Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Multisekcyjny przegląd mediów: Awans nie za wszelką cenę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, hokeja na lodzie i siatkówki GieKSy.

Jako ostatnie zakończyły sezon piłkarki i w związku z tym dopiero w ubiegłym tygodniu rozpoczęły przerwę letnią, ale bardzo krótką: przygotowania do sezonu 2019/20 rozpoczną już 26 czerwca. Piłkarze, hokeiści rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu, cały czas trwają rozmowy z potencjalnymi nowymi zawodnikami. Siatkarze wrócą do rozgrywek ligowych 26 października.

 

PIŁKA NOŻNA

sportslaski.pl – GieKSa wznowiła treningi. Przy Bukowej wiele nowych twarzy

Piłkarze GKS-u Katowice rozpoczęli dziś przygotowania do drugoligowego sezonu, który zostanie zainaugurowany pod koniec lipca. W zespole trenera Rafała Góraka pojawiło się sporo testowanych zawodników, w tym aż pięciu wychowanków „Młodej GieKSy”.

[…] W grupie 29 trenujących zawodników nie znalazło się miejsce dla Davida Anona. Hiszpański pomocnik pozostał w ojczyźnie, a do klubu ma dołączyć w kolejnych dniach. Jak przyznał Robert Góralczyk, dyrektor sportowy GKS-u, sytuacja Hiszpana jest na etapie wyjaśniania.

[…] Poza zmianami w kadrze pierwszego zespołu, do jednej roszady doszło również w jego sztabie trenerskim. Po blisko półtorarocznym pobycie w Katowicach, klub opuścił Jakub Dziółka, który pełnił funkcje asystenta Jacka Paszulewicza oraz Dariusza Dudka. Jego miejsce na ławce trenerskiej zajął Dariusz Okoń, wieloletni współpracownik nowego trenera GieKSy, Rafała Góraka.

sportdziennik.com – Marcin Janicki nie jest już prezesem GieKSy

Rada Nadzorcza GKS-u Katowice odwołała Marcina Janickiego z funkcji prezesa klubu.

Marcin Janicki był prezesem GieKSy od listopada 2017 r. W tym czasie klub nie zdołał wywalczyć tak bardzo oczekiwanego awansu do Lotto Ekstraklasa. Mało tego, w sezonie 2018/2019, GKS Katowice spadł z rozgrywek pierwszoligowych o poziom niżej.

GKS Katowice. Awans nie za wszelką cenę

Wiceprezydenci miasta Bogumił Sobula i Waldemar Bojarun mówią wprost, że finansowany przez miasto GKS Katowice powinien po spadku do II ligi mocniej zwrócić się w stronę szkolenia młodzieży.

Nie zakładamy, że już teraz GKS musi wrócić do pierwszej ligi. Byłby to oczekiwany krok w dobrą stronę, ale najważniejsze jest pozyskanie młodych zawodników. Chcemy, by trzon drużyny stanowili wychowankowie. Nie jest to wcale jakaś odległa, a kilkuletnia perspektywa – powiedział [Waldemar Bojarun], drugi wiceprezydent Katowic, na wczorajszym spotkaniu z mediami dotyczącym przyszłości wielosekcyjnej GieKSy, której właścicielem jest miasto.

[…] Obecnie kierowanie spółką spoczywa na Marcinie Ćwikle, jej dyrektorze zarządzającym. W gronie kandydatów na następcę Janickiego znajduje się m.in. były dyrektor Stadionu Śląskiego, Marek Szczerbowski.

– Jest na liście, doceniamy jego kompetencje Rozmawiamy ze wszystkimi kandydatami, którzy mogą gwarantować realizację naszej koncepcji. Pośpiech nie jest wskazany. Dobieramy ludzi do zadań, a nie zadania do ludzi. To wymaga starannej selekcji – przyznał Bogumił Sobula, pierwszy wiceprezydent Katowic, pytany o nowego prezesa GKS-u. Dziękował też Marcinowi Janickiemu. – Zostawia klub w bardzo dobrej kondycji organizacyjnej i stabilnej sytuacji finansowej. Był dobrym, uczciwym, rzetelnie pracującym prezesem – przyznał.

GKS Katowice. Nowe otwarcie

[…] Sławomir Witek został wczoraj powołany do składu rady nadzorczej GKS-u. Naczelnik Wydziału Edukacji i Sportu Urzędu Miasta Katowice jest wymieniany w gronie kandydatów na nowego prezesa GieKSy, w której władzę sprawuje obecnie – po odwołaniu Marcina Janickiego – dyrektor zarządzający Marcin Ćwikła.

KADRA GIEKSY NA OKRES PRZYGOTOWAWCZY

Z POPRZEDNIEGO SEZONU – bramkarz: Szymon Frankowski; obrońcy: Radek Dejmek, Adrian Frańczak, Arkadiusz Jędrych, Mateusz Kamiński, Mateusz Mączyński; pomocnicy: Konrad Andrzejczak, Adrian Błąd, Dominik Bronisławski, Patryk Grychtolik, Jakub Habusta, Bartłomiej Poczobut, Kacper Tabiś; napastnicy: Bartosz Marchewka, Daniel Rumin, Arkadiusz Woźniak.

TESTOWANI – bramkarze: Michał Bodys (Piast Gliwice), Konrad Piskorz (FASE Szczecin); obrońcy: Grzegorz Janiszewski (Stal Stalowa Wola), Kacper Michalski (Górnik Zabrze); pomocnicy: Michał Gałecki (Motor Lublin), Karol Noiszewski (Raków Częstochowa), Miłosz Poloczek (Stadion Śląski Chorzów).

JUNIORZY Z AKADEMII – bramkarz: Tomasz Spałek, obrońca: Thomas Skiba; pomocnicy: Łukasz Jedyński, Michał Szymała; napastnik: Patryk Szwedzik.

WRACAJĄ Z WYPOŻYCZEŃ: Konrad Andrzejczak (Rozwój Katowice), Szymon Małecki (Ruch Radzionków).

ODESZLI: Krzysztof Baran, Jakub Wawrzyniak, Wojciech Lisowski, Adrian Łyszczarz, Mariusz Pawełek, Grzegorz Piesio, Tymoteusz Puchacz, Rafał Remisz, Bartosz Śpiączka.

SZTAB SZKOLENIOWY: Rafał Górak (I trener), Dariusz Okoń (II trener), Dawid Szwarga (II trener), Andrzej Bledzewski (trener bramkarzy), Miłosz Drozd (trener przygotowania fizycznego), Paweł Blaut (fizjoterapeuta), Paweł Widenka (fizjoterapeuta), Jakub Kobyłka (kierownik drużyny).

LATO W KATOWICACH

24.06. – 30.06. – obóz w Rybniku Kamieniu

22.06. – sparing z Zagłębiem Sosnowiec

26.06. – sparing z GKS-em Tychy

29.06. – sparing z Podbeskidziem Bielsko Biała

29.06. – sparing ze Skrą Częstochowa

6.07. – sparing z GKS-em Jastrzębie

10.07. – sparing z Garbarnią Kraków

13.07. – sparing z ROW-em Rybnik

13.07. – sparing z Górnikiem II Zabrze

20.07. – sparing z Rozwojem Katowice

27/28.07. – start sezonu II ligi

GKS Katowice. Pierwsze podpisy

Środkową oś katowickiego II-ligowca uzupełnili wczoraj Grzegorz Janiszewski ze Stali Stalowa Wola oraz Michał Gałecki z Motoru Lublin.

Sprowadzenie Michała Gałeckiego to pierwszy tak wymierny owoc pracy dyrektora Roberta Góralczyka w Katowicach. Niespełna tydzień temu obaj reprezentowali jeszcze barwy III-ligowego Motoru w zamykającym sezon meczu z Wiślanami Jaśkowice (4:3), a teraz łączyć ich będzie walka o dobro GieKSy.

[…] Gałecki dla Motoru rozegrał w poprzednim sezonie 28 meczów. Jesienią 2017 roku zanotował ekstraklasowe przetarcie w Sandecji Nowy Sącz (2 występy), z którą wcześniej świętował awans. W II lidze miał dotąd okazję rywalizować w barwach tylko jednego klubu: sąsiedniego, bo Rozwoju, w którym grał dwukrotnie (II-ligowa wiosna 2014 i I-ligowy sezon 2015/16). Podkreślmy, że nie jest spokrewniony z ikoną klubu ze Starej Ligoty, czyli Przemysławem Gałeckim. „Gała” – to „Gała”, a na Michała Gałeckiego przy Zgody 28 mawiano „Gałeczka”. 23-latek urodził się w Rydułtowach. Zaczynał w Gosławiu Jedłownik i Naprzodzie Czyżowice, skąd bardzo szybko wyłowiła go Arka Gdynia. Był powoływany do juniorskich reprezentacji Polski.

[…] Drugim zawodnikiem, który został zakontraktowany wczoraj przez GieKSę, jest Grzegorz Janiszewski. To również 23-letni zawodnik, tyle że środkowy obrońca. Zmienił klub, ale nie ligę, bo przez dwa ostatnie sezony reprezentował barwy Stali Stalowa Wola. Wcześniej grał w Polonii Warszawa i Zniczu Pruszków. Jest wychowankiem Wisły Płock.

[…] Janiszewski i Gałecki, podpisali z GKS-em 2-letnie kontrakty. Obaj zaczęli w środę z drużyną przygotowania do sezonu.

tylkokobiecyfutbol.pl – Nosalik znalazła nowy klub

Tuż po zakończonym sezonie GKS Katowice ogłosił listę zawodniczek, które odchodzą z klubu. Dużym zaskoczeniem było znalezienie się w tym gronie wieloletniej kapitan GieKSy Natalii Nosalik.

Doświadczona zawodniczka okazała się‚ łakomym kąskiem na transferowym rynku. Według naszych informacji chętne na jej pozyskanie były AZS Wrocław, AZS PWSZ Wałbrzych i AZS UJ Kraków. Prawdopodobnie wyścig o klasową zawodniczkę wygrał klub z Grodu Kraka. W najbliższym czasie Jagiellonki powinny ogłosić podpisanie kontraktu z 24-letnią pomocniczką.

Plan przygotowań GKS-u Katowice do nowego sezonu

Po świetnym debiutanckim sezonie i szóstym miejscu w Ekstralidze, w Katowicach są zakusy na więcej. Dziewczyny z Górnego Śląska wrócą do treningów już w środę 26 czerwca.

W pierwszych dniach lipca czekają je testy i badania na miejscowym AWF-ie, później wyjadą na zgrupowanie do Ustronia. Tam zagrają cztery spotkania.

Start Ekstraligi już na początku sierpnia.

26.06 – pierwszy trening

1-2.07 – testy i badania na AWF

6.07 – sparing z Rekordem Bielsko-Biała

8 – 13.07 – obóz w Ustroniu

10.07 – sparing z AZS Wrocław

20.07 – sparing z AZS PWSZ Wałbrzych

27.07 – sparing z Resovią

3/4.08 – start Ekstraligi

Transferowa ofensywa GieKSy

Po pożegnaniach w Katowicach czas na powitanie nowych piłkarek. GieKSa ‚nie zasypuje gruszek w popiele’ i prawdopodobnie kwestią godzin jest ogłoszenie transferu trzech nowych piłkarek.

Według naszych informacji śląski klub dogadał się już z trzema nowymi piłkarkami. Z Wałbrzycha ma przyjść Klaudia Miłek, z Łodzi Kasandra Parczewska, a z Krakowa Klaudia Kubaszek. To jednak nie koniec wzmocnień. Na celowniku są kolejne piłkarki z Ekstraligi. Szykuje się nam prawdziwy hit! Według naszych informacji bardzo zaawansowane są też rozmowy z reprezentacyjną obrończynią z AZS PWSZ Wałbrzych – Małgorzatą Mesjasz. Czekamy na oficjalne potwierdzenia. Jedno jest pewne – transferowa karuzela nabiera rozpędu.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – PlusLiga wraca do play-off 1-8

Przedstawiciele klubów PlusLigi jednogłośnie postanowili, że w sezonie 2019/2020  wraca system z fazą play-off, w której o mistrzostwo Polski walczyć będzie osiem drużyn. W półfinale i finale rywalizacja będzie trwała na takich samych zasadach, co w sezonie 2018/19 – odpowiednio do dwóch i trzech zwycięstw.

Jubileuszowy sezon 2019/2020, już dwudziesty w historii zawodowej ligi, rozpocznie się meczem o Superpuchar Polski, 23 października w Arenie Gliwice. Pierwsza, inauguracyjna kolejka PlusLigi została zaplanowana na 26 października 2019 roku. Koniec rozgrywek najpóźniej na 9 maja.

[…] Kluczową zmianą w systemie rozgrywek na sezon 2019/2020 jest zwiększenie liczby drużyn walczących w fazie play-off o mistrzostwo Polski. W minionym sezonie w tej fazie rywalizowało sześć ekip. W trakcie głosowania przedstawiciele klubów PlusLigi byli jednogłośni, stawiając na zmianę.

[…] Pierwsza runda play-off rozgrywana będzie do dwóch wygranych meczów, przegrani z tej rywalizacji utworzą pary walczące o miejsca 5-6 i 7-8. Drużyny wyżej sklasyfikowane po zakończeniu fazy zasadniczej rywalizować będą o miejsca 5-6, natomiast drużyny niżej sklasyfikowane po zakończeniu fazy zasadniczej zagrają o miejsca 7-8.  W półfinale i finale rywalizacja będzie trwała na takich samych zasadach, co w sezonie 2018/19 – odpowiednio do dwóch i trzech zwycięstw.

 

HOKEJ NA LODZIE

hokej.net – Powrót wychowanka

Marcin Wyśnik wraca do swojego macierzystego klubu. 17-letni golkiper podpisał swój pierwszy indywidualny kontrakt z Tauronem KH GKS-em Katowice.

Wyśnik jest wychowankiem GieKSy, ale z uwagi na rozwiązanie grup młodzieżowych w katowickim klubie przeniósł się do Zagłębia Sosnowiec. Był też zawodnikiem Podhala Nowy Targ.



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kurczaki odleciały z trzema punktami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej fotorelacji z wczorajszego wieczoru. GieKSa przegrała z Piastem Gliwice 1:3.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Plagi gliwickie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

No i po raz kolejny potwierdziło się, jak dziwna bywa piłka. Przynajmniej jeśli przekładamy matematykę na boisko. I punkty oraz miejsca w tabeli. Matematycznie Piast nie miał prawa z nami wygrać, statystycznie niby też, choć patrząc na rachunek prawdopodobieństwa, kiedyś musieli to drugie zwycięstwo osiągnąć. Stało się i nikt w Katowicach nie jest z tego powodu zadowolony. Faktem jest, że Piast na to zwycięstwo zasłużył, choćby dlatego, że był bardziej zdeterminowany. Jednak czy był lepszy na tyle, aby dokonać takiej deklasacji?

Śmiem twierdzić, że jakby taki mecz powtórzyć, to wcale nie byłoby oczywiste, że goście znów by wygrali. Zwycięstwo odnieśli zasłużone, jednak splot różnego rodzaju okoliczności – tak nieszczęśliwych dla GKS, a fortunnych dla gliwiczan spowodował, że wykorzystując sposobność z zimną krwią, zainkasowali trzy punkty. Ale tę sposobność najpierw musieli mieć.

Zaczęło się od kontuzji Mateusza Kowalczyka. Zawodnik jeszcze próbował po obiciu okolic nerki pozostać na boisku, ale sam po chwili poprosił o zmianę. Kontuzja niepiłkarska, więc w tej chwili najważniejsze jest po prostu jego zdrowie i miejmy nadzieję, że ostatecznie nie będzie to nic poważnego. Potem w kilka minut katowiczanie stracili dwie bramki. Najpierw fatalnie zachowali się w obronie, bo Drapiński był kompletnie niepilnowany i wystarczyło mu tylko dołożyć stopę do piłki, aby pokonać Rafała Strączka. No a potem Lukas Klemenz też jakoś intuicyjnie chciał wybić piłkę, ale pokonał własnego bramkarza. Mieliśmy nadzieję na ten rzut karny, ale po analizie VAR sędzia Raczkowski podyktowaną jedenastkę anulował – słusznie, bo faulu nie było. I tak mieliśmy jeszcze szczęście, bo tych plag mogło być więcej – w początkowej fazie meczu na boisku opatrywany był Bartosz Nowak, interwencja medyczna była też przez chwilę potrzebna Wasylowi. Mimo wszystko za dużo tych nieszczęść, jak na jeden mecz.

Problem jest taki, że po pierwszej połowie, gdy GKS przegrywał 0:2 i nie miał nic do stracenia, myśleliśmy, że nasz zespół rzuci się na przeciwnika i wybije im z głowy myśl o punktach. Miało być tak, że goście będą żałowali, że te dwa gole strzelili. Nic takiego nie miało miejsca. Druga połowa była równie zła jak pierwsza albo nawet gorsza. GieKSa biła głową w mur, kompletnie nie potrafiąc zagrozić bramce Placha. Piast wyprowadzał kontry, z czego jedną wykorzystał i gliwicki Di Maria zamknął spotkanie. A mogło być jeszcze wyżej, bo nasz zespół tak się odkrył, że rekordowa porażka na Nowej Bukowej stawała się coraz bardziej realna. Bramka Lukasa Klemenza na koniec tylko dała drobną korektę na wyniku. Osobliwe jest to, że Lukas strzelił w tym meczu do właściwej i niewłaściwej siatki, jeszcze bardziej osobliwe, że powtórzył tego typu wyczyn Arkadiusza Jędrycha sprzed… dwóch meczów.

Trzeba przyznać, że Piast zagrał kapitalnie w defensywie. Zneutralizował nasz zespół kompletnie, dodatkowo nie bronił się jakoś bardzo głęboko, GKS skutecznie był wypychany, a wszelkie próby licznych prostopadłych podań ze strony piłkarzy Góraka kończyły się „sukcesem” Piasta. No i właśnie to mam na myśli, pisząc, że mecz mógł się potoczyć inaczej. Bo trzeba przyznać, że pomysł na mecz z podaniami za plecy – czy to długimi w powietrzu, czy bardziej po ziemi, wyglądał na całkiem niezły i nawet próby nie były najgorsze. Czujność obrońców Piasta była jednak na wysokim poziomie. Gdy już taka piłka przeszła, to albo Adam Zrelak został wzięty w kleszcze (sytuacja z odwołanym karnym), albo Ilja Szkurin był na spalonym po podaniu Wędrychowskiego (ale i tak Białorusin trafił w Placha).

Problem widzę inny. GieKSa chyba za bardzo postawił na tę kwestię czysto piłkarską. Chcieliśmy ten mecz wygrać umiejętnościami i kunsztem, a zabrakło walki wręcz. Piast tę „grę w piłkę” od początku meczu próbował nam wybić z głowy i zrobił to skutecznie. Nie mieliśmy więc – tak jak na wiosnę – łupanki, którą trudno było nazwać meczem piłkarskim. Mieliśmy GieKSę, która w piłkę chciała grać i Piasta, który był jednak dużo bardziej zdeterminowany do walki. Nie odbieram oczywiście Piastowi tego, że w kluczowych momentach też pokazał umiejętności, bo to jest oczywiste. Poziom agresji jednak zdecydowanie był po stronie zawodników Myśliwca i teraz to oni okazali się „zakapiorami”. Trochę to wyglądało tak, jak na szkolnym korytarzu, kiedy z klasowym łobuzem kujon chce rozmawiać na argumenty. I ma je sensowne, logiczne, tylko co z tego, skoro łobuz wyprowadził szybki cios i kujonowi tylko spadły okulary z nosa…

Ogólnie nie chcę jakoś specjalnie krytykować tego sposobu naszej gry, natomiast wygląda na to, że sztab trenerski się przeliczył, a przez to, że do przerwy było już 0:2, trudno było to skorygować. Osobiście chciałbym, żeby GKS dążył do gry w piłkę i generalnie nie będę o to miał pretensji. Czasem jednak być może trzeba postawić na proste i bardziej… prymitywne środki. To tak jak z tym rozgrywaniem od tyłu, kiedy różne drużyny nieraz tak bardzo chcą ten schemat utrzymywać, że czasem, zamiast po prostu wywalić piłkę w oczywistej sytuacji, klepią ją sobie trzy metry od bramki i za chwilę dostają gonga.

A już nie bawiąc się w porównania, metafory i piękne słowa. Piast po prostu od początku meczu zaczął dosłownie spuszczać wpierdol naszym piłkarzom, a ci nie potrafili odpowiedzieć tym samym. I też dlatego przegraliśmy. Z Koroną GieKSa potrafiła pójść na noże. W meczu derbowym – zupełnie nie.

Wracając do tematu bramek samobójczych – to niesłychane, że GKS ma ich w tym sezonie już pięć. I solidarni są ze sobą środkowi obrońcy, bo już każdy z nich ma po jednym takim trafieniu. Piątego samobója zaliczył Kowal w Łodzi. Wiadomo, że jest to często pech, ale skoro sytuacja się powtarza – to jest jakiś defekt, nad którym pewnie trzeba popracować. Jest to jakaś niefrasobliwość naszych zawodników, może czasami wręcz lekka niechlujność.

Nie ma co płakać. Już nie będę się rozpisywał na temat opinii niektórych kibiców, bo poświęciłem na to poprzednie felietony i… straciłem sporo nerwów. Teraz nawet nie czytałem (jeszcze) wielu komentarzy, ale jeśli natknąłem się po tej porażce znów na zdanie jednego ancymona, że mamy fatalnego trenera, fatalnych piłkarzy i zespół na co najwyżej pierwszą ligę, to wiem po prostu, że mam do czynienia z osobą niezbyt lotną. Tyle.

Sam nie wierzyłem, że możemy ten mecz przegrać. Nie sądziłem natomiast, że zwycięstwo będzie formalnością. A już na pewno nie spodziewałem się, że Piast nas tak rozjedzie. Ten mecz ostatecznie był fatalny. Nie wychodziło nam nic. Piastowi wyszło wszystko. Powtórzę – wykorzystali wszystkie swoje sposobności otwierające im drogę do zwycięstwa. To oni byli wyrachowani. Ale matrycą była agresja.

Październikowo-listopadowy piękny sen z serią czterech zwycięstw się skończył, przyszła szara jesienna rzeczywistość. Jednak dziś jest kolejny dzień, a wkrótce następne. GieKSa to nie jest drużyna perfekcyjna i jeszcze nie jest na tyle dobra, żeby takie mecze jak z Piastem zdecydowanie wygrywać. Absolutnie jednak nie jesteśmy tak słabi, żeby znów mówić, że zlecimy z hukiem z ekstraklasy. Mogliśmy stworzyć sobie ultra-komfortową sytuację przed końcem rundy jesiennej. Nie udało się. Nadal musimy punktować, żeby zadomowić się mocniej w środku tabeli.

Przed nami przerwa reprezentacyjna, a po niej piekielnie ciężkie spotkania. Tak jak pisałem, o punkty będzie niebywale trudno, ale musimy grać swoje. Może z większą różnorodnością środków, w zależności od rywala. Skoro jednak Piast wygrał z GKS, to dlaczego GieKSa ma nie móc wygrać z Jagiellonią? W tej lidze wszystko jest możliwe. I katowiczan stać na punktowanie nawet z Jagą, Pogonią i Rakowem.

Także GieKSiarze nie ma co się załamywać i wchodzić w jakieś smuty. Zostawmy to ludziom, dla których frustracja jest życiowym paliwem. Niech dla nas paliwem będzie nieustający optymizm – oparty na faktach i doświadczeniu. Doświadczeniu takim, że GieKSa jeszcze dopiero co potrafiła bardzo dobrze grać w piłkę, być lepsza od przeciwników i wygrywać mecz za meczem.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga