Hokej Klub Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka
Przegląd mediów: Finał w Cardiff. Rózgi dla IIHF-u i urzędników. Laury dla kibiców
Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ubiegłego tygodnia, które dotyczą sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja GieKSy. Prezentujemy najciekawsze z nich.
Wczoraj zakończono głosowanie w plebiscycie Złote Buki 2024. Rozdanie nagród nastąpi na uroczystej gali 29 stycznia. Miasto rozdzieliło środki finansowe na działania z zakresu kultury fizycznej i sportu dla klubów i organizacji z Katowic.
Piłkarki po powrocie do treningów rozegrały kolejny mecz sparingowy pokonując Grot SMS Łódź 6:0 (4:0). Następny test-mecz piłkarki rozgrają w Pradze, a rywalkami będzie drużyna Slavii Praga. Spotkanie zaplanowano na sobotę 1 lutego Z zespołem pożegnała się Natalia Kulig. Drużyna męska rozegrała w miniony piątek ostatni sparing przed startem ligowej wiosny. Rywalem był bułgarski zespół Arda Kyrdżali. GieKSa wygrała 1:0 (0:0). Więcej na temat zgrupowania i meczy rozegranych w Larze znajdziecie na oficjalnej stronie GieKSy. W piątek 31 stycznia o 18:00 GieKSa meczem ze Stalą Mielec rozpocznie rozgrywki ligowe w 2025 roku.
Siatkarze rozegrali w ubiegłym tygodniu jedno spotkanie – z Bogdanką LUK Lublin. Niestety, nasza drużyna przegrała 1:3. Kolejny mecz rozegramy w najbliższą sobotę o 17::30 z Projektem Warszawa w hali w Szopienicach.
Hokeiści rozegrali jedno spotkanie – przegrane 1:2 z Unią. W rozpoczętym tygodniu drużyna zmierzy się z dwoma rywalami: już jutro (28 stycznia) z GKS-em Tychy oraz w czwartek (30 stycznia) z JKS GKS-em Jastrzębie. Oba mecze zostaną rozegrane w Satelicie i rozpoczmą się o 18:30.
PIŁKA NOŻNA
kobiecyfutbol.pl – Sparingowa sobota
W sobotę rozegrano serię spotkań towarzyskich, a jednym z najciekawszych był pojedynek Czarnych Antrans Sosnowiec z Górnikiem Łęczna, który zakończył się zwycięstwem zespołu z Sosnowca.
Bezbramkowym remisem zakończyło się spotkanie Śląska Wrocław z trzecim zespołem czeskiej ekstraligi – 1. FC Slovacko. Szczęść bramek zdobyły zawodniczki GKS-u Katowice, które wysoko wygrały z Grotem SMS Łódź. Wygraną HydroTrucku Radom 4:0 zakończył się pojedynek pierwszoligowca z KKP Warszawa. Lider Orlen 1 Ligi, KS Uniwersytet Jagielloński wygrał na własnym obiekcie z Rekordem Bielsko-Biała 2:1.
[…] GKS Katowice – Grot SMS Łódź 6:0 (4:0)
Bińskowska 3′, Vuskane 25′, Kozak 43′, 45′, Langosz 77′, 86′
GKS Katowice: Seweryn – Nieciąg (60. Tkaczyk), Hajduk (46. Michalczyk), Nowak, Włodarczyk (80. Grzegorczyk), Grzybowska, Kaczor, Turkiewicz (46. Bednarz), Kozak, Santa Sanija Vuškāne (60. Langosz), Bińkowska (60. Baumert).
slaskie.eska.pl – Katowice podzieliły pieniądze między kluby sportowe. GKS dostanie miliony, reszta co najwyżej tysiące
W 2025 roku Katowice przeznaczyły ponad 186,6 mln zł na działania z zakresu kultury fizycznej i sportu. Z tej kwoty 2,7 mln zł przyznano na realizację zadań z zakresu upowszechniania sportu i turystyki, 41,5 mln zł na zarządzanie obiektami sportowymi przez MOSiR i 17,7 mln zł na dofinansowanie funkcjonowania basenów miejskich. Część środków zostanie przeznaczona na realizację inwestycji, takich jak wyposażenie stadionu miejskiego GKS Katowice czy budowa boiska treningowego z zadaszeniem obok obiektu sportowego przy ul. Bukowej. Klub skorzystał również na wsparciu miasta w ramach dotacji na organizacje uprawiania sportu.
W tym roku na ten cel przeznaczono 23 mln zł. Środki trafią do 20 klubów, w których można trenować takie dyscypliny, jak piłka nożna, lekkoatletyka, futbol amerykański, hokej, koszykówka, siatkówka, tenis, badminton, szachy czy pływanie.
GieKSa zawnioskowała o 21,50 mln zł wsparcia i otrzymała 19,65 mln zł. To najwyższa dotacja, jaką miasto przyznało w tym roku i 85 proc. całej kwoty przeznaczonej do podziału. Pozostałe 3,35 mln zł podzielono między 19 pozostałych organizacji.
To nie pierwszy raz, gdy klub zgarnia największy kawałek ciasta przy stole. Mało tego, kawałek ten systematycznie pęcznieje. Dla porównania w zeszłym roku GKS Katowice otrzymał 17,63 mln zł dotacji (ponad 80 proc.), w 2022 roku zgarnął 17,5 mln zł, a w 2020 roku – 11,2 mln zł.
Podobnie jak w roku poprzednim, tak i w tym, największa pula z tych środków trafia do wielosekcyjnej GieKS-y, czyli klubu, którego reprezentanci walczą o najwyższe laury w wielu dyscyplinach. Hokeiści, po dwóch z rzędu tytułach mistrza Polski, w ubiegłym roku zostali wicemistrzami kraju, piłkarki pierwszy raz w historii sekcji zdobyły Puchar Polski i dodały do tego wicemistrzostwo Polski, siatkarze grają w Pluslidze, a Kacper Piorun z HETMAN GKS Katowice został w 2024 roku potrójnym mistrzem: Świata, Europy i Polski w Rozwiązywaniu Zadań Szachowych – podkreśla w informacji prasowej Sławomir Witek, naczelnik wydziału edukacji i sportu w katowickim Urzędzie Miasta.
[…] Pełna lista organizacji sportowych, które otrzymały dotacje z UM Katowice na 2025 rok:
1. GKS GieKSa Katowice S.A. – wnioskowano o 21 500 000 zł, przyznano 19 650 000 zł
2. KS AZS AWF Katowice – wnioskowano o 4 306 000 zł, przyznano 650 000 zł
3. Stowarzyszenie Klub Futbolu Amerykańskiego Silesia Rebels – wnioskowano o 978 350 zł, przyznano 450 000 zł
4. UKS „4” Katowice – wnioskowano o 129 400 zł, przyznano 35 000 zł
5. AZS „Uniwersytet Śląski” – wnioskowano o 1 248 900 zł, przyznano 430 000 zł
6. KKS „Mickiewicz” – wnioskowano o 891 100 zł, przyznano 490 000 zł
7. MKS MOS Katowice – wnioskowano o 25 900 zł, przyznano 15 000 zł
8. KS „06 Kleofas-Katowice” – wnioskowano o 42 950 zł, przyznano 35 000 zł
9. Fundacja Naprzód Janów Katowice – wnioskowano o 870 000 zł, przyznano 280 000 zł
10. UKS „Sokół 43” – wnioskowano o 214 200 zł, przyznano 130 000 zł
11. UKS „Lider” – wnioskowano o 28 500 zł, przyznano 15 000 zł
12. WSSiRN „START” – wnioskowano o 64 300 zł, przyznano 25 000 zł
13. LGKS ”38 Podlesianka” – wnioskowano o 622 000 zł, przyznano 190 000 zł
14. UKŁ „SPIN” Katowice – wnioskowano o 108 000 zł, przyznano 25 000 zł
15. ZUKS GKS Katowice – wnioskowano o 19 400 zł, przyznano 15 000 zł
16. Baseballowy Klub Sportowy „Rawa Katowice” – wnioskowano o 360 520 zł, przyznano 80 000 zł
17. MKS „Pałac Młodzieży” – wnioskowano o 70 200 zł, przyznano 30 000 zł
18. UKS SP 27 Katowice – wnioskowano o 660 600 zł, przyznano 420 000 zł
19. Śląski Klub Curlingowy – wnioskowano o 18 000 zł, przyznano 10 000 zł
20. KS „EDGE” Skating Academy – wnioskowano o 284 500 zł, przyznano 25 000 zł
21. Fundacja Sportowe Katowice – wnioskowano o 177 090 zł, przyznano 0 zł
22. UKS Volley Concept – wnioskowano o 33 815 zł, przyznano 0 zł
SIATKÓWKA
siatka.org – Niespodziewane kłopoty Bogdanki w starciu z outsiderem
Siatkarze Bogdanki LUK Lublin byli zdecydowanymi faworytami starcia z zamykającym plusligowe zestawienie GKS Katowice. Po raz kolejny przekonaliśmy się jednak, jak wymagająca jest nasza liga. Rozpaczliwie walczący o ligowy byt katowiczanie przegrywali 0:2, ale nie zwiesili głów i chcieli doprowadzić do tie-breaka. Wystarczyło jednak tylko na wygranie jednego seta i skończyło się 3:1 dla gospodarzy.
Lublinianie otworzyli mecz trzema długimi kontratakami (3:1). Przewaga gospodarzy nie trwała długo, katowiczanie dwukrotnie doprowadzili do remisu. Wyraźny rytm łapał Damian Domagała, który zapunktował również blokiem (10:9). Gra toczyła się punkt za punkt, GieKSa prezentowała solidną defensywę. W najlepsze tablica wyników wskazywała na remisowy rezultat. LUK prowadził po punktowym bloku, a GKS wyrównywał, odpowiadając tym samym (14:14). Niezmiennie trwało przeciąganie liny, choć inicjatywą wykazywali się podopieczni Massimo Bottiego, którzy po asie i bloku wygrywali 18:16, by po asie Domagały ukazał się kolejny remis (20:20). Asami wymienili się także Mikołaj Sawicki i Aymen Bouguerra (22:22). Goście nie wykorzystali piłki setowej, Wilfredo Leon wszedł i zapunktował zagrywką (25:24). Seta zakończył atakiem Sawicki oraz Aleks Grozdanow blokiem na Domagale (27:25).
Sytuacja od samego początku drugiej odsłony jawnie kreowała się na korzyść LUK-u. Po atakach środkowych, bloku i asie miejscowi odskoczyli na cztery oczka (6:2). Wraz z czasem jeszcze lepiej czytali grę, po dwóch blokach z rzędu zwiększyli przewagę do pięciu punktów (11:6). Na dobre swój koncert lublinianie zaczęli rozgrywać przy serii zagrywek Sawickiego – ten posłał w sumie pięć serwisów z rzędu, notując w międzyczasie asa (19:10). Katowiczanie stali się bezradni, rotował składem Emil Siewiorek. W końcówce GKS spowolnił jeszcze ogólne tempo gry, jednak niczego nie wskórał. Ostatnie dwa słowa należały do Sawickiego (25:15).
Również i w kolejną partię ekipa z Lubelszczyzny weszła uprzywilejowana (4:1). Gospodarze z akcji na akcję rozkręcali się w ataku – naprzemiennie z reguły punktowali Sasak i Sawicki (11:7). W porę przebudził się Bartosz Gomułka, który stanowił główny motor napędowy GKS-u. Młody atakujący swoim asem i kolejnym atakiem wyprowadził ekipę ze Śląska na prowadzenie (13:12). Miejscowi popełniali niekiedy błędy, nie do zatrzymania byli goście, którzy prezentowali dobrą obron. LUK co prawda złapał kontakt, jednak o remisie nie było mowy. Massimo Botti próbował zamknąć starcie w trzech częściach, desygnując Leona. W dalszym ciągu świetną defensywę prezentowali Ślązacy. Po kontrze Bougerry i jego bloku na Mateuszu Malinowskim GieKSa złapała kontakt (25:22).
Za ciosem poszli przyjezdni, którzy po trzech punktowych blokach i asie wygrywali 7:3. Grę przerwał włoski szkoleniowiec. Jego podopieczni wyraźnie zaczęli pracować elementem blok-obrona, dzięki któremu wyprowadzali skuteczne kontry (7:7). W dalszym ciągu ‘błyszczał’ przyjmujący LUK-u, gospodarze w mgnieniu oka wysunęli się na prowadzenie (10:7), Sawicki dołożył także blok (14:8). Bierni nie byli przyjezdni, jednak po tym, jak zmniejszyli dystans do dwóch oczek – po chwili traci sześć za sprawą bloku i autowych ataków (19:13). Wydawało się, że koniec meczu stanowi moment, ale wyraźnie uaktywnił się Berger, nie kończyli pierwszych akcji lublinianie (22:21). Obie ekipy na sam koniec ryzykowały w polu zagrywki. Chłodną krew w ataku zachowali Sawicki i Leon (25:22).
Bogdanka LUK Lublin – GKS Katowice 3:1 (27:25, 25:15, 22:25, 25:22)
HOKEJ
hokej.net – Finał w Cardiff. Rózgi dla IIHF-u i urzędników. Laury dla kibiców
Tradycyjnie pokusiliśmy się o subiektywne podsumowanie europejskich rozgrywek z udziałem polskiego zespołu. Podobnie jak na samą imprezę tak i na nasz tekst cieniem rzuciły się wydarzenia pozasportowe.
Władze Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie z wielką dozą zazdrości mogą zerkać w kierunku europejskich klubowych piłkarskich rozgrywek. Nawet Liga Konferencji UEFA, będąca trzecim w hierarchii pucharem zdaje się być bardziej pożądaną imprezą wśród zainteresowanych, niż rzekomo prestiżowa Hokejowa Liga Mistrzów. Cały splendor rozgrywek zdaje się rozmywać gdy zerknie się na średnią frekwencję widzów. W sezonie 2023-2024 na trybunach zasiadało średnio 3 383 kibiców.
[…] Kibice hokeja wysłali zatem do włodarzy IIHF-u jasny komunikat, że spotkania CHL są dla nich co najwyżej dodatkiem do ligowego harmonogramu, żeby nie powiedzieć, że nieco ciekawszym sparingiem. Jeszcze gorzej wygląda kwestia Pucharu Kontynentalnego. Tutaj nawet kluby upoważniane do występu w rozgrywkach, niczym w teleturnieju „jeden z dziesięciu” przekazują ten zaszczyt na kolejne ręce. Tak było chociażby w sezonie 2023/2024 gdy Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie miała duży kłopot, by znaleźć brytyjskiego przedstawiciela do startu. Najpierw odmówili włodarze Guildford Flames, a następnie Sheffield Steelers.
Strzałem w kolano dla IIHF-u okazała się decyzja o organizacji Finału w Cardiff. Ciężko mówić o prestiżu rozgrywek, w których z powodów pozasportowych nie mogą wziąć udziału wszyscy finaliści. W tle pozostaje oczywiście kwestia czy rosyjscy hokeiści powinni być w ogóle brać udział w europejskich rozgrywkach. Jednak jeżeli naszpikowany Rosjanami Arłan Kokczetaw został dopuszczony do udziału w Pucharze, topo stronie organizatora jest zorganizowanie Finału w takim miejscu, aby o końcowej kolejności drużyn mogły decydować wydarzenia z lodowej tafli.
A o tym jakie skutki będzie miało wybranie Cardiff jako gospodarza domyśleć się można było bardzo łatwo. Już przed rokiem z podobnymi problemami zmagał się Nomad Astana. Wówczas w kadrze kazachskiego klubu było jednak kilku Rosjan, co nie wpłynęło na absencję drużyny. Ciężko zatem interpretować decyzję o organizacji turnieju w Walii w innych kategoriach niż ukłon w stronę gospodarzy, wykonany kosztem powagi samej imprezy.
Negatywne skutki finału w Cardiff odczuli również hokeiści GKS-u Katowice. Choć w tej kwestii ciężko winić władze IIHF-u. Meandry urzędniczych procedur sprawiły, że katowiczanie podczas finału nie mogli liczyć na sześciu czołowych zawodników z Kanady. Śląski Urząd Wojewódzki przyjmujący wnioski o pobyt obcokrajowców w żaden sposób nie bierze pod uwagę specyfiki sportu zawodowego.
Kluby najwyraźniej nie mogą liczyć na indywidualne rozpatrywanie spraw i przyspieszone procedury. W praktyce, przy obecnym obłożeniu urzędu oznacza to w praktyce dla klubów z województwa Śląskiego bardzo problematyczne wnioski. Klub wzmacniając się przed sezonem zawodnikiem, który musi ubiegać się o kartę pobytu musi liczyć się z tym, że w pierwszym sezonie jego udział w europejskich rozgrywkach może stanąć pod znakiem zapytania.
Na szczęście pomimo wszystkich problemów organizacyjnych i zawiłości urzędniczych swój wysoki poziom zachowali kibice GieKSy. „Żółta ściana” katowickich fanów kolejny raz okazała się wizytówką naszego hokeja w Europie. Przyjemnie było wysłuchać opinii zagranicznych dziennikarzy, którzy przyznawali, że tęsknili za polskimi kibicami, a od czasów zeszłorocznego finału Vindico Arenie nie było dane poczuć tak głośnego dopingu.
Emocje do samego końca! Decydowały detale. Skuteczna rehabilitacja Fina
Miało być meczycho i było. W starciu 40. kolejki TAURON Hokej Ligi Re-Plast Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie GKS Katowice 2:1 i awansowała na drugie miejsce w tabeli. O triumfie biało-niebieskich przesądziły dziś niuanse.
Gdy mistrz Polski gra z wicemistrzem, to trzeba spodziewać się dobrego widowiska. Kibice, którzy obejrzeli to spotkanie z perspektywy trybun lub przed telewizorami z pewnością nie żałowali ani wydanych pieniędzy, ani straconego czasu. Nie zabrakło bowiem twardej walki, dobrych okazji strzeleckich i wybornych interwencji bramkarzy. Zarówno John Murray, jak i Linus Lundin świetnie wywiązywali się ze swoich obowiązków i pokazali, że naprawdę dobrze znają się na swoim fachu.
Obie drużyny były aktywne w ataku, ale nie ustrzegły się prostych błędów. Były też na bakier ze skutecznością i słabo radziły sobie podczas gier w przewagach. Finalnie zwycięstwo przypadło gospodarzom, którzy okazali się lepsi o jedno trafienie. AErik Ahopelto pokazał, że nie należy przejmować się niepowodzeniami. Z nawiązką zrehabilitował się za swój błąd z pierwszej tercji i dołożył sporą cegiełkę do zwycięstwa.
Tuż przed pierwszym wznowieniem uroczyście pożegnano Dariusza Wanata, wychowanka oświęcimskiego klubu, który po 11 sezonach w polskiej ekstralidze zdecydował się zakończyć karierę. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce wystąpił w sumie w437 spotkaniach, zdobywając w nich 34 bramki i notując 76 asyst. W poprzednim sezonie sięgnął z Re-Plast Unią Oświęcim po tytuł mistrzowski, a na jego szyi dwukrotnie zawisły też dwa srebrne i jeden brązowy medal.
W składzie GieKSy zabrakło dziś Błażeja Chodora i Marcusa Kallionkieliego. Z kolei trener Antti Karhula nie mógł skorzystać z usług Sama Marklunda i Daniela Olssona Trkulji, którzy zmagają się z urazami, a do meczowego zestawienia nie zmieścili się trzej obrońcy: Miłosz Noworyta, Kacper Łukawski i Kacper Prokopiak.
W pierwszej odsłonie wyższą kulturę gry zaprezentowali przyjezdni. To oni lepiej wymieniali krążek i wykazali się większą dokładnością. Na dodatek od szóstej minuty prowadzili 1:0, wykorzystując nieporozumienie Andreasa Söderberga i Erika Ahopelto. Gumę przejął Patryk Wronka i błyskawicznie znalazł się w sytuacji sam na sam z Linusem Lundinem. „Wronczes” nie kombinował tylko przymierzył z nadgarstka pod poprzeczkę i po chwili odbierał zasłużone gratulacje od swoich kolegów.
Oświęcimianie jeszcze przed przerwą mogli wyrównać, ale sposobu na Johna Murraya nie znaleźli kolejno Ville Heikkinen i Marcin Kolusz. W obu przypadkach katowicki golkiper skutecznie interweniował parkanami.
Podopieczni Jacka Płachty lepiej rozpoczęli też drugą tercję. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu na środku tafli prowadzenie mógł podwyższyć Jean Dupuy, który popisał się ładnym rajdem lewym skrzydłem, ale jego uderzenie obronił Linus Lundin. Szwedzki golkiper świetnie zachował się też przy dobitce Bena Sokaya, za co zebrał sporo braw od miejscowych kibiców.
Mogło się wydawać, że drugi gol dla GieKSy jest tylko kwestią czasu. Na dodatek w 24. minucie na ławkę kar odesłany został Carl Ackered. Katowiczanom przyszło grać w przewadze, ale niedokładność sprawiła, że gospodarze wyprowadzili kontrę. Henry Karjalainen pognał lewym skrzydłem, a następnie dograł wzdłuż bramki do Erika Ahopelto. 28-letni napastnik ze stoickim spokojem przyjął krążek, poczekał na ruch Johna Murraya i przymierzył pod poprzeczkę. Oświęcimscy kibice oszaleli ze szczęścia, a „Aho” odkupił swój błąd z pierwszej tercji.
Fin był później bardzo aktywny po obu stronach tafli iw 38. minucie wypracował kolejnego gola, dogrywając zza bramki do Antona Holma. Doświadczony Szwed długo się nie zastanawiał i trafił w lewe okienko.
Wicemistrzowie Polski na początku trzeciej tercji mogli wyrównać i mieli kilka znakomitych okazji. Nie wykorzystali ich kolejno Jean Dupuy i Bartosz Fraszko. Kanadyjczyk nieczysto trafił w krążek, a uderzenie lidera katowickiej ofensywy w sobie tylko znany sposób sparował Linus Lundin. 32-letni Szwed do samego końca nie dał się już pokonać, choć w końcówce zwijał się jak w ukropie.
Inna sprawa, że oświęcimianie nie zdołali posłać rywala na łopatki. Na niespełna dwie minuty przed końcem w sytuacji sam na sam z Murrayem znalazł się Henry Karjalainen, ale nie potrafił znaleźć drogi do siatki.. Później gumy w pustej bramce nie umieścił jeszcze debiutujący w ekipie Unii Lauri Huhdanpää do spółki z Ville Heikkinenem.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.
Piłka nożna
Mecz z Jagiellonią odwołany!
W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.




Najnowsze komentarze