Po meczu z Flotą Świnoujście zadaliśmy także kilka pytań Piotrowi Petaszowi.
Było nerwowo w końcówce, a mogliście strzelić trzecią bramkę i uspokoić mecz.
Prowadziliśmy zasłużenie dwiema bramkami, ale zabrakło koncentracji, żeby strzelić trzecią. Wtedy Flota nie udźwignęłaby się z tego. Strzelając nam gola, uwierzyli, że mogą osiągnąć korzystny rezultat.
No właśnie – to Flota bardziej uwierzyła czy GKS oddał inicjatywę?
Mieliśmy swoje założenia taktyczne, które – wydaje mi się – zrealizowaliśmy, oczywiście poza straconą bramką. Zdobyliśmy jednak trzy punkty i to jest najważniejsze.
Nie miałeś wrażenia, że cofnęliście się zbyt głęboko?
Tak jak mówię, to były założenia taktyczne. Wiedzieliśmy, że Flota gra długą piłkę na Nwaogu. Ustawiliśmy się więc i czekaliśmy na przeciwnika. Tak naprawdę w Polsce żadna drużyna nie potrafi grać ataku pozycyjnego – chcieliśmy, żeby to zdobyła Flota.
Na razie dzielisz się rzutami wolnymi.
Jesteśmy z Dudim wyznaczeni we dwójkę, chodzi o to, żeby zmylić bramkarza.
Jak grało ci się przed „katowicką publicznością”, czyli dzisiaj niestety przy pustych trybunach??
W Zawiszy też praktycznie przez pół roku tak to wyglądało. Szacunek dla kibiców GKS, że jednak przyszli i pod ogrodzeniem wspierali nas, dopingowali. Słyszeliśmy to, dziękujemy i to zwycięstwo również im się należy.