Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Nadzieja jeszcze nie umarła

Avatar photo

Opublikowany

dnia

20 marca w Krakowie odbył się mecz numer cztery półfinału fazy play-off pomiędzy TAURON KH GKS-em Katowice i Comarch Cracovią. ,,Pasy” wygrały pierwsze trzy starcia i kolejne zwycięstwo oznaczało koniec marzeń hokejowej GieKSy o finale Polskiej Hokej Ligi. Do składu GKS-u powrócił Oskar Krawczyk, który doznał urazu w drugim meczu ćwierćfinałowym z Unią Oświęcim.

Z początku meczu nieco częściej atakowali hokeiści GieKSy, aczkolwiek żadna z drużyn nie forsowała tempa. Pierwsze poważniejsze zagrożenie pod naszą bramką stworzył Damian Kapica. W 6 minucie bardzo dobrą okazję miał Pasiut, do którego podał Łopuski, ale nie udało mu się oszukać Miloslava Koprivy. W kolejnej minucie Maris Jass stracił krążek pod własną bramką, lecz Adam Domogała nie zdołał oddać czystego uderzenia. Jass zrehabilitował się w 9 minucie, kiedy to ofiarnie zablokował strzał i obolały zjechał do boksu. Nieźle spisywała się nowo powstała formacja Laakkonen-Rohtla-Strzyżowski. W 15 minucie sędzia podyktował pierwszą karę w tym spotkaniu – Jesse Jyrkkio trafił na ławkę kar za uderzanie. ,,Pasy” stworzyły nieco zamieszania przy dobitkach, natomiast tuż po zakończonej karze indywidualną akcję przeprowadził Maciej Urbanowicz, był po drodze faulowany, ale nie przeszkodziło mu to w odegraniu do Martina Cakajika, który umieścił krążek w bramce. Po chwili efektowną interwencją popisał się Lindskoug. Po pierwszej tercji prowadziliśmy w Krakowie 1:0.

Od wznowienia gry w drugiej tercji Katowiczanie próbowali przejąć kontrolę nad przebiegiem meczu. W 22 minucie Cracovia mogła jednak doprowadzić do wyrównania, bo Emil Svec uciekł parze Jyrkkio-Tuhkanen, ale Lindskoug odbił jego strzał, a krążek wylądował na bramce. Po chwili Fraszko pokonał Koprivę, a bramka została uznana po analizie wideo. Analiza dotyczyła wepchnięcia Radosława Sawickiego na bramkarza przez Bartłomieja Bychawskiego. Niedługo potem zaczęły się pierwsze przepychanki na lodzie. W 25 minucie krążek stracił Cakajik, ale po profesorsku jego błąd naprawił Dusan Devecka, który kładąc się na lodzie przeciął podanie przeciwnika. Minutę później doszło do kilku bójek naraz – między innymi Yashin starł się z Vachovecem, a Urbanowicz z Csamango. Cała czwórka, a także Cakajik i Bychawski otrzymała czterominutowe kary. Tuż po wznowieniu gry strzał z dobrej pozycji oddał Fraszko, ale tym razem nie zdobył bramki. Ostra gra obu drużyn mogła się podobać. W 31 minucie Rohtla otrzymał karę za spowodowanie upadku przeciwnika. Dobrze zagraliśmy w osłabieniu, a Filip Starzyński miał nawet szansę na zdobycie gola. Po zakończeniu kary Rohtli niezłą akcję przeprowadził Yashin, a następnie w małym zamieszaniu najlepiej odnalazł się Maciej Urbanowicz, odwrócił się z krążkiem i oddał strzał, który zaskoczył Koprivę i prowadziliśmy już 3:0. GieKSa czuła się coraz swobodniej. Dobra postawa naszych obrońców i napastnika przełożyła się także na grę Lindskouga, który bronił zdecydowanie pewniej, niż w pierwszych minutach meczu. W 39 minucie po raz pierwszy w tym meczu przepuścił krążek – zaskoczyła go wrzutka Bychawskiego. Pod koniec tercji nieco zamieszania w tercji Cracovii narobił atak Wronka-Sawicki-Fraszko. Po 40 minutach prowadziliśmy 3:1.

W trzeciej tercji Cracovia od razu ruszyła do ataku. Już w 42 minucie Svec mógł zdobyć kontaktowego gola, jednak przestrzelił z kilku metrów po stracie Mikołaja Łopuskiego. 2 minuty później ponownie zagotowało się pod naszą bramką, ale Lindskoug jakimś cudem zdołał odbić krążek. W 46 minucie jednocześnie na ławkę kar odesłani zostali Fraszko i Bepierszcz. Po 67 sekundach od tych kar naszą defensywę rozklepała para Zygmunt-Drzewiecki, a pierwszy z nich pewnie pokonał bramkarza strzałem z pierwszego krążka. GKS prowadził już zaledwie 3:2. Mecz zrobił się nieco bardziej otwarty. W 51 minucie podanie Devecki przeciął Bepierszcz, ten zostawił krążek Vachovecowi, który zdecydował się na precyzyjny strzał, ale Lindskoug popisał się refleksem. Od tego czasu GieKSa już praktycznie tylko się broniła. Na 70 sekund przed końcem trzeciej tercji Kopriva zjechał do boksu, a niedługo później Bychawski trafił w poprzeczkę. W 59 minucie i 32 sekundzie karę za przeszkadzanie otrzymał Devecka. Udało się utrzymać korzystny wynik do końca meczu i ostatecznie TAURON KH GKS Katowice pokonał Cracovią 3:2. W półfinałowej serii Cracovia prowadzi 3:1, a piąty mecz odbędzie się w sobotę w Katowicach.

Comarch Cracovią – TAURON KH GKS Katowice 2:3 (0:1, 1:2, 1:0)
0:1 Martin Cakajik (Maciej Urbanowicz, Oleg Yashin)16:39
0:2 Bartosz Fraszko (Dusan Devecka, Patryk Wronka) 22:25
0:3 Maciej Urbanowicz (Oleg Yashin) 33:31
1:3 Bartłomiej Bychawski 38:06
2:3 Paweł Zygmunt (Filip Drzewiecki, Pavel Charnaok) 47:05

Comarch Cracovia: Kopriva (Kowalówka) – Kruczek, Charnaok, Drzewiecki, Bryniczka, Kapica – Rompkowski, Noworyta, Bepierszcz, Vachovec, Csamango – Bychawski, Jezek, Svec, Domogała, Trvdoń – Kisielewski, Gajor, Kamiński, Brynkus, Zygmunt.

TAURON KH GKS Katowice: Lindskoug (Kieler) – Devecka, Cakajik, Strzyżowski, Rohlta, Laakkonen – Wanacki, Jass, Łopuski, Pasiut, Malasiński – Jyrkkio, Tuhkanen, Fraszko, Sawicki, Wronka – Tomasik, Krawczyk, Yashin, Starzyński, Urbanowicz.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    kris

    20 marca 2019 at 22:33

    Pierwszy mecz o życie wygrany. Następny czeka nas w Satelicie. Da sie jednak pokonać Cracovie.
    Pełna koncentracja i spokoj w głowach.
    Do boju GieKSa!

  2. Avatar photo

    Robson

    21 marca 2019 at 09:36

    Nadzieja umiera ostatnia.
    W sobotę wszyscy trzymamy kciuki bo biletów i tak nie ma.
    Mam nadzieję że jak pokonamy Crakovię to finał w dużym Spodku

  3. Avatar photo

    Oberschlesien

    21 marca 2019 at 17:50

    mocna ta Craxa naprawde mocna…bedzie bardzo ciezko odkrecic losy tego play off ..ale nadzieje mamy bo to hokeisci ,chlopaki z ambicja i wola walki,walczcie panowie dalej i wiecej koncentacji bo z tych bledow indywidualnych najwiecej problemow sie robi

  4. Avatar photo

    kris

    21 marca 2019 at 18:52

    Mysle, ze spokoj przede wszystkim w obronie to klucz do sukcesu. Przystepowalismy do rywalizacji w polfinale jako faworyt-kandydat do zlota i z nerwowosci i cisnienia zrobilo sie 0-3 dla Pasow. Teraz to oni maja cisnienie postawic kropke nad „i”. Naszym zadaniem im to uniemozliwic. Panowie Hokeisci, to ze jestescie w stanie to zrobic, doskonale wiecie. Wszystko co potrzebujecie jest we Waszych glowach.
    Di boju GieKSa!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

    Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

    ***

    Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

    Urazy Rogali i Wasielewskiego?
    Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

    Wracają demony jesieni?
    Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

    Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
    Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

    Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
    Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

    Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
    Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

    Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
    Górak:
    Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga