Dołącz do nas

Felietony

Post scriptum do dwumeczu Suwałki-Gdynia

Avatar photo

Opublikowany

dnia

To był szalony dwumecz, także dla naszej redakcji. Tym razem nie udaliśmy się na wyjazd „łączony”, tylko na dwie eskapady – do Suwałk i Gdyni – z osobna. Wymęczyło nas to niesamowicie, ale swoją robotę odwaliliśmy – chyba jak zwykle z dobrym skutkiem. Te mecze są już jednak za nami. Cieszymy się postawą w Pucharze, martwimy tą w lidze. Tradycyjnym PS-em – tym razem zbiorczym z dwóch meczów – zamykamy ich temat.

Najpierw były Suwałki…

1. Na wyjazd do Suwałk – z powodu upałów – zdecydowaliśmy się jechać już o godzinie trzeciej. Droga przebiegła nam spokojnie i sprawnie i około 12 byliśmy w okolicach Bieguna Zimna…

2. Zdecydowaliśmy się jednak mając tyle czasu nie jechać do centrum, tylko nad jeziorko. I tak dotarliśmy nad Wigry, gdzie spędziliśmy trzy godziny. Wybrzeże nie powaliło na kolana, ale chwilę mieliśmy okazję się zrelaksować. Wkrótce udaliśmy się na Rynek coś zjeść i na stadion.

3. Dopiero co byliśmy na obiekcie Wigier, bo na początku kwietnia, a znów musieliśmy tam przyjechać. I znów jak byliśmy na parkingu, akurat w tym momencie zaczął siąpić deszczyk. Przypadek? Nie sądzę.

4. Na stadionie byliśmy długo przed meczem, jakieś 1,5-2 godziny. Dzięki temu mieliśmy na wszystko czas. Nawet weszliśmy sobie na murawę przez nikogo nieniepokojeni, gdy zawodnicy wyszli sprawdzić jej stan.

5. Wchodzimy do kabiny dla prasy, a tam klimaaaaaa!!! Boże, jakież to było wybawienie. W komfortowych warunkach mogliśmy relacjonować mecz.

6. Śmiesznie było z wydawaniem akredytacji. Otóż niektórzy z nas dostali je na smyczkach… Miedzi Legnica.

7. W kabinie zebrała się loża vipów. Jesteśmy chyba jedynym klubem, który z różnych mediów wysyłają na mecze tak dużą liczbę osób. W związku z tym przy komentarzu mieliśmy wsparcie ekspertów. Z naszej redakcji byliśmy to ja, Błażej i Koleś, z oficjalnej Paweł i Maurycy oraz… prezes Wojciech Cygan 😉

8. Oprawa meczu w Suwałkach jest godna Ligi Mistrzów. Na środku duże koło z herbem Wigier, a w głośnikach muzyczka z Ligi Mistrzów. W naszych głośnikach 😉

9. Ochroniarze generalnie w Suwałkach są mało asertywni. Na coś nie pozwalają, ale jak się powie „panie” to z reguły można gdzieś przejść. Właśnie na wspomnianą murawę czy z wusztem od tyłka strony do naszej kabiny.

10. GKS grał po raz drugi w Suwałkach w Pucharze i drugi raz wygrał 2:0. Pierwszy mecz była bardzo dramatyczny, ale tym razem odnieśliśmy pewne zwycięstwo.

11. Tym samym awansowaliśmy do 1/8 finału, gdzie zmierzymy się z Cracovią. Od 2008 dopiero drugi raz dochodzimy do tej fazy.

12. Schodząc z kabiny na konferencje przemierzało się część trasy z kibicami (po schodach). Mówili, że musiała przyjechać GieKSa, żeby pokazać im miejsce w szeregu. Że GKS pokazał jak się gra w piłkę itd… Miło się tego słuchało, ale szkoda, że nie jest to standard.

13. Po meczu nasi piłkarze mieli rozbieganie, a potem rozciąganie. Usiedli w kole nieopodal koła środkowego i nagle dup! Zgasły jupitery. Gospodarze nie zaświecili ich na nowo, a na domiar złego jakiś gospodarz obiektu zaczął wypraszać naszą drużynę twierdząc, że musi już zamykać. Paranoja 🙂

14. Zadowoleni i szczęśliwi z powodu awansu ruszyliśmy w drogę powrotną do Katowic.

Trzy dni później była Gdynia…

15. Tutaj wybraliśmy się już o ludzkiej porze. Dojazd do Trójmiasta jest znakomity z wyjątkiem konieczności przejechania przez Łódź, co znowu jest sporym mankamentem. Ale i tak 6-7 godzinek starcza, co kiedyś byłoby nie do pomyślenia.

16. To że Arka jest pseudoprofesjoanlnym klubem dowiadujemy się w każdym sezonie. Zawsze są jakieś problemy z akredytacjami. Kiedyś odsyłano nas z okienka do okienka i nikt nie wiedział, gdzie są wejściówki. Teraz będąc na ok. 100 minut przed meczem, połowę z tego czasu musieliśmy spędzić w holu, bo akredytacji nie było w kasie. Fajnie tak jechać przez całą Polskę, żeby być dużo wcześniej i wszystko sobie przygotować, by nie móc wejść na trybunę, bo ktoś nie wpadł na to, aby wejściówki przygotować wcześniej.

17. O miejscach dla prasy już pisaliśmy kilkukrotnie. Mniejszy klub niż Arka – Wigry – mają super miejsca dla prasy, a tu na nowym stadionie nadal są one ze studenckimi krzesełkami z łamiącymi się stolikami.

18. GieKSa bliska była remisu, ale dała sobie w głupi sposób strzelić bramkę. Niestety – w Gdyni przegraliśmy po raz trzeci z rzędu i to powoli przestaje być zabawne.

19. Błażej po meczu poruszył w rozmowie z rzecznikiem temat mixed-zony, która tutaj chyba powinna nazywać się outdoor-zone. Nie ma możliwości zatrzymać schodzących piłkarzy niż drąc się do nich z kilku metrów, żeby któryś podszedł – i to jeszcze przez ramię ochroniarza. Korytarz piłkarze mają szeroki, spokojnie można byłoby na 1/3 zamontować linkę, ale tak, żeby dziennikarze mogli swobodnie brać piłkarzy do wywiadów.

20. Generalnie za wizytami w Gdyni nie przepadamy i dobrze, że następna tam wizyta będzie najwcześniej w lipcu przyszłego roku…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga