GKS Katowice przegrał z Widzewem Łódź 1:3 i choć w pierwszej połowie nasz zespół dotrzymywał kroku łodzianom, to po przerwie nie miał już nic do powiedzenia.
Plus:
+ Nie było na zero z przodu – wydawało się, że katowiczanie drugi mecz z rzędu przegrają „do zera”, jednak honorowy gol Oskara Repki w 90. minucie zmienił ten stan rzeczy.
Minusy:
– Kolejna wyjazdowa porażka – GieKSa rozegrała trzy mecze wyjazdowe w tym sezonie i wszystkie przegrała.
– Niewykorzystane szanse – naprawdę nie musiało tak być. W pierwszej połowie mieliśmy kilka znakomitych okazji, m.in. po akcjach Szymczaka czy Pavlasa, ale w prostych sytuacjach nie oddawaliśmy groźnego strzału.
– Czy Pavlas strzeli kiedyś gola? – zawodnik miał naprawdę świetną okazję, był sam na sam, ale najpierw się dał dogonić, a potem wywrócił się na piłce.
– Strzały z dystansu – wszystkie trzy gole dla Widzewa padły po uderzeniach zza pola karnego.
– Stłamszeni – niestety po drugim golu Widzew nie odpuścił i coraz bardziej dominował.
– Jedna wygrana – jak na tyle kolejek to bardzo mizerny bilans, powodujący, że za chwilę – jeśli nic się nie zmieni – zagnieździmy się w dolnych rejonach tabeli.
KaTe
12 września 2021 at 10:52
Odnośnie strzałów z dystansu: problem pustki przed linią pola karnego – występował przez cały poprzedni sezon. Nasi obrońcy często tam odbijają piłkę, a ona od razu pada łupem przeciwnika.
Niestety, nie wyciągamy wniosków…