Dołącz do nas

Hokej

Trzecia dogrywka z rzędu, pierwsza porażka

Avatar photo

Opublikowany

dnia

We wtorkowym meczu w Oświęcimiu zmierzyli się ze sobą obecny lider i wicelider Tauron Hokej Ligi. Spotkanie było szybkie, twarde, także mogło się podobać nawet najbardziej wybrednym kibicom hokeja.

Już od pierwszego wznowienia w meczu wiadomo było, że czeka nas wiele emocji. Obie drużyny ruszyły do ataku. W 4. minucie oświęcimianie bliscy byli objęcia prowadzenia w meczu, ale fantastyczną interwencją popisał się John Murray. Następne minuty należały do gospodarzy, którzy raz po raz sprawdzali dyspozycję naszego bramkarza. W 17. minucie po błędzie Andryia Denyskina wyszliśmy z akcją trzech na osamotnionego bramkarza Unii, którą celnym strzałem sfinalizował Sam Marklund. Niespełna trzy minuty później gospodarze doprowadzili do wyrównania.

W drugiej tercji obraz gry się nie zmienił. Krążek szybko przemieszczał się między tercjami. W 26. minucie po indywidualnej akcji Anryi Deyskin zdobył drugą bramkę dla „biało-niebieskich” w meczu. Tuż po bramce po raz pierwszy w meczu sędziowie odesłali na ławkę kar zawodników. Po wymianie uprzejmości solidarnie po dwie minuty otrzymali Jan Sołtys i Santeri Koponen. Po upływie 45 sekund do Sołtysa na ławce kar dołączył Krystian Dziubiński. Popularny „Dziubek” odpoczął za swoje przewinienie zaledwie 32 sekundy. Tyle bowiem potrzebowali katowiczanie na wyrównanie stanu meczu. Z upływem czasu mecz się zaostrzał, czego efektem był pojedynek pięściarski Mateusza Bepierszcza z Kristapsem Jakobsonsem, za co obaj otrzymali karę meczu. W 31. minucie od straty trzeciej bramki uratował nas słupek po strzale Erika Ahopelto. Wynik 2:2 utrzymał się do końca drugiej odsłony meczu.

Na początku trzeciej tercji otrzymaliśmy karę dwóch minut za nadmierną liczbę zawodników na lodzie. W 42. minucie po błędzie Andryia Denyskina w sytuacji sam na sam z Linusem Lundinem znalazł się Grzegorz Pasiut. Szwedzkiego bramkarza w tej sytuacji uratował słupek. Chwilę później Erik Ahopelto zmienił tor lotu krążka po uderzeniu Kalle Valtoli, czym zaskoczył Johnego Murraya. Gospodarze chcieli jak najszybciej zamknąć spotkanie. W 45. i 47. minucie John Murray dwukrotnie wygrał pojedynek sam na sam z Ville Heikkinenem. Na początku 52. minuty najpierw Bartosz Fraszko nie zdołał pokonać oświęcimskiego bramkarza w sytuacji jeden na jeden. Jak mówi powiedzenie: „co się odwlecze, to nie uciecze. W następnej akcji Mateusz Michalski trącił krążek po uderzeniu Bartosza Fraszki, doprowadzając ponownie do remisu. Do końca tercji wynik nie uległ zmianie.

Po upływie 33 sekund dodatkowego czasu gry Kalle Valtola zdobył zwycięskiego gola dla gospodarzy w meczu.

Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 4:3 (1:1, 1:1, 1:1 d. 1:0)

0:1 Sam Marklund 16:54
1:1 Jan Sołtys (Łukasz Krzemień, Dariusz Wanat) 19:51
2:1 Andryi Denyskin (Roman Dyukov) 25:45
2:2 Miro Lehtimaki (Aleksi Varttinen, Hampus Olsson) 5/4 27:36
3:2 Erik Ahopelto (Kalle Valtola, Ville Heikkinen) 5/4 42:13
3:3 Mateusz Michalski (Bartosz Fraszko, Grzegorz Pasiut) 51:14
4:3 Kalle Valtola (Henry Karjalainen) 60:33

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Kowalówka S., Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Denyskin, Olsson Trkulja, Lorraine – Noworyta, Prokopiak, Sołtys, Krzemień, Wanat.

GKS Katowice: Murray (Kieler) – Delmas, Maciaś, Marklund, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, IIsakka, Monto, Olsson – Wanacki, Cook, Lehtimaki, Sokay, Hitosato – Kovalchuk, Lebek, Bepierszcz, Smal, Michalski.

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Plusy i minusy po Rakowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.

Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.

Plusy:

+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.

+ Jędrych i Klemenz 
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.

Minusy:

– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.

– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.

– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.

Podsumowanie:

GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.

To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.

Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.

GieKSiarz

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga