Dołącz do nas

Siatkówka

Uff… wreszcie GieKSa zwycięska!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Piotr Gruszka zaskoczył większość obserwatorów zmieniając w wyjściowej szóstce rozgrywającego Marcina Komendę na Macieja Fijałka, a druga zmiana to powrót od początku do składu Pawła Pietraszki w miejsce Tomasza Kalembki. Co ciekawe trener Czarnych, Robert Prygiel również zamienił swoich rozgrywaczy i zamiast Kamila Droszyńskiego wystawił do gry po wyleczeniu kontuzji Dejana Vincicia.

 

Mecz zaczynamy… tradycyjnie od zepsutej zagrywki Kohuta, a wyrównał Quiroga atakiem ze skrzydła. Na dwa skuteczne ataki Ziobrowskiego odpowiadamy akcjami Witczaka z lewego skrzydła oraz Pietraszki ze środka (3:3). Pierwsze prowadzenie dla GieKSy dał Kapelus, wpierw kończąc z przechodzącej piłki, a potem blokując atak Ziobrowskiego (5:3). Po dobrej akcji Kwasowskiego oraz bloku Hubera na Kohucie, goście szybko odrabiają straty (6:6). Skuteczny atak z drugiej linii Quirogi, a potem seria błędów z obu stron i z zagrywki i z ataku (9:8). Słabszy fragment gry przerywa kiwka Vincicia oraz blok Ziobrowskiego na Quirodze (9:10). Wyrównał zbiciem ze środka Pietraszko, a ponownie na prowadzenie katowiczan wyprowadził zbiciem z przechodzącej piłki nasz środkowy (12:11). Na skuteczny atak Hubera ze skrzydła odpowiadamy dwiema akcjami naszego kapitana Witczaka (15:14). Po dobrym zbiciu Żalińskiego o nasz blok, widzieliśmy kiwkę Fijałka oraz mocny atak Quirogi (17:16). Niestety wciąż nie możemy zwiększyć swej przewagi przez zepsute zagrywki. Uderzenie Hubera po rękach katowiczan, a później atak Pietraszki ze środka (19:17) i pierwszy czas dla gości. Po przerwie zaatakował Ziobrowski po skosie, a my odpowiadamy dwiema bardzo dobrymi akcjami Kapelusa po bloku rywali (21:19). Autowy atak Ziobrowskiego (22:19) zmusił trenera Prygla do wykorzystania drugiego czasu. Po nim dobry atak Witczaka, następnie dobrze Żaliński, a nasz kapitan uderzeniem po bloku (24:20) dał pierwszą piłkę setową. Po autowej zagrywce Kapelusa, trener Piotr Gruszka raczej profilaktycznie wziął przerwę na żądanie, a po niej Quiroga zablokował atak Ziobrowskiego (25:21) i wygrywamy pierwszego seta.

Drugą partię otworzył Kohut zbiciem ze środka, a potem Ziobrowski obił nasz blok, kontrę wykorzystał Fornal, a Kwasowski posłał asa (1:3). Quiroga świetnie trafił w narożnik parkietu, a Teremienko trafił kolejnego asa dla gości (2:5). Po bloku Fornala na Witczaku (3:7) zdenerwowany trener naszego zespołu bierze time out. Po przerwie kapitan katowiczan dwiema akcjami z rzędu odrobił część strat, a kiwka Fornala wylądowała na aucie (6:7). Na atak Ziobrowskiego po bloku i Kwasowskiego w środek boiska, odpowiadamy akcjami Kapelusa po prostej, Kohuta ze środka oraz blokiem Quirogi na Ziobrowskim i mamy remis po 9. As Vincicia znów dał rywalom dwa oczka przewagi (9:11). Po kilku błędach z obu stron, Kapelus atakiem z drugiej linii wyprowadził nasz zespół na prowadzenie (12:11). Wyrównał Kwasowski atakiem po bloku, potem Pietraszko efektownym gwoździem utrzymał oczko więcej na tablicy wyników (14:13). Sprytne zagranie Fornala i kiwka Vincicia z drugiej piłki ponownie dały prowadzenie Czarnym (14:15). Następnie widzieliśmy serię akcji „punkt za punkt”. Po naszej stronie kibice oklaskiwali blok Pietraszki, ataki Kohuta ze środka, Kapelusa po bloku rywali, Witczaka również po bloku w aut. Siatkarze z Radomia odpowiedzieli dwoma atakami Hubera ze środka oraz dwiema akcjami Ziobrowskiego ze skrzydła (18:19). Po błędach na zagrywce, Fornal przedarł się przez nasz blok (20:21). Witczak atakiem po prostej wyrównał wynik, a Quiroga wykorzystał bardzo ważną kontrę (22:21). Po time oucie dla gości, Fornal pomylił się w ataku trafiając piłką w aut, a Pietraszko posyłając asa (24:21) dał piłkę setową oraz drugą przerwę na żądanie dla trenera Prygla. A po pauzie, Paweł zaserwował jeszcze raz w boisko bez reakcji graczy gości (25:21) i wygrywamy bardzo ważną końcówkę tej partii.

 

Po dziesięciominutowej przerwie Ziobrowski otworzył wynik, a Witczak wyrównał atakiem przez blok rywali. Następnie Teremienko zablokował atak Quirogi na kontrze, a Ziobrowski był skuteczny ze skrzydła, później Argentyńczyk tym razem bez zarzutu (2:3). Skuteczne uderzenie Teremienki i blok Hubera na Kapelusie dały już wynik 2:5. Na atak Witczaka po prostej z trudnej piłki, goście odpowiedzieli szczęśliwą akcją na siatce Fornala (3:7), czyżby miał się powtórzyć scenariusz z poprzedniej partii? Quiroga atakiem z drugiej linii i Kapelus dobrze na kontrze, doprowadzili do odrobienia części strat (5:7). Słabszy fragment tego meczu i kilka błędów z obu stron plus dobry atak Kwasowskiego dały rezultat (7:11). Po pewnym ataku ze środka Pietraszki dopadł nas przestój w grze i goście odskakują z przewagą: Fornal zaatakował z drugiej piłki, Kwasowski posłał asa, Ziobrowski mocno ze skrzydła i Teremienko zaliczył jeszcze jednego asa (9:15). Wreszcie przełamuje niemoc w ataku Pietraszko akcją ze środka, Skuteczne akcje na przemian, Ziobrowskiego po bloku, Kapelusa po skosie, Hubera ze środka oraz Kohuta też ze środka plus jego blok na Vinciciu (13:18) i wynik ani drgnie. Kwasowski atakiem po skosie i Huber asem serwisowym dali gościom sporą przewagę (13:20). Kolejny blok katowiczan i Pietraszko zatrzymał Kwasowskiego, potem Ziobrowski trafił ze skrzydła, a Butryn powtórzył tę samą akcję co rywale (16:21). Kolejne dwa skuteczne ataki Butryna oraz kontra Kapelusa przedzielone tylko akcją Teremienki ze środka (20:23) dawały jeszcze cień nadziei na zamknięcie tego meczu w tym secie. Po akcji Hubera ze środka, pierwszą piłkę setową dla radomian wybronił Kapelus sprytną kiwką (21:24). Przy drugiej popełniamy błąd dotknięcia siatki i przegrywamy tego słabszego seta w naszym wykonaniu.

Czwarty set zaczął się od pewnego ataku Quirogi po skosie, na który odpowiedział Fornal akcją z drugiej linii. Witczak dobrze przez ręce radomian, Ziobrowski po naszym bloku, Quiroga sprytnie na siatce, jeszcze raz Ziobrowski trafia w boczną linię, Kapelus skutecznie po prostej, kiwka Vincicia i dobra kontra Ziobrowskiego (4:5), tak wyglądał zacięty początek tej partii. Po dwóch zepsutych zagrywkach, mieliśmy skuteczne zbicie na raty Kohuta ze środka, atak Kwasowskiego po naszym bloku (6:7). Po wideoweryfikacji sędziowie przyznali punkt po akcji Quirogi, a po kontrze Kapelusa wychodzimy znów na prowadzenie (8:7). Wyrównał Kwasowski zbiciem po prostej, a potem za sprawą dwóch akcji Witczaka, atak ze skrzydła i zbicie piłki przechodzącej (10:8) dały nam lekką przewagę. As Teremienki i atak Fornala po bloku w aut odwrócił szybko rezultat (10:11). Dobry atak ze środka Pietraszki i skuteczne zbicie Witczaka, przedzielone zostało blokiem Fornala na naszym kapitanie (13:13). Ciąg dalszy gry „punkt za punkt” i na skuteczne akcje Kapelusa po skosie, Kohuta ze środka i kiwki Quirogi, goście odpowiadają dwiema akcjami Kwasowskiego (tuż pod końcową linię i po naszym bloku) oraz zbiciem Teremienki ze środka (16:17). Po autowym ataku Quirogi trener Piotr Gruszka zmuszony został do wzięcia czasu. Po pauzie GieKSa ostro ruszyła do boju! Wpierw Pietraszko skończył dwa ataki ze środka, potem mieliśmy blok Witczaka, as Quirogi i jeszcze jeden blok Pietraszki tym razem na Ziobrowskim (21:18). Robert Prygiel próbuje ratować sytuację radomian wzięciem czasu, ale po nim Argentyńczyk zaserwował kolejne dwa asy serwisowe (23:18) doprowadzając do sporej przewagi i wielkiej radości na trybunach hali! Show Quirogi przerwał dopiero Ziobrowski zbiciem ze skrzydła, a Fornal na kontrze trafił piłką w aut (24:19), co dało nam piłkę meczową. Tę wykorzystał od razu Witczak z przechodzącej piłki (25:19) i kooooooniec meczu i kooooooniec pasma porażek GKS-u! Wreszcie!!!

 

6 stycznia (sobota) – hala Szopienice – Widzów 600

GKS Katowice – Cerrad Czarni Radom 3:1 (25:21, 25:21, 21:25, 25;19)

GKS: Fijałek (1), Witczak (16), Pietraszko (15), Kohut (6), Kapelus (14), Quiroga (16), Mariański (libero) oraz Komenda, Butryn (3), Krulicki, Sobański (1). Trener: Piotr Gruszka. MVP: Maciej Fijałek.
Czarni: Vincić (4), Ziobrowski (18), Teremienko (9), Huber (8), Żaliński (1), Kwasowski (13), Watten (libero) oraz Droszyński, Fornal (9). Trener: Robert Prygiel.

 

Przebieg meczu:
I: 5:3, 9:10, 15:14, 20:18, 25:21.
II: 2:5, 9:10, 14:15, 19:20, 25:21.
III: 2:5, 6:10, 9:15, 13:20, 21:25.
IV: 4:5, 10:8, 14:15, 20:18, 25:19.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga