Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ostatniego tygodnia, które obejmują sekcję piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy. Prezentujemy, naszym zdaniem, najciekawsze z nich.
Wszystkie pierwsze drużyny seniorskie poszczególnych sekcji zakończył grę w swoich ligach. Działacze naszego klubu zaczęli podpisywać pierwsze kontrakty z zawodniczkami i zawodnikami poszczególnych sekcji. Poznaliśmy szczegółowy „rozkład jazdy” Fortuna I Ligi (rozpiska dla GieKSy do sprawdzenia na naszej stronie: TUTAJ). Hokeiści poznali rywali w rozgrywkach Pucharu Kontynentalnego.
PIŁKA NOŻNA
kobiecyfutbol.pl – Poważna kontuzja napastniczki GKS-u Katowice!
Podczas spotkania towarzyskiego reprezentacji Polski do lat 23 z Wietnamem kontuzji doznała Klaudia Maciążka.
22-letnia pomocniczka, która ma za sobą trzy występy w reprezentacji Polski przeszła szczegółowe badania, które wykazały zerwanie więzadła krzyżowego w lewym kolanie, które wymaga interwencji chirurgicznej.
W minionym sezonie Orlen Ekstraligi napastniczka wystąpiła w 22 ligowych spotkaniach, w których zdobyła 8 goli.
GKS Katowice zakontraktował dwie zawodniczki
Klaudia Słowińska i Julia Włodarczyk, które występowały dotychczas w AP Orlen Gdańsk podpisały kontrakty z GKS-em Katowice.
23-letnia Słowińska, która w zespole z Gdańska występowała od 2018 roku w zakończonym sezonie Orlen Ekstraligi rozegrała 18 spotkań, w których zdobyła 4 gole.
22-letnia Włodarczyk jest wychowanką AP Orlenu, a w minionym sezonie rozegrała na poziomie Orlen Ekstraligi 21 spotkań w których zdobyła 4 bramki.
sportdziennik.com – W lato z Mrózkiem
Były trener Rekordu Bielsko-Biała dołącza do sztabu szkoleniowego GieKSy. Dariusz Mrózek zostanie prawą ręką Rafała Góraka i wypełni lukę po Tomaszu Włodarku, który odszedł do Rakowa Częstochowa.
W Podhalu Nowy Targ do ostatniej kolejki sezonu toczył zacięty bój o II ligę ze Stalą Rzeszów. W minionych rozgrywkach prowadząc Rekord Bielsko-Biała napsuł mnóstwo krwi Polonii Bytom. Rozegrał też szereg sparingów z GieKSą, które cenił sobie trener Rafał Górak. Teraz znajdzie się z nim po tej samej stronie barykady. Dariusz Mrózek będzie nową twarzą w sztabie szkoleniowym katowickiego I-ligowca.
To dla GKS-u duże wzmocnienie. Na Bukową trafia trener z licencją UEFA Pro, którego rękę zawsze było widać w prowadzonych przez niego zespołach. Uzupełnia wakat powstały po odejściu Tomasza Włodarka do Rakowa Częstochowa. Włodarek, który podczas ligowych meczów często był widoczny przy linii bocznej, gdy akurat GKS wykonywał albo bronił się przed stałym fragmentem gry, był kuszony przez mistrza Polski już w zimowej przerwie. Częstochowianie oferowali nawet pieniądze za jego wykup, ale GieKSa, licząca wtedy po cichu na awans do ekstraklasy, jeszcze zatrzymała młodego asystenta.
„Dziękuję wszystkim. Życzę gry o najwyższe cele” – napisał na Twitterze na odchodne Włodarek, który łącznie przy Bukowej spędził dwa lata. Wcześniej prawą ręką Rafała Góraka był Dawid Szwarga, czyli nowy trener Rakowa. Zarówno Szwarga, jak i Włodarek, to podobna myśl szkoleniowa, współpracują zresztą ze sobą ściśle od lat w grupie Deductor.
Teraz w sztabie nie będzie ani jednego, ani drugiego. Z niego ubył też analityk Łukasz Tomczyk. Pozyskanie Mrózka powinno merytorycznie zrekompensować tę stratę. Kto wie, czy 48-latek z Bielska-Białej nie okaże się wkrótce naturalnym następcą Góraka. Kibice wiosną domagali się jego odejścia, ostatecznie został, mając jeszcze przez rok ważny kontrakt i przed nim piąty z rzędu sezon w GKS-ie. Wiceprezes Krzysztof Nowak, który wkrótce w pełni przejmie stery w spółce z rąk Marka Szczerbowskiego, postawił przed nim za cel znalezienie się w barażach o ekstraklasę.
Kurczy się grupa zawodników, którzy byli w zespole 4 lata temu, gdy Górak wracał do GKS-u, kiedy ten był odbudowywany po spadku z I ligi. Wczoraj klub poinformował o rozstaniu z dwoma graczami pamiętającymi doskonale tamten II-ligowy czas: Zbigniewem Wojciechowskim i Marcinem Urynowiczem. Ich kontrakty wygasają 30 czerwca i nie zostaną przedłużone. Podobne decyzje zapadły w kontekście Marko Roginicia, Dominika Kościelniaka, Michała Kołodziejskiego i Daniela Tanżyny. Z kolei Daniel Dudziński wraca do Zagłębia Lubin po okresie rocznego wypożyczenia. Trudno tu mówić o jakichkolwiek zaskoczeniach. Wojciechowski do pewnego momentu, jako młodzieżowiec pozyskany z Goczałkowic i rekomendowany przez Łukasza Piszczka, rozwijał się obiecująco, ale w I lidze nie odegrał już znaczącej roli. Urynowicz też ostatnio miał status zmiennika.
Kibice pamiętać mu będą sezon zakończony awansem, gdy był najlepszym strzelcem zespołu i wybrano go najlepszym piłkarzem roku w GKS-ie, za co nagrodzono go „złotym bukiem”. Roginić był przez trenera Góraka określany jednym z najlepszych napastników I ligi, ale Chorwat na boisku nie nawiązał do tych słów. Kościelniak będzie miło wspominany dzięki bramce na wagę wygranej w derbach z Ruchem. Kołodziejski wywalczył w Katowicach awans, ale szczebel wyżej sprokurował kilka rzutów karnych, zaś Tanżyna przegrał ze zdrowiem, a wiosną po słabym początku nie podniósł się z ławki. Dudziński jako wypożyczony z ekstraklasy młodzieżowiec nie nawiązał choćby do poziomu prezentowanego sezon wcześniej przez Filipa Szymczaka.
Wiceprezes Nowak zapowiada, że GKS dokona 5-6 transferów. Na Bukową trafia Aleksander Komor, 28-latek dotąd występujący w Resovii, z ekstraklasowym doświadczeniem z Łęcznej i Podbeskidzia. Sprowadzenie środkowego obrońcy w obliczu rozstań z Tanżyną i Kołodziejskim było potrzebą chwili. Skoro mowa o tej pozycji, nadal pod znakiem zapytania stoi przyszłość Grzegorza Janiszewskiego. Jego kontrakt też wygasa 30 czerwca, negocjacje są w toku. Przedłużona zostaje natomiast umowa Adriana Błąda. Doświadczony pomocnik, zawodnik o najdłuższym stażu w zespole, ma grać w GKS-ie przez kolejne dwa sezony.
Maczek wraca na Śląsk
Zdjęcie samochodowej nawigacji z wytyczonym kierunkiem „Bukowa” opublikował wczoraj przed południem Mateusz Mak.
31-letni pomocnik pochodzący z Suchej Beskidzkiej to kolejny po Aleksandrze Komorze nabytek GieKSy w tym okienku transferowym mogący uchodzić za zawodnika bardzo doświadczonego i z ekstraklasową przeszłością. Na najwyższym szczeblu rozegrał ponad 160 spotkań, zdobył 27 bramek. Ostatni sezon, w Stali Mielec, zakończył z bilansem 25/2. Jego wygasający 30 czerwca kontrakt w klubie z Podkarpacia nie został przedłużony.
„Maczek” trafia na… przeciwną stronę chorzowskiego parku. Jako junior wraz z bratem bliźniakiem (obecnie Wieczysta Kraków) szkolił się w Stadionie Śląskim. Stamtąd kilkanaście lat temu trafił do Ruchu Radzionków, prowadzonego przez Rafała Góraka. Szkoleniowiec GieKSy wprowadzał go wtedy do seniorskiej piłki, a chciał sprowadzić Maka na Bukową już spory czas temu. Teraz ta sztuka się powiodła.
Katowiczanie zyskują zawodnika ogranego. Jako kolejny przedstawiciel rocznika 1991 wraz z Adrianem Błądem i Rafałem Figielem należeć będzie do starszyzny szatni. Choć nie omijały go problemy zdrowotne, w Mielcu i tak grał regularnie. Przez trzy ekstraklasowe sezony zanotował 70 występów i strzelając 13 goli.
Mak przywiązywał się do miejsc – w Stali spędził cztery sezony. Z kolei w Radzionkowie – 2, a w Bełchatowie – 3,5. Dobrze też czuł się na Śląsku. To tu w 2019 roku, wieńcząc 4-letni pobyt w Gliwicach, osiągnął swój największy sukces zostając mistrzem Polski z Piastem. Przyczynił się do niego 20 występami i 1 trafieniem. Można stwierdzić, że drugiego utytułowanego zawodnika w GieKSie dziś nie ma.
Coś oddać Katowicom…
Być może podejmuję ostatnie wyzwanie zawodowe w życiu. Mam nadzieję, że zrobimy w piłce nożnej coś dobrego – mówi Krzysztof Nowak, który wkrótce oficjalnie rozpocznie prezesurę w GKS-ie Katowice.
Nie chciałbym, byśmy za mojej prezesury walczyli o dziesiąte, jedenaste czy dwunaste miejsce. Słowo-wytrych to dla mnie Puszcza Niepołomice. Kiedy ktoś mówi, że się nie da, to go używam – mówi Krzysztof Nowak, wiceprezes (jeszcze) GieKSy, który od lipca ma już formalnie przejąć stery z rąk Marka Szczerbowskiego i rozpocząć rządy przy Bukowej.
Podczas swojej pierwszej konferencji prasowej przy Bukowej wiceprezes Nowak powtórzył to, co powiedział wcześniej radnym na posiedzeniu Komisji Kultury, Promocji i Sportu – że GKS powinien mierzyć co najmniej w czołową szóstkę I ligi i udział w barażach o ekstraklasę.
– Jesteśmy poza nią już prawie 20 lat. W przyszłym roku będziemy obchodzić 60-lecie klubu. Trzeba stawiać sobie cele, być może w dwóch taktach. Bo czy będzie wielkim pogrzebem, jeśli zajmiemy 7. miejsce ze stratą 1-2 punktów do baraży? Jeśli to stanie się po walce w wyrównanej lidze? Moim zdaniem nie, dlatego taki cel powinien być. Spróbujmy powalczyć, w innym wypadku to się nie może udać – podkreśla Krzysztof Nowak.
Ten cel – co nie podoba się części kibiców – ma być realizowany pod wodzą Rafała Góraka. Szkoleniowiec rozpoczyna właśnie okres przygotowawczy do piątego z rzędu sezonu w Katowicach.
– Opinia piłkarska w Polsce była przygotowana na rozwiązanie kontraktu z Rafałem Górakiem – przyznaje wiceprezes GieKSy. – Przeanalizowałem za i przeciw, to moja decyzja i biorę za nią pełną odpowiedzialność. Trener Górak dotąd realizował wszystkie cele stawiane przez zarząd, właścicieli i ma kontrakt ważny jeszcze przez rok. Drużyna absolutnie go popiera, akceptuje, chce grać pod jego skrzydłami. W długiej rozmowie powiedział: „Prezesie, skoro w aktualnych realiach budżetowych przymierzamy się do walki o baraże, to ja taką walkę podejmuję”.
– To słowa trenera, cytuję je. Będzie to trudne, bo wiemy, jakie zespoły – Termalica, Wisła – nie awansowały, jakie awansowały, czyli Motor Lublin i Polonia Warszawa, a także jakie spadły z ekstraklasy. Pierwsza liga stanie się o wiele bardziej wyrównana i dużo silniejsza niż w poprzednim sezonie, co do tego nie mamy żadnych wątpliwości. Ale ja się nie boję wyzwań i tak powiedziałem drużynie w szatni. Może to być odbierane różnie. Być może niektórzy powiedzą, że facet przyszedł z innego sportu, nie zna realiów, albo że pozjadał rozumy i wszystko wie. Ale cele w sporcie przecież trzeba sobie stawiać. Tak zostałem nauczony, tak działałem i tak motywowałem zawsze ludzi, by mieć je jak najwyższe – tłumaczy Nowak.
Przyszły sternik GieKSy szacuje, że rozwiązanie kontraktu z Rafałem Górakiem oraz zatrudnieniem nowego sztabu wiązałoby się z kosztami na poziomie 400-500 tysięcy złotych, co było dodatkowym argumentem za tym, by nie dokonywać zmiany trenera.
– Podobno jestem nielubiany, że na komisji sportu powiedziałem, iż to nie Rafał Górak nie strzelał, nie wykorzystał w rundzie wiosennej trzech rzutów karnych. No nie strzelał! A gdyby wpadły te karne, to może bylibyśmy w tym roku w okolicach strefy barażowej. Ta drużyna zagrała znakomity mecz z Ruchem, wygrała z Łęczną, w kilku innych była zdecydowanie lepsza, a piłka nie wpadała do siatki. Nie poukładało się. Teraz musimy dokonać wzmocnień na pozycjach, które wymagały dublerów. Łącznie szykujemy 5-6 transferów.
– Trener Górak ma kontrakt ważny przez rok i nic do stracenia. Może robić wszystko, eksperymentować, zmieniać ustawienie, skład, może grać odważniej. Wie, że jeśli zrobi wynik, na który czekają kibice, właściciel, zarząd, to przedłuży mu się umowa. Nie zdradzam jej warunków, to tajemnica, ale warto, by powalczył. Wiele klubów dokonywało chaotycznych ruchów, ulegało presji, wymieniało sztaby, a potem i tak nie osiągało swoich celów. Uważam, że stabilizacja jest potrzebna. Biorę za to odpowiedzialność. Z trenerem Górakiem pracuje nowy dyrektor sportowy Dawid Dubas, zna doskonale GKS, to młody człowiek o dużym stażu i niewiarygodnej wiedzy o piłce nożnej; bardzo uczciwy, poukładany i zaangażowany. To kolejna moja decyzja, której będę bronił, dopóki będę prezesem – mocno akcentuje Krzysztof Nowak.
Sekcja piłkarska GKS-u na 2023 rok uzyskała dotację z miasta w wysokości 7 mln zł. Kształtowanie ambitniejszego celu niż dotąd (utrzymanie) nie wpłynie póki co na jej zwiększenie. – Mówienie o budżecie, jaki mamy, jest czasami populistyczne – zaznacza wiceprezes.
– Prowadzimy rozmowy dotyczące pozyskania nowych zawodników. Widzę, jakie kwoty padają z naszej strony oraz to, że za chwilę niektórzy idą do innego klubu, bo ktoś oferuje im tam 5-7 tysięcy więcej. Przepraszam, ale takie są realia. W opinii publicznej funkcjonuje przekonanie, że GKS dostaje niewiarygodnie wielkie pieniądze. Poproszę dyrektorów sportowych naszych sekcji, by wykonali zestawienia, jak wyglądają budżety GKS-u w porównaniu do innych klubów. Jeden z najniższych w siatkówce, nie mamy najwyższego ani w piłce nożnej kobiet, ani w hokeju – dodaje Nowak.
– Jeżeli chodzi o piłkę nożną mężczyzn też nie jest nie wiadomo jak wysoki. Mówienie, że mamy tyle pieniędzy, to populizm. Jednym z zadań wyznaczonych mi przez prezydentów jest pilnowanie budżetu. Nie chcę używać nazw klubów, które zainwestowały bardzo dużo choćby teraz, w rundę wiosenną, z założeniem awansu do ekstraklasy, przez co powiększyły dziurę budżetową. Ja nie będę tylko i wyłącznie chodził do Urzędu Miasta.
– Spróbujemy pozyskiwać środki z zewnątrz. Może przekonamy kogoś tym ambitnym zadaniem, chęci powalczenia o baraże i dzięki temu zwiększymy budżet. Prezydenci mówią, że mamy w klubie narzędzia do pozyskiwania dodatkowych środków. Na tym chcę się skupić – wyjaśnia Krzysztof Nowak.
Jednym ze składników budujących stronę przychodową może być naturalnie dzień meczowy i frekwencja, a ta w Katowicach kuleje od lat. – Chciałoby się zbudować publiczność taką, by na mecze przychodziło po 4 tysiące osób. Klucz jest prosty – trzeba dobrze grać. Gdy będzie ambicja, dobra gra, kibice też będą. To tak jak z kinem. Na film oskarowy się przychodzi, a na gniota nie. Chcę o tę frekwencję powalczyć, choćby w kontekście oddania nowego stadionu. Jeśli będzie świecił pustkami, to będzie to ponury widok – nie kryje wiceprezes GKS-u.
Piłkarska GieKSa wymaga dziś wzmocnień nie tylko w samej kadrze zespołu. Odejście dyrektora Roberta Góralczyka i nominacja Dawida Dubasa sprawiły, że klubowi póki co ubyła jedna osoba. Ale pion sportowy ma zostać uzupełniony. – Czekam na rekomendację dyrektora Dubasa. W swojej działalności mam zasadę delegowania obowiązków. Skoro mu zaufałem, to on ma sobie dobrać współpracownika. Ja nikogo nie narzucam. Póki co, dyrektor Dubas wraz z trenerem Górakiem muszą skompletować skład na nadchodzący sezon – mówi Krzysztof Nowak. Przy okazji chciałby, by po odejściu Marka Szczerbowskiego zarząd został uzupełniony i nadal 2-osobowy.
– Nie wyobrażam sobie działania w pojedynkę. Gdy dojdzie do tego, że będę prezesem, muszę dobrać sobie kogoś do współpracy. Nie wyobrażam też sobie – bez względu na strukturę właścicielską – żeby ktoś narzucił mi mojego wiceprezesa. To ma być ktoś znający się na funkcjonowaniu klubu wielosekcyjnego – podkreśla wiceprezes GieKSy. On – jako wieloletni dyrektor AZS AWF Katowice – ma w tej materii bogate doświadczenie.
– Decyzja o przyjęciu propozycji prezydentów Krupy i Bojaruna w sprawie dołączenia do GieKSy była bardzo trudna i głęboko przemyślana. W AZS AWF zbudowaliśmy potęgę, 25-sekcyjny klub, zdobywający medale olimpijskie, uniwersjad. Zapytałem sam siebie, co jeszcze możemy tam zrobić. Już chyba nic. Teraz mam nadzieję, że zrobimy coś dobrego w GKS-ie, w piłce nożnej. Ale gwarancji nie ma, nie jestem zbawicielem. Tamte medale to przeszłość, być może podejmuję ostatnie wyzwanie zawodowe w życiu, choć powtórzyć wyniki prezesa Szczerbowskiego będzie bardzo trudno. Gdy włączyłem się w działalność GKS-u, rozgrywany był hokejowy play off. Kiedy zobaczyłem, jakie budzi emocje, że ludzie potrzebują zwycięstw GKS-u jak tlenu, nie umiałem też ukryć swoich emocji. Uznałem, że po tym, jak pojawiłem się tu w 1987 roku, spróbuję coś Katowicom oddać – kończy Krzysztof Nowak.
SIATKÓWKA
siatka.org – Łukasz Kozub wraca do Plusligi, zagra w GKS-ie Katowice
Po sezonie spędzonym na francuskich parkietach Łukasz Kozub zdecydował się na powrót do Polski. Wychowanek AKS Resovii w kolejnych rozgrywkach zasili szeregi GKS-u Katowice. Jest to pierwszy nowy zawodnik pozyskany przez katowicki zespół w międzysezonowej przerwie.
Dotychczas GKS Katowice informował o przedłużeniach umów z zawodnikami. Nadal w jego barwach występowali będą: Jakub Jarosz i Damian Domagała (atakujący), Bartosz Mariański i Dawid Ogórek (libero), Sebastian Adamczyk (środkowy) oraz Wiktor Mielczarek (przyjmujący). Przyszedł czas na pierwszy transfer. W międzysezonowej przerwie do drużyny prowadzonej przez Grzegorza Słabego dołączy grający na pozycji rozgrywającego Łukasz Kozub.
Nowy zawodnik GieKSy dał się poznać siatkarskiej Polsce jako podstawowy zawodnik młodzieżowej kadry Polski, która w latach 2015-2017 sięgała po mistrzostwo świata i Europy w kategorii kadetów i juniorów. Kozub występował w biało-czerwonej drużynie m.in. z Jakubem Szymańskim i Damianem Domagałą. Nowy siatkarz górnośląskiego zespołu jako zawodnik SMS-u PZPS Spała w 2016 roku rywalizował z GKS-em Katowice w finałach I ligi, zakończonych zwycięstwem naszego Klubu. W PlusLidze Łukasz Kozub reprezentował do tej pory barwy MKS-u Będzin, Asseco Resovii Rzeszów oraz Trefla Gdańsk. W 2022 roku Kozub doczekał się pierwszego powołania do seniorskiej reprezentacji Polski oraz występów w Lidze Narodów. Ostatni sezon spędził we Francji, gdzie reprezentował Stade Poitevin Poitiers, z którym uplasował się na dziesiątej pozycji.
– Łukasza nikomu przedstawiać nie trzeba. Dał się zapamiętać kibicom GieKSy jeszcze podczas pobytu naszej drużyny w I lidze, gdzie kierował grą SMS-u PZPS Spała, z którym nasz zespół rywalizował w finale. Od tego czasu stale podnosił swoje umiejętności, grając w klubach z Będzina, Rzeszowa i Gdańska, a ostatni sezon spędzony we Francji był dla niego kolejnym udanym sprawdzianem. Nie będę ukrywał, że bardzo na niego liczymy i wierzymy, że skutecznie poprowadzi grę naszej drużyny – powiedział Jakub Bochenek, dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Katowice.
GKS ma nowego środkowego
GKS Katowice zaprezentował nowego zawodnika, który w przyszłym sezonie zasili szeregi tego zespołu. Jest nim Łukasz Usowicz, który poprzedni sezon spędził w MKS-ie Będzin.
24-letni środkowy Łukasz Usowicz nieprzerwanie od 2013 roku występował w Norwidzie Częstochowa. Po pięciu latach opuścił seniorską drużynę spod Jasnej Góry i zagrał sezon w Będzinie. Teraz będzie miał okazję zaprezentować się w PlusLidze. Będzie to jego pierwszy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej.
– Decyzja zapadła bardzo szybko, a przekonało mnie to, że po tylu latach spędzonych na pierwszoligowych parkietach chciałem w końcu spróbować swoich sił w PlusLidze, a GKS Katowice jest do tego idealnym miejscem. Mam nadzieję, że dostanę swoje szanse. Sezon jest długi i każdy będzie miał okazje pograć – skomentował swój transfer Łukasz Usowicz.
– Obserwowaliśmy Łukasza już od kilku sezonów i w końcu udało nam się nawiązać współpracę. W minionym sezonie pokazał ponad wszelką wątpliwość, że ma wszystko, by występować na poziomie PlusLigi. Cieszymy się, że nasze drogi w końcu się skrzyżowały i zobaczymy go w naszych barwach – powiedział Jakub Bochenek, dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Katowice.
Doświadczony przyjmujący dołączył do GKS-u
Do składu GKS-u Katowice na sezon 2023/2024 dołączył Marcin Waliński, 32-letni przyjmujący pochodzący z Trzcianki. Popularny „Kipek” rozegrał już 14 sezonów i ponad 300 spotkań na poziomie PlusLigi.
Marcin Waliński przygodę z siatkówką rozpoczynał w 2002 roku w MKS-ie MDK Trzcianka, skąd w 2006 roku przeniósł się do EKS-u Skry Bełchatów. Spędził tam trzy lata. Seniorską karierę rozpoczął w 2009 roku, gdy trafił do Delecty Bydgoszcz, w której zadebiutował w PlusLidze.
Po sześciu sezonach spędzonych w Bydgoszczy na rok przeniósł się do Indykpolu AZS Olsztyn, a następnie wybrał się na południe Polski, do MKS-u Będzin. W 2018 roku trafił do Zawiercia, a po dwóch latach wrócił na północ kraju, do Ślepska Malow Suwałki. W kolejnym sezonie grał w Cuprum Lubin, a później przeniósł się znów do Warty Zawiercie.
– To była szybka akcja transferowa, bo dogadaliśmy się w trzy, cztery dni. W ogóle była to ciekawa historia, bo miałem już podpisany kontrakt w Będzinie, ale tylko na występy w PlusLidze. MKS do PlusLigi nie awansował, więc byłem wolnym zawodnikiem. Cieszę się, że tu jestem, bo gdyby nie oferta z Katowic, to byłoby ze mną ciężko. Na GKS zawsze miło się patrzyło, bo to zespół, który walczy do końca. Był stworzony z walczaków i będzie tak samo. Cieszę się, że mogę być częścią tej drużyny i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Moim celem jest walczyć w każdym meczu, zdobywać punkty, wygrywać i przegrywać, ale zawsze jako drużyna – skomentował swój transfer Marcin Waliński.
– Temat zatrudnienia Marcina Walińskiego w GKS-ie pojawiał się już wcześniej, ale tym razem w końcu udało się doprowadzić wszystko do szczęśliwego końca. Wieloletnie doświadczenie i umiejętności Marcina doskonale uzupełniają się z młodzieńczą fantazją naszych zawodników. Wierzymy, że dzięki pozyskaniu Marcina linia przyjęcia będzie jedną z najlepszych, jaką GKS Katowice dysponował podczas kilkuletniego pobytu w PlusLidze – powiedział dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Katowice Jakub Bochenek.
HOKEJ
hokej.net – Poznaliśmy grupy Pucharu Kontynentalnego. Z kim zagra GKS Katowice?
Hokeiści GKS-u Katowice poznali rywali, z którymi zmierzą się w grupie F Pucharu Kontynentalnego. Mistrzowie Polski będą rywalizować we Włoszech, a konkretnie w narciarskim kurorcie – Cortina d’Ampezzo.
Podopieczni Jacka Płachty rozpoczną zmagania od fazy półfinałowej. Wiemy już, że zostali przydzieleni do grupy F, która będzie rywalizować w urokliwej miejscowości Cortina d’Ampezzo, słynącej z licznych tras narciarskich i organizacji wydarzeń sportowych. Turniej odbędzie się w dniach17-19 listopada.
Rywalami mistrzów Polski będą gospodarze: SGC Hafro Cortina, czyli urzędujący mistrz Włoch i wicemistrz Ligi Alpejskiej, a także wicemistrz Danii Herning Blue Fox oraz zespół, który awansuje z poprzedniej rundy (grupy D). Będzie to najprawdopodobniej ukraiński Sokił Kijów lub węgierski Ferencvárosi TC.
Turniej finałowy odbędzie się w dniach 12-14 stycznia 2024. Awansują do niego po dwie najlepsze drużyny z grupy E (Cardiff Devils, Nomad Astana, Les Brûleurs de Loups de Grenoble oraz zwycięzca grupy C) i wspomnianej wyżej grupy F.
Przypomnijmy, że GKS Katowice po raz ostatni brał udział w rozgrywkach Pucharu Kontynentalnego w sezonie 2018/2019 i zajął w nich trzecie miejsce. Trenerem GieKSy był wówczas Tom Coolen.
Jacek Płachta wyróżniony przez prezydenta Katowic
W tym tygodniu odbyła się uroczysta gala wręczenia Nagród Prezydenta Miasta Katowice w dziedzinie sportu za rok 2022. Jedno z wyróżnień otrzymał Jacek Płachta, trener hokejowej sekcji GKS-u Katowice.
Katowicki trener został wyróżniony w kategorii „najlepszy działacz/trener sportowy”. Z pewnością ma to związek z faktem, iż GieKSa pokonała wówczas w wielkim finale play-off Re-Plast Unię Oświęcim 4:0 i sięgnęła po tytuł Mistrza Polski.
Również w tym samym roku zdobyli kolejne trofeum, którym jest Superpuchar Polski. Sięgnęli oni po niego w październiku ubiegłego roku, pokonując Comarch Cracovię 7:1 na własnej tafli.
– Hokeiści odnoszą sukcesy od dwóch lat i to naprawdę wielkie. Prezesowi Markowi Szczerbowskiemu udało się zbudować znakomity zespół. Nagrody są absolutnie zasłużone, a za rok na pewno prezydent wyróżni tę drużynę, dlatego że dwukrotny Mistrz Polski nie zdarza się zbyt często, no i Jacek Płachta to znakomity trener – Krzysztof Nowak, wiceprezes zarządu GKS Katowice.
Najnowsze komentarze