Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

“Twierdza Bukowa” ponownie obroniona

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ostatniego tygodnia, które obejmują dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy. Prezentujemy, naszym zdaniem, najciekawsze z nich.

Po przerwie związaną z meczami kobiecej reprezentacji Polski, Orlen Ekstraliga wznowiła rozgrywki. Nasza drużyna wygrała w kolejnym (17 kolejka) spotkaniu ligowym z KKP Bydgoszcz 2:0 (1:0). Następny mecz zespół rozegra na wyjeździe ze Sportową Czwórką Radom w sobotę, 22 kwietnia o godzinie 12:00. Drużyna męska, rozegrała w minionym tygodniu dwa spotkania: z Odrą Opole, przegranym 0:2 (0:2) oraz z Górnikiem Łęczna, wygranym 2:0 (2:0). Prasówkę po tych meczach znajdziecie odpowiednio TUTAJ i TUTAJ.  Piłkarze kolejne spotkanie rozegrają w Tychach z GKS-em, w niedzielę, 23 kwietnia o godzinie 12:40.

Siatkarze rozegrali pierwsze ze spotkań o zajęcie 11-12 miejsca PlusLigi, w którym wygrali 3:1 ze Skrą Bełchatów. Kolejne spotkanie zaplanowano na wtorek 18 kwietnia w Bełchatowie. Drużyny grają do dwóch zwycięstw.

Trwa podsumowanie sezonu w Polskiej Hokej Lidze: frekwencja na lodowiskach była minimalnie wyższa w porównaniu do sezonu 2021/22.

 

PIŁKA NOŻNA

kobiecyfutbol.pl – “Twierdza Bukowa” ponownie obroniona

“Twierdza Bukowa” miała dzisiaj trudne zadanie. Liderujące rozgrywkom przez większą część sezonu piłkarki GKS Katowice mierzyły się ze Sportisem KKP Bydgoszcz. Bydgoszczanki potrzebują punktów jak ryba wody, zaś podopieczne Karoliny Koch wysyłają jasny sygnał, że celem jest złoty medal w tym sezonie.

Pierwsze 45. minut nie było porywającym widowiskiem Pomimo kilku ciekawych sytuacji z obu stron żadnej z drużyn nie udało się pokonać Kingi Seweryn z Katowic ani Moniki Walaszek z Bydgoszczy. Dopiero w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry pierwszej połowy na rajd zdecydowała się Kamila Tkaczyk, wyłożyła piłkę do Nicoli Brzęczek a ta ostatnia pokonała dobrze spisującą się jak do tej pory Walaszek.

W drugiej połowie jedynym wartym uwagi zdarzeniem była bramka Kamili Tkaczyk. Bramka, dodajmy, wielkiej urody. Pomocniczka gospodyń uderzyła wspaniale i pokonała Walaszek. Strzałów i ładnych akcji kibice przy ulicy Bukowej za wiele nie oglądali. Podopieczne Karoliny Koch wykonały zadanie i znów “Twierdza Bukowa” się obroniła.

 

sportdziennik.com – Najgorsza seria od 18 lat

Ostatnio katowiczanie równie długo czekali na zwycięstwo, gdy grali jeszcze w ekstraklasie.

Do sobotniego (20.00) spotkania z Górnikiem Łęczna katowiczanie przystąpią po serii 9 meczów bez wygranej. Po wtorkowej porażce z Odrą Opole (0:2) kibice dość ironicznie pytali na konferencji prasowej za pośrednictwem redakcji swojej strony internetowej, w jaki sposób trener Rafał Górak zaprosiłby na kolejny mecz przy Bukowej i czy pamięta ostatnie zwycięstwo GieKSy. – Tak, pamiętam – odparł szkoleniowiec, którego odejścia trybuny domagają się coraz głośniej. W internecie założona została nawet strona licznik-goraka.pl, z zainstalowanym licznikiem okraszonym opisem: „Od ostatniej wygranej trenera Rafała Góraka w lidze upłynęło…”. Dziś to już ponad 161 dni. Na początku listopada GKS ograł Chojniczankę 3:0. Potem był w stanie zremisować z Bruk-Betem, Podbeskidziem, Sandecją i Arką, a ulegając ŁKS-owi, Zagłębiu, Wiśle, Resovii i wspomnianej Odrze umiejscowił się na ostatnim miejscu w tabeli rundy rewanżowej.

Co ciekawe, Rafałowi Górakowi zdarzały się w Katowicach już równie złe serie. Dziewięcioma meczami bez zwycięstwa… zaczynał swoją pierwszą tu kadencję, czyli sezon 2011/12. Po drodze uległ w Pucharze Polski II-ligowej wtedy Puszczy Niepołomice po serii karnych, a wygranej doczekał się w 9. kolejce, 14 września, po rozbiciu 5:0 Górnika Polkowice.

9 występów bez pełnej puli zdarzyło się też „górakowej” GieKSie na przełomie sezonów 11/12 i 12/13. Zaczęła się w w maju w Szczecinie, obejmowała nawet pucharową porażkę 2:4 z Lubońskim KS, zawierała takich rywali jak Warta, Piast, Sandecja, ŁKS, Cracovia czy Łęczna, a skończyła – we wrześniu przy Bukowej z Kolejarzem Stróże, pokonanym 2:0 po dublecie Przemysława Pitrego, Chcąc znaleźć gorszą od obecnej ligową serię GKS-u w jednym sezonie, trzeba jednak cofnąć się w czasie sporo. Aż do ostatniego sezonu w ekstraklasie, czyli 2004/05, gdy targany problemami klub żegnał się z hukiem z elitą, nie wracając do niej po dziś dzień.

Od październikowej wygranej z Cracovią po golu Stanisława Wróbla z karnego do majowego zwycięstwa 2:0 z Zagłębiem Lubin (trafienia Tadeusza Bartnika i Wojciecha Krauzego), zespół prowadzony najpierw przez Mieczysława Broniszewskiego, a następnie Jana Furtoka, nie znalazł sposobu na 11 kolejnych rywali: Legię, Górnika, Wisłę, Groclin, Polonię W., Łęczną, Lecha, Płock, Pogoń oraz Amikę. Ta zła seria była nawet dłuższa – tuzin spotkań – gdyby uwzględniać jeszcze fazę grupową (kto pamięta tego potworka?) Pucharu Polski.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Katowiczanie bliżej 11. miejsca

Siatkarze GKS-u Katowice udanie rozpoczęli rywalizację o 11. miejsce w PlusLidze na zakończenie sezonu 2022/2023. We własnej hali nie dali większych szans PGE Skrze Bełchatów. Śląska ekipa pokonała podopiecznych Andrei Gardiniego w czterech setach. Spotkanie rewanżowe odbędzie się w najbliższy wtorek w Bełchatowie.

Atak z szóstej strefy Lukasa Vasiny otworzył czwartkowy pojedynek. Chociaż po kontrataku Wiktora Musiała Skra prowadziła 4:2, skuteczne zagranie Damiana Domagały i błąd Kooya wyrównały wynik (4:4). W kolejnych akcjach zespoły wymieniały się celnymi zagraniami, rezultat pozostawał na styku. Gdy przechodzącą piłkę skończył Dawid Gunia, Skra odskoczyła na 13:11 i o czas poprosił trener Słaby. W kolejnych akcjach skutecznie atakowali Sebastian Adamczyk i Jakub Szymański, a wynik ponownie się wyrównał (13:13). Gra nie miała większego tempa. Ze zmiennym szczęściem atakował Szymański. Raz za razem swoje akcje kończył Musiał. W końcówce po raz kolejny katowiczanie odrobili straty, przy stanie 21:21 interweniował trener bełchatowian. Chociaż po ataku Szymańskiego GKS miał piłkę setową, za sprawą zagrania Bartłomieja Janusa goście doprowadzili do gry na przewagi. Skrze nie udało się odwrócić biegu seta. Atak Domagały i as Szymańskiego dały ostatnie punkty katowiczanom.

Druga partia od początku toczyła się punkt za punkt. Większość akcji kończyła się w pierwszym uderzeniu. Żaden z zespołów nie był w stanie zbudować znacznej przewagi, zdarzały się błędy w polu zagrywki. Z czasem sytuacja na boisku nie ulegała zmianie. Po trzech z rzędu asach Domagały GKS wyszedł na prowadzenie 13:11 i o czas poprosił trener Gardini. Atak Guni i błędy gospodarzy pozwoliły bełchatowianom złapać kontakt punktowy (15:14). W kolejnych akcjach nieznaczna przewaga siatkarzy z Katowic utrzymywała się. Swoje akcje kończył Musiał (20:18). Gdy w końcówce przedłużoną wymianę zamknął celnym zagraniem z prawego skrzydła atakujący Skry, interweniował trener Słaby (21:20). Atak Szymańskiego i as Adamczyka skłoniły szkoleniowca gości do poproszenia o czas (23:20). Po przerwie podwójny blok zatrzymał Domagałę. Bełchatowianie tym razem nie zdołali odrobić wszystkich strat. Kontratak Gonzalo Quirogi zamknął seta.

W trzeciej odsłonie początkowo prowadzili goście, po nieudanym ataku Domagały Skra miała dwa punkty przewagi – 3:1. Gospodarze szybko odrobili straty i po asie Quirogi wyszli na prowadzenie 5:4. Akcje były krótkie, a wynik wciąż oscylował wokół remisu. Żaden z zespołów nie był w stanie wyjść na wyraźne prowadzenie. Skutecznymi zagraniami wymieniali się Domagała i Musiał (13:14). Trwała gra punkt za punkt, pojedyncze pomyłki nie wpływały znacząco na wynik. W końcówce po zerwanym ataku Szymańskiego interweniował trener Słaby (18:20). Po czasie katowiczanie walczyli, ale nie zdołali odrobić powstałych strat. Atak z szóstej strefy Vasiny i zagranie z przechodzącej piłki Miticia dały ostatnie punkty gościom.

Otwarcie seta numer trzy należało do gospodarzy, którzy szybko wyszli na prowadzenie 5:2. Kolejne ataki Kooya pozwoliły Skrze wyrównać, jednak po serii przy zagrywkach Quirogi ponownie przewagę odbudowali gospodarze (7:7, 10:7). Dopiero po przerwie dla trenera Gardiniego skutecznie zaatakował Janus. Po obu stronach siatki nie brakowało błędów. Gdy zablokowany został Musiał, ponownie interweniował bełchatowski szkoleniowiec (14:10). Gospodarze grali konsekwentnie utrzymując przewagę. Raz za razem punktował Domagała (17:13). Goście nie poddawali się, skutecznie funkcjonował bełchatowski blok. Gdy nie przebił się przez niego Szymański, interweniował trener Słaby (19:17). Przyjezdni walczyli do końca, jednak nie zdołali odrobić wcześniej powstałych strat. Po ataku Musiała Skra obroniła pierwszą piłkę setową. W kolejnej akcji Vasina zaserwował w aut, kończąc spotkanie.

MVP: Damian Domagała

GKS Katowice – PGE Skra Bełchatów  3:1 (26:24, 25:21, 22:25, 25:21)

 

HOKEJ

hokej.net – Ranking frekwencji w Europie: Najlepsze polskie kluby w drugiej setce

Średnia widownia na meczach Polskiej Hokej Ligi w ostatnim sezonie minimalnie wzrosła w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami. W europejskim rankingu frekwencji trzy polskie kluby zmieściły się w drugiej „setce”.

Sojusz Europejskich Klubów Hokejowych opublikował raport na temat frekwencji na meczach ligowych w ostatnim sezonie zasadniczym na Starym Kontynencie. Jego częścią jest ranking klubów i lig pod względem liczby widzów na meczach.

Wynika z niego, że w porównaniu z poprzednim sezonem średnia liczba kibiców na spotkaniach polskiej ligi wzrosła, ale minimalnie, bo tylko o 2,74 %. W liczbach jest to wzrost o 23 widzów – z 848 do 871. PHL w rankingu najwyższych klas rozgrywkowych w Europie zajęła pod względem frekwencji 15. miejsce.

W rankingu klubowym sklasyfikowano aż 359 klubów. Najwyższe miejsce wśród polskich zajął Marma Ciarko STS Sanok, który uplasował się na 188. pozycji ze średnią frekwencją 1 582 widzów. W drugiej „setce” są jeszcze sąsiadujące ze sobą – odpowiednio – na 196. i 197. miejscu TAURON Re-Plast Unia Oświęcim i GKS Tychy.

Co ciekawe, tych dwóch wielkich rywali różnił… jeden kibic. Średnia frekwencja na meczach w Oświęcimiu wyniosła bowiem 1 436, a w Tychach 1 435.

Kolejne polskie kluby zajęły miejsca: KH Energa Toruń 251., Comarch Cracovia 264., GKS Katowice 282., JKH GKS Jastrzębie 285., Zagłębie Sosnowiec 289., a Podhale Nowy Targ 310.

Przed rokiem i polskie kluby, i nasza liga były w rankingu wyżej, ale miało to związek z luźniejszymi w Polsce niż w wielu innych krajach ograniczeniami liczby widzów na meczach w związku z pandemią Covid-19. PHL zajmowała wówczas 12. miejsce, w rankingu klubowym 5 drużyn z naszego kraju znalazło się w drugiej „setce”, a najwyżej notowany STS Sanok był na 130. pozycji.

Na czele klasyfikacji od lat niewiele się zmienia. Wciąż najwięcej ludzi w Europie chodzi na mecze w Szwajcarii. Frekwencja w National League wzrosła o ponad 14 % w porównaniu z poprzednim sezonem, jeszcze częściowo dotkniętym ograniczeniami liczby widzów z powodu pandemii.

7 005 widzów średnio na meczach w szwajcarskiej ekstraklasie to drugi najwyższy wynik w historii rankingu. Rekord ustanowiła ta sama liga w ostatnim przedpandemicznym sezonie 2019-20 z wynikiem 7 074 fanów.

Drugie miejsce ze swoją rekordową frekwencją 5 964 zajęła szwedzka SHL, a trzecie niemiecka DEL, której mecze oglądało w ostatnim sezonie zasadniczym średnio 5 879 fanów.

Najchętniej oglądaną z trybun drugą klasą rozgrywkową w Europie jest szwedzka Hockey Allsvenskan ze średnią frekwencją 2 827, tuż przed niemiecką DEL z wynikiem 2 437. Więcej widzów niż na mecze PHL przychodzi na drugie ligi także w Szwajcarii, Czechach i Rosji (Wyższa Liga).

Na szczycie rankingu klubowego niezmiennie pozostaje szwajcarski klub SC Berno, choć trwający od 3 lat kryzys drużyny „Niedźwiedzi” odbija się na frekwencji. Ta spadła o ok. 1,5 tys. od czasu sprzed pandemii, ale wynik 14 750 widzów na mecz wystarczył, by już po raz 22. z rzędu móc się pochwalić największą widownią w Europie.

Na 2. miejsce z 7. awansował niemiecki klub Kölner Haie, który w 2001 roku był ostatnim innym niż SC Berno liderem rankingu. „Rekiny” z Kolonii w ostatnim sezonie dopingowało z trybun średnio 13 901 widzów. Trzecią pozycję zajął rosyjski Awangard Omsk.

W pierwszej „dziesiątce” klubowego zestawienia znalazło się 3 przedstawicieli Niemiec, po 2 Czech, Rosji i Szwajcarii oraz jeden ze Szwecji.

Raport pokazuje, że hokej jest sportem halowym z najwyższą frekwencją w Europie, a działacze cieszą się, że po zdjęciu ograniczeń covidowych liczba widzów wróciła do poziomu znanego z czasów przed pandemią.

– Ostatni sezon zasadniczy pokazał, że definitywnie mamy efekty pandemii za sobą – mówi Denis Vaucher, prezes szwajcarskiej National League i związku europejskich lig hokejowych Hockey Europe. – Jako Szwajcar jestem oczywiście bardzo szczęśliwy, że National League jest na czele zarówno na liście lig, jak i klubów. Ale też szwedzka SHL ustanowiła nowy rekord łącznej frekwencji. A nawet ważniejsze jest całkowite odbicie się europejskiego hokeja klubowego po Covid-19.

Ranking frekwencji lig europejskich (plus Liga Azjatycka):

1. Szwajcaria (NL) – 7 005 widzów

2. Szwecja (SHL) – 5 964

3. Niemcy (DEL) – 5 879

4. Czechy (Extraliga) – 5 582

5. Rosja (KHL) – 5 433

6. Finlandia (Liiga) – 4 334

7. Wielka Brytania (EIHL) – 3 182

8. Austria (ICEHL) – 2 343

9. Słowacja (Extraliga) – 2 305

10. Francja (Ligue Magnus) – 2 148

11. Norwegia (Fjordkraft) – 1 865

12. Dania (Metal Ligaen) – 1 632

13. Białoruś (Ekstraliha) – 918

14. Japonia/Korea Południowa (Liga Azjatycka) – 883

15. POLSKA(PHL) – 871

16. Węgry/Rumunia (Erste Liga) – 717

17. Holandia/Belgia (BeNeLiga) – 627

18. Austria/Włochy/Słowenia (Liga Alpejska) – 446

19. Łotwa/Litwa (OHL) – 343

20. Hiszpania (LNHH) – 299

21. Estonia (Hokiliiga) – 220*

22. Słowenia/Chorwacja/Serbia (IHL) – 126*

* w Słowenii i Estonii nie wszystkie kluby notują frekwencję

Ranking frekwencji klubów europejskich – Top 20 i miejsca polskich klubów:

1. SC Berno (Szwajcaria) – 14 750 widzów

2. Kölner Haie (Niemcy) – 13 901

3. Awangard Omsk (Rosja) – 11 527

4. ZSC Lions Zurych (Szwajcaria) – 11 459

5. Eisbären Berlin (Niemcy) – 11 278

6. SKA Petersburg (Rosja) – 10 969

7. Sparta Praga (Czechy) – 10 837

8. Adler Mannheim (Niemcy) – 10 225

9. Frölunda Göteborg (Szwecja) – 9 908

10. Dynamo Pardubice (Czechy) – 9 047

11. HC Fribourg-Gottéron (Szwajcaria) – 8 922

12. Dynama Mińsk (Białoruś/KHL) – 8 613

13. Ilves Tampere (Finlandia) – 8 216

14. Tappara Tampere (Finlandia) – 7 646

15. Düsseldorfer EG (Niemcy) – 7 615

16. Ak-Bars Kazań (Rosja) – 7 311

17. Färjestad Karlstad (Szwecja) – 7 296

18. IFK Helsinki (Finlandia) – 7 104

19. Lozanna HC (Szwajcaria) – 7 099

20. EV Zug (Szwajcaria) – 6 975

———————————————-

188. Marma Ciarko STS Sanok – 1 582

196. TAURON Re-Plast Unia Oświęcim – 1 436

197. GKS Tychy – 1 435

251. KH Energa Toruń – 807

264. Comarch Cracovia – 680

282. GKS Katowice – 538

285. JKH GKS Jastrzębie – 526

289. Zagłębie Sosnowiec – 492

310. TAURON Podhale Nowy Targ – 341

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    dzbanek

    18 kwietnia 2023 at 19:37

    2k to nawet nie jesteśmy w stanie pomieścić, ba nawet 1,5k.
    Tu jeszcze długo będziemy w końcówce rankingu.
    🙂

  2. Avatar photo

    Kato

    19 kwietnia 2023 at 08:52

    Dziewczyny idą po majstra? Całkiem możliwe, kibicuje z całego serca.
    Może być kolejna feta. Brawo!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga