Dołącz do nas

Siatkówka

Zaczęło się obiecująco, a skończyło kolejną porażką!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Katowiczanie przystąpili do tego spotkania z dwoma zmianami w wyjściowym składzie. Miejsce Pawła Pietraszki na środku siatki zajął Tomasz Kalembka, a na przyjęciu Serhija Kapelusa zastąpił Rafał Sobański. Ponadto w kadrze meczowej zabrakło rezerwowego rozgrywającego Macieja Fijałka, który doznał kontuzji nadgarstka i nie mógł brać udziału w spotkaniu. Nasi rywale z Lubina przystąpili do tego meczu bez zmian w wyjściowej szóstce.

 

Mecz zaczął się od pewnego ataku po skosie Quirogi, na co odpowiedział Terzić uderzeniem z drugiej linii. Już w drugiej akcji spotkania pomylił się Sobański trafiając piłką po prostej w aut, wyrównał Butryn zbiciem po bloku w aut, potem Michalski był skuteczny ze środka i tym samym odpowiedział Kohut (3:3). Fragment z błędami po obu stronach siatki i tylko Hain trafia ze środka, a Quiroga mocno po bloku w aut (6:7). Na dwa kolejne ataki Argentyńczyka (po skosie i znów po bloku rywali), odpowiedział Kaczmarek również wykorzystując ręce przeciwników (8:8). Pierwszy nasz przestój w grze zaczął się od serwisu Quirogi w aut, a potem był blok Terzicia na Butrynie, as Puparta gdy piłki nie podbił nasz libero Mariański i kontra w wykonaniu Kaczmarka po bloku w aut (8:12). Po przerwie na żądanie trenera Gruszki, skuteczną akcją na środku popisał się Kalembka, po niej Terzić trafił piłką w aut, a kontrę uderzeniem po bloku wykorzystał Butryn (11:12). Goście odpowiadają atakiem Kaczmarka po naszym bloku, a my Kohuta ze środka oraz asem Butryna i już był remis po 13. Następna seria błędów obu ekip (na zagrywce i w ataku) została przedzielona tylko blokiem Haina na Butrynie oraz mocnym uderzeniem Karola po rękach rywali po dłuższej wymianie (16:17). Od tego momentu zaczął się nasz najlepszy okres gry w całym tym meczu. Wyrównał Quiroga lekkim, plasowanym atakiem po prostej, potem była dwa z rzędu bloki Kalembki, na Michalskim i Kaczmarku (19:17). Po czasie dla gości, Butryn uderzył mocno po skosie na kontrze, a Pupart pomylił się w ataku trafiając piłką w aut (21:17), co zmusiło trenera Duflosa do wzięcia drugiej przerwy na żądanie. Dłuższą wymianę skończył skutecznie Sobański atakiem z drugiej linii i tylko Pupart zdołał na chwilę przerwać tę passą GKS-u trafiając po prostej (22:18). Potem Butryn również po prostej nie dał żadnych szans rywalom, następnie sędziowie odgwizdali lubinianom błąd dotknięcia siatki, a seta zamknął Sobański udanym blokiem (25:18). Bardzo dobra końcówka tej partii napawała optymizmem na dalszą część spotkania.

W drugi set bardzo dobrze weszli goście. Zaczął Pupart mocnym atakiem ze skrzydła, potem co prawda pomylił się w ataku Kaczmarek trafiają w aut, by następnie atakujący Cuprum uderzył znów po naszym bloku oraz lekko na kontrze i jeszcze as Puparta (1:4). Wreszcie Sobański blokując atak Terzicia zdobył punkt dla GKS-u po własnej akcji, ale Serb szybko się poprawił już w następnej akcji (2:5). Po dobrym ataku Sobańskiego po bloku i asie Butryna niwelujemy straty (4:5), ale na krótko. Kaczmarek ponownie wykorzystał nasz blok, a kontrę gości wykorzystał Terzić (4:7). Kilka akcji „punkt za punkt” zaczął Kohut blokiem na Kaczmarku, potem Hain trafił ze środka, a Quiroga uderzył mocno po prostej, Pupart trafił po rękach katowiczan, a Butryn mocno po prostej (7:9). Następnie Michalski trafił ze środka, a długa wymiana skończyła się silnym zbiciem piłki w nasz blok, po czym wpadła ona w nasze boisko (7:11). Po przerwie na żądanie dla trenera Gruszki pokazał się Kalembka trafiając ze środka oraz blokując atak Puparta, potem sędziowie pokazują dotknięcie siatki w naszym zespole, by następnie Butryn trafił mocno po skosie (10:12). Na dwa skuteczne ataki Kaczmarka (po rękach blokujących i po skosie) odpowiedział Butryn również zbiciem po skosie (11:15). Błąd podwójnego odbicia Komendy i blok Terzicia na Kohucie doprowadziły do wyniku 11:17. Na kolejny atak Terzicia po skosie, wreszcie odpowiedział zbiciem na raty Kohut (13:18). Dobry atak Butryna po rękach rywali, a potem piłka po uderzeniu Puparta nie została przebita na drugą stronę siatki, po czym Kapelus przekroczył linię ataku (14:21) i drugi time out dla Piotra Gruszki. Przypomniał o sobie Quiroga mocnym atakiem po skosie, potem mieliśmy bardzo długą wymianę z obronami z obu stron i słabymi atakami, zakończoną uderzeniem Puparta (15:22). Dobry atak Kalembki ze środka i mocny atak Kaczmarka ze skrzydła (16:23). Potem był blok Butryna na atakującym gości i serwis Karola w aut, a pierwszą piłkę setową zakończył na kontrze Hain zbiciem ze środka (17:25). Niestety ale był to slaby set w naszym wykonaniu, taki w „starym” stylu.

 

Po dziesięciominutowej przerwie zaczynamy dobrze… a właściwie to źle. Na mocny atak Butryna ze skrzydła, lubinianie odpowiadają blokiem Michalskiego na Karolu, potem Sobański trafił piłką w aut z drugiej linii, następnie był as Puparta oraz dłuższą wymianę skończył kiwką Terzić (1:4) i już trener Gruszka musiał zareagować czasem! Po przerwie Quiroga uderzył mocno po bloku w aut, Michalski trafił ze środka, a Sobański obił blok rywali i Hain zaatakował w aut (4:5). Środkowy gości szczęśliwie skorzystał z przechodzącej piłki po rękach Komendy, a Kaczmarek wykorzystał kontrę, a jakże, atakiem po naszym bloku (5:9). Wreszcie nasi siatkarze biorą sprawy w swoje ręce. Wpierw była kiwka Komendy z drugiej piłki, potem blok Kohuta na Hainie i jeszcze raz nasz środkowy wykorzystał kontrę, następnie Quiroga mocno uderzył po prostej oraz po skosie i gdyby nie nasze błędy własne to odrobilibyśmy więcej niż dwa oczka straty (10:12). W końcu dają coś od siebie goście i Pupart kiwnął w środek boiska, a w czasie ataku Kalembki ze środka, wchodzi dopiero na halę grupka kibiców z Lubina (11:13). Za sprawą mocnego ataku po skosie na kontrze Butryna oraz jego kiwki po dłuższej wymianie mieliśmy już remis po 13. Kolejny punkt Puparta po ataku z drugiej linii i jeszcze raz Karol mocno po bloku w aut. Po serii błędów własnych – trzech po naszej stronie i jednym po stronie przyjezdnych – kontrę lubinian wykorzystał Pupart trafiając po prostej, a po kolejnej długiej wymianie przypomniał o sobie Kaczmarek (15:19). Mocny atak ze skrzydła Butryna i blok Quirogi, po którym goście mieli cztery odbicia, na co odpowiedział Hain kończąc z przechodzącej piłki (17:20). Atak ze środka Kohuta oraz as Witczaka (19:20) dały nadzieję na dogonienie rywali. Niestety po time oucie dla gości, Pupart i Kaczmarek identycznymi atakami po bloku w aut (19:22) znów dali lubinianom większą przewagę. Jeszcze Karol dał nadzieję, wpierw kończąc mocnym atakiem ze skrzydła, a potem blokując atak Kaczmarka (21:22). Niestety potem Pietraszko zaserwował w siatkę, a bardzo długą wymianę znów wygrywają przeciwnicy za sprawą Puparta, a ostatni punkt zdobył Terzić przełamując nasz blok i piłka wpadła tuż za siatką (21:25). Gramy falami, a tak ciężko o korzystny wynik.

Czwartą partię zaczynamy bardzo dobrze, bo od asa Quirogi, na który co prawda odpowiedział Pupart zbiciem po naszym bloku. Ale potem mieliśmy mocny atak ze środka Kohuta, as Butryna i jeszcze raz Kohut na przechodzącej piłce, gdzie sędziowie pokazali dotknięcie siatki po stronie naszych rywali (5:2). Na blok Terzicia na Butrynie, odpowiadamy kiwką Komendy z drugiej piłki, po czym Pupart z drugiej linii, Masny z przechodzącej piłki na kontrze i as Kaczmarka dały prowadzenie gościom 6:7. Po dwóch błędach własnych z obu stron, Quiroga uderzył mocno po prostej, Kaczmarek znów obił nasz blok, potem Kalembka ze środka i mocne zbicie Butryna po rękach rywali i wciąż wynik kręcił się wokół remisu (11:11). Następnie mieliśmy bardzo mocny atak po prostej Kaczmarka i ustrzelony Komenda oraz autowe zbicie atakującego rywali (tak pokazali sędziowie), ale po challenge’u nastąpiła zmiana decyzji, bo piłka zahaczyła o linię boiska (11:13). Dobre ataki Sobańskiego w narożnik parkietu oraz mocny atak Butryna po prostej i zbicie Karola po rękach po zdecydowania najdłuższej wymianie tego meczu, przeplatamy błędami własnymi (14:15). Kolejny przestój w grze kosztował nas przegranie tej partii, jak i całego meczu. Zaczęło się od uderzenia po bloku w aut Terzicia, kontry Kaczmarka też po rękach naszych siatkarzy, potem były kolejne dwie kontry skończone przez Puparta (atakiem z drugiej linii i po złym przyjęciu zagrywki w naszym zespole) i jeszcze jedna udana kontra Kaczmarka po naszym bloku (14:20). No tak to jest, jak są problemy ze skończeniem własnych, pierwszych akcji! Tak wysokim prowadzeniem rozkojarzyli się chyba troszkę lubinianie, bo wpierw Kaczmarek zaserwował w siatkę, a potem atakujący gości trafił piłką w aut i to samo powtórzył Pupart (17:20). Czyżby gracze Cuprum mieli podać nam dłoń i zaprosić do tie-breaka? Niestety w najgorszym momencie Pietraszko zaserwował w siatkę, a później jeszcze Butryn uderzył mocno po bloku w aut, by następnie Kaczmarek zrobić to samo i kontrę skończył Pupart atakiem po skosie (18:23). Kalembka trafia ze środka, potem Butryn zawalił sprawę, nie przebijając prostej piłki na stronę rywali (19:24). Jeszcze walczymy i znów Kalembka wbija gwoździa, a potem po dłuższej wymianie Butryn zablokował atak Kaczmarka (21:24). Przy trzeciej piłce meczowej nie pomylił się już Kaczmarek uderzając po raz kolejny po naszym bloku i tym sposobem GieKSa przegrywa szóste spotkanie z rzędu! Coś niewiarygodnego!

 

17 grudnia (niedziela) – hala Szopienice – Widzów 430

GKS Katowice – Cuprum Lubin 1:3 (25:18, 17:25, 21:25, 21:25)

GKS: Komenda (2), Butryn (25), Kalembka (10), Kohut (10), Sobański (6), Quiroga (13), Mariański (libero) oraz Witczak (1), Pietraszko, Kapelus, Stelmach. Trener: Piotr Gruszka.
Cuprum: Masny (1), Kaczmarek (20), Michalski (5), Hain (6), Pupart (18), Terzić (10), Kryś (libero) oraz Gorzkiewicz, Makoś (libero). Trener: Patrick Duflos. MVP: Keith Pupart.

 

Przebieg meczu:
I: 5:4, 8:10, 15:14, 20:17, 25:18.
II: 2:5, 7:10, 11:15, 14:20, 17:25.
III: 2:5, 8:10, 14:15, 17:20, 21:25.
IV: 5:2, 9:10, 12:15, 14:20, 21:25.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga