Felietony
Straciłem wiarę w polskie społeczeństwo…
W Knurowie z pewnością doszło do morderstwa. Nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, aby na podstawie materiału video czy zdjęć dojść do takiego wniosku. Przekaz video jest jasny – grupa chuliganów powoli zmierza pod sektor kibiców zasiadających na trybuny, w pewnym momencie jeden z nich podbiega w okolice płotu. Ustawieni kilkanaście metrów dalej policjanci ewidentnie i bez żadnych wątpliwości celują w niego, w wyższe partie ciała – okolice głowy i barków – czego efektem jest postrzelenie go w szyję, a skutkiem śmierć.
Sam jestem przeciwnikiem używania broni do stłumienia aktów chuligańskich w ogóle. Zawsze istnieje ryzyko, że taka broń dostanie się w ręce kogoś nieodpowiedzialnego. W tym przypadku nie wiem, czy ktoś może być na tyle nieodpowiedzialny i najzwyczajniej w świecie głupi, żeby celując z kilkunastu metrów w głowę nie liczyć się z tym, że zabije człowieka. W każdym razie z filmu wynika, że użycie tej broni było absolutnie nieuzasadnione, a już strzelanie z kilkunastu metrów w głowę pojedynczego człowieka, który hasa sobie po murawę… jak inaczej zakwalifikować to niż jako morderstwo?
Słyszymy w mediach brednie żywcem wyjęte z czasów PRL-u, że interwencja była uzasadniona, bo w przeciwnym wypadku mogłoby dojść do większej liczby ofiar śmiertelnych. Jak żyję, to nie przypominam sobie, aby w obrębie stadionu podczas jakiejkolwiek akcji chuligańskiej zginął człowiek. Najczęściej zresztą takie akcje były tłumione w zarodku i bezpośrednich spięć pomiędzy kibicami nie dochodziło. Teraz wydarzył się pierwszy taki śmiertelny wypadek – z rąk policjanta, który – powtórzę to – z kilku metrów z premedytacją strzelił człowiekowi w szyję. Nie strzelał do tłumu, nie strzelał w nogi. Strzelał do pojedynczego celu i teoretycznie każda myśląca osoba powinna liczyć się z tym, że może to wywołać skutek śmiertelny.
Czy chciał zabić czy po prostu jest głupi, a może był w tym momencie po prostu niepoczytalny i stracił kontrolę nad swoim zachowaniem? Nie wiadomo. Widać na filmiku jednak pełną celowość i premedytację. Tak naprawdę wystarczyło rozpylić gaz, albo inaczej się ustawić. Cokolwiek. Jednak funkcjonariusze poszli na łatwiznę i strzelali do człowieka jak do tarczy.
Tak naprawdę jednak nie o działaniu policji ma być ten artykuł, choć wstęp wyszedł mocno przydługi. Działanie policji zbulwersowało wiele osób. Oto okazało się bowiem, że stosunkowo niewielkie przewinienie można przypłacić życiem. Ten kibic (nazywajcie sobie jak chcecie – kibol, chuligan) nie popełnił jakiegoś strasznego przestępstwa. Nikogo nie zabił, nie zgwałcił. Być może jego celem było wdać się w bójkę. OK. Nie przeczę i nikt z osób zbulwersowanych sprawą też nie przeczy temu, że złamał prawo i regulamin i mógłby z tego tytułu ponieść konsekwencje. Nie znam się na prawie i nie chce mi się w to wgłębiać, ale jego przewinienie na pewno było stosunkowo tak niewielkie, że mógłby dostać zakaz stadionowy, grzywnę, areszt. Na murawie mógłby zostać potraktowany gazem i skuty w kajdanki. Tak, z tym mógł się ów kibic liczyć i zapewne zdawał sobie sprawę z ewentualnych tego typu konsekwencji. Ale w żadnym wypadku nie spodziewał się, że skończy się to dla niego w taki sposób – czyli zastrzeleniem przez człowieka w mundurze.
Cała sprawa odbiła się szerokim echem. I niestety tutaj odczułem osobiście największy ból. Bo dla mnie naturalną i normalną reakcją na takie wydarzenie jest zbulwersowanie. Złość na to, że w tym kraju nikłe przewinienie można przypłacić życiem. Moje rozgoryczenie i utrata wiary w ludzi wiąże się z dziesiątkami, setkami, tysiącami komentarzy, które pojawiły się w internecie, które… chwaliły policję za tę akcję. Przy okazji taki wysyp ironii i nienawiści do kibiców, taki jad sączący się z wpisów internautów, takie zezwierzęcenie jest po prostu czymś, czego nie mogę i nigdy nie zaakceptuję. Sam mam negatywne zdanie o chuligaństwie i jestem bardzo krytycznie nastawiony do akcji chuligańskich, o co nieraz wdawałem się w dyskusję. Jednak to co wyczytałem w internecie tak naprawdę przekonuje mnie, że to nie kibice (kibole, chuligani – wybierz sobie) są najbardziej agresywną grupą, tylko ci, którzy ich atakują. Kibice bowiem dochodzą do starć głównie między sobą. Nie mieszają w to innych (oczywiście w każdej grupie znajdą się i tacy, którzy tego nie spełniają, ale mówimy o regule).
Zacznijmy może od łagodnego argumentu, który pojawił się wiele razy, a który jest bardzo łatwo obalić. Czyli, że gdyby „siedział na dupie” to nic by mu się nie stało. Pewnie to jest prawda, ale to jest argument typu, że jakby ktoś nie jeździł samochodem, to by nie miał wypadku. Każdy w życiu mniej lub bardziej łamie przepisy. Jedni jeżdżą na gapę, inni (każdy!) jeździ z niedozwoloną prędkością, inni jeżdżą pijani, jeszcze inni kradną lub zabijają. Każda z tych osób może i powinna liczyć się z konsekwencjami adekwatnymi do popełnionego czynu. Tutaj akurat ktoś przekroczył regułę, biegając po murawie. Zdecydowanie nie jest to wystarczające do wyroku śmierci i jeżeli ktoś obwinia tego kibica za jego własną śmierć, obwinia tym samym kobietę, że została zgwałcona, bo niepotrzebnie chodziła o 22 po mieście, a także pijanego studenta, który został potrącony przez samochód (notabene za szybko jadącego). Odwrócenie roli sprawca-ofiara w tym przypadku jest zupełnie nieuzasadnione. Kibic mógł się liczyć z konsekwencjami, ale to, że został zastrzelony, to nie jest ani w jednym procencie jego wina. Wina leży w stu procentach po stronie policjanta, który zachował się zupełnie nieadekwatnie do zagrożenia.
Fala nienawiści, jaka zalała internet jest po prostu szokująca. Wystarczy spojrzeć na komentarze pod dowolnym artykułem, aby natknąć się na takie wypowiedzi:
Gdzieś ktoś tam pisał, że ten łysol osierocił dziecko. To ja się zapytam, jaka normalna kobieta z czymś takim się związuje?
Stadionowy bandzior nie jest człowiekiem. Policja powinna strzelać z ostrej amunicji.
Prać te łyse pały aż będzie się dymiło bo to są bezmózgowce i wewnątrz głowy nie ma nic.
Do bandytów kiboli którzy zagrażają bezpieczeństwu niewinnych ludzi i demolują mienie publiczne powinno się jak najbardziej strzelać broni gładkolufowej te gnoje rzucają czym popadnie w policje nawet butelkami z łatwopalnym płynem to powinni oddać im z nawiązką,aresztować to bydło
Za tzw komuny milicja wiedziała jak się traktuje chuliganów. najpierw by ich spacyfikowali na boisku poprawkę by mieli na komisariacie. jak któryś by protestował miał by 3 pałowanie gratis.
Prawidłowo postąpiła policja. Brawo, oby więcej takich interwencji jeśli się nie potrafią zachować normalnie.
Prokuratura powinna postawić policji zarzut zbyt łagodnego obchodzenia się ze śmieciami… Policja powinna skasować najmniej trójkę.
Gdyby nie latał po mieście jak małpa to by żył… Jednego śmiecia mniej.
Jednego agresywnego śmiecia mniej. Pula genetyczna ludzkości tylko na tym zyskała.
Wszystkich powinni zastrzelić, którzy weszli na boisko .To jest impreza sportowa a nie spektakl dla kiboli szukających zaczepki.
Dać ostrą amunicję , wystrzelać trochę hołoty i wreszcie może będzie można pójść bezpiecznie na mecz. Biedny ten 27 lat co zginął trafiony kulą, szedł grzecznie po meczu do domu, a tu napadli go i zastrzelili. Toż to męczennik i bohater narodowy.
—-
Więcej nie będę przytaczał, bo to nie ma sensu. Każdy, kto chce może sobie wejść w dowolny artykuł w internecie i przeczytać naprawdę setki czy nawet tysiące takich komentarzy.
Załamałem się. Autentycznie się załamałem. Poziomem żenującego polskiego społeczeństwa. Rozumiem złość na kibiców, rozumiem brak akceptacji, rozumiem nawet nienawiść. Każdy ma prawo do swoich uczuć i odczuć. Ale te wszystkie teksty o strzelaniu do bydła z ostrej amunicji, o pałowaniu na kilka razy, o śmieciach, z których jednego jest mniej… Naprawdę ciężko przejść nad tym do porządku dziennego.
Poziom komentarzy, które na potrzeby tego artykułu zostały doszlifowane ortograficznie i interpunkcyjnie (bo językowo osoby je wygłaszające są dramatyczne – co też jest obrazem społeczeństwa), po prostu jest poniżej rynsztoka i wszelkiej godności ludzkiej. Nawoływanie policji do strzelania do ludzi, do zabijania i eliminowania śmieci jest po prostu tak tragiczny, że nie wiadomo, jak to ująć w słowa. Wcześniej użyłem słowa „zezwierzęcenie”. Pomyliłem się. Zwierzęta prezentują zdecydowanie wyższy poziom.
Zastanawiam się, jaka jest tego przyczyna. Czy w końcu nadszedł moment leczenia frustracji? Powiem szczerze u żadnego kibica (kibola, chuligana) ja osobiście nie spotkałem się z aż takim jadem i nienawiścią. Oczywiście, że są agresywni, oczywiście że uczestniczą w bójkach. Ale te opinie, które wyczytałem przekroczyły wszelkie granice i przyznam szczerze, że wolę mieć za kolegę czy przyjaciela nawet agresywnego kibola, który jednak ma jakiekolwiek zasady, niż takich – teraz ja to napiszę – bezmózgów, idiotów i debili, których jedyną receptą jest strzelanie z ostrej amunicji.
Naprawdę obraz polskiego społeczeństwa w moich oczach stracił bardzo dużo na wartości. Wiem na szczęście, że jest masa osób, które myślą i mimo że są bardzo antykibicowsko nastawione, to jednak całą sprawę z zastrzeleniem uważają za skandal i powrót do czasów ZOMO. Niestety większość społeczeństwa to bezrefleksyjni idioci, których przykłady mamy w internecie na pęczki.
Oczywiście, że ich opinie nie są ich własnymi (choć im się tak wydaje) tylko tymi wciskanymi przez wiele lat przez media. Czyli między wierszami, że kibol to ścierwo, gnój i należy go zabić. Media co prawda dosłownie tak tego nie przedstawiają, ale mają przecież swoje sposoby manipulacji, bo są tak naprawdę nie tyle czwartą władzą, co pierwszą. I taka wielotysięczna (wielomilionowa?) banda idiotów chłonie, chłonie, chłonie, a później daje wyraz tego typu tekstami i postawą.
Chociażby taki tekst ze wstępu do artykułu na którymś z portali:
Tłem powtarzających się od soboty ulicznych starć stała się śmierć 27-letniego kibica, który zginął w sobotę trafiony gumowym pociskiem wystrzelonym przez policjanta podczas tłumienia burd na miejscowym stadionie.
—-
Taki niewinny wstęp, a już ukryta mega-manipulacja. Przecież ten tekst sugeruje, że kibice naparzali się między sobą, policja próbowała zaprowadzić porządek, więc strzelała gdzieś w tłum i przypadkiem raniła jedną osobę. Przecież to jest takie przekłamanie, że głowa boli. Nie ma się co dziwić, że po setkach takich artykułów czy materiałów w TV ludzie nie mający nigdy nic do powiedzenia sensownego, nagle zaczynają „błyszczeć” – w towarzystwie czy internecie. Każdy sposób na podniesienie sobie bardzo zaniżonej samooceny jest dobry.
Na koniec napiszę, że sam jestem młody i czasów PRL na szczęście za bardzo nie pamiętam, ale mam takie poczucie, że jak ktoś „posmakował” jako obywatel, czym jest milicja, na pewno takich bzdur nie wypisuje ani nie głosi.
A wszystkim plującym nienawiścią w stosunku do kibiców serdecznie nie życzę, aby kiedyś ich dziecko przypadkiem znalazło się – nawet ze zwykłej głupoty – wśród kibiców czy na koncercie, czy gdziekolwiek indziej, gdzie ma miejsce jakaś przepychanka, bójka, protest i cokolwiek innego. Nie życzę wam (celowo z małej litery), żeby dostało pałą w łeb albo co gorsza – kulką (oczywiście z ostrej amunicji). Ciekawe co byście wtedy mówili o policji i czy też byście tak jej bronili…
Nie życzę wam tego, bo w przeciwieństwie do was, ja śmierci ani uszczerbku na zdrowiu nie życzę nikomu.
Shellu
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Felietony Piłka nożna
Komu nie zależało, by zagrać?
Gdy wyjrzałem dziś za okno z pokoju hotelowego, zobaczyłem szron na pobliskich dachach. I tyle. Śniegu nie było ani grama, jedyne, co mogło nas przyprawiać o lekkie dreszcze to przymrozek i konieczność spędzenia tego meczu w tak niskiej temperaturze. Wiadomo jednak, że podczas dobrego widowiska można się porządnie rozgrzać i emocje sportowe niwelują jakiekolwiek atmosferyczne niedogodności. Głowiłem się, jak to jest, że w różnych rejonach Polski mamy atak zimy, a przecież okolice bieguna zimna, które teoretycznie najbardziej są narażone na popularny biały puch, tym razem są wolne od tego.
Gdy jechałem autobusem na mecz i zaczęło lekko prószyć – a było to o godz. 10.30 ani przez myśl nie przeszło mi, jak to się wszystko skończy. Po prostu – śnieg zaczął sobie padać, nie był to jakiś armagedon, a i same opady śniegu, choć były wyraźne, nie przypominały tych, które znamy z przeszłości.
Po wejściu na stadion zobaczyłem taką właśnie oprószoną murawę – niezasypaną. Białawo-zieloną lub zielonkawo-białą. Typowy widok, gdy mamy pierwsze opady śniegu w roku lub też szron po mroźnej nocy. Białe gunwo (że tak zejdziemy z romantycznej wersji o puchu) ciągle jednak z białostockiego nieba spadało. I w pewnym momencie rzeczywiście murawa stała się dość biała. Nie przeszkodziło to jednak obu drużynom oraz sędziom rozgrzewać się. Kibice wypełniali stadion, zwłaszcza ci z Jagiellonii jeszcze przed meczem głośno dopingując swój zespół. Sympatycy GieKSy powoli zaczęli wchodzić na sektor gości i też dali znać o sobie. Przyznam, że nie myślałem w ogóle o tym, że mecz może się nie odbyć. Nie miałem takiego konceptu w głowie.
Za łopaty wzięło się… kilka osób. Zaczęli odśnieżać pola karne. Wyglądało to tak, że na jednym skrzydle stało trzech chłopa i sami nie wiedzieli, jak się za to zabrać. „Gdzie kucharek sześć…” – powiedziałem Miśkowi. A na drugim skrzydle szesnastki jeden jegomość odśnieżył na kilka metrów szerokość pola karnego, pokazując, że „da się”. A tamci deliberowali. Do tej pory odśnieżone były tylko linie i wspomniany kawałek. Na drugim polu karnym natomiast jakiś artysta „odśnieżał” w taki sposób, że zagarniał, wręcz zdrapywał śnieg, zamiast go nabierać na łopatę. Nie trzeba być śnieżnym omnibusem, żeby wiedzieć, że średnio efektywna jest to metoda. Po niedługim czasie wszyscy położyli na to lachę i sobie poszli czy tam przestali działać.
Dopiero kilka minut przed meczem zorientowałem się, że sędzia się dziwnie zachowuje, wychodzi i sprawdza. Załączyłem Canal+, by nasłuchiwać wieści i tam było jasne, że arbiter Wojciech Myć sugerował, iż szanse na rozegranie tego spotkania są dość marne. Potem wyszedł na boisko jeszcze raz, ze swoimi asystentami i patrzyli, jak zachowuje się piłka. W moim odczuciu ta rzucana i turlana przez nich futbolówka reagowała normalnie, z odpowiednim odbiciem czy brakiem większego oporu przy toczeniu się po ziemi. Do końca miałem nadzieję, że mecz się odbędzie.
Sędzia jednak zadecydował inaczej. W wywiadzie dla Canal+ powiedział, że ze względu na zdrowie zawodników, a także ograniczoną widoczność – podejmuje decyzję o odwołaniu meczu. Podał też argument, że do pomarańczowej piłki przykleja się śnieg i tak jej nie widać. A linie, które zostały odśnieżone i tak za chwilę zostałyby zasypane.
Mecz się nie odbył.
Odniosę się więc najpierw do słów sędziego, bo już one są dla mnie kuriozalne. Odśnieżone linie po 40 minutach (także już po odwołaniu meczu) nadal były widoczne. I nie zanosiło się specjalnie na to, że mają zostać momentalnie zasypane. Nawet jeśli – to chwila przerwy w meczu lub po prostu w przerwie między dwiema połowami – pospolite ruszenie do łopat i gotowe. A argument o piłce to już kuriozum do kwadratu. Na Boga – przecież śnieg to nie jest jakiś klej czy oleista substancja. I nawet jeśli w statycznej sytuacji klei się do piłki, to jest ona cały czas KOPANA. Dla informacji pana Mycia – to powoduje drgania w futbolówce, a to (plus odbijanie się od ziemi) z piłki przyklejony kawałek śniegu strząsa. Więc naprawdę nie mówmy takich głodnych kawałków na głos, bo tylko wzmacniamy opinię o sędziach taką, a nie inną.
Trener Siemieniec już po decyzji mówił dla Canal Plus, że z punktu widzenia logistyki w rundzie jesiennej, nie na rękę jest im nie grać, w domyśle, że ten mecz trzeba będzie jeszcze gdzieś wcisnąć. Tylko przecież WIADOMO, że tego spotkania nie da się rozegrać jesienią, bo przecież po ostatnim meczu ligowym Jaga gra dwa razy w Lidze Europy plus jeszcze w środku grudnia zaległy mecz z Motorem. Więc z GKS musieliby zagrać tuż przed świętami, a przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie przedłuży rundy GieKSie o dwa tygodnie z powodu zaległego meczu. Niech więc trener Adrian nie robi ludziom wody z mózgu. Poza tym trener powiedział, że ze względu na stan boiska, była to jedyna i słuszna decyzja i trudno nie było odnieść wrażenia, że z powodu napiętego terminarza właśnie TERAZ, dłuższy oddech dla Jagiellonii to najlepsze, co może ich spotkać…
A Rafał Górak? Bardzo dyplomatycznie mówił, że rozumie decyzję sędziów, ale chyba trzy razy podczas wywiadu dał do zrozumienia, jakie miał zdanie… Panowie za zamkniętymi drzwiami rozmawiali, każdy dał swoje argumenty. Trener zwrócił uwagę, że ze względu na szczelnie wypełniony sektor gości mogło to wyglądać inaczej. Że białe linie widać i przy dobrej woli organizatora, boisko można byłoby doprowadzić do stanu używalności. Że taki wyjazd bez meczu to dodatkowe koszty dla klubu. Jakbym więc miał typować, to pewnie wyglądało to tak „ej Rafał, wiesz, jak jest, jaką mamy sytuację, wiem, że nie jest to wam na rękę, ale zgódź się na przełożenie meczu, odwdzięczymy się dobrym winkiem”… Być może więc ze względu na solidarność kolegów po fachu i gentelmen’s agreement, szkoleniowiec, mimo że wolałby zagrać – nie oponował.
No i właśnie. To jest pytanie – czy komuś zależało, żeby wykorzystać opady i meczu nie rozegrać? Powiem wprost – reakcja organizatora meczu na tę „zimę” jest mocno zastanawiająca i nie wiem, czy Jagiellonia nie powinna z tego tytułu ponieść konsekwencji. Powtórzę – klub nie zrobił absolutnie nic, żeby ten mecz rozegrać. Począwszy od prognoz – przecież atak zimy w Polsce był już wczoraj, więc nie można było nie zakładać, że podobna sytuacja powtórzy się w Białymstoku. A jeśli tak, to przygotowuje się zastępy ludzi – choćby na wszelki wypadek – do tego, żeby boisko odśnieżyć. Pamiętacie, co było w zeszłym sezonie w meczu Radomiaka z Zagłębiem? Momentalnie, w ciągu kilku minut płyta po nawałnicy zrobiła się biała. Tam też było ryzyko przerwania i odwołania meczu. Ale ludzie robili, co w swojej mocy, odśnieżali, jak tylko się da i spotkanie zostało dokończone. Wczoraj w Rzeszowie kompletnie zasypany stadion został odśnieżony i mecz również się odbył. A w Białymstoku? Nie było chętnych czy nie miało ich być? Mogli nawet tych żołnierzy wziąć, co to zawsze są na trybunach. Cokolwiek. A tutaj kilku ludzi z łopatą zaczęło nieskładnie machać, ale chyba ktoś im powiedział, że to bez sensu – no i przestali.
Nie będę wnikał, czy na takim boisku można grać czy nie. Jak bardzo wpływa to na zdrowie zawodników. Wiem, że w przeszłości takie mecze się odbywały i nikt nie płakał i nie zasłaniał się ani zdrowiem, ani terminarzem. GieKSa taki mecz rozgrywała z Arką Gdynia – pamiętny z niewykorzystanym karnym Adamczyka – i jakoś się dało. Nie jest to może najbardziej estetyczne widowisko, ale mecz jest rozegrany i jest z głowy.
Natomiast tu nie chodzi o to, czy na zaśnieżonym boisku można grać. Chodzi o to, że nikt nie zajął się odśnieżaniem. Dlatego cała ta sytuacja ostatecznie wydaje mi się po prostu skandaliczna. Dosłownie godzinkę śnieg poprószył – bez jakiejś większej nawałnicy – i odwołujemy mecz.
I tak – piłkarze pojechali sobie na drugi koniec polski, by pobiegać na murawie stadionu Jagiellonii. Klub zapłacił za hotel, wyżywienie, przejazd. Teraz będzie to musiał zrobić drugi raz – najpewniej na wiosnę. Kibice zrywali się o drugiej w nocy, niektórzy pewnie nawet nie poszli spać, by stawić się na zbiórkę w ciemnych Katowicach. Jechali w tak wielkiej liczbie przez cały kraj – też przecież zapłacili za bilety i przejazd. I dostali w bambuko, bo paru osobom nie chciało się wyjść i doprowadzić boisko do jako takiego stanu.
Uważam, że PZPN czy Ekstraklasa, czy kto tam zarządza tym całym grajdołkiem, nie powinien przyzwalać na taką fuszerkę. To jest kupa kasy i czas wielu ludzi, którzy zdecydowali się do Białegostoku przyjechać. To po prostu jest nie fair.
Nieraz bywały jakieś sytuacje czy to z pogodą, czy wybrykami kibiców i kapitanowie lub trenerzy obu drużyn zgodnie mówili – gramy/nie gramy. Była ta wyraźna jednogłośność. A czasem spór. Grano nawet po zapaści Christiana Eriksena – choć tam akurat uważam, że ta decyzja była fatalna (choć z drugiej strony to Euro, więc logistyka dużo trudniejsza). Tutaj zabrakło determinacji, żeby mecz rozegrać. Rozumiem trenera Góraka, że podszedł dyplomatycznie do sprawy. Ja tego protokołu dyplomatycznego trzymać nie muszę i wysuwam hipotezę, że komuś na rękę był ten niezbyt wielki opad śniegu.
Dotychczas wielokrotnie pisałem i mówiłem, że cenię Jagiellonię i Adriana Siemieńca za to, jak łączą ligę i puchary. Byłem pod wrażeniem, że rok temu Jaga nie przełożyła spotkania z GKS na jesień, gdy sama była pomiędzy meczami z Ajaxem – trener gospodarzy dzisiejszego niedoszłego pojedynku mówił, że poważna drużyna musi umieć grać co trzy dni. Tym razem jednak w obliczu meczu z KuPS i końcówki ligi, takie zdanie przestało już zobowiązywać.
Nam nie pozostaje nic innego, jak przygotować się do sobotniego spotkania z Pogonią. Oby piłkarze GKS również wykorzystali fakt, że nie będą mieli Jagi w nogach i jak najlepiej mentalnie i fizycznie przygotowali się do spotkania z Portowcami. A z Jagiellonią i tak się już niedługo zmierzymy, bo za jedenaście dni w Pucharze Polski.
Kups!
Piłka nożna
Mecz z Jagiellonią odwołany!
W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.




mg06
5 maja 2015 at 21:20
Wszelkie fora są zalane przez „specjalistów” ale skąd mieli wiedzieć o stronach kibicowskich?? pewnie to prowo policyjne które lubi śledzić strony kibiców
fanclub dortmund
5 maja 2015 at 22:05
Ty shellu nie wiem ile masz lat i co masz konkretnie do powiedzenia o milicji ale sprawa wyglada tak ze 25 lat temu jak byla milicja to jak by taka banda nabuchanych cwaniakow wyskoczyla na murawe to by potem przez tydzien na dupie nie siadla od palowania a potem odbebnila solidny wyrok dzis problemem jest brak jakichkolwiek konsekwencji dla ludzi usilujacych na stadionie szukac zadymy a nie ogladac mecze , a to prowokuje do wybrykow i jesli ty uwazasz ze chloptasie sobie wyskoczyli na murawe zeby obgadac temat z radzionkowem to zyczylbym Ci zebys siedzial na sektorze przyjezdnym z np 2 swoich dzieci ktore zabrales przy ladnej pogodzie na mecz odlegly o 25 km ,ciekawy jestem czy w takiej sytuacji i 15 gliniarzach ochroniajacych mecz tez bylbys tego zdania ze mieli czekac az w koncu nas sektor dostana sie najbardziej nabuzowani i beda tlukli kogo popadnie bo nikt w takiej grupie nie bedzie zwazal maly czy duzy koles czy kobitka…jesli Twoje zdanie jest takie ze na stadionach mamy sie napierda…lac to chyba pomyliles dyscypliny i zacznij komentowac zawody ksw bo pilka to pilka kibice to ludzie a ekipy co sie chca naparzac maja do tego wiele innnych miejsc gdzie konfrontujac sie moga nie obarczajac tym widza..w przeciwnym razie szczyt frekwencji na Bukowej pozostanie w granicach 5000 ludzi…jesli to Ci pasuje to gratuluje wizji rozwoju klubu
komment
5 maja 2015 at 23:22
„Na pewno” to w szpitalu umarł.
Na filmiku widać wyraźnie:
„Kibic” podbiega, Policja strzela. Kibic ucieka. Nie krwawi. Po jakimś czasie ucieczki orientuje się, że powinien krwawić, naciska coś pod szyją i krwawi.
W tym stanie biegnie jeszcze pół boiska, aby zorientować się, że martwi przecież nie biegają.
Nie chcę oceniać, bo nie byłem na meczu. Uwierzmy prokuraturze i Policji:) w wiarygodne raporty i śledztwa.
Mydlniki 2008.
iki
5 maja 2015 at 23:52
Jak czytam te posty to myślę propaganda przepraszam komuna trwa!!!
Tylko z lepszym sprzętem do napierdalania ludzi.
tomay
6 maja 2015 at 07:58
Ciekawe czy autor artykułu też by tak mówił gdyby grupa chuliganów biegła w stronę trybuny na której sam siedzi np ze swoimi dziećmi…
Atest
6 maja 2015 at 08:44
Można zgodzic się z autorem ,jedna kwestia jest tu tylko oczywista,którą autor poddaje w wątpliwość:
Otóż kobiety po 22 nie powinny chodzić po mieście,maja na to czas do 14,ewentualnie do 14.30.
tyta
6 maja 2015 at 09:55
… miałem cie Shellu za kogoś rozsądniejszego a tak „straciłem wiarę w …”. Tym artykułem jakbyś uważał siebie za kogoś najmądrzejszego na świecie bo wszyscy to idioci bo nie myślą tak jak Ty lub nie walą się pomiędzy sobą lub z policją. Takim pisaniem sam zachowujesz się jak media robiąc sieczkę innym przez narzucanie komuś swoich poglądów. Nigdy nie słyszałem ani nie czytałem, żeby ktoś był wściekły na Kibica za to na chuliganów – często. Ja chodzę na GieKSę kibicować, miło spędzać czas, bawić się. To co w ostatnich czasach (poza wyjątkami) dzieje się na GieKSie jest fantastyczne (za wyjątkiem oczywiście gry „piłkarzy). W woli wyjaśnienia żal śmierci człowieka bez względu czy był dobry czy zły. Ten chłop miał 27 lat i co jak dziecku trzeba mówić nie dotykaj bo się możesz sparzyć !
Irishman
6 maja 2015 at 09:58
Na początek powtórzę to co już napisałem wcześniej – i tu w tym jednym miejscu nie zgadzam się z tym co napisał Shellu – wszyscy w jakiejś mierze ponoszą winę za to co się stało. Jedni tak jak kierowcy, którzy spowodowali wypadek, bo jechali nawet o te 10 km za szybko, drudzy tak jak ci, którzy bezmyślnie nalewali benzynę z papierosem w ustach. Jedni i drudzy nie chcieli, aby tak się stało, ALE STAŁO SIĘ…
Mój, ulubiony dziennikarz, pisarz Rafał Ziemkiewicz pisze o części naszego społeczeństwa – „polactwo”. To ludzie przez lata okłamywani, oszukiwani, zmanipulowani, w jakiejś części wychowani na takich, a nie innych. Wychowani przez propagandę, z którą nie byli sobie w stanie poradzić, której nie potrafili odrzucić. Bywa, że oni dziś faktycznie, na „niepoprawne” argumenty reagują wręcz agresją, no bo takich z nich zrobiono. Więc Ty Shellu nie załamuj się tylko bierz się dalej do roboty, bo pióro maż świetne i dlatego tym bardziej jesteś temu społeczeństwu, które trzeba po prostu „odtruć” POTRZEBNY!
@fanclub-dortund chyba nie chcesz żeby wróciła MO i jej metody??? Nie po to tysiące ludzi cierpiało prześladowania, wielu straciło przez to zdrowie, a nawet życie, wielu wraz z ich rodzinami zmarnowano życie, aby to znów miało powrócić! Złu trzeba się przeciwstawiać ale nie stosując jeszcze gorsze metody!
Anty GRZYB
6 maja 2015 at 10:27
do fanclub dortmund Wyjatkowo twoj kometarz swieci i sie wybija. OS RAZU WIDAC ZE TY TEGO ARTYKULU NIE ZROZUMIALES ALBO JESTES……. se wpisz co chcesz. Jako osmioletni kibic dostalem palami od zomoli podczas wychodzenia z TOEKATU ( moze ktos pamieta ) gdzie glaly w niedziele malolaty. grupa ok 30 malolatow krzyczy GKS i zaraz potem ma scieszke zdrowia. Jako 42 letni kibic nieumyslnie wnioslem pol kieliszka wodki w kolekcjonerskiej buteleczce ktora juz kilka dni nosilem w saszetce. Dowodca ochrony chciala zrobic kolo dupy i zrobila. Dolek szybki sad odwolanie i wyrok nieumyslnego wniesienia bez kary ale za to moich kosztow 1400 pln. Czy ja jestem kibolem, scierwem do odstrzelenia? Podobne artyluly i opinie wypisywali na moj temat a moze ja mialem szczescie bo mnie nie zastrzelili? Ja np nie toleruje Kosciola ale czy ide strzelac do ludzi w czasie mszy?. Pozwolcie nam nasze mecze obchodzic jak chcemy race przyspiewki a za bijatyki karajcie ale nie smiercia. 10 lat temu wzilem na mecz osmio letnia corke i jak do tej pory mimo ze ponoc mamy tylu kiboli na stadionie widzi tylko zajebista oprawe i milosc do klubu i chodzi na mecze po dzis dzien ALE CIEBIE JUZ NIC NIE PRZEKONA TY JUZ MASZ SWIJE UKIERUNKOWANIE
Ten policjant co zabil nie poniesie mopim zdaniem zadnej konsekwencji tak jak ci co strzelali na Wojku
Shelu zajebisty artylul
fanclub dortmund
6 maja 2015 at 10:53
jesli ktokolwiek z Was uwaza ze ten gliniarz ktory strzelal zabil tego kolesia umyslnie to pierdolnij cie sie w leb bo prawda jest taka ze tam stalo 15 chlopa po 2 letniej szkole gdzie do lba wbijano im regulki ubrano ich w kaski dano giwery a oni za 2200zl maja narazac zycie lub bardziej zdrowie????ZA CO ZA 2200???ONI STRZELALI ZE STRACHU i z niemocy panstawa na to co sie ogolnie dzieje i nei mysl ze ci kolesie nie maja wyrzutow sumienia teraz..nikt tego nie chcial i oni tez maja swiadomosc ogromnej krzywdy..ale nie robcie z kolesia bohatera o to chodzi bo takie cos ogolnie miejsca miec nie moze i albo sie tego nauczymy i bedziemy ogladac mecze jak w niemczech angli i bedzie frekwencja albo bedziemy sie strzelac i ganiac po stadionach…i za 5 lat na wyjazd pojedzie nas 50…bo 200 bedzie miec zakaz stadionowy..zdrowy na rozumie ojciec rodziny zastanowi sie 6 raazy czy jechac…bo policja go nie obroni a sterydy i amfa z klubu przeciwnika dopeir..li mi albo na stadionie a jak uda mi sie cudem wyjsc to mnie dzgna nozem przy aucie..jak to w krakowie bywa….tego chcecie??I NIE BRONIE TU POLICJI bo kazdy mial z nia cos do czynienia ale patrazc na te anarchie w kraju zastanawiam sie komu ona sluzy???
antek1964
6 maja 2015 at 11:30
Do palantów co bronią psa mam nadzieje źe jak któryś z was kiedykolwiek przekroczy prędkość to pan policjant z drogówki odrazu was odstrzeli za łamanie prawa W sumie piraci drogowi są wiekszą zakałą niż kibole Kaźda statystyka potwierdzi że na drogach rocznie ginie wiecej ludzi niź na stadionach
Anty GRZYB
6 maja 2015 at 13:51
Jesli sie nie nadajesz do handlu nie handluj jesli nie kreci cie mechanika nie naprawiaj A JAK PODEJMUJESZ DECYZJE ZE BRDZIESZ NP POLICJANTEM ROB TO JAK WSZYSTKO SOLIDNIE. I jak ten pies dostal rozkaz strzelac to wie ze jak strzela na wysokosc glowy to w glowe moze trafic. Dziecko wie ze jak ciepnie kamieniem nisko to dostanie ktos po nogach a jak wysoko to moze to byc glowa Glupie porownanie ja ci mechanik zjebie podczas naprawy silnika blacharke to go pociagniesz do odpowiedzialnosci i powiesz o nim partacz niedpowiedzialny. ale w tym przypadku to JEST MORDERSTWO co kolwiek ktokolwiek by powiedzial …dortmund czy ty nie czujesz sie jak ktos z innej planety? bo tak przynajmniej piszesz i opisujesz swoje rozumowanie. Ale gdzies indziej widzialem ze ktos ci juz proponowal abys swoje zdanie wyglosil na sektorze przed meczem to ……… .
Pazurrr
6 maja 2015 at 14:17
Kuźwa, tyle larma o jednego śmiecia i debila…
Wiarus
6 maja 2015 at 14:30
Shellu,felietonj dobry,lecz za długi by te zakute łby proZOMOwsie cokolwiek z niego zrozumiały.
Jak to dobrze,ze tacy ludzie jak Pazurrr mogą wyrazic swoja opinie w internecie i tylko w internecie. W prawdziwym,pozainternetowym zyciu wiemy kim on jest i co ma (a raczej czego nie ma) do powiedzenia. Życzę zdrowia i rouzmu Pazurrr – jeszcze nie jest dla ciebie za pozno. Medycyna działa cuda a i Bóg jest miłosierny.
Stalinogród
6 maja 2015 at 14:39
„Straciłem wiarę w polskie społeczeństwo…”
Bo Stalinogród to radzieckie miasto.
Igor
6 maja 2015 at 16:42
PRZYPADEK. Nic więcej. Ten koleś nie miał prawa się tam znaleźć, nie miał prawa wbiec na boisko, i gdyby ten kraj był normalny, to takich „kibiców” byśmy na stadiony nie wpuszczali. Koleś był w pierwszym rzędzie, zachowywał się agresywnie. Gdyby siedział na dupie i kibicował swojemu klubowi, siedział by dziś w domu i bawił się z dzieckiem. Film z tego zdarzenia można zobaczyć. I nie oskarżaj kogoś o MORDERSTWO, bo po tej drugiej stronie są tacy sami ludzie, którzy na pewno nie chcą się wpakować do pierdla za półmózga, który poczuł w sobie moc.
Te komentarze wybrałeś najbardziej agresywne. Przeczytałem dzisiaj z dwieście komentarzy w prasie internetowej. Są jednoznacznie potępiające bo każdy widział jak było. A pomyślałeś, że ludzie mają już dość hołoty na stadionach, która doprowadza do kar, zamykania stadionów, wzrostu agresji na dzielnicach? Napisałeś artykuł, który jątrzy, nic nie załatwia. Koleś zginął przez przypadek i swoją głupotę. A ludzi kibole drażnią. Czy to dziwne? Strach często dziecko wypuścić, bo nie wiesz czy jakiś „kibic” nie da mu po pysku, albo nie dziabnie nożem.
fanclub dortmund
6 maja 2015 at 18:50
tak grzybie niedorozwiniety czuje sie chyba z innej oplanety bo bywam na stadionach w innym kraju i widze jak to funkcjonuje ty zostales na etapie kamienia lupanego i bedziesz lupac dalej bo tylko do tego cie stworzono i do konca zycia bedziesz chodzil na stadion gdzie ferekwencja bedzie 3500 i tam bedzeisz sie czul najleppiej…bo wiekszej ilosci po prostu nie ogarniasz a co do wyrazenia przed meczem mojej opini nie widze w tym problemu bo za naszych czasow opinie moze wyrazic kazdy
Anty GRZYB
7 maja 2015 at 09:41
to se siedz w tym innym swoim kraju i nie wpieprzaj sie do tego co zostawiles, chodzisz na wielkie imprezy ok dla mnie moje sa wielkie masz racje, ale znam zycie i pewnie jest tak ze przyjedziesz raz na rok oby, pojdziesz na Giekse i teraz uwarzasz ze masz prawo sie na temat frekwencji na stadionie wypowiadac. powiedz lepiej ze ino tu cie stac na bilet a tam gdzies siedzisz przed telewizorem i to w domu bo w knajpie jest za drogo a ty sciubisz kase na ten jeden raz w roku na Gieksie WLASNIE O TYM MOWILEM ZE JESTES Z INNEJ PLANETY TY I TWOJE MYSLENIE
ale czy zgorszej czy lepsze?
pazurrr – popieram – – jest jeszcze dla ciebie szansa lecz sie i miej nadzieje
tyta
7 maja 2015 at 14:50
… @ Panowie Igor i „fanclub dortmund” – nic tu po Nas nie ten poziom. Niektórzy komentujący nadają się tylko do resocjalizacji. Nie wiem jak Wy ale z tej strony spadam do czasu kiedy autorzy artykułów (jak JAjo64 i Shellu) zmądrzeją a kilku komentujących będzie po resocjalizacji.
Jarecki
7 maja 2015 at 20:55
Nie powiem kto jest winny bo tego nie wiem nie bylem tam nie mnie oceniać.Prawda leży pewnie gdzieś po środku. Ale w jednym pełna zgodność z Shellu.Kibic to ZŁO. W mediach nie istnieje polski kibic piłkarski tylko kibol bandzior menel patologia po prostu.Czasami już mi ręce opadają jak słucham wypowiedzi normalnych [wydawać by się mogło]ludzi co to się na tych stadionach wyprawia a ja zachodzę w głowę skąd to mogą wiedzieć skoro ich świat to galerie handlowe.
Fjodor
8 maja 2015 at 19:04
Shellu – lepiej bym tego nie ujął. Podpisuję się w 1964%.
witosa zgred
9 maja 2015 at 07:43
tyta,igor,irishman,fanclub dortmund ino wielka szkoda że was osobiście nie spotkam a ty szwabska kurwo pasujesz do tych niemieckich konfidentów
kodak
12 maja 2015 at 14:36
Nareszcie ktoś tym frajerą konfidencko-policyjnym pocisł bo próbuję wpisać coś od dwóch dni i nie daje się. .. może teraz się uda …… chujowo wam w chce jedyne parówy. A ty wielki kibice z niemiec nie przyjeżdżaj juz do epoki kamienia ino zostań sobie w tej twojej nowej konfidenckiej ojczyźnie pałacu. ..
kodak
12 maja 2015 at 14:39
Oczywiście miało być Chuj wam w cyce za co serdecznie przepraszam;-)