Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Pięć tysięcy kibiców GKS Katowice oklaskiwało urodzinowe zwycięstwo nad Miedzią Legnica

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat wczorajszego jubileuszowego spotkania GKS Katowice – Miedź Legnica 2:0 (2:0).

 

1liga.org – GKS Katowice wygrywa zaległy mecz z Miedzią Legnica

[…] Strzelanie w Katowicach rozpoczął Sebastian Bergier, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym i z okolic piątego metra wpakował piłkę do siatki. W 36. minucie podwyższył Arkadiusz Jędrych, dla którego było to już siódme trafienie w tym sezonie Fortuna 1 Ligi. W drugiej połowie nie zobaczyliśmy już bramek i mecz zakończył się pewnym zwycięstwem GKS-u Katowice.

 

dziennikzachodni.pl – Pięć tysięcy kibiców GKS Katowice oklaskiwało urodzinowe zwycięstwo nad Miedzią Legnica

Piłkarze GKS Katowice uczcili 60. urodziny klubu zwycięstwem nad Miedzią Legnica. Na stadionie pojawiło się ponad 5.000 kibiców, którzy stworzyli świetną atmosferę.

Mecz GKS Katowice z Miedzią Legnica wypadł dokładnie w 60. urodziny klubu z Bukowej. Spotkanie miało więc okolicznościową otoczkę, na stadionie zorganizowano piknik dla dzieci i dorosłych, pokazy samochodów partnera klubu, można było też zobaczyć sprzęt 6. Batalionu Powietrznodesantowego. Jednym z jego elementów była okazja do zrobienia sobie zdjęcia w roli prawdziwego snajpera. Dla kibiców najważniejsza była jednak dyspozycja strzelecka – w sensie sportowym – piłkarzy Rafała Góraka.

Dla gości wtorkowe starcie było okazją, by wedrzeć się do czołowej szóstki, dla gospodarzy, by znacząco się do niej zbliżyć, natomiast remis nikogo by nie zadowolił. Ten konflikt interesów nieźle wróżył dla widowiska, jednak pierwsze pół godziny mocno rozczarowało. Za to kilka kolejnych minut wprawiło kibiców w euforię. Zespół GKS-u korzystając z pasywności legniczan, wrzucił wyższy bieg i w ciągu czterech minut zaliczył strzał w słupek, okazję wybronioną przez Jakuba Mądrzyka i, co najważniejsze, dwa gole.Zwłaszcza trafienie – siódme w sezonie Arkadiusza Jędrycha, który wziął „na zamach” dwóch obrońców, po czym pchnął między nimi piłkę do siatki, musiało zrobić spore wrażenie. W tym okresie GKS zdecydowanie nie wyglądał na 60-latka i wyraźnie odmłodniał.

Po przerwie Miedź próbowała skrócić dystans, ale wynik już się nie zmieniłi i ponad pięć tysięcy kibiców, którzy przez całe spotkanie gromko dopingowali gospodarzy, spokojnie doczekali pokazu fajerwerków i spektaklu laserowego zorganizowanego przez klub. Kolejnym elementem urodzin będzie środowa uroczysta gala. W jej programie znajduje się między innymi tradycyjne wręczenie Złotych Buków.

 

wkatowicach.eu – Jubileuszowy mecz GKS-u Katowice. GieKSa wygrywa 2:0 z Miedzią Legnica

W 60. rocznicę powstania GKS Katowice na murawie przy ulicy Bukowej do rywalizacji stanęły GieKSa i Miedź Legnica. Z okazji jubileuszu dla kibiców przygotowano specjalne atrakcje. Mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:0.

[…] Jubileuszowe spotkanie było pełne atrakcji dla wiernych kibiców. GieKSa nie pozwoliła zdobyć rywalom bramki w tym ważnym dniu. Pierwsza bramka wpadła od Sebastiana Bergiera w 33 minucie, a drugiego gola strzelił Arkadiusz Jędrych (35 minuta). Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0 dla GKS Katowice.

Z okazji tego wyjątkowego spotkania przygotowano różne atrakcje. Wśród nich był laserowy pokaz.

 

sportowefakty.wp.pl – Trzy minuty wstrząsnęły Miedzią Legnica

GKS Katowice skutecznie zrewanżował się Miedzi Legnica za porażkę poniesioną w rundzie jesiennej. W zaległym meczu Fortuna I ligi zwyciężył 2:0 dzięki niszczycielskiemu przyspieszeniu w kwadransie przed przerwą.

We wtorek została nadrobiona zaległość z 18. kolejki. 10 grudnia pierwszoligowcy nie rozegrali meczu w Katowicach z powodu złego stanu boiska. Postanowili zrobić to już po zimowym okresie przygotowań.

Zaległe spotkanie było trzecim obu klubów w rundzie wiosennej. Dotąd trochę lepiej wiodło się Miedzi Legnica, która zdobyła cztery punkty w bezbramkowym meczu z Górnikiem Łęczna i za zwycięstwo 2:1 z Polonią Warszawa. W analogicznym fragmencie sezonu GKS Katowice wygrał 2:0 z Motorem Lublin i stracił w czasie doliczonym bramkę decydującą o porażce 1:2 z Wisłą Płock.

W tabeli obu zespołów próżno było szukać nawet w strefie barażowej. Miedź zamykała jej górną część i miała przed meczem o pięć punktów więcej niż GKS. W razie zwycięstwa podopieczni Radosława Belli mogli przeskoczyć do najlepszej szóstki. Byli oni lepsi niż katowiczanie w trzech ostatnich meczach, a w rundzie jesiennej ograli ich 1:0.

Do najważniejszych wydarzeń wtorkowego meczu doszło w ostatnim kwadransie w pierwszej połowie. Będący w wysokiej formie Sebastian Bergierr otworzył wynik w 33. minucie strzałem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Niewiele później w 36. minucie Arkadiusz Jędrych podwyższył wynik na 2:0 strzałem na zakończenie indywidualnego rajdu. GKS miał dwubramkową zaliczkę i nie oddał ani jej części do ostatniego gwizdka sędziego Roberta Marciniaka.

GKS rozegra również kolejny mecz na własnym stadionie, a jego przeciwnikiem będzie Znicz Pruszków.

 

lca.pl – Nie zepsuli jubileuszu. GKS Katowice wygrał z Miedzią

Legniczanie przegrali w Katowicach ze świętującym sześćdziesiąte urodziny GKS-em. Gospodarze wygrali 2:0 po golach Sebastiana Bergiera i Arkadiusza Jędrycha.

W 8 minucie mocnym strzałem z dystansu bramkarza rywali próbował zaskoczyć Emmanuel Agbor, ale przestrzelił. Cztery minuty później zza pola karnego huknął Kamil Antonik, ale futbolówka wyraźnie minęła bramkę gospodarzy. W 25 minucie z okolic szesnastki bombę na bramkę Jakuba Mądrzyka posłał Oskar Repka. Golkiper Miedzi z trudem odbił potężny strzał, a katowiczanie starali się przejąć inicjatywę. W 32 minucie Mateusz Marzec popędził lewą flanką i uderzył w słupek.

Katowiczanie swego dopięli minutę później. Antoni Kozubal dośrodkował z rzutu rożnego, a w zamieszaniu w polu karnym Miedzi najprzytomniej zachował się Sebastian Bergier, wpakowując piłkę do siatki. W 35 minucie znów niezwykle groźnie strzelał Marzec, ale Mądrzyk obronił. Za chwilę golkiper zielono-niebiesko-czerwonych nie miał już nic do powiedzenia przy uderzeniu Arkadiusza Jędrycha z prawej strony pola karnego, po tym gdy obrońca katowiczan zwiódł naszych graczy.

Z kolei w 39 minucie spróbował Antonik, ale po rykoszecie skończyło się tylko kornerem. Za chwilę kolejną bombę z dystansu obronił bramkarz zespołu znad Kaczawy. W 42 minucie znów z lewej strony strzelał Antonik, ale Dawid Kudła nie miał problemów ze złapaniem futbolówki. Trzy minuty później nad bramką uderzył Agbor. W przerwie sztab szkoleniowy legniczan dokonał trzech zmian. Na boisku zameldowali się Florian Hartherz, Iban Salvador Edu i debiutujący w barwach Miedzi w oficjalnym meczu Iwo Kaczmarski.

W 52 minucie Antonik dośrodkował z rzutu rożnego. Piłkę przejął Salvador i dograł na środek, a efektowną przewrotką popisał się Kamil Drygas. Po rykoszecie skończyło się tylko kolejnym kornerem. Natomiast w 55 minucie Bergier strzelił obok bramki. Dwie minuty później nad poprzeczką posłał futbolówkę Salvador. W 59 minucie Mądrzyk obronił kolejny groźny strzał złoto-zielono-czarnych.

Z kolei w 61 minucie Bergier ponownie trafił do siatki, ale bramka nie została uznana przez arbitra. W 68 minucie znów spróbował Marzec, lecz golkiper legniczan chwycił piłkę. W 76 minucie obok bramki uderzył Florian Hartherz. Trzy minuty później zza pola karnego nad poprzeczką huknął Kozubal. Za chwilę po rzucie rożnym nad bramką główkował Marten Kuusk. W 88 minucie Mądrzyk obronił strzał Adriana Błąda. W doliczonym czasie w polu karnym katowiczan zablokowany został strzał Damiana Michalika i skończyło się jedynie kornerem.

 

katowickisport.pl – Urodzinowe zwycięstwo GKS-u Katowice

W dzień 60. urodzin klubu, GKS Katowice zmierzył się przy Bukowej z Miedzią Legnica. Spotkanie 18. kolejki Fortuna 1 Ligi oglądało z trybun pięć tysięcy kibiców.

Katowiczanie od początku spotkania mieli przewagę, mocno naciskając na Miedź wysokim pressingiem. W 32. minucie Mateusz Marzec uderzył na bramkę, ale piłka tylko odbiła się od słupka. Kolejne minuty były zabójcze dla Miedzi. Antoni Kozubal wrzucił z rzut rożnego na głowę Aleksandra Komora, ten zgrał piłkę w okolice piątego metra, gdzie skutecznie podanie wykończył Sebastian Bergier otwierając wynik spotkania. Zaledwie dwie minuty później wynik podwyższył Arkadiusz Jędrych. Wynik przed przerwą nie uległ już zmianie.

Zaraz po przerwie Miedź mogła złapać kontakt. Piękną przewrotką popisał się Kamil Drygas, ale futbolówka po jego strzale odbiła się jeszcze od jednego z zawodników GKS-u i przeleciała nad poprzeczką. Mimo kilku okazji po stronie gospodarzy, piłka nie znalazła się już więcej w siatce tego dnia.

GKS Katowice uczcił urodziny klubu zwycięstwem przy Bukowej nad Miedzią Legnica.

 

miedzlegnica.eu – Relacja: nie zepsuliśmy jubileuszu…

Legniczanie przegrali w Katowicach ze świętującym sześćdziesiąte urodziny GKS-em.

W 8 minucie mocnym strzałem z dystansu bramkarza rywali próbował zaskoczyć Emmanuel Agbor, ale przestrzelił. Cztery minuty później zza pola karnego huknął Kamil Antonik, ale futbolówka wyraźnie minęła bramkę gospodarzy. W 25 minucie z okolic szesnastki bombę na bramkę Jakuba Mądrzyka posłał Oskar Repka. Golkiper Miedzi z trudem odbił potężny strzał, a zespół z Górnego Śląska starał się przejąć inicjatywę. W 32 minucie Mateusz Marzec popędził lewą flanką i uderzył w słupek.

Katowiczanie swego dopięli minutę później. Antoni Kozubal dośrodkował z rzutu rożnego, a w zamieszaniu w polu karnym Miedzi najprzytomniej zachował się Sebastian Bergier, wpakowując piłkę do siatki. W 35 minucie znów niezwykle groźnie strzelał Marzec, ale Mądrzyk obronił. Za chwilę golkiper zielono-niebiesko-czerwonych nie miał już nic do powiedzenia przy uderzeniu Arkadiusza Jędrycha z prawej strony pola karnego, po tym gdy obrońca katowiczan zwiódł naszych graczy.

Z kolei w 39 minucie spróbował Antonik, ale po rykoszecie skończyło się tylko kornerem. Za chwilę kolejną bombę z dystansu obronił bramkarz zespołu znad Kaczawy. W 42 minucie znów z lewej strony strzelał Antonik, ale Dawid Kudła nie miał problemów ze złapaniem futbolówki. Trzy minuty później nad bramką uderzył Agbor. W przerwie sztab szkoleniowy legniczan dokonał trzech zmian. Na boisku zameldowali się Florian Hartherz, Iban Salvador Edu i debiutujący w barwach Miedzi w oficjalnym meczu Iwo Kaczmarski.

W 52 minucie Antonik dośrodkował z rzutu rożnego. Piłkę przejął Salvador i dograł na środek, a efektowną przewrotką popisał się Kamil Drygas. Po rykoszecie skończyło się tylko kolejnym kornerem. Natomiast w 55 minucie Bergier strzelił obok bramki. Dwie minuty później nad poprzeczką posłał futbolówkę Salvador. W 59 minucie Mądrzyk obronił kolejny groźny strzał złoto-zielono-czarnych.

Z kolei w 61 minucie Bergier ponownie trafił do siatki, ale bramka nie została uznana przez arbitra. W 68 minucie znów spróbował Marzec, lecz golkiper legniczan chwycił piłkę. W 76 minucie obok bramki uderzył Florian Hartherz. Trzy minuty później zza pola karnego nad poprzeczką huknął Kozubal. Za chwilę po rzucie rożnym nad bramką główkował Marten Kuusk. W 88 minucie Mądrzyk obronił strzał Adriana Błąda. W doliczonym czasie w polu karnym katowiczan zablokowany został strzał Damiana Michalika i skończyło się jedynie kornerem.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga