Dołącz do nas

Piłka nożna

Średnio na jeden z tyłu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Dzisiaj zajmiemy się formacją obrony w rundzie wiosennej zakończonego sezonu. Katowiczanie na wiosnę stracili 16 bramek w 15 meczach, co daje średnią jednego straconego gola na mecz. Powstaje pytanie, czy to dużo czy mało. Zakładając, że najczęstszym wynikiem w piłce nożnej jest 1:0, to mając na starcie jednego gola na debecie, jedno trafienie wystarczałoby nam zaledwie do remisu. Nasza defensywa miała lepsze i gorsze momenty, prześledźmy, jak spisywali się poszczególni zawodnicy.

Środek obrony
Wyjściowo stoperami na wiosnę mieli być Mateusz Kamiński i Oliver Prażnovsky. W zasadzie ciężko było mówić o zmiennikach, bo Adrian Jurkowski to ostatnio człowiek-kontuzja, a co do innych, to w grę wchodziło już tylko cofanie do obrony zawodników z pomocy, czyli głównie Łukasza Pielorza, co w późniejszej fazie rundy miało zresztą miejsce.

Niestety o ile Mateusz Kamiński spisywał się jeszcze jako tako, to niepokojąca była postawa Olivera Prażnovskyego. Słowak już od meczu z Arką Gdynia nie przypominał profesora boiskowego, którego znaliśmy z rundy jesiennej. Był elektryczny, zaliczał dużo strat, na pewno nie był ostoją naszego zespołu. Na dobrą sprawę zastanawialiśmy się, co się z tym chopem dzieje. Rażących kiksów skutkujących utratą bramek nie popełniał, natomiast na pewno obniżył loty w porównaniu z jesienią. Dla odmiany Mateusz grał poprawnie, również nie popełniał błędów skutkujących utratą bramek, nie można jednak też było powiedzieć, że zalicza jakieś spektakularne interwencje. W meczu z Miedzią nie przeciął podania do Labukasa, ale nie można powiedzieć, że był to jakiś potężny błąd. W meczu z Bełchatowem mieliśmy jeden plus ze strony Olivera, ale było to w ofensywie. W trakcie meczu bowiem zrobił dwa poważne błędy, po których mogło być groźnie pod naszą bramką. Wspomnianym plusem było to, że strzelił zwycięskiego gola.

W meczu z Sandecją Prażnovsky nie zagrał, a zastąpił go Łukasz Pielorz. To nie był tragiczny mecz w wykonaniu GieKSy, ale zakończył się klęską 0:4. Kamiński nie grał dobrze w drugiej połowie, w dodatku zagrał ręką w polu karnym i mieliśmy jedenastkę. Pielorz również nic nie dał zespołowi w obronie, źle się ustawiał i mimo że indywidualnie bramki nie zawalił, nie pomógł drużynie. Z Olimpią do składu wrócił Prażnovsky i duet z Kamykiem w tym spotkaniu oraz z Rozwojem spisywał się poprawnie. Z Bytovią było już gorzej, do tego stopnia, że napisaliśmy, że Oliver „zaczyna Jurkowskować”, co na pewno komplementem dla Słowaka nie było. Zawodnik odniósł jednak kontuzje i do końca sezonu już nie grał. Wiosnę więc ze względu na kiepską grę i kontuzję mógł spisać na straty.

W Olsztynie zadebiutował Wojciech Kochański i był to bardzo pozytywny debiut. Zawodnik grał pewnie i nie było widać debiutanckiej tremy. Można było się spodziewać, że wyjdzie na kolejne mecze. GKS zagrał na zero z tyłu. Na głębszą wodę został rzucony w spotkaniu z Chojniczanką. Lekko się pogubił, choć tragedii nie było. Rywale szybko strzelili dwie bramki, a Wojtek niepotrzebnie zagrywał mocne piłki Kuchcie. Cały czas partnerował Kamińskiemu, który grał przeciętnie we wspomnianych meczach. Potem niestety kontuzja przyplątała się i Kochańskiemu, dlatego też trzeba było kombinować i wycofać na stopera Pielorza. Zawodnik zagrał niezły mecz z Chrobrym, a katowiczanie nie stracili bramki. Podobnie było z Zawiszą i tu również nie mogliśmy mieć zastrzeżeń do Łukasza. W Bydgoszczy wykartkował się Kamiński i na ostatni mecz z Wisłą Płock musieliśmy oglądać eksperymentalne ustawienie – Pielorza z Leimonasem. Obaj spisali się poprawnie, choć Litwin przegrał pojedynek główkowy przy bramce. Tak więc od składu Kamiński – Prażnovski przeszliśmy do zestawienia Leimonas – Pielorz na koniec. Nie wynikało to jednak z aspektów czysto piłkarskich, a z kontuzji i kartek.

Prawa obrona
Na tej flance mieliśmy praktycznie tylko jednego zawodnika – Alana Czerwińskiego. Dość zaskakująco od jakiegoś czasu, ale Alan zdominował tę pozycję, poprawił swoją grę na niej, co było widać bardzo dobrze na jesieni. Postawą sportową, ale też agresją boiskową stał się numerem jeden. To jedna strona medalu. Druga jest taka, że zawodnik nie miał konkurenta na swojej pozycji i nawet w razie słabszej dyspozycji i tak miał pewne miejsce w składzie.

Wiosna nie była już jednak tak dobra. Już w meczu z Arką sprokurował sytuację, po której straciliśmy pierwszą bramkę. W Kluczborku dla odmiany było dużo lepiej i po szybkiej kontrze zaliczył bardzo dobrą asystę do Iwana przy pierwszym golu. Zawodnik przeplatał takie mecze w których udzielał się w ofensywie, z takimi, w których w zasadzie nie istniał w tym aspekcie. Grunt, że w defensywie nie popełniał wielkich błędów i… w lidze nie było braci Maków lub zawodników ich pokroju.

Do kuriozalnej sytuacji doszło w Nowym Sączu, kiedy to wyleciał z boiska za nie swoją winę. To Krzysztof Wołkowicz popchnął rywala, ale sędzia ukarał Alana. Od tego momentu posypał się worek z bramkami dla nowosądeczan. W wyniku odwołania nie musiał pauzować za czerwoną kartkę. Bardzo dobry mecz rozegrał z Olimpią, niestety nie poszło to w parze z wynikiem. Z Rozwojem odwrotnie – wynik był lepszy, ale gra Alana już słabsza.

Generalnie im dalej z rundą tym postawa Alana była coraz słabsza. zawodnik był niemrawy, nie widzieliśmy tej walki, gry z przodu. Było przeciętnie lub słabo. Zawodnik daje duży dysonans, bo wiemy, że gdy włączy mu się agresor to trzeszczą kości, z drugiej boi się wziąć odpowiedzialność za grę i często wybiera postawę asekuracyjną. Na minimalny plus mecz z Zawiszą, kiedy to brał udział w akcjach, po których padły dwie bramki.

Lewa obrona
Tutaj niby-pewniakiem od początku był Marcin Flis. Od początku było jednak widać, że to lekka pomyłka i zawodnik nie jest w stanie dać z siebie nic ponad przeciętność. Na dobrą sprawę nie rozegrał ani jednego meczu, z którego moglibyśmy go zapamiętać. Dzięki Bogu oznacza to, że żadnego meczu specjalnie nie zawalił, ale w żadnym nie dał też nic więcej od siebie. Tak naprawdę grał na zakładkę z Adrianem Frańczakiem i to właśnie Franek wystąpił w meczu z Arką – bardzo słabo. Flis zadebiutował z Kluczborkiem – niemrawo, a z Pogonią zaliczał tragiczne dośrodkowania i jedno wyśmienite. Z Bełchatowem zaliczył asystę, choć trudno było nie odnieść wrażenia, że była ona przypadkowa. Z Sandecją było już bardzo słabo.

W derbach na obronie pojawił się Frańczak i był jedynym zawodnikiem spisującym się bardzo dobrze w pierwszej połowie. Kapitalne dośrodkowania na czele ze świetną asystą przy golu. W drugiej części już nieco zgasł. Widać było, że daje więcej w ofensywie niż Flis. A jednak z Bytovią znów było bardzo słabo. Na Stomil wyszedł Flis, który nie radził sobie nawet ze stałymi fragmentami. Obaj zawodnicy grali na zmianę i w końcowej fazie sezonu nic nie wnosili. W bardzo dobrym meczu w Bydgoszczy Adrian był nawet jednym ze słabszych zawodników.

Podsumowanie
Jak widać z powyższego opisu, tracenie średnio jednego gola na mecz było uzasadnione. Nie kiksami czy fatalnymi występami naszych zawodników. Jednak przeciętność począwszy od prawej obrony, poprzez środek na lewej skończywszy – nie może się kończyć wieloma czystymi kontami. Dodatkowo piłkarze z tej formacji nie dawali nic w ofensywie. Kamiński w każdym meczu miał sytuację na gola, a nie potrafił trafić do siatki, Prażnovskyemu zdarzyło się to tylko raz. Asysty Czerwińskiego czy Frańczaka można policzyć na jednym palcu jednej ręki. Flis to już było kompletne nieporozumienie i dobrze, że wrócił do Piasta, gdzie zawojuje Ligę Europy.

Musimy liczyć, że Kamyk w końcu chwyci formę i nie będzie grał na poziomie not 5-6 tylko co najmniej 6-7 w każdym meczu. Oliver musi się uspokoić i grać tak, jak na jesieni. Alan musiałby mieć konkurenta i kogoś, kto wmówi mu, że za każdym razem gramy z Chrobrym (i na jesieni, i na wiosnę największy agresor miał – nie wiedzieć czemu – właśnie z tym rywalem). Lewa obrona jest do obsadzenia i mamy nadzieję, że nowopozyskani zawodnicy będą na tej pozycji bardziej efektywni niż Flis czy Frańczak – choć Adrian jak ma lepszy dzień to potrafi bardzo dobrze i mocno wstrzelić piłkę w szesnastkę.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Terminarz GKS Katowice w sezonie 2025/26

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ekstraklasa opublikowała terminarz na sezon 2025/26. GKS Katowice ligowe zmagania rozpocznie od dwóch spotkań na Arenie Katowice.

Na inaugurację przyjdzie nam zagrać z wicemistrzami Polski – Rakowem Częstochowa. W następnej kolejce przy Nowej Bukowej pojawi się Zagłębie Lubin. Pierwszym wyjazdem będzie spotkanie w Łodzi z Widzewem, a tydzień później zagramy w Warszawie z Legią. Śląski Klasyk z Górnikiem będzie miał miejsce najpierw w Zabrzu (23 sierpnia), a w Katowicach w okolicach urodzin GieKSy (28 lutego). Jesienią zaplanowano 18 kolejek (na wiosnę 16), co oznacza, że ligowe granie w 2025 roku zakończymy w Częstochowie. Na boiska wrócimy pod koniec stycznia 2026 roku, kiedy pojedziemy do Lubina na mecz z Zagłębiem. Następnie czekają nas dwa domowe mecze – z Widzewem i Legią. W Wielkanoc (5 kwietnia 2026 roku) czeka nas domowe spotkanie z Wisłą Płock. Sezon zakończymy „prawie” zgodnie z tradycyją – po Gdyni w 2024 roku i Gdańsku w 2025 roku, Szczecin w 2026 roku możemy uznać, lekko naciągając geografię, za miasto leżąc nad morzem. Z Pogonią zmierzymy się 23 maja 2026 roku.

Terminarz GKS Katowice w sezonie 2025/26:
1. kolejka – 19 lipca 2025 GKS Katowice – Raków Częstochowa
2. kolejka – 26 lipca 2025 GKS Katowice – KGHM Zagłębie Lubin
3. kolejka – 2 sierpnia 2025 Widzew Łódź – GKS Katowice
4. kolejka – 9 sierpnia 2025 Legia Warszawa – GKS Katowice
5. kolejka – 16 sierpnia 2025 GKS Katowice – Arka Gdynia
6. kolejka – 23 sierpnia 2025 Górnik Zabrze – GKS Katowice
7. kolejka – 30 sierpnia 2025 GKS Katowice – Radomiak Radom
8. kolejka – 13 września 2025 Lechia Gdańsk – GKS Katowice
9. kolejka – 20 września 2025 GKS Katowice – Cracovia
I runda Pucharu Polski – 24 września 2025
10. kolejka – 27 września 2025 Wisła Płock – GKS Katowice
11. kolejka – 4 października 2025 GKS Katowice – Lech Poznań
12. kolejka – 18 października 2025 Motor Lublin – GKS Katowice
13. kolejka – 25 października 2025 GKS Katowice – Korona Kielce
1/16 Pucharu Polski – 29 października 2025
14. kolejka – 31 października 2025 Bruk-Bet Termalica Nieciecza – GKS Katowice
15. kolejka – 8 listopada 2025 GKS Katowice – Piast Gliwice
16. kolejka – 22 listopada 2025 Jagiellonia Białystok – GKS Katowice
17. kolejka – 29 listopada 2025 GKS Katowice – Pogoń Szczecin
1/8 Pucharu Polski – 3 grudnia 2025
18. kolejka – 6 grudnia 2025 Raków Częstochowa – GKS Katowice
19. kolejka – 31 stycznia 2026 KGHM Zagłębie Lubin – GKS Katowice
20. kolejka – 7 lutego 2026 GKS Katowice – Widzew Łódź
21. kolejka – 14 lutego 2026 GKS Katowice – Legia Warszawa
22. kolejka – 21 lutego 2026 Arka Gdynia – GKS Katowice
23. kolejka – 28 lutego 2026 GKS Katowice – Górnik Zabrze
1/4 Pucharu Polski – 4 marca 2026
24. kolejka – 7 marca 2026 Radomiak Radom – GKS Katowice
25. kolejka – 14 marca 2026 GKS Katowice – Lechia Gdańsk
26. kolejka – 21 marca 2026 Cracovia – GKS Katowice
27. kolejka – 4 kwietnia 2026 GKS Katowice – Wisła Płock
1/2 Pucharu Polski – 8 kwietnia 2026
28. kolejka – 11 kwietnia 2026 Lech Poznań – GKS Katowice
29. kolejka – 18 kwietnia 2026 GKS Katowice – Motor Lublin
30. kolejka – 25 kwietnia 2026 Korona Kielce – GKS Katowice
31. kolejka – 2 maja 2026 GKS Katowice – Bruk-Bet Termalica Nieciecza
Finał Pucharu Polski – 2 maja 2026
32. kolejka – 9 maja 2026 Piast Gliwice – GKS Katowice
33. kolejka – 16 maja 2026 GKS Katowice – Jagiellonia Białystok
34. kolejka – 23 maja 2026 Pogoń Szczecin – GKS Katowice

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Jaroszek i Milewski na dłużej w GieKSie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Bartosz Jaroszek i Sebastian Milewski zostają w GieKSie. Obaj zawodnicy podpisali nowe umowy (do czerwca 2026 roku) i będą w kolejnym sezonie bronić barw naszego klubu.

W przypadku Milewskiego klub skorzystał z możliwości przedłużenia kontraktu. Pomocnik trafił do naszego klubu rok temu. W tym czasie rozegrał 18 spotkań w PKO Bank Ekstraklasie oraz dwa w Pucharze Polski. Milewski strzelił jedną bramkę – w doliczonym czasie gry w spotkaniu z Cracovią.

31-letni Jaroszek dołączył do GKS Katowice w sezonie 2020/21 i zaliczył z zespołem dwa awanse – do pierwszej ligi oraz Ekstraklasy. Ogółem wystąpił w 113 spotkaniach, w których zdobył 6 bramek dla „Trójkolorowych”.

Obu piłkarzom gratulujemy nowych umów i życzymy sukcesów.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wideo

Repra, Kowal28, Bukowe Sztole? My już wiemy! – Trójkolorowy Vlog #128

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga