Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] GieKSa pewnie pokonała lidera!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W ramach 4. kolejki Fortuna I ligi GKS Katowice zmierzył się z Zagłębiem Sosnowiec. W składzie GieKSy mogliśmy zaobserwować kilka zmian w porównaniu do spotkania w Bielsku. Trenerem gości jest były szkoleniowiec naszego zespołu Artur Skowronek.

Katowiczanie do sobotniego meczu przystąpili bez Figiela, Jaroszka, Repki, Bróda oraz Roginicia. W składzie gości od pierwszego gwizdka znaleźli się doświadczeni Gliwa, Bryła, Pawłowski oraz Sobczak.

Początek spotkania był dosyć nerwowy, żaden z zespołów nie potrafił dłużej utrzymać się przy piłce. W 5. minucie mieliśmy rzut wolny dla GieKSy, ale po zbyt mocnej wrzutce Błąda piłkę pewnie złapał Gliwa. W 12. minucie żółtą kartką został ukarany Jończy. W pierwszym kwadransie obserwowaliśmy kilka ciekawych prób zagrań, ale bez konkretnych sytuacji bramkowych i celnego strzału. Chwilę później po szybko rozegranym aucie Błąd uderzył zza pola karnego, ale z tym strzałem bez problemu poradził sobie bramkarz gości. W 19. minucie płaskie dośrodkowanie Rogali przeszło przez pole bramkowe Zagłębia, nikt z zawodników GieKSy nie doszedł do piłki. W krótkim odstępie czasu dwie żółte kartki za faule otrzymali Arak oraz Janiszewski. W 28. minucie ładną akcję z pierwszej piłki przeprowadzili Błąd i Rogala, ale po dośrodkowaniu tego drugiego katowiczanie mieli tylko rzut rożny. W odpowiedzi najlepszą akcję miało Zagłębie, ale po wybiciu obrońcy Pawłowski pomylił się z linii pola karnego. Następna akcja GieKSy przyniosła gola. Bardzo aktywny Rogala dośrodkował z lewej strony i do strzału doszedł Arak. Jego próbę sparował Gliwa, ale do bezpańskiej piłki dopadł Szwedzik, który po rykoszecie skierował futbolówkę do bramki. Przy dobitce dopisało naszemu zawodnikowi trochę szczęścia. W 36. minucie Gojny wykorzystał zawahanie się w szeregach obronnych katowiczan i oddał potężny strzał z daleka, który na rzut rożny sparował Kudła. Po chwili mieliśmy kolejną dobrą akcję Rogali i strzał Błąda, po którym piłka trafiła w jednego z obrońców sosnowiczan. W 42. minucie po kolejnej wrzutce naszego lewego obrońcy strzał głową oddał Arak. Niezłą próbę napastnika GieKSy obronił Gliwa. W pierwszej części gry zdecydowanie lepsze wrażenie sprawiała GieKSa.

Po zmianie stron w drużynie gości pojawili się Masłowski oraz Borowski, którzy zmienili Niemca i Ryndaka. GieKSa fantastycznie rozpoczęła drugie 45 minut. Piękną akcję przeprowadził nasz zespół. Na listę strzelców po raz drugi wpisał się Szwedzik, który wykorzystał podanie Grzegorza Rogali z lewej strony. W 52. minucie pierwsza groźniejsza akcja gości. Strzał zza pola karnego po rykoszecie minął bramkę Kudły w bezpiecznej odległości. Po dłuższej chwili za faul w środku pola żółtą kartkę otrzymał Bonecki. W 59. minucie po złym zagraniu Kołodziejskiego strzał z linii pola karnego oddał Pawłowski. Dobrą interwencją popisał się Dawid Kudła. W 63. minucie miała miejsce kontrowersyjna sytuacja w polu karnym katowiczan. Sędzia Kwiatkowski po wideoweryfikacji przyznał gościom rzut karny. Do piłki podszedł Sobczak, który pewnym strzałem pokonał naszego bramkarza. GieKSa odpowiedziała w najlepszy możliwy sposób strzałem Marcina Urynowicza. Nasz zawodnik przyjął piłkę przed polem karnym i mierzonym, płaskim strzałem pokonał Gliwę. W 71. minucie pierwszej zmiany dokonał Rafał Górak. Dominik Kościelniak zastąpił poturbowanego Araka. Po dłuższej chwili podwójnej zmiany dokonał trener Skowronek. Boisko opuścili Pawłowski oraz Bonecki. W ich miejsce pojawili się Banaszewski i Szumilas. W 77. minucie groźne zagranie w pole karne GieKSy minęło wszystkich zawodników i bramkę Kudły. W Zagłębiu za Bryłę wszedł Fabry. W 83. minucie ładną kontrę GieKSy zmarnował Dudziński. W odpowiedzi strzał Masłowskiego zza pola karnego końcami palców na rzut rożny sparował nasz bramkarz. W 87. minucie Wojciechowski zmienił zmęczonego Błąda. Chwilę później żółtą kartkę otrzymał trener Górak. Sędzia przedłużył spotkanie o 6 minut. W doliczonym czasie gry Alan Bród wszedł na boisko w miejsce Szwedzika.

06.08.2022, Katowice
GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec 3:1 (1:0)
Bramki: Szwedzik (30, 46), Urynowicz (67) – Sobczak (65-k).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Janiszewski, Jędrych, Kołodziejski, Rogala – Błąd (88. Wojciechowski), Dudziński, Urynowicz, Szwedzik (90. Bród) – Arak (71. Kościelniak).
Zagłębie: Gliwa – Bryła (82. Fabry), Pawłowski (76. Banaszewski), Sobczak, Dalić, Bonecki (76. Szumilas), Ryndak (46. Borowski), Niemiec (46. Masłowski), Jończy, Rozwandowicz, Gojny.
Żółte kartki: Arak, Janiszewski – Jończy, Bonecki.
Arbiter: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    Kato

    6 sierpnia 2022 at 20:53

    Brawo drużyna! Cieszy ogromnie wygrana. To pierwszy z wielu ważnych, myślę że dadzą radę w tych następnych. To że awansu nie będzie w tym sezonie ( i prawdopodobnie następnym), nie znaczy że mamy oddawać szczególnie takie mecze.
    Walczyć i wygrywać!
    Brawo

  2. Avatar photo

    Łukasz Z.

    6 sierpnia 2022 at 21:30

    Brawo drużyna. Brawo trenerze! Brawo Patryk! Bardzo ważna wygrana, super wynik a i w tabeli wygląda to nieźle. Ino Gieksa!!!

  3. Avatar photo

    TSP-GKS

    7 sierpnia 2022 at 10:33

    Brawa za wygranie meczu ale pamiętajcie że w następnej kolejce na pewno nie będzie kolejnej wygranej. Remis lub przegrana. Potem mecz u siebie i znów jakiś remis, potem wyjazd i przegrana potem mecz u siebie i wygrana itd its itd. Gra zespołu pod wodzą trenera Góraka to czysty przypadek. Zero wyuczonego stylu co by owocowało jakaś serią wygranych kilku męczy z rzędu. A oni jak zwykle: Raz wygrają raz przegrają i tak sobie leci już szósty rok na ciepłej posadzie trenera Góraka. Apropo Zagłębia, jest jedna rzecz która u nich mi się podoba, to zespół horror show która m.in. śpiewał piosenki o Zagłębiu.

  4. Avatar photo

    Kato

    7 sierpnia 2022 at 13:25

    A ja nie uważam że nasza gra jest to tylko przypadek. Raczej scenariusz, no ale trudno, bo nasi mogli być już w eks. Dla tego ważne obecnie aby wygrywali te dla nas kibiców istotne mecze i tym trochę osłodzili brak awansu.
    Ja mam wiarę że będzie co najmniej remis, ale kto wie… piłka jest okrągła a bramki są dwie.
    Powodzenia GKS!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga