GKS Katowice wygrał ze Stalą Stalowa Wola i do 90. minuty meczu Widzewa z Resovią był liderem II ligi. I choć kolejki nie zakończyliśmy na pierwszym miejscu, to nikt w Katowicach z tego powodu nie rozdziera szat, bo ilość dobrych rzeczy, którą przeżywamy w tej rundzie przerasta najśmielsze oczekiwania.
Plusy:
+ Szósta wygrana z rzędu u siebie – GKS wyrównał osiągnięcie drużyny z 2013 roku, kiedy to pod wodzą najpierw Rafała Góraka, a potem Kazimierza Moskala, ekipa właśnie sześciokrotnie z rzędu triumfowała u siebie. Tyle, że było to na przełomie sezonów.
+ Dziesiąty mecz bez porażki – takiej serii nie mieliśmy od 13 lat. Trudno będzie jednak pobić kolejny rekord, bo wówczas seria ta miała… 32 mecze (1 mecz w ekstraklasie, 28 w IV lidze i 3 w III lidze).
+ Strefa awansu – w końcu GieKSie udało się wskoczyć na miejsce premiowane. Nie będzie muzyczki z X-files!
+ W Rzeszowie o mistrza jesieni – jeśli GKS wygra, to będzie najlepszą drużyną rundy jesiennej.
+ Michalski z golem – po wielu próbach i jego bardzo ofensywnej grze w całej rundzie, w końcu trafił do siatki. Teraz czas na Grzegorza Rogalę!
+ Drużyna – naprawdę daje radę. Brawo!
Minusy:
– Niepotrzebna utrata bramki – w samej końcówce, co spowodowało nerwówkę.
– Momenty oddania pola rywalom – były takowe w tym meczu i momentami robiło się groźnie w pobliżu pola karnego.
KaTe
5 listopada 2019 at 12:50
Jeszcze raz wspomnę żal po PP.
Z samej sympatii do naszej drużyny. Moglibyśmy ją zobaczyć jeszcze dwa razy (w tym roku) na Bukowej.
A tak zostaje nam rodzynek z Gryfem, choć mogło być także ciacho z Lechem…
Tom
5 listopada 2019 at 15:00
Zgadza się że żal ale cenniejsze jest ligowe zwycięstwo ze Stalą