Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Do trzech razy sztuka

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Wyczekiwany przez kibiców mecz z Wigrami był bardzo ważny w kontekście sytuacji w tabeli, koniecznego wyjścia z kryzysu GieKSy i przede wszystkim otwarcia trybun.

Równo o 15:15 sędzia Marciniak rozpoczął spotkanie. Pierwszą okazję do zdobycia bramki w tym meczu miała GieKSa. Zakotłowało się mocno w polu karnym, gdzie po chwili z 6. metrów uderzył mocno Sanocki w lewy słupek bramki. Parę minut później znów ten sam zawodnik stanął przed okazją do zdobycia bramki i tym razem obił poprzeczkę. Nic nie zapowiadało tego, że Wigry zamienią swój atak na bramkę chwilę później, a zrobił to w 37. minucie Kacper Wełniak, strzelając z lewej strony boiska w polu karnym po długim rogu bramki strzeżonej przez Mrozka. Goście nie dali za wygraną i drugą swoją akcję zamienili na bramkę w 42. minucie. Po dośrodkowaniu kompletnie niepilnowany Żebrakowski uderzył precyzyjnie głową obok bezradnego bramkarza katowiczan.

Druga połowa mogła zacząć się dobrze, jednak niestety kolejny raz obiliśmy poprzeczkę – tym razem pechowcem okazał się Urynowicz po strzale z rzutu wolnego. Większość czasu panował totalny chaos i nieporadność. Momentami ciężko było oglądać poczynania naszych graczy. W ostatnim kwadransie Urynowicz ponownie z wolnego uderzył tym razem technicznie w prawy róg bramki i Zoch uratował Wigry przed stratą bramki. W 88. minucie w końcu wpadło, Janiszewski po przedłużenia głową umieścił piłkę w siatce z najbliższej odległości. Do trzech razy sztuka powiedział zapewne Marcin Urynowicz, kiedy podchodził do rzutu wolnego w 90. minucie. Zoch tylko odprowadził piłkę wzrokiem i trybuny eksplodowały. W doliczonym czasie mieliśmy jeszcze dwie okazje, ale to goście mogli zdobyć bramkę. Na szczęście zawodnik Wigier zawahał się ze strzałem na piątym metrze i uderzył prosto w kapitalnie interweniującego Mrozka.

15.05.2021, Katowice
GKS Katowice – Wigry Suwałki 2:2 (0:2)

Bramki: Janiszewski (88), Urynowicz (90) – Wełniak (37), Żebrakowski (42).
GKS Katowice: Mrozek – Wojciechowski (63. Grychtolik), Jędrych, Janiszewski, Rogala – Sanocki (63. Pavlas), Błąd, Gałecki (79. Jaroszek), Kościelniak (66. Woźniak), Urynowicz – Kozłowski (79. Kurbiel).
Wigry Suwałki: Zoch – Wełniak (60. Gojko), Sauczek, Mularczyk, Grzelak, Liszka, Orzechowski (51. Gierach), Adamek, Piekarski, Żebrakowski (60. Czułowski), Kamiński.
Żółte kartki: Urynowicz, Jędrych – Grzelak, Wełniak.
Sędzia: Robert Marciniak (Kraków).
Widzów: 1513.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

17 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

17 komentarzy

  1. Avatar photo

    Kato

    15 maja 2021 at 18:16

    Ale jazda była dzisiaj, wszystko wisiało na włosku. Nie opisuje drużyny i trenera, bo nie ma sensu. Jeżeli jest blokada do awansu, to po co opisywać kolejne poczynania. W meczu był pech, dno z gry i szaleństwo po golach. Taki urok bycia kibicem Gieksy.

  2. Avatar photo

    Kejta

    15 maja 2021 at 21:28

    Ostatnie 6 meczow 1 wygrana 2 remisy
    Dramat. Zabawa w jak nie awansowac trwa w najlepsze
    Zycie prywatne wielu ludzi spoko baner tylko ze ci kopacze maja to gdzies. No nic mam nadzieje ze na nastepny mecz bedzie Awans albo wpierdol po meczu

  3. Avatar photo

    Kris

    15 maja 2021 at 22:31

    Tak Kejta, nie będzie żadnego awansu. Rozgrywają nas jak naiwne dzieciaki.

  4. Avatar photo

    Mleczak

    15 maja 2021 at 22:31

    O ile się nie mylę był to cytat z Goraka. Jutro w meczu Chojnic zobaczymy kto bardziej nie chce awansować… Przy okazji chciałbym zapytać gdzie jest właściciel lub jego przedstawiciel (prezes)?! Przy takich wynikach i postawie powinna być jakaś reakcja z ich strony, ale nie ma, dlaczego? Myślę że wiem…że wszyscy wiedzą, oni się nie stresują, nie denerwują, przecież wszystko idzie zgodnie z planem…

  5. Avatar photo

    Roh

    15 maja 2021 at 22:46

    Kurwa ale glupoty tutaj piszecie o braku zgody na awans. Wiekszych głupot nigdy nie słyszałem. Zapamietajcie sobie KAŻDY PIŁKARZ GRA GRA SIEBIE.

  6. Avatar photo

    3 kolory

    15 maja 2021 at 22:46

    Po tym co dzisiaj zobaczyłem moja wiara jest równa zeru

  7. Avatar photo

    3 kolory

    15 maja 2021 at 22:48

    Wiara w ten zespół …może oni i chcą tego awansu ale są po prostu słabi albo trener tego nie ogarnia

  8. Avatar photo

    Roh

    15 maja 2021 at 22:51

    I jeszcze takie pytanie do was. Dlaczego taki Gojko z Wigier na jesien byl wyrózniajaca sie postacia zespolu, a tetaz wchodzi z ławki i gra piach. Dynamika i szybkosc gdzies zniknela. Chlopak ma 22 lata chyba. Co tez mu nie zależy? Nie chce awansować z Wigrami? Nie chce transferu do lepszego klubu?

  9. Avatar photo

    Kato

    15 maja 2021 at 23:20

    Mnie obchodzi Gieksa i powrót do 1ligi. Powinien również obchodzić zarząd. A jak i co to mnie obecnie nie obchodzi. I jak jest w innych klubach również.
    To ma pykać u nas koncertowo, również po powrocie w 1lidze.
    Tak ma być i koniec tego biadolenia o czasie, bo dużo go już przeznaczono a efekty mizerne. Chyba że trener wypowiadając się ma na myśli dziesięciolatke na powrót.
    I może tyle czasu dostał.
    Kto wie

  10. Avatar photo

    GieKSiorz

    16 maja 2021 at 06:33

    Gratulacje Marcin,widac ze wolne trenujesz i jestes jednym z niewielu ktorzy zapierdalaja na boisku.widac charakter slaski u Ciebie.Trenerze nie dziwcie sie ze ludzie sa wkurwieni,tyle lat „dziwnie” przegrywanych awansow,”dziwny”spadek ludzie maja dosc,juz nie ufaja ,pokazcie ze Wam zalezy,jezdzijcie dupami po boisku,ambicja,honor,wczoraj bylem bardzo wkurwiony ale ten remis wyszarpany moze bedzie jakims bodzcem,nie wiem,sam mam nieufnosc do zarzadu,pilkarzy,sztabu ale nie dziwcie sie nam kibicom bo to co teraz sie dzieje jest powtorka z ubieglych sezonow,na jesien fajna gra punkty,a wiosna porazka,jesli jest odgorna decyzja miasta zeby nie awansowac miejcie jaja i powiedzcie to wprost,nawet po sezonie gdy przyjdzie czas na rozliczenia.

    • Avatar photo

      Roh

      16 maja 2021 at 10:30

      Jak maja zapietdalac jak sa zle przygotowani do rundy wiosennej fizycznie. Nie widziesz ze rywale sa bardziej dynamiczni. To juz spierdolil Gorak.

  11. Avatar photo

    Kato

    16 maja 2021 at 09:49

    Właśnie, niech prezes określi o co teraz gramy. Ostatnia zapowowiedź była że to są dwa lata i tego się trzymam. Ten czas mija w tym sezonie, a gra w ostatnich meczach to dno.
    Wiele razy pisałem aby to potwierdzić i nic, bez odpowiedzi.
    Teraz trener wypowiada opinie że kibice mają być spokojni i powrót kiedyś tam będzie. Nie kiedyś, tylko w tym sezonie.
    A drużyna ma grać obecnie ponad obecną 2lige i to okazywać z meczu na mecz. A jest odwrotnie i takie są fakty.

  12. Avatar photo

    Olo

    16 maja 2021 at 13:10

    Witam wszystkich kibiców GKS może zamiast ich krytykować nalezalo by ich wesprzeć w tych komentarzach. Pamiętajmy że w drużynie był Covid to też odbija się na formie piłkarzy natychmiastowa przerwa w meczach i treningach to odbija się teraz i widać to w meczach. Zostało jeszcze parę kolejek do końca rundy i proponuje aby dodać im otuchy i wsparcia w tym okresie aby wreszcie awansować do 1ligi. Piłkarze muszą wiedzieć że jesteśmy z nimi Na dobre i na zle

  13. Avatar photo

    potf

    16 maja 2021 at 15:00

    Brawa za walkę do końca i wyciągnięcie tego remisu, ale… nie ma się co czarować. Z perspektywy tabeli, strata 2 punktów z Wigrami jest dla nas jak porażka, która zaboli jeszcze bardziej, jeśli dzisiaj Chojnice zrobią swoje w Rzeszowie. Przez ponad 80 minut wyglądało to bardzo słabo i znowu na koniec dopisało szczęście. Czy to jest recepta na awans?

  14. Avatar photo

    Daro

    16 maja 2021 at 15:12

    Gra pozostawia wiele do życzenia i niektórych tłumaczenie że był covid i dlatego to tak wygląda jest śmieszne bo inne drużyny też go przechodziły i wyglądają dużo lepiej. Niestety ale po raz kolejny wychodzą błędy sztabu szkoleniowego w przygotowaniu zespołu do rundy i dlatego tak to wygląda.
    Na koniec na duży plus jest to że potrafili to wyciągnąć i doprowadzić do remisu i za to brawa dla drużyny. Zobaczymy co dalej będą potrafili zrobić.

  15. Avatar photo

    Arkadiusz

    16 maja 2021 at 15:34

    Jako normalny człowiek życzę naszemu klubowi awansu… Nawet jeżeli awansujemy, to należy Adrianka Błąda pogonić jak najdalej od Katowic, albo oddać go chorzowskim. Uwierzcie mi – naprawdę GKS może zdobywać góry bez tego zawodnika… Mamy tyle klubów, które awansują przynoszą chlubę swoim kibicom i nie mażą, ba nawet nie myślą, że przydałby się im Błąd:)Odkochajcie się w końcu od tego przeciętnego kopacza.

  16. Avatar photo

    Kato

    16 maja 2021 at 18:15

    I znowu temat przegranego meczu z Hutnikiem powraca.
    Co do tego przegranego meczu ma kwarantanna.
    A wogóle to kibice wspierają, co widać było na ostatnim meczu. Tylko że zamilkli na przerwie, bo i nie ma się czemu dziwić.
    Ale entuzjazm po wyrównaniu, pokazuje jak bardzo Gieksę mają w sercu.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga