,5 (6,05)
Najsłabszy występ naszego lewego obrońcy od dłuższego czasu. Praktycznie wszystkie groźne akcje szły jego stroną. Często zagubiony, spóźniony. W ofensywie tym razem też dużo nie dawał.

Patryk Szwedzik – 8,5 (8,00)
Kapitalny występ, wielka szkoda, że nie wykorzystał tej sytuacji sam na sam. Oprócz dwóch goli świetnie podał jeszcze do Kozłowskiego, który mógł zdobyć bramkę. Dodatkowo uderzył w poprzeczkę z trudnej pozycji. Mocno harował na boisku, to był jego najlepszy występ w GieKSie.

Rafał Figiel – 6,5 (7,39)
Bardzo duża liczba kapitalnych podań, miał też oczywiście swoje straty, wydaje mi się, że kilkukrotnie odpuścił w obronie.

Oskar Repka – 4,0 (5,28)
W zasadzie bardzo mało widoczny na boisku. Mało agresywny, wolny. Gol samobójczy, którego można było uniknąć. Słabo zagrał nasz pomocnik w tym meczu.

Adrian Błąd – 7,5 (7,42)
Bardzo dobry występ, dwie asysty, a mogło być ich więcej. Szkoda, że zszedł z urazem, mamy nadzieję, że nic poważnego! W zasadzie trio Kozłowski – Szwedzik – Błąd było dla drużyny bardzo dużą wartością dodaną.

Filip Kozłowski – 6,5 (6,76)
Jak na jego ostatnie wejścia na końcówki, to ten występ od początku był bardzo dobry. Był mocny, pewny i doskonale współpracował ze Szwedzikiem. Tak dało się odczuć, że ciężko pracował na sukces Szwedzika, bo odczuwa, że wtedy młodzieżowiec zostanie obsadzony z Kozłowskim na dłużej…

Piotr Samiec-Talar – bez oceny (zagrał od 72. minuty)
Niestety, ale dla mnie bardzo niemrawy zawodnik, dość wolny, mało zwinny. Dużo mu brakuje do częstszej gry. Miał okazję do zdobycia bramki, jednak wygonił się do ostrego kąta, z którego uderzył w słupek.

Arkadiusz Woźniak – bez oceny (zagrał od 72. minuty)
Mało widoczny, moim zdaniem zawinił przy obu bramkach. Przy pierwszej zostawił Wojciechowskiemu dwóch rywali, a w drugiej nie powalczył z przeciwnikiem, który uderzył w stronę Repki.

Marcin Urynowicz – bez oceny (zagrał od 81. minuty)
Zapamiętałem go z jednej akcji do przodu, w której mógł lepiej się zachować.

Bartosz Jaroszek – bez oceny (zagrał od 81. minuty)
Niewidoczny, szybko pozbywał się piłki.



4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    KaTe

    11 października 2021 at 21:32

    Szwedzik 8,5 ???
    Miał 5 setek plus jedną trudniejszą sytuację i zdobył dwa gole (w tym jednego prawie z metra, trafiając się zresztą balą w drugą nogę).
    To chyba nie jest nadzwyczajny bilans.

  2. Avatar photo

    sołtys

    11 października 2021 at 22:41

    Bawi mnie obrona za wszelką cenę wuefisty góraka. Taki fajny taki amerykański i taki nasz. Mam nadzieje ze nie będziecie marudzić wiosna jak widmo spadku zajrzy w oczy bo wtedy to i święty boże nie pomoże. Ciekawi mnie który z wybitnych fachowców podjął decyzje że tym składem z uzupełnieniami da się utrzymać w tej lidze. Górak góralczyk czy sam homo prezio. Wiosna będzie trudniejsza i o to o wiele trudniejsza. Jeżeli zima nie będzie sensownych wzmocnień i trenera co zna się na tej robocie to będzie druga liga. Zresztą jak się spojrzy na dokonania goraka z bardzo silnym składem jak na druga ligę to dojdzie się do wniosku ze tylko szczęście dało awans a nie jego praca. No cóż on się uczy biedaczysko czyli poprzednio niczego się nie nauczył. gdzie zniknął góralczyk i homo prezio. Nic nie maja do powiedzenia. Cel jak zwykle nieznany. Generalnie jak dotąd wszystko zgodne z przepisem na katastrofę. Naiwni mogą tylko uznać ze cos dzieje się na plus. Ten zespól będzie zbierał becki tak długo jak Górak będzie to układał i tyle. Wspomnicie na wiosnę moje słowa.

  3. Avatar photo

    Arkadiusz

    12 października 2021 at 08:58

    Zgadzam się, że wzmocnienia muszą być…. Ale remis z Tychami jest dobrym wynikiem – i naprawdę chłopcy grają jak potrafią. Przy okazji pozdrawiamy SisieGo (Debrzno).

  4. Avatar photo

    Toczmek

    12 października 2021 at 18:01

    KaTe,

    zobacz jego grę bez piłki i dojście do sytuacji. No kurczę on naprawdę ciężko harował, żeby piłkę otrzymać lub samemu odebrać. Moim zdaniem w pełni zasłużona ocena z tego co naliczyłem podczas meczu jeśli chodzi o dobre zagrania i to niekoniecznie z piłką przy nodze

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kurczaki odleciały z trzema punktami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej fotorelacji z wczorajszego wieczoru. GieKSa przegrała z Piastem Gliwice 1:3.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga