Dołącz do nas

Felietony

„Szanuj kibica swego, bo możesz nie mieć żadnego”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Skończyła się nasza męczarnia. Problem w tym, że przed nami nie przerwa zimowa, a zaledwie letnia. A to oznacza, że już za niespełna dwa miesiące wrócimy – niestety – do rozgrywek ligowych.

Nie ma co mówić, wielu kibicom – w tym mnie – te mecze zbrzydły. Najzwyczajniej w świecie zbrzydły. I powiem tak – rok temu przy starcie sezonu zastanawiałem się, czy nie rzucić tym udzielaniem się w GieKSiarskich mediach w diabły. Po poprzedniej rundzie wiosennej czułem się oszukany, ale to jeszcze pół biedy. Czułem, że to moje działanie nie ma wielkiego sensu, bo mamy w składzie nadal zawodników, którzy i rok temu zrobili wszystko, żeby nie awansować. Łudziłem się, że po pewnych zmianach kadrowych (choć rdzeń piłkarskiego nowotworu w szatni został) jesteśmy w stanie cokolwiek zdziałać.

Jutro dowiemy się, kto w GieKSie zostanie, a z kim się pożegnamy. Nie ukrywamy, że tak naprawdę na noszenie barw GKS Katowice nie zasługuje prawie nikt z tego zespołu, niestety jednak z kilkoma piłkarzami będziemy musieli się znów użerać. Na szczęście już na Twitterze pożegnał się Foszmańczyk. Choć znając cynizm naszych zawodników, nie zdziwilibyśmy się, jakby to był żart.

Problem jest taki, że na ten moment nie dostaliśmy absolutnie żadnego sygnału z klubu, że poza kwestią sportową (czyli jakość piłkarska zawodników) istnieje jakikolwiek problem pozasportowy (zaangażowanie, gierki pozaboiskowe). Żaden z piłkarzy, trener, dyrektor i prezes nie zająknęli się, że powtarzająca się sytuacja sprzed roku to jakaś reguła, a nie kwestia przypadku. Że awans został przegrany poza boiskiem, a nie na nim. Z drugiej strony mamy 95% kibiców, którzy mecze GieKSy oglądają od lat dziesięciu, dwudziestu czy trzydziestu, którzy doskonale potrafią odróżnić walkę i zaangażowanie od przechodzenia obok meczu i całego sezonu – i doskonale widzieli, co się wydarzyło.

Na ten moment, wszyscy w klubie robią z nas idiotów.

Mało tego. Tak naprawdę po raz kolejny okazuje się, że to kibice są winni. Niby między słowami, a w innych miejscach bardziej oficjalnie. Tymczasem nie ma w Polsce drugiej tak bardzo wyrozumiałej ekipy kibicowskiej ekipy, jak GKS Katowice. W Warszawie wystarczy kilka słabszych meczów, żeby kibice pojawili się na treningu i dali oklep. W Poznaniu kilka słabych meczów w grupie mistrzowskiej i mamy przerwany mecz. Przykłady można mnożyć.

Ilość frustracji, którą przeżywają kibice GKS Katowice to jest bicie światowych rekordów. Jaki bowiem klub z tak wielkimi aspiracjami co sezon, dodatkowo mający wszelkie dane sportowe by osiągnąć sukces zalicza:

a) jedenasty sezon w lidze bez awansu
b) dwie porażki ze znienawidzonym derbowo rywalem, z czego drugi mecz z większością nastolatków w jego składzie, którego leją wszyscy jak leci i z hukiem spada z ostatniego miejsca.
c) dwie klęski z innym derbowym rywalem
d) mając autostradę i mecze z dołem tabeli przegrywa prawie wszystko
e) daje się dogonić innemu znienawidzonemu rywalowi, podczas gdy ten w połowie rundy ma sześć punktów straty i jeden mecz więcej rozegrany.

I w trakcie tej całej błazenady mamy bardzo dobry liczebnie wyjazd do Olsztyna, wsparcie z Podbeskidziem, a po klęsce z Ruchem ani słowa, ani transparentu, tylko normalny doping. Zresztą to samo było rok temu, kiedy GKS zawalał awans z Sandecją i Górnikiem i piłkarze nie słyszeli, że mają spadać, tylko ciągle mobilizujące „chcemy awansu”. Już wtedy pisaliśmy, że nie zasłużyli na takie wsparcie, a jednak je dostali. I teraz je dostali po raz kolejny.

I w tym momencie na białym koniu wjeżdża prezes Janicki, który mówi:

„Uważam, że brakuje nam wzajemnego szacunku. Choćby szacunku kibiców wobec zawodników oraz na poziomie wewnętrznym, w klubie. To problem, który zdiagnozowałem, i na pewno będę chciał z nim walczyć. Uważam, że minimum szacunku się należy. Nie wyobrażam sobie bowiem, żeby zawodnik GKS-u Katowice był obrażany, nazywany zerem, wkładem do koszulki… To być może spotka się z negatywnym odbiorem części tutejszej społeczności czy kibiców, ale ja się z tym liczę. To są moi pracownicy i na pewno będę o nich dbał”.

Powiem szczerze, że gdy przeczytałem tę wypowiedź, naprawdę się załamałem. Dla mnie wypowiedź prezesa jest bezczelna, bo tyle ile kibice wkładają serca raz w działanie, a dwa w to, żeby jednak to minimum szacunku do piłkarzy utrzymać, również ociera się o jakąś abstrakcję. I mówi to prezes klubu, którego zawodnicy choćby w jednym procencie nie robią nic, by pokazać, że ten szacunek do kibiców mają. Mamy olewanie meczów, zwłaszcza najważniejszych meczów derbowych, mamy jakieś gesty Klemenza do publiczności, dzisiaj mieliśmy wypowiedź Abramowicza, który powiedział, że „jadą na zasłużony odpoczynek”. Rok temu mieliśmy taneczne kółko w Grudziądzu. A po meczu z Ruchem na jesieni, gdy wszyscy byliśmy czerwoni z nerwów i rozpaczy, a w Chorzowie była feta, nasi zawodnicy zaopatrywali się na stacji w alkohol na imprezkę i wpieprzali hot-dogi.

Więc chłopie, o jakim szacunku Ty mówisz? Do tych ludzi, którzy raz po raz kpią sobie ze swoich PRACODAWCÓW?

Niestety, to tylko pokazuje, że prezes również mocno odlatuje i pojawia się znak zapytania, czy z taką mentalnością sternika GKS jesteśmy w stanie gdziekolwiek zajść. Dodam, że prezes już jesienią posądzał mnie o to, że w jakimś minimalnym procencie, ale jednak – moje teksty mogą mieć wpływ na drużynę. Okej, załagodziłem wtedy swój ton. Nawet jeśli posądził mnie również o to, że cieszę się z porażek…

Dużo na ten moment do nauczenia się ma trener Paszulewicz, bo jeżeli on nie potrafi zrozumieć, dlaczego dzisiaj mieliśmy pusty Blaszok, to naprawdę, ale nadal nie rozumie specyfiki tego klubu. Tak naprawdę wychodzi na to, że nie rozumie tej specyfiki żaden trener czy prezes oraz wielu zawodników. Jest natomiast w kadrze kilka osób z grona wspomnianego „piłkarskiego nowotworu”, które jednak nauczyły się tym środowisku funkcjonować tak, aby wyłapać dla siebie jak najwięcej. Problem w tym, że zarażają oni chorobowymi komórkami tych, którzy przychodzą do klubu i niektórzy w rekordowym tempie również zaczynają prezentować katowicką mentalność, ale tę „szatnianą”.

Uważam że jeżeli nie wyleci prawie cała kadra, to wiele się nie zmieni. I nie chcę już słuchać tekstów typu „nie można wymienić całej kadry, bo trzeba ją jakoś zastąpić”. Jakby to ode mnie zależało, zostawiłbym może dwóch zawodników. A niestety ci, którzy mają szanse teoretycznie zostać, to są zawodnicy, którzy zawalili dwa awanse. I nie obchodzi mnie, czy ktoś zagrał dobrą czy słabą rundę, bo już dawno ustaliliśmy, że kwestia formy jest w dużej mierze kontrolowana. I jakby awans był na „niebezpiecznie” bliskim dystansie, to tym „najlepszym” by ta forma nagle siadła, odnieśliby kontuzję lub zarobili głupią żółtą czy czerwoną kartkę. Byli przecież tacy, co to wykluczyli się ze spotkania z Ruchem.

Boję się, że kilku zawodników zostanie. Przede wszystkim oczywiście mający ważny kontrakt Mateusz Kamiński. Tak, to jeden z tych zawodników, który mógłby zagrać rundę na miarę Sergio Ramosa, a i tak uważam, że klub powinien się z nim pilnie pożegnać. Kamiński już rok temu był, a teraz jest jeszcze większym symbolem sportowo-moralnego upadku GKS Katowice. Powiedziałbym, że bardziej nawet moralnego niż sportowego. Jeśli ktoś uważa, że Kamiński powinien w GKS Katowice zostać, to powiem to, co znakomicie sformułował nasz nowy kolega redakcyjny Mayek – taki ktoś po prostu zasługuje na takie wyniki, jakie serwuje mu GKS Katowice.

Rok temu pisałem w felietonie przed jeszcze tanecznym popisem w Grudziądzu:

„Przeraziło mnie ze strony kibiców zdejmowanie odpowiedzialności z piłkarzy i właśnie zrzucanie jej tylko na trenera. Przeraziło mnie to, że wiele osób wymieniając tych kopaczy, którzy powinni zostać w klubie, wymieniło ich naprawdę sporo, na przykład siedmiu z podstawowej jedenastki. Ktoś inny napisał, że powinni mieć szansę odkupienia swoich win…

Powiem tak – wiadomo, że wietrzenia szatni nie będzie. Większość zostanie. I po prostu mam spory ból i dylemat, bo dla mnie oni są po prostu skreśleni. Przeraża mnie, że kibice wygłaszając takie twierdzenia i obwiniając głównie trenera, sankcjonują wszystko to, co robili piłkarze na boisku! Czyli grę bez ambicji, tragiczny poziom czysto techniczny, bardzo słabą psychikę (czasem jedna dobra akcja rywala potrafiła zmienić obraz gry). Kibice przyjmują tych piłkarzy, mimo że prawie każdy przyczynił się do zniszczenia naszych marzeń w sposób bezczelny, a swoją postawą działał na szkodę klubu. Dla mnie to postawa nie do przyjęcia. Brak instynktu samozachowawczego kibiców. Przygotowywanie pola pod kolejną druzgocącą klęskę i wielkie rozczarowanie”.

Niestety moje słowa okazały się prorocze. Zostały te wszystkie Kalinkowskie, Zejdlery, Foszmańczyk, Kamiński, Goncerz. I mieliśmy totalne deja vu, czyli wzbudzone nadzieje i znów strzał w pysk. I ja się w pewnym momencie dałem znów na to nabrać. Znów zaufałem tej zdradzającej dziewczynie, a ona z uśmiechem na ustach zrobiła to jeszcze bardziej cynicznie niż wcześniej. A przecież trzeba było zaufać doświadczeniu z końcówki zeszłego roku i po prostu się nie nastawiać, że może być inaczej.

Co do dzisiejszego meczu z Łęczną, to dodam jeszcze, że to zadowolenie trenera plus wypowiedź Abramowicza przypomina też co do joty zeszłoroczny Grudziądz. Bo oprócz tańca był jeszcze tweet Goncerza „Moje pierwsze zwycięstwo w Grudziądzu”, a trener Jojko dziękował zawodnikom za walkę i zaangażowanie.

I znów powtórzę, to co kilka akapitów wcześniej – ludzie w Katowicach czerwoni ze złości, a w klubie zadowolenie z dobrego meczu i dobrze zapowiadających się wakacji. Przegraliśmy awans, ale jak to powiedział Abramowicz w wywiadzie „taka jest piłka, taki jest sport, widzimy się w następnym sezonie”.

Jak tutaj k… ma być dobrze, jak mamy taki psychiatryk na Bukowej?

Czekamy na jutrzejsze decyzje. Sprawa jest jasna, trzeba wyciąć piłkarski nowotwór z wielkim marginesem. Ten nowotwór dotyczy albo tych, których podejrzewamy o wałki, ale także tych, którzy są po prostu bardzo słabi, ale się zasiedzieli od lat. Jeśli w klubie zostanie któryś z zawodników: Nowak (pamiętamy Kluczbork), Frańczak, Kamiński, Midzierski, Kalinkowski, Mandrysz, Zejdler, to będzie można ogłosić koniec sezonu 2018/19 już przed jego rozpoczęciem. Choć ja uważam, że większość niewymienionych tu zawodników, również powinna opuścić klub, ale ci wymienieni to absolutna konieczność. Nie mam zaufania praktycznie do nikogo, na ten moment również ze struktur klubu. Zbyt dużo się podziało. Jeszcze mam cień nadziei, że Bartnik z Paszulewiczem to ogarną, ale to takie marzenie ściętej głowy, bo też wątpię, czy pan Tadeusz będzie miał na tyle cojones, żeby walnąć pięścią w stół, bo dotychczas jego wypowiedzi – zarówno po jesieni, jak i ostatniej konferencji – były mocno poddające w wątpliwość jego możliwości zdecydowanego działania.

Boję się, że te rewolucyjne zmiany, o których tak wszyscy pięknie mówią, w pierwszej kolejności dotkną zawodników tak naprawdę mało kluczowych jak Mokwa. A ostatnie się kilka osób z rdzenia. To będzie oznaczało także dla naszej redakcji zapewne jakieś modyfikacje. Bo opisywanie ustawionych meczów merytorycznie, ocenianie zawodników „jak grali” naprawdę mija się wtedy z celem i jest robieniem z siebie samych i kibiców durniów.

Kibice mają dość tej spleśniałej szatni. I jeśli znaczące kroki ku wyczyszczeniu szatni, ale tak NAPRAWDĘ nie zostaną poczynione, to w przyszłym sezonie mogą być naprawdę pustki na stadionie, a pusty Blaszok będzie regułą, a nie wyjątkiem.

I pamiętajcie panowie trenerzy i działacze, że jeśli zarzucacie kibicom brak szacunku po tym, co oni pokazali wspierając drużynę w ostatnich dwóch sezonach – sami pokazujecie brak szacunku do tych kibiców. I ten brak szacunku pokażecie również, jeśli utrzymacie w kadrze tych, co nigdy nie powinni w niej mieć miejsca.

Jest takie powiedzenie: „Szanuj kibica swego, bo możesz nie mieć żadnego”.

Lepiej pamiętajcie o tym, bo znów będzie płacz i dymisje w środku rundy jesiennej.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

35 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

35 komentarzy

  1. Avatar photo

    Mariusz

    3 czerwca 2018 at 20:37

    Jak zwykle świetny artykuł. Shellu jesteś głosem rozsądku w tym szambie.

    Paszulewicz niech się weźmie za szatnie a nie opowiada bzdury, jak to się ciężko gra przy pustych trybunach! Jeżeli trener nie rozumie frustracji kibiców, którzy drugi raz z rzędu zostali zrobieni w wała to powinien odejść.
    Prezes Janicki wypowiada się o szacunku do siebie i wszystkich pracowników klubu. Oburza się na nazywanie pseudokopaczy ”wkładami do koszulek”!
    Jak inaczej można nazwać ludzi, którzy nie mają ambicji i oddają bez walki mecz z odwiecznym rywalem, który spadł z ligi.

  2. Avatar photo

    Bartolo

    3 czerwca 2018 at 21:08

    Za te słowa, to Janicki powinien dostać ostro po mordzie,śmierdzący h.j

  3. Avatar photo

    Katowiczanin

    3 czerwca 2018 at 21:10

    Do jednego z wkładów który się tu wypisał, za nim został (słusznie) usunięty:

    Jestem z klubem od dekad. Marazmu, stagnacji i żałości, przekrętów z królem i innymi frajerami widziałem w chuj, a jestem z klubem dalej na każdym meczu. Przez cały ten czas dawałem z siebie wszystko na każdym meczu, zdzierając gardło przez 90 minut na Bukowej i obcych stadionach, tracąc głos na kilka dni co szpil, a ty ile z siebie dałeś?

    Można przegrać mecz, czy sezon, ale po ambitnej walce do samego końca, dając z siebie wszystko, tak jak my dajemy z siebie wszystko na blaszoku, a nie przechodząc wielokrotnie obok meczu, śmiejąc się do tego w ryj za to, że stworzyliśmy wam miejsca pracy ratując ten klub i płacąc wam z naszych katowickich podatków przez cały ten czas. Pieśń jest dalej aktualna, tylko wy, wkłady będąc debilami nie potraficie zrozumieć, że nie do was się ona odnosi.

    Oczekiwaliście pozytywnego dopingu i go dostaliście. Nie daliście nic w zamian. Scenariusz pozytywny mamy więc sprawdzony, teraz będzie tylko gorzej.

  4. Avatar photo

    Oleg

    3 czerwca 2018 at 21:35

    Shellu jak zwykle piszesz prawdę. I nareszcie zaczynasz dostrzegać że ten klub nie gnije tylko od strony boiska ale i gabinetów. A w pracy robi się tyle ile wystarczy szefowi. Niestety Janicki to ta sama klika i towarzystwo wspólnej arogancji co P.Cygan (mimo całej sympatii i szacunku do Pana Wojciecha). Nawet gorzej, bo gorol z Poznania, który ma Nas tak naprawdę w rzici. Jemu niestety również „szef” na to pozwala. Jeśli nie kibice, My, którzy ratowaliśmy ten klub wielokrotnie, nie zdecydowane działania, protest a nawet strajk wobec tego co się dzieje, podejrzewam, że nic i nikt nie jest w stanie owej kliki rozwalić, co zwiastuje kolejne stracone lata…

  5. Avatar photo

    Oleg

    3 czerwca 2018 at 21:36

    *adoracji (arogancji również)

  6. Avatar photo

    fan

    3 czerwca 2018 at 21:41

    Chodzę na GKS od lat osiemdziesiątych. Prawda jest taka, że tak słabego GKSu jak w ostatnich latach nie pamiętam. Budujecie kadrę na awans ile lat ? Jeżeli nie potraficie zatrudnić odpowiednich ludzi prezesów, dyrektorów sportowych,trenerów i w końcu wykonawców – piłkarzy to mamy duży problem. Panie Prezydencie Krupa ma Pan władzę, zatrudnij Pan odpowiednich ludzi !!!

  7. Avatar photo

    GieKSiorz

    3 czerwca 2018 at 21:53

    Jo powiem tak,Gieksa zawsze w moim sercu ale nie ta dzisiuejszo zarządzano przez goroli bez ambicji,pilkarzyn bez honoru itd.2 sezon tak potraktować kibicow to jest dno!!!Panie prezesie Janicki o co pretensje do kibicow?!robicie nos w ciula kolejny roz,jeszcze my sa najgorsi,zoboczcie u siebie co wy robicie,Panie trenerze będą puste trybuny bo ludzie maja dość tych upokorzen drugi roz z rzedu,porazek w derbach ze smrodami co im cisna po 6-0 a my z nimi w rzić,byly szpile co ludzie przyłazili ale zescie ti zdupcyli,jo i dużo moich znajomych nie będzie lazic na szpile w następnym sezonie,bo ten rak toczy naszo Gieksa a ludzie co nia zadza nic nie widza.karnetu już nie kupia,nie dom się nabrać zescie nos tak upokorzyli to h… wam w dupa.mi jest wstyd i czuja się upokorzony,ida za Gieksa i jest w moim sercu ale ta z lot 80-90 co chopcy mieli ambicja i honor!!!zegnam

  8. Avatar photo

    GieKSiorz

    3 czerwca 2018 at 22:15

    Chopy mom pomysl,zrobmy tako inicjatywa lazemy tłumnie na mecze naszych Kobitek w Ekstarlidze,puste trybuny na meczach wkladow bez ambicji!!!

  9. Avatar photo

    Irishman

    3 czerwca 2018 at 22:37

    Jeszcze poczekajmy do jutra.

    Ale jeśli jutro znowu winowajcy naszego upodlenia ostaną się na kolejne lata, to będzie oznaczało, że dla nas kibiców jest ZERO(!!!) szacunku w GieKSie! I w takim przypadku pozostaje nam już tylko BOJKOT meczów i manifestacje pod UM, bo z Janickim nie będzie sensu rozmawiać!

  10. Avatar photo

    Hmh

    3 czerwca 2018 at 22:44

    Po odejściu wkładów niech klub opublikuje dane z ich GPSów które w tym sezonie mieli na plecach. Przynajmniej część.

  11. Avatar photo

    Tomi

    3 czerwca 2018 at 22:56

    Panowie wszyscy się znamy na piłce oczywiście piszę to z przekąsem .Trener robi robotę ale potrzebuje piłkarzy transfer najlepszy od lat Pan Bartek Poczotuk zobaczcie jak facet gra jak od pierwszego meczu w Gieksie walka zaangażowanie pasja chęć woła walki ten facet wystarczy na cały skład

  12. Avatar photo

    Irishman

    3 czerwca 2018 at 22:59

    Nie znam drugiego, tak upodlającego nas sezonu w historii GKS Katowice!

    Tylko dwa razy w historii zdarzyło się, że przegraliśmy dwa razy w sezonie z chorzowskim!

    1. Sezon 1998/1999.
    Spadliśmy ale wtedy wywalczyliśmy 1 punkt w derbach z Górnikiem i po 4 z Odrą W. i Ruchem Radzionków!

    2.Sezon 1966/1967
    I wtedy dostaliśmy także łomot w derbach z Górnikiem. i Polonią B., wygrywając tylko raz z Szombierkami.
    Ale wtedy zlaliśmy resztę Polski i zrealizowaliśmy nasz podstawowy cel, jakim było utrzymanie!

    Obecnie nie tylko mamy wstyd po derbach z chorzowskimi ale także Tychami!

  13. Avatar photo

    Irishman

    3 czerwca 2018 at 23:00

    Ale to kibice powinni okazywać szacunek zawodnikom!
    PANIE JANICKI, PYTAM SIĘ ZA CO?!?!?!?!?!?!?!?!?!?

  14. Avatar photo

    Fridek76

    3 czerwca 2018 at 23:37

    Lepiej bym tego nie napisał. Brawo

  15. Avatar photo

    mekail

    3 czerwca 2018 at 23:51

    Dlatego właśnie, żeby się więcej nie frustrować przez „Panów piłkarzy” w koszulach GKS Katowice proponuję sympatie skierować na hokej w Satelicie, a na fussball jeździć do Zabrza i/lub Ostrawy.

  16. Avatar photo

    Rafał

    4 czerwca 2018 at 00:23

    Zmienić trenera, chłopaków do drużyny znaleść w śród kibiców i odpowiedniego trenera i efekt był by lepszy niż przy tych pseudo piłkarzy za 3gr. i trenera który nieumi ustawić drużyny ani zmotywować. Nowy trener i chłopaków z podwórka którzy walczą i dają serducho w ten klub.

  17. Avatar photo

    jarek

    4 czerwca 2018 at 00:29

    Trener żenada , O Abramowiczu nie wspomne.

    Najgorszy mój sezon od 30 lat.

  18. Avatar photo

    Sk

    4 czerwca 2018 at 00:54

    Nowak midzierski kaminski foszmanczyk zejdler kalinkowski WYPIERDALAC!!!

  19. Avatar photo

    kejta

    4 czerwca 2018 at 05:41

    4 czerwiec wklady do koszulek WYPIERDOLAC z GieKSy !!!

  20. Avatar photo

    Kato

    4 czerwca 2018 at 08:12

    SZACUNEK DLA KIBICÓW!
    Derby grać dla Kibiców!
    Gra bez walki to gańba!

  21. Avatar photo

    Paweł

    4 czerwca 2018 at 09:37

    Foszmańczyk, Nowak, Kamiński – hamulcowi z ubiegłego sezonu.
    Goncerza już nie wspomnę.
    Frańczak, Kalinkowski, Mokwa, Volas, Wierzbicki.
    WSZYSCY WYPIERDALAĆ!!!!
    Zejder do rezerw!

    Budować drużynę wokół piłkarzy pokroju Poczobuta. To jemu należy się opaska kapitana.

  22. Avatar photo

    gosc

    4 czerwca 2018 at 09:37

    Panowie zastanowcie sie komu a moze jakiemu klubowi najbardziej zalezy zeby GIEKSA nie awansowała bo moga potracic i tak juz ostatnich sponsorów jakich maja a i kibicowsko by na tym tracili Moze warto sie zastanowic czy czasem nasi pilkarze nie byli zastraszani bo jest mi to bardzo podejzane ze ostatnie mecze ze słabymi druzynami juz drugi sezon z rzedu przegrywamy bo moze to te k…y pilkarzy zastraszaja po nich wszystkiego sie mozna spodziewac bo to k…y i szmaty To jest takie moje przemyslenie byc moze sie myle ale wszystko mozliwe

  23. Avatar photo

    Paweł

    4 czerwca 2018 at 09:41

    Zapomniałem jeszcze o tak ”ważnym” pseudokopaczu, jak Midzierski. Szrot niechciany w Legnicy u Nas został wybrany kapitanem. Cień piłkarza. Drewno bojące się własnego cienia. Kpina i plucie kibicom w twarz.
    Midzierski WYPIERDALAJ!

  24. Avatar photo

    Paweł

    4 czerwca 2018 at 09:53

    Najśmieszniejsze jest to koło wzajemnej adoracji – Prezydent Krupa, Prezes Janicki oraz człowiek widmo – Bartnik. Brakuje tylko zaproszenia na śniadanie u Krupy i wzajemnego lizania się po kroczach. Czemu Prezydent nie zaprosił ”wkładów do koszulek”????
    Byli już u Krupy hokeiści, choć hali z prawdziwego zdarzenia w Katowicach brak, siatkarze też nie mają swojego adresu. W ubiegły poniedziałek piłkarki. To wszystko to nic innego tylko zagrywki polityczne przed zbliżającymi się wyborami.
    Wszyscy chcieli awansu a tak na prawdę interes się kręci. Władze chcą mieć pełny stadion i ułożonych kibiców, którzy ”będą szanowali piłkarzy”. Tylko, ze na szacunek trzeba zasłużyć tego pan Prezes Janicki chyba nie zrozumiał.
    Tak, jak trener Paszulewicz do dziś nie zrozumiał czym była porażka z Ruchem. Dla nich to zwykłe mecze. Dlatego trudno o jakiś optymizm.

  25. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    4 czerwca 2018 at 12:55

    Dobrze że już mamy to za sobą.Najgorszy sezon jaki pamiętam a wiele ich było.Wiadomo były spadki itd. i nawet nie ten kolejny brak awansu frustruje ale te 4 porażki z tychami i chorzowem..tego sie nie da zapomnieć..zwłaszcza ta na cichej.Teraz nowy sezon dajmy Paszulowi wolną ręke niech się wykaże a na koniec roku go rozliczymy.A i należy chyba wspomnieć o prezesie.Chyba będe oryginalny bo wcale mnie nie dziwią jego słowa broniące piłkarzy przed nami.Panowie przyjelibyscie się do firmy gdzie jej szef na pierwszym spotkaniu powiedziałby Wam że jak coś pójdzie nie tak to możecie dostać po pysku itd. i że to popiera??Przecież to jest oczywiste że tego zrobić nie może z kilku przyczyn a zwłaszcza z takiej że za chwile takowe rozmowy kwalifikacyjne będzie przeprowadzał..oby było ich wiele chyba wszyscy tego chcemy..

  26. Avatar photo

    gosc

    4 czerwca 2018 at 14:04

    ja panowie bym jeszcze zrobił jedno na miejscu zarzadu i kibiców panowie wariograf i po koleji kazdego z tych grajków a ktory sie nie zgodzi wynocha i ogłosic to w mediach zeby go juz nikt nie zatrudnił

  27. Avatar photo

    misiek

    4 czerwca 2018 at 14:41

    Ja mam inne odczucie. Oczywiście, mecze z ruchem przegrane fatalnie… totalny brak zrozumienia przez większość piłkarzy jak wazne to mecze dla nas…

    Jednak w zakresie awansu to aby myśleć o awansie to należy wydać kasę i zatrudnić najlepszych… a my od lat kogo mamy za piłkarzy? Tych co to byli niechciani w innych klubach?

    Czy w tym sezonie byliśmy przed sezonem w gronie faworytów? NIE NIE NIE. To były nasze marzenia… Może jestem naiwny ale uważam że nie było tu sprzedawania, po prostu jakich kopaczy (właśnie kopaczy a nie piłkarzy) zatrudniono… takie wyniki. Taka Miedź miała skład wiele silniejszy i nie tylko Miedź.
    Jeśli kogoś wywalają z klubu za brak zaangażowania to po co on do GIEKSY? Odpowiedź prosta, bo na innego Klubu nie było stać…

    Dopóki nie będziemy mieli sponsora z prawdziwego zdarzenia i piłkarzy z prawdziwego zdarzenia to będziemy się kisić w tej lidze i oglądać kopaczy na boisku…

  28. Avatar photo

    Krzysztof

    4 czerwca 2018 at 14:59

    Ludzie czy wy nierozumiecie że tu chodzi o kase,jakby awansowali to wszystkich prawie wszystkich grajków trzeba wymienić,a kto przyjdzie messi ,neymar?Stadion też pozostawia wiele do życzenia,dlatego kazano im nie awansować.

  29. Avatar photo

    Robson

    4 czerwca 2018 at 21:33

    Ja widzę że Janicki nie rozumie co to jest Śląski charakter i jakim klubem kieruje 🙁 Niech już się synek poda do dymisji i wraca do Poznania tam na pewno go przyjmą z otwartymi rękami 🙁

  30. Avatar photo

    Robson

    4 czerwca 2018 at 21:54

    A za Paszodupka zatrudnić właśnie Dawida Plizgę (którego tak gnoił) jako grającego trenera niech zbiera chłopków z 1,2 3 ligi ze szkółek piłkarskich Śląskich klubów itd.. Niech grają GieKSiarze rozumiejący znaczenia derbów a prezesem niech będzie Jasiu,{iotrek Piekarczyk,Piotrek Świerczewski, Kaziu Węgrzyn jakiś symbol GieKSy albo jak potrzebujemy dobrego Menadżera niech to będzie GieKSiarz który udowodnił że potrafi jak np Michał Marcinkowski który od bajtla chodzi na bukową a z Tauzena jako prezes zrobił najpiękniejsze osiedle w kraju! lub ktoś inny ale GieKSiarz !!!
    Pamiętacie jak było jak ratowaliśmy klub ? Rządzili GieKSiarze jak umieli grali GieKSiarze i był pełny stadion i awans za awansem !

  31. Avatar photo

    Robson

    4 czerwca 2018 at 21:56

    I Shellu jeszcze raz wielki SZACUN za to że piszesz to co wszyscy czujemy !

  32. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    5 czerwca 2018 at 00:55

    Robson..Plizga jako trener??..może i jest Gieksiarzem z Tauzena zaczynajacym swoją przygode z piłką w stadionie Ślaskim..ale prosze Cie nie kazdy się do wszystkiego nadaje delikatnie napisze.A co do naszych wspomnianych byłych legend/piłkarzy to prawdopodobieństwo że tu wrócą w jakiejkolwiek formie jest mniej więcej takie same jak powrót Nawałki..innymi klockami już się bawią

  33. Avatar photo

    Robson

    5 czerwca 2018 at 11:48

    Chodziło mi o to że ze swoim GieKSiarskim sercem był by z niego na pewno lepszy pożytek niż z Paszulewicza. A podstawa to GieKSiarz trener ktoś kto u nas kiedyś grał rozumie klimaty i znaczenie derbów. Dlaczego Darek Dudek trenuje Zagłębie a nie nas ? Dlaczego prezesina się nie stara właśnie o takich ludzi ? Bo sam jest gorolem i nigdy tego nie zrozumie 🙁

  34. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    5 czerwca 2018 at 23:51

    Mam wątpliwości czy metodą na sukces jest koniecznosc zatrudnienia człowieka który czuje i utożsamia się z klubem..gdzie jest ruch i niedawny ich trener legenda Warzycha..wszyscy wiemy..my też mieliśmy Jasia Furtoka, Grzesia Prokse (znamy ich kolor serca i krwi) w klubie..nic to nie dało niestety.Wątpie a nawet nie wierze że Darek Dudek poradziłby sobie z ekipą i marazmem jaki u nas panował/panuje.Wstrzelił się w punkt, miał dużo szczęścia, źle jemu osobiscie nie życze ale mam przeczucie że długo tam nie będzie pracował

  35. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    6 czerwca 2018 at 00:06

    Nam potrzeba ludzi którzy chcą osiągnąć sukces mają parcie do przodu i mają jaja, nie pekają przed presją..myśle że z dwie z tych cech ma nasz obecny trener..ludzie dla których awans z GieKSą do ekstraklasy będzie nie szczytem lub zakończeniem a jedynie jedną z pozytywnych kart sportowej kariery

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga