Dołącz do nas

Piłka nożna

W Olsztynie o… nie wiadomo co

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jutro GKS Katowice pojedzie na jeden z dwóch najdalszych wyjazdów w rundzie wiosennej – w Olsztynie naszej drużynie przyjdzie bowiem się mierzyć z miejscowym Stomilem.

Trudno powiedzieć, o co się będzie dla GieKSy toczyć ten mecz. Po ostatnich spotkaniach najbardziej niepoprawni optymiści przestali chyba mieć złudzenia, że awans do ekstraklasy z obecnym składem jest bardzo mało realny w przyszłym sezonie. Niestety w spotkaniu z Bytovią oprócz słabej jakości piłkarskiej doszły jeszcze widoczne braki motywacyjno-ambicjonalne. Większość zawodników jest bez formy i tak naprawdę część kwalifikuje się do odejścia. Trudno więc mówić o jakimś celu w postaci poprawienia nastrojów, bo zawsze ta poprawa powinna mieć kontekst nadziei na przyszły sezon. Dziewięcioletnia historia GieKSy w pierwszej lidze w ostatnim czasie pokazuje, że nawet kilka dobrych meczów tej nadziei dać nie może, albo inaczej – daje ją, ale złudną.

Stomil ma obecnie tyle samo punktów, co GieKSa, czyli czterdzieści. Rozkład zwycięstw, remisów i porażek jest jednak inny niż podopiecznych Jerzego Brzęczka. Stomil co prawda przegrał tylko 8 meczów (GKS 12), ale na niekorzyść olsztynian przemawia fakt, że zaliczyli aż 10 remisów (GKS 4) i 10 wygranych (GKS 12). W bramkach jest prawie identycznie, rywale z Warmii strzelili i stracili po jednym golu mniej niż GieKSa bilans 31:32 (GKS 32:33). Na tym podobieństwa się nie kończą – u siebie Stomil ma bilans bramkowy 19:16 (GKS 18:17), a na wyjeździe 14:16 (GKS 12:16). To wszystko sprawia, że czeka nas mecz niezwykle wyrównanych drużyn.

W ostatnim czasie Stomil to drużyna remisów. W poprzednich sześciu meczach aż pięć kończyło się podziałem punktów, co przedzielone zostało wysoką porażką z Chrobrym w Głogowie 0:3. Zwracają jednak uwagę cenne remisy z Zawiszą u siebie i w ostatniej kolejce w Płocku.

Najskuteczniejszym strzelcem Stomilu jest były zawodnik GieKSy – Rafał Kujawa. Zawodnik na wiosnę strzelił co prawda tylko trzy gole, ale w całym sezonie ma na koncie 9 trafień plus jedno w Pucharze Polski. Uwagę zwrócić należy też na kolejnego byłego zawodnika GieKSy – Jarosława Ratajczaka, który w GieKSie rozegrał zaledwie pół meczu, ale w Stomilu jest podstawowym zawodnikiem.

Jesienią przy Bukowej GKS zremisował ze Stomilem 2:2 i był to debiut trenera Jerzego Brzęczka przy Bukowej. Goście prowadzili dwukrotnie – po trafieniach wspomnianego Kujawy oraz ukraińskiego Gruzina Irakli Meschii. Do wyrównania doprowadzali najpierw Grzegorz Goncerz z rzutu karnego, a potem Paweł Szołtys. W końcówce za brutalny faul czerwoną kartkę dostał Rafał Pietrzak.

W poprzednich sezonach GieKSie na wyjeździe ze Stomilem wiodło się nieszczególnie. Najpierw w Olsztynie było 0:0, potem przegraliśmy 1:3 w spotkaniu, które było bardzo ważne dla gospodarzy w kontekście utrzymania. Rok temu mecz odbył się w Ostródzie i mimo dobrej gry katowiczanie polegli 0:1. Co ciekawe wszystkie te mecze – jak i nadchodzący – odbywają się późną wiosną.

Obie drużyny mają praktycznie pewne utrzymanie, a walka o awans im nie grozi. Tak więc potyczka będzie dość towarzyska, ale mamy nadzieję, że piłkarze GKS podejdą do spotkania z nieco większymi chęciami niż z Bytovią. Do Olsztyna jedzie masa kibiców i obowiązkiem jest starać się dla nich o jak najlepszy wynikik, choćby za to, że mimo fatalnej postawy w ostatnim meczu, dopingowali do ostatniej minuty.

Wiele tu na przyszłość nie zdziałamy. Tak więc Panowie sprawa jest prosta – wyjść na boisko, wygrać i wracać do Katowic.

Stomil Olsztyn – GKS Katowice, sobota 7 maja 2016, godz. 15.30

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

5 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

5 komentarzy

  1. Avatar photo

    tyta

    6 maja 2016 at 13:41

    … z tym pewnym utrzymaniem GieKSy byłbym ostrożny. Przy tej formie zawodników iv w kontekście drużyn z którymi mamy jeszcze grać to ja tego z takim spokojem nie widzę. Mimo wszystko uważam że z Olsztyna pewnie przywiozą wymęczone 3 pkt. a zgodnie powszechnie krążącą wśród GieKSiarzy teorią spiskową mecz z Chojnicami przewalą ale Rozwój dzielnie walczy

  2. Avatar photo

    kibic bce

    6 maja 2016 at 14:54

    O co graja o to zeby w gebe nie dostac. Niestety w tym meczu jestem pesymista. Jak dostana 1-0 to wtedy trener wy…. pol skladu i moze wpusci nasza mlodziez do cholery w koncu. Przejrzy na oczy ze jeden z drugim nie nadaja sie do gry na B1.
    Mam prosbe do trenera Brzeczka wpusc pan do cholery w koncu tego Sawickiego na boisko. Wielu ludzi chce z blaszoka go zobaczyc jak gra wychowanek. Ino nie na ostatnie 5 min.
    Dziekuje

  3. Avatar photo

    Kibol

    6 maja 2016 at 16:12

    A my z ekipą idziemy w sobote na mecz kobitek troche sie odstresować i uspokoić od tych kopaczy zapraszamy wszystkich wkór…….ych !

  4. Avatar photo

    Mati

    6 maja 2016 at 17:33

    Nie potrzebna Ekstraklasa skoro z miasta i tak kasa!!!

  5. Avatar photo

    n.k.w.d.

    6 maja 2016 at 20:15

    Zagrajcie juniorami to gwarancja zaangażowania bo punktów przy obecne składzie to nie gwarantuje.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Świętowanie mistrzostwa jednak w Katowicach?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa nie potrafiła przez 90 minut pokonać bramkarki rywalek, a po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów indywidualnych. Tym samym celebracja mistrzostwa musi jeszcze poczekać, a szansa na takową fetę będzie już za tydzień przy Bukowej.

Klaudia Słowińska w Łęcznej doczekała się powrotu na pozycję skrzydłowej. Świetną akcję ujrzeliśmy już w pierwszej minucie – Katarzyna Nowak odważnie wyprowadziła na skrzydło, a centrę Julii Włodarczyk przecięła Natalia Piątek. W 7. minucie Jagoda Cyraniak powstrzymała nacierającą Klaudię Lefeld po dużym błędzie Klaudii Słowińskiej. Odpowiedziała Kozak sytuacyjnym strzelam z dystansu, mocno niecelnie. Blisko zdobycia pierwszej bramki z dystansu była Włodarczyk, golkiperka wzniosła się na wyżyny umiejętności. Na kilkanaście następnych minut walka skupiła się w środku pola, obejrzeliśmy po jednym bardzo nieudanym strzale z obu stron. W 26. minucie Katja Skupień dograła do Pauliny Tomasiak, zupełnie niepilnowanej w polu bramkowym. Ta zgrała piłkę do Julii Piętakiewicz, a Kinga Seweryn była bez szans. Blisko było odpowiedzi po trąceniu piłki w powietrzu Cyraniak, Kinga Kozak nie zdołała wepchnąć piłki obok bramkarki. W 33. minucie Piątek znów uratowała swoją drużynę, ściągając piłkę z nogi rozpędzonej Vuskane, której podawała Kinga Kozak. Po rzucie różnym główkowała Słowińska, wysoko nad bramką. Na zakończenie pierwszej części Julia Piętakiewicz huknęła w samo okienko, Kinga Seweryn udowodniła swoją klasę, broniąc strzał.

W 47. minucie strzał oddała Gabriela Grzybowska, trafiając w wybiegającą Vuskane. Łęczna wyprowadziła kontratak, a centrę Piętakiewicz wybiła Marlena Hajduk na rzut rożny. W 54. minucie Seweryn na przedpolu uratowała swój zespół, nie dając szans Skupień na sfinalizowanie akcji. GieKSa w zasadzie nie miała pomysłu na konstrukcję ataków, nawet kontry kończyły się niecelnymi podaniami. W 58. minucie Kaczor odnalazła długim podaniem Włodarczyk, a Klaudia Słowińska po zgraniu uderzyła w golkiperkę. Pięć minut później Anita Turkiewicz zdołała powstrzymać pędzącą Skupień, nadrabiając dystans. W 69. minucie Katja Skupień padła w szesnastce Kingi Seweryn, arbiter od razu pokazała kartkę za próbę wymuszenia. Minutę później Kinga Kozak miała dobrą okazję po wrzutce Marleny Hajduk, trafiła wprost w bramkarkę. W 79. minucie Jagoda Cyraniak bez zdecydowania podała do Kingi Seweryn, a nasze rywalki skrzętnie tę okazje wykorzystały – pusta bramka i 0:2.

Mistrzostwo Polski musi poczekać. Może się ziścić już jutro, jeśli Czarni przegrają w Szczecinie. W innym wypadku poczekać będziemy musieli do soboty 3 maja. Wtedy o 10:45 na Bukowej zagramy z Pogonią Tczew. Wstęp darmowy – zapraszamy do świętowania mistrzowskiego tytułu z uKOCHanymi. 

Łęczna, 26.04.2025
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Piętakiewicz (26), Tomasiak (79).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak (80. Bednarz) – Włodarczyk, Grzybowska, Kaczor (61. Nieciąg), Turkiewicz – Kozak, Vuskane (61. Langosz), Słowińska.
AP Orlen Gdańsk: Piątek – Skupień (84. Ostrowska), Kazanowska, Piętakiewicz (65. Sikora), Lefeld, Ratajczyk, Zawadzka, Głąb, Kłoda, Kirsch-Downs, Tomasiak.
Żółte kartki: Skupień, Głąb – Nowak, Grzybowska, Słowińska, Włodarczyk.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Osłabiona Legia przed meczem z GieKSą

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Drużyna Legii w sezonie 2024/25 rozegra największą liczbę spotkań z całej stawki zespołów PKO BP Ekstraklasy – aż 55. Na to składają się mecze w polskiej lidze, europejskich pucharach oraz Pucharze Polski. Najbardziej intensywnymi miesiącami pod tym względem były sierpień (9 rozegranych spotkań), oraz kwiecień – mecz z GieKSą będzie dla Legii siódmym w tym okresie. 

Taka liczba spotkań rzutuje na postawę drużyny w rozgrywkach ligowych. Legia zajmuje piątą pozycję z 47 punktami (bilans 13-8-8, bramki 52-38). Goście do trzeciego miejsca tracą 8 punktów, a do lidera 12. Legia jest drużyną własnego stadionu – na boiskach przeciwników zdobyła 17 punktów (bilans 4-5-5, bramki 22-23). Bilans ligowych wyjazdów przedstawia poniższa tabela (pogrubioną czcionką wyróżniono wygrane przez Legię mecze):

W ostatnich trzech spotkaniach ligowych na wyjeździe Legia zmierzyła się kolejno z Motorem, Rakowem i Górnikiem. W meczu z Motorem goście przez pierwsze dwa kwadranse przeważali, ale Motor po wyrównaniu w 37. minucie zaczął śmielej atakować. Początek drugiej połowy wyglądał jak pierwszej minuty meczu: Legia miała sporą przewagę i dwukrotnie prowadziła. Gola na 3:3 Motor strzeli po dobitce rzutu karnego w ostatniej akcji meczu. W spotkaniu z Rakowem Legia przegrywała po 47 minutach gry 0:3. Przy takim prowadzeniu Medaliki oddały inicjatywę gościom i na efekt nie trzeba było długo czekać. W 50. minucie padła pierwsza bramka dla Legii, która coraz bardziej zaczęła przeważać… Drugą bramkę przyjezdni strzelili na pięć minut przed końcem spotkania, jednak Raków nie dał sobie wbić gola dającego remis. W ostatnim wyjazdowym meczu Legia w pierwszej połowie nie miała zbyt wiele do powiedzenia – Górnik osiągnął sporą przewagę, jedna strzelona bramka był najmniejszym wymiarem kary. Drugą połowę obie drużyny rozpoczęły bardzo spokojnie od długich ataków pozycyjnych. Prawie po kwadransie Legia wyrównała, a KSG stracił animusz z pierwszej połowy. W 67. minucie Legia strzeliła drugiego gola i Górnik nie miał specjalnie pomysłu jak wyrównać.

Od 10 kwietnia ubiegłego roku trenerem Legii jest kontrowersyjny Gonçalo Feio. Co jakiś czas, według doniesień medialnych, okazuje się, że dalsza praca z drużyną z Warszawy staje pod znakiem zapytania. Jak na razie pozycja trenera, mimo wszystko, wydaje się być niezagrożona. Oczywiście, może się to zmienić w przypadku braku awansu Legii do europejskich pucharów. Ostatnie doniesienia sprzed około tygodnia mówią, że zarząd Legii już wybrał następcę: zostanie nim Białorusin Aleksiej Szpilewski.

Z 52 bramek strzelonych przez Legię, 9 zdobył Bartosz Kapustka, 7 Marc Gual, a następny na liście z 6 trafieniami jest Luquinhas. Najdokładniej podający to Rúben Vinagre z 5 asystami, Ryōya Morishita z 4 oraz Paweł Wszołek, Luquinhas i Kacper Chodyna z 3 ostatnimi podaniami.

Sytuacja kadrowa ze względu na kontuzje jest mocno komplikowana: najlepszy strzelec gości Bartosz Kapustka doznał urazu kolana i nie zagra do końca sezonu. Najprawdopodobniej również do końca sezonu nie zagra Paweł Wszołek, który naderwał mięsień dwugłowy uda. Z kolei Juergen Elitim we wcześniejszych trzech meczach grał ze złamaną ręką, przeszedł operację i podobno może zagrać w sobotnim meczu. Marc Gual, który na początku kwietnia doznał urazu uda, po rehabilitacji wraca do zdrowia i rozpoczął treningi z drużyną. Podobnie bramkarz Gabriel Kobylak, po przejściu zabiegu stawu skokowego wrócił do treningów.  Obrońca Jan Leszczyński zerwał więzadło krzyżowe we wrześniu, do końca sezonu nie pojawi się boisku.

Ze względu na nadmiar kartek nikt z zawodników gości nie pauzuje.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga