Dołącz do nas

Kibice Piłka nożna

Piłkarze Górnika i plejada gwiazd w nowych spotach TV Superbet

Avatar photo

Opublikowany

dnia

„Pasja jest wszystkim”, „Pasja jest super” i przewodni slogan marki „Razem jesteśmy SUPER!”, to hasła, które są głównym motywem, kolejnej, nowej kampanii marki Superbet. Sponsor kibiców GieKSy z rozmachem zaangażował w najnowsze produkcje kilka postaci popularnych w różnych środowiskach i podkreśla, że ma najlepszą na rynku aplikację bukmacherską. W spotach wystąpili piłkarze Górnika, zawodnik MMA, youtuber i dziennikarze. Ambasadorzy razem z fanami mają tworzyć jedną super drużynę.

Głównym bohaterem przedstawionej w reklamie telewizyjnej historii jest Sławomir Peszko, który dzięki aplikacji mobilnej Superbet, spędza ekscytujący dzień z pozostałymi ambasadorami marki. Były piłkarz Reprezentacji Polski spotyka na swojej drodze piłkarzy Górnika Zabrze i Jerzego Dudka, w ringu staje oko w oko z Janem Błachowiczem, a w studiu telewizyjnym trafia na pytania od Michała Bugno. W spocie wystąpił również piłkarski Youtuber „Qesek”. Wszystkie te postacie są już znane z wcześniejszej współpracy z Superbet. Całkowitym debiutem jest natomiast rola Adama Kornackiego – dziennikarza motoryzacyjnego, który związał się umową z bukmacherem i jest zaangażowany także w prowadzenie nowego, motoryzacyjnego formatu na kanale YouTube Superbet. Co ciekawe, Kornacki zagrał w Ferrari należącym do innego ambasadora Superbet. Michael Löwe to były mistrz wagi półśredniej WBO, a obecnie kierowca rajdowy.

Scenariusz nowego spotu napisany jest w luźnej, humorystycznej konwencji. Superbet chce dostarczać rozrywki także tym, którzy nie są codziennymi użytkownikami aplikacji i serwisów bukmacherskich. Wystarczy, że czerpią z życia satysfakcję i pasja jest dla nich wszystkim. Subtelnie zaakcentowane są także cechy serwisu superbet.pl i aplikacji mobilnej – szybkość działania, jakość, budowa społeczności i możliwość gry wyłącznie dla zabawy, jak w SuperGame czy SuperSpin. Superbet pozycjonuje się jako marka pełna świeżości, emocji i pozytywnej energii. A to wszystko jest zaprezentowane w prawdopodobnie najdroższej produkcji telewizyjnej w historii polskiej branży bukmacherskiej.

Która z gwiazd odegrała najlepszą rolę?

.

W outro spotu marka podkreśla moc swoich dotychczasowych sukcesów. Superbet został bowiem uznany w ”Nagrodach Bukmacherskich” debiutantem roku 2020, najbardziej innowacyjnym bukmacherem oraz otrzymał nagrodę użytkowników. Aplikacja mobilna Superbet została natomiast wyróżniona i wyjątkowo dobrze oceniona przez graczy zakładów sportowych w „Badaniu Bukmacherskim 2021”.

.

Za zakup mediów odpowiedzialny jest dom mediowy OMD Media Direction, a spoty emitowane będą w TV i kanałach internetowych. Uzupełnieniem głównej, 30s reklamy będzie seria krótszych produkcji 15s rozwijających historie poszczególnych ambasadorów oraz spoty komunikujące zaangażowanie sponsoringowe Superbet. Jako pierwszy opublikowany został materiał z Janem Błachowiczem, który już wkrótce stanie w obronie mistrzowskiego pasa federacji UFC. Kolejna produkcja z tej serii przeniesie narrację tej super opowieści na stadion Górnika Zabrze.

.

Dodatkowym wzmocnieniem kampanii są ekspozycje OOH i digital w najbardziej ruchliwych punktach miast. Superbet do końca roku będzie widoczny na ulicach Warszawy, Śląska, Trójmiasta i Krakowa.

Autorem scenariuszy dla Superbet jest Catalin Rusu, Chief Creative Partner & CEO w agencji RUSU+BORTUN. Za reżyserię i zdjęcia odpowiadał Marek Dawid z asystą Filipa Lufta, produkcja -Raman Statsenka. Po stronie klienta projekt prowadzony był przez Katarzynę Gawlik (Marketing Manager Superbet w Polsce), Nicole Briggs-Kolmodin (Global Head of Brand Identity Superbet), Martinę Živković (Global Head of Planning) oraz Vlastimira Vukadinovića (Global Head of Marketing).

Ta kampania to dla nas przełomowy krok. Jest największym tego typu dotychczasowym projektem na rynku bukmacherskim w Polsce. Superbet wyróżnia pełnia pasji, pozytywnych emocji i duch sportowej rozrywki. Chcemy być dzięki temu blisko naszych użytkowników. Z drugiej strony, przyzwyczailiśmy już rynek, że działamy z rozmachem. Jesteśmy silni i pokazujemy to. Mamy doskonały produkt, którym się chwalimy. Efekty naszych dotychczasowych działań jasno pokazują, że idziemy właściwą drogą, a nadchodząca kampania nada nam jeszcze dodatkowego rozpędu.” – mówi Katarzyna Gawlik.

Rytmu, dynamiki i pozytywnych wibracji dodaje spotom muzyka Fatboy Slim, co również wyróżnią kampanię na tle innych spotów TV, również spoza branży. Utwór powinien kojarzyć się dobrze fanom popularnej gry piłkarskiej FIFA. Energetyczny podkład muzyczny dodatkowo podkreśla jak pozytywną marką jest Superbet.

Dzięki tej kampanii możemy zaprezentować dynamiczne, niezapomniane, pełne życia i dobrej energii połączenie naszej nowej, wyrazistej tożsamości marki, naszych ambasadorów i siły popkultury. Cieszymy się, że możemy wykorzystać w spotach ścieżkę dźwiękową „Rockafeller Skank” autorstwa Fatboy Slim i zaprezentować nowe elementy identyfikacji wizualnej naszej marki, jak spersonalizowana typografia Superbet Sans.” – dodaje Nicole Briggs-Kolmodin.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu z Arką Gdynia, humory w Katowicach były bardzo dobre. GieKSa odbiła się od dna i w fantastycznym stylu pokonała gdynian. Piłkarze Rafała Góraka chcieli podtrzymać tę passę. Ten sam plan miał jednak Górnik Zabrze, który również efektownie odprawił z kwitkiem Pogoń Szczecin. Przy Roosevelta zapowiadało się naprawdę świetne widowisko, przy rekordowej – 28-tysięcznej – frekwencji.

W GieKSie nastąpiła jedna zmiana w porównaniu z meczem z Arką. Kontuzjowanego Alana Czerwińskiego zastąpił Lukas Klemenz, czyli bohater meczu z gdynianami. W składzie zabrzan ponownie zabrakło Lukasa Podolskiego (ale był już na ławce), mogliśmy natomiast obawiać się dynamicznych Ousmane Sowa i Tofeeka Ismaheela.

Początek meczu był wyrównany, ale drużyny nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych, choć gdyby w 5. minucie Adam Zrelak dobrze przyjął piłkę wyszedłby sam na sam od połowy boiska z Łubikiem. W 11. minucie lekko uciekał Klemenzowi Tofeek Ismaheel, który wbiegł w pole karne i nawijał naszego obrońcę, ale Lukas ostatecznie zablokował ten strzał. W 19. minucie Kubicki bardzo dobrze obsłużył prostopadłym podaniem Ambrosa, który kąśliwie uderzał, ale Dawid Kudła bardzo dobrze obronił ten strzał. Pięć minut później w pole karne próbował wdzierał się Borja Galan, ale jego strzał został zamortyzowany. W pierwszych trzydziestu minutach nieco lepiej prezentował się Górnik i mógł to przypieczętować bramką, gdy fatalną stratę przed polem karnym zaliczył Kacper Łukasiak, ale po wygarnięciu piłki przez Kubickiego nie doszedł do niej Liseth. Niestety cofnięta gra GKS nie opłaciła się. Galan dał bardzo dużo miejsca w polu karnym rywalowi, a Ousmane Sow skrzętnie to wykorzystał, wycofując piłkę na 16. metr do Patrika Hellebranda, który pewnym strzałem pokonał Kudłę. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do meczu z Arką, tutaj nie było z tego żadnego zagrożenia.

Początek drugiej połowy mógł być fatalny. Klemenz wyprowadzał tak, że podał do przeciwnika, piłka zaraz poszła do niepilnowanego Janży, ten wycofał do Sowa, analogicznie jak ten zawodnik w pierwszej połowie, jednak Sow strzelił technicznie obok słupka. Po chwili, w zamieszaniu w polu karnym po wrzucie z autu Kowalczyka, ekwilibrystycznie do piłki próbował dopaść Kuusk, ale nic z tego nie wyszło. Po chwili i tak było 2:0. W 53. minucie piłkarze GKS zagrali niebywale statycznie w polu karnym. Dośrodkowywał Ambros, a kompletnie niepilnowany, choć wśród tłumu naszych (!) zawodników Liseth z bliska skierował piłkę do siatki. W 61. minucie znów rozmontowali naszą dziurawą obronę rywale, Janża znów mając lotnisko na skrzydle, popędził i wycofał po ziemi, a Sow tym razem strzelił niecelnie. Po chwili mieliśmy zmiany, weszli na boisko Aleksander Buksa i debiutujący w GKS Jesse Bosch. Trzy minuty później było po meczu, gdy doszło do absolutnie kuriozalnej sytuacji. Marten Kuusk zagrywał do Kudły. Problem w tym, że naszego bramkarza nie było w bramce i piłka wpadła do siatki ku rozpaczy estońskiego defensora. Kilka minut później swoją szansę miał Ismaheel, ale po dośrodkowaniu z prawej stroną i strzale zawodnika bardzo dobrze interweniował Kudła. W 81. minucie z dystansu uderzał wprowadzony na boisko Lukas Podolski, ale znów obronił bramkarz. W 88. minucie na strzał zdecydował się Kuusk, a piłka musnęła górną stronę poprzeczki. Po chwili była powtórka, uderzał z daleka Gruszkowski i również piłka otarła obramowanie, tym razem spojenie.

Wygląda na to, że GKS przegrał to spotkanie już przed meczem, ewentualnie w trakcie pierwszej połowy. Nie da się z Górnikiem Zabrze, grając tak asekuracyjnie, liczyć na cud i to, że rywale nie strzelą bramki. Dodatkowo po utracie bramki posypało się całkowicie wszystko i nie dość, że nadal nie mieliśmy nic z przodu, to jeszcze popełnialiśmy katastrofalne błędy z tyłu, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Był to najsłabszy mecz GKS w tym sezonie. Nie chodzi o wynik. Sposób gry był nieprzystający ekstraklasowej drużynie.

23.08.2025, Zabrze
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
Bramki: Hellebrand (40), Liseth (53), Kuusk (64-s).
Górnik: Łubik – Kmet (70. Szcześniak), Janicki, Josema (76. Pingot), Janża, Kubicki, Hellebrand, Ambros (70. Podolski), Sow (69. Dzięgielewski), Liseth, Ismaheel (76. Lukoszek).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz, Jędrych, Kuusk, Galan (70. Gruszkowski) – Błąd (70. Łukowski), Kowalczyk, Łukasiak (61. Bosch), Nowak (78. Wędrychowski) – Zrelak (61. Buksa).
Żółte kartki: Nowak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 28236 (w tym 4300 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga