22 listopada na początek trzeciej rundy PHL GKS Katowice zmierzył się w Satelicie z Unią Oświęcim. Oba poprzednie mecze tych drużyn zakończyły się zwycięstwami gości 1:0. Z powodu urazu w meczu tym nie wystąpił Marcin Kolusz, a literka ,,C” wylądowała na bluzie Filipa Starzyńskiego. Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 18:30.
Pierwszy groźniejszy strzał został oddany w 3. minucie meczu, a jego autorem był Oula Uski. W tej samej minucie, lecz kilkadziesiąt sekund później na ławkę kar sędziowie odesłali Kamila Paszka. Goście przez 2 minuty nie stworzyli niemal żadnego zagrożenia. Dobrą, ofensywną zmianę dała trójka Lahde-Makkonen-Rajamaki, ale Unici zdołali się wybronić przed ich naporem, z kolei Rahm musiał się wysilić po indywidualnej akcji Piotrowicza. Okolice połowy tercji to zdecydowana przewaga GieKSy. W 13. minucie kary za ostrość otrzymali Cakajik i Zatko. 51 sekund później za to samo sędziowie odesłali Starzyńskiego i Pretnara, lecz zawodnik Unii dostał jeszcze dodatkowe 2 minuty, dzięki czemu GieKSa grała w przewadze. Kapitalną interwencją po strzale Makkonena z najbliższej odległości popisał się Saunders. Świetną okazję miał także Da Costa, ale nieczysto trafił w krążek. Już w grze w 5 na 5 Krężołek wywalczył krążek za bramką Unii i próbował szybko umieścić go przy słupku, ale bramkarz Oświęcimian zachował czujność. Choć optycznie GKS miał zdecydowaną przewagę to Unici wyszli na prowadzenie. Fatalną stratę we własnej tercji zanotował Jaśkiewicz i naszego bramkarza pokonał Gregor Koblar. Szybko mogliśmy odpowiedzieć, lecz ani Franssila, ani Turtiainen nie zdołali przepchnąć krążka za linię bramkową. Po 20 minutach przegrywaliśmy 0:1.
Początek drugiej tercji to niezła akcja i mocny strzał Tomasika w kask bramkarza, po którym gra musiała zostać przerwana. W 23. minucie mogło zrobić się bardzo groźnie pod naszą bramką, ale Themar nie zdołał poprawnie skontrolować krążka po podaniu przez połowę lodu, a mógł znaleźć się w sytuacji sam na sam. Chwilę później blisko urwania się był Koblar, ale Cakajik z Jaśkiewiczem zdołali go zatrzymać. W 26. minucie po koronkowej akcji krążek trafił do Da Costy, ten oddał strzał z nadgarstka, który efektownie wybronił Saunders. 2 minuty później od straty drugiej bramki po strzale Protasenji uratował nas Rahm. Cały czas solidny poziom utrzymywał fiński atak z Makkonenem, ale brakowało kropki nad ,,i”. W 33. minucie Paszek nie wykorzystał podania Krężołka w sytuacji dwóch na jednego. Minutę później karę za spowodowanie upadku przeciwnika otrzymał Trandin. Cała przewaga została rozegrana w fatalny sposób. Chwilę po zakończonej karze Trandina Themar minimalnie pomylił się przy strzale z nadgarstka. Po dwóch tercjach wciąż przegrywaliśmy jedną bramką.
Choć dla odmiany to Unia lepiej weszła w trzecią tercję, to hokeiści GieKSy szybko się ogarnęli i wreszcie doprowadzili do wyrównania. Uski wywalczył krążek pod bramką Unii, ten trafił do Turtiainena, który wykonał podanie zwrotnie i Uski wykończył akcję sytuacyjnym strzałem. Chwilę po wznowieniu gry jednocześnie na ławkę kar trafili Krężołek i Dudkiewicz. W odstępie kilku sekund obie drużyny miał po jednej świetnej sytuacji i w obu przypadkach górą byli bramkarze. W 46. minucie Da Costa w zamieszaniu umieścił krążek w bramce, jednak sędziowie postanowili sprawdzić to na wideo. Po analizie uznali, że gol padł prawidłowo – Teddy po zgarnięciu sobie krążka dłonią zdążył go trącić kijem, zanim ten przekroczył linię bramki. Unia mocno ruszyła do ataku, ale koncentrację utrzymywał Rahm. Od momentu wyjścia na prowadzenie mieliśmy problem, by wyprowadzić jakąkolwiek akcję i choć chwilowo uspokoić grę. Gra niemal cały czas toczyła się pod naszą bramką, brakowało jednak klarownych okazji do strzału. Na 2 minuty przed końcem tercji Michalski odebrał krążek Bezusce i w sytuacji sam na sam trafił prosto do łapawicy Saundersa, a na ostatnią minutę bramkarz Unii zjechał do boksu. Dwukrotnie Cimzar uderzał na pustą bramkę, lecz żadna z tych prób nie była skuteczna. Nie miało to jednak większego znaczenia, ponieważ po chwili wybrzmiała końcowa syrena. Mecz zakończył się wynikiem 2:1.
GKS Katowice – Re-Plast Unia Oświęcim 2:1 (0:1, 0:0, 2:0)
0:1 Gregor Koblar 18:25
1:1 Oula Uski (Jaakko Turtiainen) 42:15
2:1 Teddy Da Costa 45:40
GKS Katowice: Rahm (Kieler) – Franssila, Wajda, Da Costa, Michalski, Mularczyk – Salmi, Tomasik, Lahde, Makkonen, Rajamaki – Cakajik, Jaśkiewicz, Turtiainen, Uski, Cimzar – Krawczyk, Krężołek, Starzyński, Paszek.
Re-Plast Unia Oświęcim: Saunders (Lipiński) – Wanacki, Pretnar, Koblar, Kalan, Malicki – Bezuska, Luza, Kowalówka, Trandin, Przygodzki – Saur, Zatko, Protasenja, Wanat, Themar – Noworyta M., Noworyta P., Piotrowicz, Krzemień, Dudkiewicz.
Najnowsze komentarze