Dołącz do nas

Kibice Klub

Wybierasz się na Wigry i Zagłębie? Przeczytaj!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Wiele osób kupując bilety przed meczem Pucharu Polski z Rozwojem napotkało na problemy, których łatwo mogły uniknąć. Wynikały one głównie z niewiedzy oraz niewydajności systemu kasowego. Przedstawimy wam krótką instrukcję, dzięki której każdy będzie mógł zaoszczędzić nerwów i skoncentrować się jedynie na dopingowaniu naszej drużyny w najbliższych meczach ligowych. Podzielcie się nią zwłaszcza z „uśpionymi” kibicami, dla których mecz z Wigrami lub – co bardziej prawdopodobne – z Zagłębiem, będzie pierwszym w ich życiu lub pierwszym po dłuższej przerwie.

 

1. Zaczynamy od najważniejszego: nie zostawiaj spraw związanych z meczem na ostatnią chwilę. Jeśli czytasz tę instrukcję, prawdopodobnie już jesteś na dobrej drodze…

2. Od poprzedniej rundy obowiązują nowe karty kibica. Wyglądają tak:
plan_stadionu

Wszystkie wcześniejsze karty są nieaktualne i można je traktować tylko jako pamiątki.

2. Karty wyrabiać można w Strefie GieKSy – sklepie klubowym mieszczącym się wewnątrz trybuny Głównej na stadionie przy Bukowej. Czynne od poniedziałku do piątku od 10 do 18. Cena to 5zł i warto karty pilnować, bo wyrobienie duplikatu kosztuje 25zł. Stanowczo odradzamy wyrabianie karty w dniu meczu, gdyż to może oznaczać stratę nerwów. Może się też zdarzyć, że w dniu meczu w ogóle nie będzie takiej możliwości, a w bilety będą mogli zaopatrzyć się tylko kibice posiadający już kartę.

3. Podobna zasada obowiązuje przy zakupie biletów: im wcześniej tym lepiej. Niewykluczone, że w dniu meczu z Zagłębiem Sosnowiec biletów nie będzie w ogóle, gdyż zainteresowanie jest bardzo duże.

4. Nowe karty są jedynym środkiem płatniczym na terenie stadionu w dniu meczu. To oznacza, że wuszta, napojów i gadżetów na stoisku nie kupisz za gotówkę, trzeba wcześniej doładować kartę, co można zrobić przez internet (bilety.gkskatowice.eu), w Strefie GieKSy, w kasie w dniu meczu lub u sympatycznych dziewczyn na terenie stadionu (opcja najprzyjemniejsza 😉 ).

5. Kto pyta – nie błądzi. Jeśli macie jakieś wątpliwości lub uwagi, nie krępujcie się i napiszcie mail na adres: bilety[at]gkskatowice.eu.

6. Mecz z Zagłębiem Sosnowiec, który GKS rozegra 8 sierpnia, będzie pierwszym spotkaniem z tym rywalem od 23 lat. W związku z tym należy spodziewać się dużego zainteresowania, dlatego warto być na stadionie jak najwcześniej, by nie utknąć w kolejce do wejścia.

7. Podczas meczu z Zagłębiem na Blaszoku obowiązują żółte koszulki, o czym będziemy jeszcze przypominać na naszej stronie.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

11 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

11 komentarzy

  1. Avatar photo

    Tomasz

    30 lipca 2015 at 15:08

    proponuje zamieścić informacje o cenach napojów, kiełbasek itp aby mniej wiecej okreslic kwotę niezbędnego doładowania.

  2. Avatar photo

    Irek

    30 lipca 2015 at 16:45

    Niech sie kupią karnety i po problemie 🙂

  3. Avatar photo

    xman

    30 lipca 2015 at 18:31

    No cena wuszta ma znaczenie i napoju bo jak bede dark ryja na goroli to nie koga byc glodny i kiec sucho w gebie. A wuszty maja byc wieksze. Dziekuje

  4. Avatar photo

    piotrek

    30 lipca 2015 at 19:00

    kuqwa juz sie 8 nie moge doczekać:):)

  5. Avatar photo

    kato

    30 lipca 2015 at 19:32

    A czy można kartę kibica jakoś online zamówić?

  6. Avatar photo

    piotrek

    30 lipca 2015 at 21:58

    kato nie tylko osobiscie

  7. Avatar photo

    dav

    31 lipca 2015 at 09:18

    Czy kartę można wyrobić wyłącznie osobiście czy może to zrobić w moim imieniu ktoś inny?

  8. Avatar photo

    fanclub dortmund

    31 lipca 2015 at 10:58

    no jesli pan redaktor uwaza ze przybycie na mecz z potega polskiej pilki Rozwojem Katowice 1,godz przed rozpoczeciem jest sprowokowaniem sobie samemu problemow to gratuluje pomyslowosci,a do kasy wlasnie tyle sie stalo kompletny brak pomyslu i balagan ,poza tym ciekawy jestem kto wymyslil ten cudowny patent z karta kibica ktora trzeba doladowac zeby kupic na stadionie np kielbase??????????TO KURWA KIBIC PRZYCHODZACY RAZ NA ” MIESIACE NA MECZ chcacy obejrzec wiele meczy musi wyrobic karte kibica 10 slaskich klubow ale na giekse musi sobie doladowac nie wiadomo jaka kwota zeby nie byc glodnym lub o suchym pysku…..bo majac grosz w kieszeni nie moze zaplacic!!!!!! ALBO SZUKAC JAKIS DUPECZEK PO STADIONIE i prosic zeby mu doladowaly??????CO DOLADOWALY?????BATERIE SLONECZNA???? CZY jak co wy tam kurwa wymyslacie prywatny folwark czy stadion przyjazny wszystkiem normalnym kibicom pilki…ciekawe jak ten pomysl zwiekszyl frekwencje i wplywy do kasy klubu ze sprzedazy bo zaczyna mi to smierdziec kombinacjami i ukladzikami….a swietym obowiazkiem klubu i dzialaczy jest zapewnienie zoorganizowanej sprzedazy w kasach a nie ludzi na meczu 3 000 ze 150 co najmniej odeszlo spod kas na Rozwoju bo po jaki H

  9. Avatar photo

    Markus

    31 lipca 2015 at 20:06

    Organizacja meczu z Rozwojem to była jedna wielka klapa, żenada i cholera wie co jeszcze…
    Gadanie że mozna kupic bilet wcześniej jest po prostu smieszne.
    Ja do końca nie wiedziałem czy uda mi sie na ten mecz dotrzeć dlatego biletu wcześniej nie kupowałem. Jednak sie udało jakoś dojechać i pod kasami wielkie zdziwienie: dwie kasy otwarte z tego w jednej wyrabiają karty kibica a druga nie daje rady ze sprzedażą biletów bo system który ktoś wymyślił jest po prostu do dupy. Wszystko poruszało sie bardzo powoli czego efektem było że za 15 zł. udało mi się zobaczyć nie całą drugą połowę. Ktos w zarządzie powinien zastanowić się nad tym aby usprawnić system a nie go spowalniać. Jak Wy chcecie przyjmować na stadionie wielkie kluby jak z Rozwojem nie dajecie rady.Jeśli ktos powie tak jak już słyszałem że trzeba było przyjść dwie godziny wcześniej na mecz to jest po prostu idiotą, bo chyba nie tak powinno to wyglądać …

  10. Avatar photo

    Karol

    1 sierpnia 2015 at 17:57

    @dav – może ktoś inny

    @asta – system jest beznadziejny też w mojej opinii, nikt mnie nie musi przekonywać. Ogarniam bilety/karnety dzielnicowe i wiem ile jest problemów i błędów. Ale druga strona medalu jest taka, że po prostu przychodząc w tygodniu poprzedzającym mecz do sklepiku, oszczędza się czas i nerwy. Nagle wszyscy Ci co stali pod kasami dowiedzieli się w ostatnim momencie, ze mogą iść? Wiem, że były takie osoby (też znam), ale bez przesady. Większość miała w dupie sprawdzenie co musi zrobić, żeby wejść na mecz.
    Płacenie za żarcie akurat idzie dużo sprawniej z tym systemem, a dziewczyn nie trzeba szukać bo stoją blisko tych stoisk z żarciem. Poza tym, z tego co wiem, nie mogłeś być na meczu, więc co w ogóle komentujesz? 🙂

    @Markus – przede wszystkim nie „jak wy chcecie”, bo to strona kibiców, a nie klubu. Klub usłyszał sporo od przedstawicieli SK 1964 po tym meczu…

  11. Avatar photo

    LBZ

    2 sierpnia 2015 at 21:54

    Czy są jeszcze bilety na sosnowiec ?

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Piłka nożna kobiet Wywiady

Górak: Walka na płaszczyźnie psychologicznej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W trakcie świętowania na boisku mistrzostwa zdobytego przez uKochane zadaliśmy trenerowi Rafałowi Górakowi kilka pytań dotyczących obu piłkarskich drużyn GKS Katowice.

Chciałby pan, żeby kobieca GieKSa została na stałe na Nowej Bukowej?

Rafał Górak: Oczywiście, docelowo to także jest miejsce dla kobiecej dywizji. Cała logistyka też jest potrzebna do przygotowania drużyny na przenosiny, trzeba zabezpieczyć treningi. Nawet my jeszcze tutaj nie jesteśmy do końca przeniesieni, więc pewnie to jeszcze troszkę potrwa.

Czy zespół przejmował się plotką o wsparciu finansowym ze strony Rakowa?

Ubaw był dość dobry, zaraz mieliśmy w głowie szyderczy ton tego wszystkiego. Walka o mistrza toczyła się także na płaszczyźnie psychologicznej. My chcieliśmy zagrać jak najlepiej dla siebie, dla GKS-u.

Alan Czerwiński ma zostać docelowo na wahadle?

Alan Czerwiński to bardzo kompleksowy piłkarz i pomoże nam w każdym aspekcie. Świetnie spisywał się na środku obrony i to jest również jego pozycja. Będzie wystawiany w zależności od potrzeb.

Ma trener już jakiś plan na początek przyszłego sezonu?

Zawodnicy będą mieli zero-jedynkowe wakacje, a my z dyrektorem mamy trochę pracy związanej z kadrą i nie tylko. Trochę pracy jest, ale ten tydzień, dziesięć dni dla siebie muszę urwać, żeby się trochę zresetować.

Ósme miejsce na koniec to wynik dobry czy bardzo dobry?

Bardzo dobry.

Gdyby jakimś cudem jednak pojawił się dodatkowy milion na koncie klubu, to jakby go wykorzystać?

Milion złotych czy euro? (śmiech)

Euro, zaszalejmy.

Na pewno na zwiększanie standardu wokół zespołu, żeby w GKS-ie rósł poziom przygotowania piłkarzy do gry. Nigdy nie będę chciał powstania kominów płacowych, nie możemy otwierać się na taki kierunek. Każdy milion euro nam się przyda, żeby drużyna była coraz lepsza.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga