Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

[POMECZOWO] Czas decyzji, z których każda jest zła

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Nie zazdroszczę najbliższych decyzji prezesowi Marcinowi Janickiemu i dyrektorowi Tadeuszowi Bartnikowi. Na pewno jakąś będą musieli podjąć, bo brak działań to także będzie sygnał, że dajemy czas/wierzymy trenerowi Jackowi Paszulewiczowi.

Jeśli Klub zdecyduje się rozwiązać umowę z trenerem Paszulewiczem, to jestem ciekaw, jak będzie bronić tej decyzji. Żegnanie się ze szkoleniowcem po meczu w Głogowie, gdy po Chojnicach dostał szansę i czas na ułożenie drużyny podczas reprezentacyjnej przerwy, byłoby mało logiczne. Przecież pojawiły się wtedy wypowiedzi, w których przewijało się zaufanie w to, co mówi i zapowiada Paszulewicz. Jeśli jedno słabe spotkanie (choć należy zaznaczyć, że byliśmy lepsi od rywali, ale dalej mierni) spowoduje utratę wiary w projekt, w który wierzyło się niecałe dwa tygodnie temu, to jak ma być normalnie w Katowicach? Jaki inny sensowny szkoleniowiec zdecyduje się u nas na pracę, skoro zobaczy niestabilnych emocjonalnie włodarzy?

Jeśli Klub nie zwolni Paszulewicza, bo dalej wierzy w ten projekt, to będzie posunięciem w miarę logicznym, choć niekoniecznie najlepszym. Ale co w sytuacji, jeśli Klub nie zdecyduje się na rozwiązanie umowy z trenerem, choć w niego już nie wierzy, ale będzie wiedział, że taka decyzja spowoduje podkopanie wiary w działania szefostwa? A co w sytuacji, gdy brak zmiany spowodowany jest tym, że dyrektor Bartnik boi się przyznać do porażki? Jeśli postanawia dalej ciągnąć ten projekt, bo głupio mu teraz wycofywać się z wcześniejszych słów? Jeśli całym sobą wie, że to nie ma sensu, ale łudzi się, że może to jakoś zaskoczy?

Jeśli Klub zwolni Paszulewicza, ale nie będzie miał gotowego następcy, to zrobi dobrze czy może jednak źle? Bo czy ktoś wierzy, że już mamy kandydata na oku i jesteśmy z nim dogadani? Czy warto w tym momencie zaspokajać społeczne oczekiwania, czy może jednak lepiej przygotować się do tak strategicznej decyzji? A co jeśli nowy szkoleniowiec będzie uważał, że obecna kadra jest za słaba? Co jeśli przez kolejne dwa okienka transferowe będziemy wymieniać kolejnych zawodników? Czy zaakceptujemy kolejne wariatkowo?

A co z piłkarzami, którzy zarabiają w Katowicach niebotyczne pieniądze, na które na razie nie zasługują? Wszyscy zgadzamy się, że kadra jest mocna. To co przeszkadza im punktować i grać dobrze? Skład w Głogowie był praktycznie optymalny, taki jaki wystawiłaby większość z nas (może poza Śpiączką i Frańczakiem), więc co powoduje, że gra wygląda tak bardzo źle? Czy trenera obarczamy też tym, że jego podopieczni zachowują się na boisku tak, jakby pierwszy raz grali w piłkę? Teraz mają taryfę ulgową, bo złość (pewnie po części słuszna) skupia się na Paszulewiczu, ale czy aby na pewno oni są bez winy? Czy usuwając rzekomo niepasującego im trenera, nie stworzymy kolejny raz ośrodka władzy w szatni, a nie gabinetach?

A kto zweryfikuje dyrektora Bartnika? Prezes Janicki wybrał go na stanowisko i zadeklarował odcięcie się od kwestii sportowych, na których – jak sam mówi – się nie zna. Kto i w jaki sposób zweryfikuje więc pracę Bartnika i to, czy obecna sytuacja nie jest jego winą? Obecna struktura Klubu jest taka, że Janicki ma nad sobą właściciela (miasto, a dokładnie prezydenta Marcina Krupę), piłkarze trenera, trener dyrektora, a w domyśle dyrektor prezesa. Tylko jak prezes może weryfikować jego pracę, skoro sam mówi, że na piłce się nie zna.

A wreszcie co z nami – kibicami, którzy chodzą na mecze i co pół roku, rok, dają się nabierać na kolejne projekty? Co z nami, którzy na wstępie deklarujemy pełne poparcie dla coraz to innych trenerów, głosimy stałość uczuć i apelujemy o minimum 1,5-2 lata spokoju, a po kilku spotkaniach, maksymalnie jednej rundzie, chcemy zwalniać „nieudaczników”? Czy postępujemy logicznie? Czy naprawdę wciąż wierzymy w to, że każdy szkoleniowiec, jaki u nas pracuje, okazuje się słabeuszem? W innych okolicznościach bawiłyby mnie obecne deklaracje, które pojawiają się na forum, GieKSa.pl i mediach społecznościowych: „weźmy x i dajmy mu 2 lata czasu”. Ta, już to widzę…

Niemniej nie wierzę w to, że trener Paszulewicz dotrwa na trenerskiej ławce do końca roku. Zbyt duże jest oczekiwanie wszystkich wokół, by doszło do zmiany i nie sądzę, by ktoś był się w stanie oprzeć tej presji. Osobiście dałbym szkoleniowcowi czas do końca roku, ale coraz mniej jestem przekonany, że to byłaby słuszna decyzja. Po prostu z wielu złych wybrałbym akurat taką. Ale to, co ja bym zrobił, nie ma żadnego znaczenia.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

14 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

14 komentarzy

  1. Avatar photo

    Yoka

    15 września 2018 at 14:43

    Trener GieKSy jest przygotowany do pełnienia tej funkcji, teorię piłki ma w jednym palcu , ale w praktyce to jakoś się ne sprawdza. Kadra została poszerzona i odbudowana, mimo to nie grają skutecznie, szorujemy po dnie tabeli, dawno tak źle nie było i jak to odwrócić

  2. Avatar photo

    Solski

    15 września 2018 at 15:19

    Co można sądzić o trenerze, który dostał piłkarzy jakich chciał i pod każdym transferem się podpisał,a nie mający z nimi wyników? Krótko i na temat. Ten Pan Trener ma słaby warsztat. Jego taktyka jest słaba, dobór i co najważniejsze brak stabilizacji w składzie, ciągłe mieszanie zawodnikami? Było dobrze? Było, poza Podbeskidziem zagrali fajny mecz i z Tychami i z Wigrami. Porażka z Rakowem ujmy im nie przyniosła, ale trener postanowił coś zepsuć, bo jak było dobrze to chciał coś jeszcze udoskonalić, a teraz się miota. Czy piłkarze grają przeciwko niemu? Nie sądzę, bo to dzięki niemu tutaj sa i trafili do klubu poukładanego, który płaci regularnie, a z tym w polskiej piłce bywa różnie. Moim skromnym zdaniem (innym niż w dniu wczorajszym) proponuję zostawić „trenera” do końca rundy jesiennej, nie wliczając w to oczywiście spotkań rozegranych awansem i wtedy podjąć decyzję. Sam wczoraj byłem za jego natychmiatowym zwolnieniem, ale kto w zamian?

  3. Avatar photo

    Michał1980

    15 września 2018 at 20:33

    Jak tak będziemy gdybac żeby dać mu szansę to staniemy się posmiewiskiem gorszym niż jesteśmy obecnie. Więc trzeba pierdyknac w stół zwolnić go i jakiegoś innego trenera od ręki. Który niech od razu bierze się do pracy. Między czasie meczami kilka sparingów żeby chycili wiedzę nowych taktyk trenera. Paszkiewicz tak spiepszyl że mając aż 2 tygodnie pewnych wolnych nie zrobil żadnego sparingu. Z czym tu do ludzi.

  4. Avatar photo

    Michał1980

    15 września 2018 at 20:34

    Wziąłbym Bartosza on się dobrze radził w 1 lidze i awansował do ekstraklasy

  5. Avatar photo

    Rafał

    16 września 2018 at 09:22

    Trenera kopnąć w d..pe już dawno trzeba było, z trenerką to on nic wspólnego niema i jedynie co umie to dobrze wyglądać w tych swoich garniturkach i myśli że jest fajny Laluś jeden. Wypad i jeszcze niech oda kasę za transfery które okazały się niewypałem i zwodnicy ściągnięci okazali się jeszcze gorsi od zawodników których miał GKS. Już dawno powinny głowy polecieć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tylko układy prezesa, dyrektora sportowego i trenera, te 3 osoby powinny wylecieć i to jak najszybciej bo niszczą ten klub i tyle.

  6. Avatar photo

    wierny

    16 września 2018 at 10:19

    Zwolnic i tyle po co ta rozkmina.

  7. Avatar photo

    PanGoroli

    16 września 2018 at 12:36

    Ale tu są szybcy do zwalniania. Prezesów. kierownikow, trenerów. Dobrze, że to nie Wy decydujecie. Bo ywolni, to moment, tylko, że co potem? Skąd wiadomo, że przyjdzie ktoś lepszy? Akurat Bartnik to zawalił raczej z Paszulewiczem, chociaż ta decyzja nie była do końca bez sensu. Za to zrobił świetną robotę z nowymi. Dobra, zwolni c Bartnika, a co jeśli w jego miejsce będzie kolejny złomiarz, jak motała, i będzie nam tu zaś piłkarski złom ściągać? Z Paszulewiczem jest prosta sprawa – nawet licząc czas od lipca, to jego chłopaki powinny już coś grać, powinien być postęp, a tego nie widać. Nie znam się na trenerce, i może on jest świetnym trenerem, tylko, że teraz odwala czarną robotę, i wyniki przyjdą potem. Za rok, dwa. Gdy będziemy grać derby ze smrodami w 4 lidze… Może. Ale sądzę że niejeden trener nawet na tym etapie, co jesteśmy poradzi sobie lepiej. Jeśliu motoryka to konik paszula, to może niech zostanie tu trenerem od pompek i przysiadów, jeśli mu to wychodzi, a weźmy jeszcze kogoś, kto się zna na grze? A jak Paszulewicz poduczy się, nabierze doświadczenia, to czemu nie? Tak za 10, 15 lat?

  8. Avatar photo

    KaTe

    16 września 2018 at 12:50

    „Dobra zmiana” się nie sprawdza…
    Trochę kijowo, że ta drużyna to autorski projekt Paszulewicza, a nie Gieksy. Jak jego zabraknie, to co dalej z tą ekipą? Chyba raczej to trener powinien dostosowywać się do klubu, a nie odwrotnie.
    Siłą rzeczy nie widziałem ostatnich szpili, ale sądząc z opisów nie było w nich obiecywanej walki i zasuwania do upadłego – co obiecywał trener (tzw. Kat?).
    Skoro nie ma jakości, to może zobaczylibyśmy chociaż maksymalne zaangażowanie. Czy ktoś go o to spyta?

  9. Avatar photo

    potf

    16 września 2018 at 13:51

    Atmosfera wokół zespołu jest zła, punktów i dobrej gry nie ma. Niby wszystko sprzyja temu by zwolnić Paszulewicza i zacząć budować z nowym trenerem… Ja jednak poczekałbym z tym do końca rundy, jakoś naiwnie wierzę w to, że ta sportowa złość w końcu eksploduje i zaczniemy punktować. Przecież potrafili zagrać naprawdę dobre spotkanie, po prostu zacięli sie w głowach i na boisku nie idzie…

  10. Avatar photo

    Hanys

    16 września 2018 at 15:04

    Niech nie miesza ze składem a będzie ok.

  11. Avatar photo

    MARCIN

    16 września 2018 at 21:07

    .. Powiem tak oglądając powtórki z Głogowa to nasi naprawdę mieli fajne sytuację i szans na strzelenie bramki a że umiejętnosci wykończenia brakuję to nie wina trenera, bo on nie gra ino kopacze..

  12. Avatar photo

    Dziadek

    16 września 2018 at 21:20

    Powinien zostać, przepracować zimę a na wiosnę mamy prawo oczekiwać efektów i ewentualnie krytykować. Jeśli ktoś wierzył, że będzie czary mary i pierwsza trójka to jest fantastą. Wielokrotnie na tym forum ludzie mówili o zmianach i grze młodymi. Są zmiany, są młodzi, więc dajmy czas. Trener to nie cudotwórca, na wynik ma wpływ dużo czynników. No i pamiętajmy, że Gieksa to spółka miejska (państwowa) w której nikt za nic nie odpowiada i nie ponosi konsekwencji, a dopóki tak jest to nadal wszystko będzie toczyło się utartymi ścieżkami. To Katowice, tutaj wszystko co powiązane z miastem jest na niejasnych zasadach. Nie widzę szans na powrót wielkiej Gieksy bez sponsora i prezesa niezależnego od miasta. Tutaj kasa znika bez efektów. Może za dużo płacom grajkom? Dlaczego nie znamy wysokości kontraktów skoro sponsorem jest samorząd? Myślę, że z naszym budżetem taki Rozwój byłby w czołówce 1 ligi i biłby się o ekstraklasę.

  13. Avatar photo

    Mecza

    17 września 2018 at 08:23

    Oprócz taktyki, przygotowania fizycznego liczy się również motywacja, odpowiednie podejście trenera do każdego piłkarza. Piłkarze przegrali 4 mecze z rzędu bo są zaszczuci przez niesprawiedliwego trenera. Nie wiedzą co grać, jak grać bo gościu się mota i wiecznie niezadowolony z nich jest nawet po wygranych (odstawienie od składu) Paszulewicz zgłupiał w Katowicach, rozdmuchał kadrę gdzie większość jest niezadowolona. W Grudziądzu miał wąsko i każdy był w rytmie meczowym. Tutaj maszyna losująca i na dzień dzisiejszy kadra rozdmuchana. Czy każda decyzja będzie zła? Jeśli jest wniosek, że z tym trenerem nie awansujemy bo za wysokie progi dla niego to trzeba natychmiast to uciąć, gorzej być nie może.

  14. Avatar photo

    pablo eskobar

    17 września 2018 at 15:53

    Teraz w tych trzech meczach najmniej powinien zdobyc 7 punktow plus dobra gra z Pogonia tylko to go ratuje innej opcij niewidze

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga