Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ostatniego tygodnia, które dotyczą sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie. Prezentujemy naszym zdaniem, najciekawsze z nich.
Drużyna żeńska rozegrała trzeci mecz ligowy w Orlen Ekstralidze, w którym pokonała zespół KS Uniwersytet Jagielloński 2:0 (1:0). W następnej kolejce ligowej piłkarki zmierzą się, w Katowicach z Pogonią Tczew, 13 września. Wcześniej zespół rozegra spotkanie w ramach eliminacji LM UEFA z WFC BIIK-Shymkent. Spotkanie z drużyną z Kazachstanu zostanie rozegrane 27 sierpnia w Słowenii. W przypadku zwycięstwa nasza drużyna zmierzy się z wygranymi w meczu ŽNK Mura – Spartak Myjava. Zwycięska drużyna w dwumeczu awansuje do następnej fazy eliminacji LM. Drużyna męska przegrała w meczu szóstej kolejki PKO BP Ekstraklasy z Górnikiem Zabrze 0:3. Prasówkę po tym meczu przeczytacie TUTAJ. Następny mecz zespół rozegra w Katowicach z Radomiakiem. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:30, w piątek, 29 sierpnia.
Siatkarze rozegrali dwa sparingi w ubiegłym tygodniu z MKS-em Będzin. W spotkaniach padł taki sam wynik 3:2, przy czym pierwsze wygrał MKS, drugie GieKSa. Kolejny sparing zaplanowano na 29 sierpnia, ponownie z MKS-em.
Hokeiści, w ubiegłym tygodniu wzięli udział w turnieju w Parubie, w którym przegrali 1:3 z RI Okna Berani Żlin, następnie 2:3 z HC RT Torax Poruba oraz wygrali 4:1 z LHK Jestřábi Prostějov. Kolejne spotkania towarzyskie zostaną zostaną rozegrane z Zagłębiem Sosnowiec 29 i 30 sierpnia.
PIŁKA NOŻNA
kobiecyfutbol.pl – GKS Katowice z pewnym zwycięstwem!
Katowiczanki po falstarcie z Rekordem Bielsko-Biała zrehabilitowały się pewnym zwycięstwem nad Energą Stomilankami Olsztyn. Pojedynek z beniaminkiem z Krakowa z pewnością nie należał do najłatwiejszych, bowiem „Jagiellonki” bardzo dobrze rozpoczęły sezon i znajdowały się w dobrej dyspozycji.
Pierwszy strzał na bramkę oddały w 5. minucie gry gościnie, było to małe zaskoczenie, ponieważ od samego początku naciskały katowiczanki i to raczej z ich strony można było oczekiwać stworzenia niebezpiecznej sytuacji. Jedna z „Jagiellonek” dynamicznie pomknęła prawą stroną boiska, zdecydowała się na odważne uderzenie z dystansu, siła była na odpowiednim poziomie, zabrakło celności. W 10. minucie doszło do wymuszonej zmiany w GieKSie, na placu gry pojawiła się Jagoda Cyraniak w miejsce Anity Turkiewicz. W 13. minucie Weronika Smaza zauważyła wysuniętą na przedpole Kingę Seweryn i zdecydowała się na próbę przelobowania jej z okolic połowy boiska. Piłka wylądowała jednak w dłoniach bramkarki gospodyń. Katowiczanki w pierwszym kwadransie nie zdołały stworzyć sobie dogodnej sytuacji strzeleckiej, krakowianki mądrze się broniły, próbując wyprowadzać kąśliwe ataki. Zwiastowało to bardzo ciekawe spotkanie. W 16. minucie zbyt głębokie dośrodkowanie Katarzyny Nowak wpadło wprost do koszyczka Karoliny Klabis. Chwilę później świetnie, krótkimi podaniami pograły na prawej stronie Włodarczyk i Maciążka, która w decydującym momencie posłała płaskie zagranie w pole karne wzdłuż linii bramkowej. Do wybitej piłki dopadła Kozarzewska, uderzyła jednak bardzo niecelnie. Kilkadziesiąt sekund później po dośrodkowaniu Hmírovej zakotłowało się w polu karnym gościń, zabrakło jednak którejś z zawodniczek GieKSy, aby skutecznie akcję wykończyć. W 26. minucie GieKSa miała dobrą okazję strzelecką z rzutu wolnego, Hmírová uderzyła ponad murem, ale i ponad bramką. Katowiczanki uzyskały optyczną przewagę. W 29. minucie ponownie do rzutu wolnego podeszła Hmírová, tym razem dośrodkowywała, jej zagranie przyniosło rzut rożny. Dogranie z narożnika nie zostało jednoznacznie przez defensorki z Krakowa wyjaśnione, akcja była kontynuowana i zakończyła się bardzo niebezpiecznym uderzeniem z pola karnego w wykonaniu Aleksandry Nieciąg, bardzo dobrze w bramce spisała się Karolina Klabis. W 33. minucie wybitą z pola karnego rywalek piłkę zgarnęła Julia Włodarczyk. Podjęła próbę strzału z dystansu, skutecznie interweniowała po raz kolejny bramkarka „Jagiellonek”. W 37. minucie jedną z nielicznych okazji w pierwszej części gry miały krakowianki. Z dośrodkowaniem z rzutu rożnego poradziła sobie jednak Kinga Seweryn. Chwilę później przed świetną okazją na premierowe trafienie w GieKSie stanęła Kaláberová! Po przejęciu piłki przez jedną z partnerek otrzymała podanie, będąc w okolicach szesnastego metra i mając czystą pozycję strzelecką, uderzyła jednak bez wystarczającej precyzji i skutecznie interweniowała Klabis. W 40. minucie w końcu katowiczanki dopięły swego i udokumentowały bramką okres swojej przewagi. Świetnym prostopadłym podaniem w pole karne popisała się Julia Włodarczyk, wyprowadziła nim na dogodną pozycję strzelecką Aleksandrę Nieciąg, która tej idealnej okazji nie zmarnowała i pewnym uderzeniem pokonała bramkarkę rywalek! Cztery minuty później ponownie Nieciąg dała o sobie znać! Przejęła za krótki podanie Urnej do Klabis, uderzała z ostrego kąta i piłka wylądowała zaledwie na bocznej siatce. Po upływie doliczonego czasu gry sędzia Patrycja Turczyn zaprosiła zawodniczki do szatni. Na jednobramkowym prowadzeniu katowiczanki.
Dwie minuty po rozpoczęciu gry w drugiej połowie dogodną sytuację strzelecką miały krakowianki, po dobrym dośrodkowaniu z prawego skrzydła jedna z napastniczek doszła do strzału głową, zabrakło jednak precyzji i piłka minęła lewy słupek bramki strzeżonej przez Seweryn. „Jagiellonki” odważnie atakowały, czego efektem był odważny strzał z dystansu w 50. minucie gry, strzał niestety niecelny. Sześćdziesiąt sekund później ponownie było niebezpiecznie w szesnastce katowiczanek, na posterunku była jednak Seweryn i wybiła dośrodkowaną piłkę. W celach statystycznych warto odnotować niecelne uderzenie z dystansu zespołu Karoliny Koch w 54. minucie gry. Dwie minuty później wstrzelona piłka w pole karne krakowianek, po rykoszecie, ostatecznie padła łupem Karoliny Klabis. W 57. minucie było bardzo blisko drugiej bramki dla GieKSy! Hmírová fantastycznym prostopadłym podaniem wyprowadziła Nieciąg na czystą pozycję strzelecką, uderzenie zza linii pola karnego nieznacznie minęło spojenie słupka z poprzeczką. W 58. minucie krakowianki niefrasobliwie wyprowadzały piłkę z własnej strefy obronnej, przejęły ją katowiczanki. Wysokie dośrodkowanie w pole karne z głębi pola posłała Kaláberová, w odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu znalazła się bardzo aktywna dzisiejszego dnia Aleksandra Nieciąg i precyzyjnym strzałem głową pokonała Klabis. To jej trzecie trafienie w bieżącym sezonie! W 61. minucie z centrostrzałem Anny Zapały świetnie poradziła sobie Seweryn, zabrakło naprawdę niewiele, a bylibyśmy świadkami bramki kontaktowej. W 64. minucie po raz drugi dzisiejszego wieczoru przed bramkową szansą stanęła Kaláberová! Otrzymała świetne podanie, idealne do uderzenia z pierwszej piłki na szesnastym metrze, uderzyła jednak bardzo wysoko nad poprzeczką. Powtarzał się scenariusz analogiczny do tego z pierwszej połowy: po dobrym początku KS Uniwersytetu Jagiellońskiego, z każdą kolejną minutą coraz wyraźniej dochodziły do głosu zawodniczki GKS-u Katowice, finalnie zdobywając bramki. W 73. minucie spotkania powinno być 3:0 dla GieKSy! Aleksandra Nieciąg tym razem bliska była odnotowania asysty, dobrze dograła piłkę do wbiegającej w pole karne, niepilnowanej Hmírovej. Partnerka z drużyny oddała dobre uderzenie w kierunku dalszego słupka, fenomenalnie interweniowała jednak Klabis! Katowiczanki podjęły jeszcze próbę dobitki, była ona jednak nieskuteczna. W 78. minucie z ostrego kąta lewą nogą w boczną siatkę uderzała Jaszek, która pojawiła się na placu gry w drugiej części spotkania. Warto odnotować, że w zespole KS Uniwersytetu Jagiellońskiego w 78. minucie na placu gry pojawiła się Lidia Kulka, 16-letnia wychowanka klubu, trenująca na co dzień w Akademii Młodych Jagiellonek. W 82. minucie gry Vuškāne starała się dośrodkować idealnie na głowę Jaszek, dogranie było jednak nieco za głębokie i padło łupem Klabis. W 84. minucie w polu karnym rywalek zagościły „Jagiellonki”, z dośrodkowaniem bez większego trudu poradziła sobie jednak defensywa GieKSy. W 90. minucie bardzo bliskie szczęścia były zawodniczki prowadzone przez trenera Jakuba Sieniawskiego! Fantastycznie piłkę w polu karnym przyjęła Magdalena Kowalska, będąc pod presją, obróciła się i świetnie złożyła się do strzału z woleja! Kinga Seweryn byłaby bez szans, uratowała ją jedynie poprzeczka! Ależ to by była piękna bramka! Do ostatnich sekund meczu krakowianki bardzo ambitnie walczyły o zdobycie bramki, niestety ta sztuka dzisiejszego wieczoru nie powiodła się. Należą im się słowa uznania za charakter i walkę do końca, zaś katowiczankom gratulacje bardzo dobrego spotkania, przez znaczną część gry całkowicie kontrolowanego. MVP spotkania – bez wahania, Aleksandra Nieciąg!
Spotkanie w ramach następnej 4. kolejki Orlen Ekstraligi GKS Katowice rozegra na wyjeździe z Lechem Poznań UAM w zmienionym terminie – 22 listopada o godzinie 11:00. Katowiczanki 27 i 30 sierpnia rozegrają swoje spotkania w ramach 2. rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzyń. Na boiska ekstraligowe powrócą w 5. kolejce, kiedy to 13 września na własnym obiekcie podejmą KS Pogoń Dekpol Tczew.
gol24.pl – Żółta Ściana kibiców GKS Katowice. Ilu ich było na Śląskim Klasyku z Górnikiem Zabrze?
Zaryzykujemy tezę, że większego wyjazdu w tym sezonie PKO Ekstraklasy kibice GKS Katowice już nie zaliczą. W sobotni wieczór na stadionie przy Roosvelta wspierali swój zespół w rekordowej liczbie na tzw. Śląskim Klasyku, czyli meczu z Górnikiem Zabrze. Piłkarze, niestety, im nie dorównali, przegrywając 0:3. Padł absolutny rekord frekwencji.
Górnik sprzedał wszystkie bilety na mecz przyjaźni. Na Arenie Zabrze padł więc frekwencyjny rekord. Mecz obejrzało dokładnie 28 236 widzów.
Ilu z nich było w żółtych koszulkach? Otóż GieKSa otrzymała pulę wynoszącą 4200 wejściówek i ją wykorzystała w pełni. Jej sympatycy zajęli miejsca na trybunie na przeciwko młyna Torcidy. Byli na parterze i piętrze, tworząc magiczną „Żółtą Ścianę”.
SIATKÓWKA
siatka.org – Dziesięć setów w dwumeczu spadkowiczów z PlusLigi
Już coraz mniej czasu zostało do rozpoczęcia I ligi mężczyzn. Drużyny weszły już w okres sparingów. Kolejne mecze towarzyskie rozegrali spadkowicze z PlusLigi. W spotkaniach między Nowak-Mosty MKS-em Będzin a GKS-em Katowice rozegrano łącznie aż 10 setów. Zespoły podzieliły się wygranymi.
Zespoły I ligi mężczyzn coraz intensywniej sprawdzają swoją formę. Sezon zaplecza PlusLigi startuje bowiem już w połowie września. GKS Katowice ma za sobą dwa sparingi z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Również Nowak-Mosty MKS Będzin rozegrał swoje mecze towarzyskie. W ostatnich dniach spadkowicze z PlusLigi zagrali dwumecz.
Pierwsze spotkanie odbyło się w Będzin Arenie. Lepiej w mecz weszli katowiczanie, ale gospodarze szybko zniwelowali dystans. W dalszej fazie seta trwała zacięta walka. Choć w końcówce MKS przegrywał 21:23, po czasie dla swojego szkoleniowca zaliczył serię i wygrał tę partię. W drugiej odsłonie za sprawą dobrej gry blokiem Bartłomieja Krulickiego również GKS kontrolował grę. Gospodarze nie potrafili znaleźć sposobu na zatrzymanie Michała Superlaka. Dystans powiększał się i tym razem będzinianie nie zdołali odwrócić biegu seta. Również początek trzeciej odsłony należał do katowiczan. Tym razem za sprawą zagrywek MKS zmniejszył dystans. Nie wystarczyło to jednak do doprowadzenia do remisu. GKS górował na siatce i po asie Wojciecha Włodarczyka wygrał 25:28.
Od czwartego seta GKS grał drugą szóstką. Rywale wykorzystali to. MKS postawił na celną zagrywkę, wykorzystywał kolejne kontrataki i wygrał do 20. Piąta partia początkowo toczyła się po myśli MKS-u, ale GKS skutecznie gonił wynik. W polu zagrywki dobrze spisywał się Ryszard Sałata. Choć przy jego zagrywkach MKS odskoczył na cztery punkty, GKS doprowadził do zaciętej końcówki. W walce na przewagi lepszy okazał się MKS.
MKS Będzin – GKS Katowice 3:2 (25:23, 18:25, 18:25, 25:20, 26:24)
Dzień później przyszedł czas na sparing przy Nowej Bukowej. Tym razem to MKS lepiej rozpoczął w ataku, odskakując na 12:9. Po asie Damiana Domagały GKS wyrównał. Od tego momentu trwała rywalizacja punkt za punkt, którą rozstrzygnął katowicki blok. W drugiej odsłonie ponownie będzinianie początkowo prowadzili, ale dzięki dobrej grze na skrzydłach GKS wyrównał (18:18). Końcówka była ciekawa, ale skuteczniejsi tym razem okazali się przyjezdni. W trzeciej odsłonie trener Siewiorek zaczął rotować składem. W szeregach GKS-u pojawiły się błędy. Mimo walki gospodarze nie zdołali odwrócić biegu seta. Partię zagraniem z przechodzącej piłki zamknął Jakub Sadkowski. Z biegiem czwartej partii inicjatywę odzyskiwali katowiczanie. Bardzo dobrze funkcjonował blok GKS-u, gospodarze utrzymywali wysoką skuteczność. MKS popełniał liczne błędy i przegrał do 17. Również w piątej odsłonie gospodarze szybko zaczęli budować przewagę, której nie oddali już do końca.
GKS Katowice – MKS Będzin 3:2 (25:23, 22:25, 21:25, 25:17, 25:18)
HOKEJ
hokej.net – Wielka zmiana w Pucharze Kontynentalnym. GKS Katowice od razu w finale!
GKS Katowice zagra od razu w turnieju finałowym najbliższej edycji Pucharu Kontynentalnego. To efekt zmian w formacie PK, których dokonała Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie (IIHF).
IIHF ogłosiła dziś nowy kształt rozgrywek w PK na najbliższy sezon. Powodem jest fakt, że nie było chętnych do zorganizowania turnieju drugiej rundy, w którym GieKSa miała rywalizować o awans do finałowej rozgrywki z duńskim Herning Blue Fox, brytyjską ekipą Nottingham Panthers, a także drużyną zakwalifikowaną z pierwszej rundy.
Zgodnie z nowymi zasadami w turnieju finałowym wystąpi aż 6, a nie jak dotąd 4 zespoły. Do tego 4 drużyny mają w nim występ zapewniony z góry, a tylko o 2 pozostałe miejsca będzie się toczyła rywalizacja.
Oprócz GKS-u pewne udziału w turnieju finałowym są też drużyny Herning Blue Fox i Nottingham Panthers, a oprócz nich także wicemistrz Kazachstanu Torpiedo Ust-Kamienogorsk. Impreza odbędzie się w Nottingham w połowie stycznia.
O bezpośrednim zakwalifikowaniu do finału decydowały wyniki zespołów z poszczególnych krajów w poprzednich sezonach Pucharu Kontynentalnego. GieKSa w finałowej rywalizacji wystąpi po raz trzeci z rzędu. Jest jedynym zespołem, który grał w niej w obu poprzednich edycjach.
Tegoroczne rozgrywki PK rozpoczną się w dniach 17-19 października dwoma turniejami pierwszej rundy na Litwie i w Rumunii. Zwycięzcy tych imprez awansują do drugiej rundy, gdzie zostanie rozegrany już tylko jeden turniej we francuskim Angers. Oprócz drużyn promowanych z pierwszej rundy zagrają w nim miejscowi Ducs d’Angers oraz włoski zespół SG Cortina. Te dwie ekipy pierwotnie także miały dołączać do rywalizacji na etapie drugiej rundy razem z tymi, którym ostatecznie przyznano prawo gry w turnieju finałowym.
Z rozgrywek drugiej rundy we Francji 2 najlepsze drużyny zakwalifikują się do turnieju finałowego.
W samym turnieju finałowym z kolei zespoły zostaną podzielone na dwie grupy. Szczegóły dotyczące terminarza zostaną podane w późniejszym czasie.
Puchar Kontynentalny z roku na rok boryka się z coraz większymi problemami organizacyjnymi. Przypomnijmy, że w tym roku wystartuje w nim najmniejsza od lat liczba uczestników. Będzie ich tylko 14.
Do tego – jak informowaliśmy przed miesiącem – pierwotnie zgłoszony chorwacki KHL Sisak wycofał się z rozgrywek, gdy okazało się, że na swój turniej musiałby wyruszyć w długą podróż do Wilna. Ostatecznie chorwacką ekipę zastąpi islandzki Skautafélag Akureyrar.
Puchar Kontynentalny 2025-26:
I runda (17-19 października):
Grupa A (Wilno, Litwa): Hockey Punks Wilno (Litwa), Mogo Ryga (Łotwa), Narwa PSK (Estonia), Skautafélag Akureyrar (Islandia).
Grupa B (Gheorgheni, Rumunia): ACSH Gheorgheni (Rumunia), Budapeszt JAHC (Węgry), Crvena zZvezda Belgrad (Serbia), HK Krzemieńczuk (Ukraina).
II runda:
Grupa C (Angers): Ducs d’Angers (Francja), SG Cortina (Włochy), zwycięzca grupy A, zwycięzca grupy B.
Turniej finałowy (Nottingham):
GKS KATOWICE, Herning Blue Fox (Dania), Nottingham Panthers (Wielka Brytania), Torpiedo Ust-Kamienogorsk (Kazachstan), 2 najlepsze drużyny z grupy C.
Niewykorzystane sytuacje się zemściły. Wicemistrz Polski przegrał z czeskim pierwszoligowcem
Od porażki swój udział w Turnieju o Puchar RT Torax rozpoczęli hokeiści GKS-u Katowice. Podopieczni Jacka Płachty ulegli 1:3 RI OKNA Berani Zlin. Jedynego gola dla GieKSy zdobył Bartosz Fraszko.
Katowiczanom wyraźnie brakowało dziś dokładności w rozegraniu i skuteczności. Nie wykorzystali też żadnej z czterech gier w przewadze.
Wicemistrzowie Polski po pierwszej odsłonie przegrywali 0:1. W 17. minucie power play na gola zamienił Tomáš Vracovský, który po sprytnym podaniu Lukáša Válka przymierzył z korytarza międzybulikowego i zaskoczył Jespera Eliassona.
Ekipa ze stolicy województwa śląskiego wyrównała podczas gry w… osłabieniu. Bartosz Fraszko przejął krążek i w sytuacji sam na sam pokonał golkipera rywali, popisując się swoim firmowym uderzeniem w „piątą dziurę”.
Ale jeszcze przed przerwą Czesi odzyskali prowadzenie. Obrońcom GieKSy urwał się Matěj Zavřel, który precyzyjnie przymierzył z nadgarstka.
Zespół dowodzony przez Jacka Płachtę miał kilka sytuacji na doprowadzenie do remisu. Tę najlepszą wykreował duet Jean Dupuy – Bartosz Fraszko. Kanadyjczyk pomknął prawym skrzydłem i dograł do reprezentanta Polski, ale jego uderzenie sparował Marek Čiliak.
Dosłownie chwilę później ekipa ze Zlinu zadała decydujący cios. Michal Gago dostał podanie od Jessego Paukku i umieścił krążek między parkanami katowickiego golkipera.
Emocji nie zabrakło! Dramatyczna końcówka i błąd czeskiego bramkarza. GieKSa przegrywa po dogrywce
W swoim drugim meczu Turnieju o Puchar RT Torax GKS Katowice przegrał 2:3 po dogrywce z gospodarzami całych zmagań. Złotego gola dla ekipy z Poruby zdobył Frenks Razgals, który w sezonie 2021/2022 był zawodnikiem JKH GKS-u Jastrzębie.
Trener Jacek Płachta postawił w bramce na Michała Kielera, który już w pierwszej odsłonie błysnął kilkoma świetnymi interwencjami. Był opoką dla swojego zespołu podczas gry w podwójnym osłabieniu, a następnie skutecznie zatrzymał sprawnie wyprowadzony kontratak rywali. Dobrą formą błysnął również w drugiej odsłonie. Miał też szczyptę szczęścia, bo po uderzeniu Tomáša Gřeša uratowała go poprzeczka.
Choć gospodarze mieli optyczną przewagę, to jako pierwsi na prowadzenie wyszli katowiczanie. W 38. minucie do odbitego krążka najszybciej dojechał Jonasz Hofman i posłał gumę „pod ladę”.
Podopieczni Rudolfa Roháčka wyrównali dopiero w 47. minucie. Jakub Žůrek dalekim podaniem uruchomił Jakuba Kotalę, a ten huknął z pełnego zamachu w krótki róg i zaskoczył golkipera GieKSy. Chwilę później ekipa z Poruby wykorzystała okres gry w przewadze, a na listę strzelców wpisał się Jan Bartko.
Ale wicemistrzowie Polski nie poddali się i do samego końca walczyli o drugiego gola. Ta sztuka udała im się na 1,7 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry. Wszystko zaczęło się od niefrasobliwego wybicia krążka przez bramkarza Ondřeja Bláhę. Zawodnicy GKS-u Katowice utrzymali krążek w tercji, a spod niebieskiej przymierzył Jacob Lundegård. Po uderzeniu szwedzkiego obrońcy tor lotu krążka zmienił Patryk Wronka. Byliśmy więc świadkami pięciominutowej dogrywki, rozgrywanej systemem trzech na trzech.
Na 110 sekund przed jej zakończeniem zwycięskiego gola dla HC RT TORAX Poruba zdobył Frenks Razgals. Były zawodnik JKH GKS-u Jastrzębie będąc przed Michałem Kielerem wykonał zwód na bekhend i trafił do siatki.
Czeski turniej dobiegł końca. Poruba triumfuje. Drugie miejsce katowickiej GieKSy
GKS Katowice po trzech spotkaniach zakończył turniej RT Torax w Ostrawie. Wicemistrz Polski zakończył te zmagania z jednym triumfem i drugim miejscem.
Pierwsze miejsce wtych zmaganiach trafiło do gospodarzy turnieju – HC RT Torax Poruba 2011, który zajął pierwsze miejsce z dorobkiem siedmiu punktów. Druga pozycja przypadłaGKS-owi Katowice, a miejsce na najniższymstopniupodium przypadło hokeistomLHK Jestřábi Prościejów, którzy zgromadzili tyle samo punktów co podopieczni Jacka Płachty (4), ale mieli gorszy bilans bezpośrednich spotkań. Na ostatnim miejscu uplasował się RI OKNA Berani Zlin.
W punktacji kanadyjskiej na czele stanął gracz z Prościejowa -Jan Káňa z dwoma bramkami i czterema asystami na koncie. Najlepszy wynik GKS-u to ex aequo trzecie miejsce McNulty’ego, który zainkasował trzy „oczka”.
Katowiczanie mogli się też „pochwalić” największą liczbą kar. Było to aż 77 minut. A w klasyfikacji indywidualnej na drugiej lokacie uplasował się Dupuy z 27 minutami. Bramkarz GieKSy natomiast zajął czwarte miejsce, przepuszczając średnio 2,2 bramki na mecz.
Przypomnijmy również, że poprzednie dwie edycje wygrywał gospodarz turnieju z Poruby. Polska drużyna natomiast po raz ostatni świętowała zwycięstwo na tych zmaganiach w 2019 roku i był to JKH GKS Jastrzębie.
Najnowsze komentarze