Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media po meczu z rezerwami Lecha: „GieKSa” charakterna. Katowice pną się w górę!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat wczorajszego, meczu GKS Katowice – Lech II Poznań, wygranego 2:0 (0:0).

 

infokatowice.pl – GieKSa w dziesiątkę wygrywa z rezerwami Lecha

GieKSa długo męczyła się z rezerwami Lecha, dodatkowo od 68 minuty grała w osłabieniu. Pomimo tego katowiczanie zdołali strzelić dwa gole i wygrali trzecie ligowe spotkanie z rzędu.

Spotkanie z drugą drużyną Lecha miało nietypowy przebieg w porównaniu z ostatnimi pojedynkami, bo katowiczanie już od samego początku ruszyli do ataku. Już w pierwszej minucie mogło być 1:0, ale dobrej sytuacji nie wykorzystał Błąd. Później gospodarze nadal przeważali i blisko pokonania Szymańskiego był Woźniak i ponownie Błąd, ale poznański golkiper nie dał się zaskoczyć i po 45 minutach był bezbramkowy remis.

[…] Mniej więcej po 10 minutach coraz groźniej zaczęli kontratakować przyjezdni, a dodatkowo w 68 min. czerwoną kartkę otrzymał Michalski. To jednak paradoksalnie tylko dodało Trójkolorowym skrzydeł. W 75 min. kapitalnie w pole karne wbiegł aktywny w tym spotkaniu Kiebzak, który wyłożył futbolówkę Woźniakowi, a ten w końcu trafił do siatki i wprowadził w euforię katowickich kibiców. To jednak nie koniec, bo już 5 minut później prowadzenie podwyższył wprowadzony w drugiej połowie Urynowicz. W końcówce gospodarze spokojnie pilnowali korzystnego wyniku i ostatecznie pokonali drugą drużynę Lecha 2:0.

 

sportslaski.pl – „GieKSa” charakterna. Katowice pną się w górę!

GKS Katowice długo szukał w sobotę sposobu na grające w młodzieżowym składzie rezerwy Lecha Poznań. Katowiczanie przeważali, ale pod bramką rywala byli kompletnie bezproduktywni. Szalę wygranej na swoją korzyść przechylili dopiero wtedy, gdy ich sytuacja na boisku zdawała się mocno komplikować.

[…] Katowiczanie zaczęli od – dosłownie i w przenośni – mocnego uderzenia. Jedna z pierwszych akcji spotkania zakończyła się zagraniem Grzegorza Rogali w pole karne „Kolejorza” w kierunku Adriana Błąda. Kapitan „GieKSy” uderzył mocno, ale piłce drogę do bramki ofiarnie blokował Jakub Niewiadomski. Dziesięć minut później bliski zdobycia gola był Arkadiusz Woźniak, ale jego uderzenie głową znakomicie bronił Karol Szymański. Podopieczni trenera Rafała Góraka przeważali, ale długo brakowało im koncepcji kiedy już przedostali się w okolice „szesnastki” przeciwnika. Kolejne próby kończyły się najczęściej nieudanym dośrodkowaniami i skutecznymi interwencjami defensorów z Poznania. W ekipie „Kolejorza” solidnie pracował zwłaszcza duet nastoletnich stoperów – Kacper Andrzejewski i Jakub Niewiadomski – który raz za razem „czyścił” kolejne piłki posyłane przed bramkę Szymańskiego.

[…] Obraz gry nie ulegał zmianie również po przerwie. Katowiczanie utrzymywali się przy piłce na połowie rywala, ale za każdym razem gdy przenosili grę na skrzydło ich natarcia kończyły się bezproduktywnymi dośrodkowaniami. Dopiero w 57. minucie na inne rozwiązanie zdecydował się Rogala, który wycofał piłkę do Dawida Rogalskiego. Jego uderzenie zostało jednak zablokowane, do siatki nie trafił również poprawiający ten strzał Kacper Michalski.

Goście, którzy dotychczas z rzadka wydostawali się z piłką w okolice pola karnego GKS-u, w końcu postawili na nieco odważniejszą grę. W ich szeregach wyróżniał się Tymoteusz Klupś, który mógł nawet otworzyć rezultat. W 59. minucie z dość ostrego kąta trafił w boczną siatkę bramki Bartosza Mrozka, 120 sekund później przeniósł piłkę nad poprzeczką. Chwilę później w ślad za nim poszedł Karol Smajdor, ale i on uderzył niecelnie.

W 68. minucie katowiczanie popełnili kuriozalny błąd, który kosztował ich grę w osłabieniu. Do długiej piłki ruszył Paweł Tupaj, który wygrał walkę o pozycję z Kacprem Michalskim. Boczny obrońca GKS-u faulował, a sędzia momentalnie wyrzucił go z boiska. Inna sprawa, że decyzja Damiana Gawęckiego była dość kontrowersyjna – całe zdarzenie miało miejsce około 40 metrów od bramki GKS-u, a za akcją próbowali nadążyć jeszcze pozostali defensorzy gospodarzy.

Podopieczni trenera Rafała Góraka na komplikacje zareagowali w najlepszy możliwy sposób. Najpierw zaatakowali lewą stroną, ale Rogala trafił prosto w ręce Szymańskiego. W 75. minucie lewym skrzydłem po podaniu od Adriana Błąda urwał się z kolei Szymon Kiebzak. Wycofał piłkę do Arkadiusza Woźniaka, a ten mimo asysty obrońcy rywala uderzył tuż przy słupku otwierając wynik spotkania. Trzy minuty później zdobywca bramki przy zgotowanej mu owacji opuścił boisko, ustępując miejsca Zbigniewowi Wojciechowskiemu.

Po chwili brawa zbierał już inny rezerwowy, Marcin Urynowicz. W 81. minucie wychowanek Gwarka Zabrze dostał piłkę przed polem karnym i kąśliwym uderzeniem w niemal dokładnie to samo miejsce, w które wcześniej trafił Woźniak podwyższył i zarazem ustalił rezultat.

Drużyna trenera Rafała Góraka mocno pracuje na zaufanie trybun przy Bukowej. Katowiczanie w pięciu ostatnich meczach wywalczyli aż 13 punktów, eliminując w dodatku po drodze  z Pucharu Polski lidera I ligi, Wartę Poznań. „GieKSa” wdrapała się już do ścisłej czołówki II-ligowej tabeli i na dobre zapomniała o klątwie własnego boiska, wygrywając na nim po raz trzeci z rzędu.

 

sportowefakty.wp.pl – II liga: Widzew Łódź i GKS Katowice pokonali beniaminków. Przełamanie Gryfa Wejherowo

[…] GKS Katowice zaczął rozpieszczać swoich kibiców po miesiącach rozczarowań przy Bukowej. Do starcia z Lechem II Poznań przystąpił po dwóch domowych zwycięstwach ligowych i jednym pucharowym. Po pokonaniu Warty Poznań poradził sobie również z jej regionalnym rywalem. Do wyniku 2:0 doprowadzili w ostatnim kwadransie podstawowego czasu Arkadiusz Woźniak i Marcin Urynowicz, a wygrana smakowała katowiczanom jeszcze lepiej, ponieważ od 68. minuty grali w dziesięciu po czerwonej kartce dla Kacpra Michalskiego.

 

dziennikzachodni.pl – GieKSa wygrywa w dziesiątkę! Katowiczanie coraz bliżej czuba tabeli

[…] GKS Katowice ma bardzo udany tydzień. W środę drużyna Rafała Góraka wyeliminowała z Pucharu Polski Wartę Poznań, a w sobotę okazała się lepsza od rezerw poznańskiego Lecha. Po tej wygranej katowiczanie mają 20 punktów i wskoczyli na 3. miejsce w tabeli.

Stadion przy Bukowej, na którym tak długo nie udawało się GieKSie wygrywać, znów jest atutem tej drużyny. Na dodatek GKS wygrał, mimo, że był osłabiony brakiem jednego zawodnika.

 

kkslech.com – II-liga: GKS Katowice – Lech II Poznań 2:0

[…] Kolejorz przegrał dzisiaj już 3 spotkanie z rzędu. Na dodatek oba gole na Górnym Śląsku stracił grając z przewagą jednego zawodnika na boisku.

Mecz w Katowicach od początku toczył się pod dyktando GKS-u, który przecież 3 dni wcześniej rozegrał 120 minut w pucharowej konfrontacji z Wartą Poznań. Lech starał się grać z kontry, stosować wysoki pressing i do maksimum wykorzystać każdy błąd defensywy przeciwnika. W 15 minucie poznaniaków przed utratą bramki uratował Szymański. Następnie groźne sytuacje GKS-u wyjaśniali Niewiadomski oraz Andrzejewski. Z czasem katowiczanie nie atakowali już tak intensywnie. Lech II dobrze odpierał ataki gospodarzy dzięki czemu do przerwy nie zobaczyliśmy goli.

Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się. Nadal atakował GKS, natomiast Lech był skupiony na defensywie. W 55 minucie mocno zakotłowało się pod naszą bramką, ale zagrożenie zdołał wyjaśnić Niewiadomski zastępujący dziś pauzującego za kartki Wojtkowiaka. Po kwadransie drugiej połowy Lech postanowił zaatakować oddając 2 strzały za sprawą Klupsia.

 

lechpoznan.pl – Przegrana mimo gry w przewadze

[…] Już w pierwszej minucie świetną okazję stworzyli gospodarze, jednak bardzo mocny strzał z siedmiu metrów na ciało przyjął Jakub Niewiadomski. Po kilku początkowych groźnym akcjach katowiczan, dwa stałe fragmenty gry mieli piłkarze rezerw Lecha Poznań, z których niestety nie wyniknęła żadna dogodna okazja. Kwadrans po rozpoczęciu meczu po dośrodkowaniu z prawej strony boiska, główkował Arkadiusz Woźniak, ale fenomenalną interwencją popisał się Karol Szymański.

Kolejne fragmenty tego spotkania ewidentnie należały do „Trójkolorowych”. Zdecydowanie częściej byli przy piłce i próbowali tworzyć składne akcje, ale nie były one tak dobre jak na początku rywalizacji.

[…] Kwadrans drugiej połowy to groźne akcje z obu stron. Katowiczanie częściej utrzymywali się przy futbolówce, ale lechici wyprowadzali groźnie kontry, po których dwukrotnie obok bramki zza pola karnego uderzał Klupś. W 68. minucie świetnie na czystą pozycje urwał się Paweł Tupaj, który został sfaulowany przez Kacpra Michalskiego. Sędzia długo się nie zastanawiał i pokazał obrońcy GieKSy czerwoną kartkę. Sytuacja ta odmieniła całkowicie obraz meczu.

Niebiesko-biali zaczęli grać odważniej, ale początkowo nie potrafili sobie stworzyć dogodnych okazji. To zawodnicy w żółtych koszulkach wychodzili z kontratakami. Jedna z nich, na piętnaście minut przed końcem spotkania, zakończyła się golem. Woźniak płaskim uderzeniem pokonał zasłoniętego Szymańskiego i wyprowadził „Trójkolorowych” na prowadzenie. Chwilę później to Marcin Urynowicz zdecydował się na strzał zza pola karnego po bliższym słupku, czym zaskoczył bramkarza Lecha. Rywalizacja zakończyła się zwycięstwem katowiczan, mimo ich gry w osłabieniu.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Dwie połowy, dwa odmienne oblicza GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa, mimo bardzo dobrej pierwszej połowy, nie zdołała pokonać Termaliki Nieciecza i ostatecznie zremisowała 2:2. Duży wpływ na wynik miała czerwona kartka Oskara Repki. W drugiej części spotkania w osłabionej drużynie Rafała Góraka widać było dużo nerwów.

Mecz był bardzo istotny dla obu zespołów, co przełożyło się na wysoki poziom zaangażowania. Termalica postawiła na agresywną grę w pressingu, podczas gdy GieKSa starała się kombinacyjnie stworzyć pierwszą sytuację. Wyjście z własnej połowy było niezwykle trudne, a z chwili zamieszania w 3. minucie skorzystał Ambrosiewicz, oddając mocno niecelny strzał. Pojawiła się szansa na szybki atak, ale Rogala zagrał zupełnie nie w tempo do Kozubala i gospodarze znów byli w posiadaniu. Próba wyprowadzenia Adriana Błąda, szybki doskok rywala i znów GieKSa musiała walczyć o piłkę. W 8 minucie, po faulu na Marcinie Wasielewskim, Antoni Kozubal podszedł do stałego fragmentu gry i posłał wysoką wrzutkę w pole karne. Piłka spadła wprost na głowę Janiszewskiego, który wokół siebie nie miał żadnego przeciwnika – jakby rywale w ogóle go nie widzieli. Stoper z Katowic umieścił piłkę w bocznej siatce obok bezradnego Loski – 1:0! Już po kolejnej minucie Shibata z Błądem wyprowadzili linię obrony Termaliki w pole, dostarczając finalnie futbolówkę do Bergiera, ten jednak był zmuszony do oddania strzału z niedogodnej pozycji. Przypadkowe przewinienie Kozubala w 15. minucie, po którym Dawid Kudła musiał się mieć na baczności – uderzenie po zgraniu dośrodkowania minęło słupek o centymetry. Dobrze prezentował się Shibata, odgrywając kluczową rolę w odbiorach i przy obronie stałych fragmentów gry. W 20. minucie znów Ambrosiewicz spróbował uderzenia z dystansu, na szczęście mierzony strzał wylądował na bandzie reklamowej. Zawodnik Termaliki jeszcze nie skończył rozpamiętywać swojej okazji minutę później: fatalnie zagrał w kierunku Loski, futbolówka ledwo poturlała się pod nogi Bergiera, który bezlitośnie wykorzystał taką okazję i podwyższył prowadzenie. Katastrofalny błąd, zupełnie podcinający skrzydła gospodarzom. Brakowało im pewności siebie nawet w dobrych okazjach, co ułatwiało pracę defensywie z Katowic. Pechowo piłka po wybiciu Jędrycha w 31. minucie odbiła się od przeciwnika, trafiając ostatecznie pod nogi Karaska. Ten wrzucił ją wprost na głowę Trubehy, który spudłował z bliskiej odległości. Karaskowi wychodziło niemal każde dośrodkowanie, po stałym fragmencie Branecki nie wykorzystał kolejnego dobrego podania, blokowany przez zawodników w czarnych strojach. W 36. minucie „na minę” wrzucił Jaroszka Jędrych niecelnym podaniem, Termalica zyskała wrzut z autu na wysokości pola karnego Dawida Kudły. Po wznowieniu faulował rywala Wasielewski, czego nie dostrzegł arbiter. Bezpardonowo Jędrych potraktował Braneckiego w środkowej strefie boiska, za co słusznie zobaczył żółty kartonik w 41. minucie. Dużo szczęścia miał Janiszewski, gdy po zbędnym faulu odkopnął nieznacznie piłkę – skończyło się na wychowawczej pogawędce. Oskar Repka postanowił zdobyć czerwoną kartkę, bezmyślnie nokautując rywala ciosem łokciem w twarz w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Na zakończenie pierwszej części wynik chciał ustalić Adrian Błąd, po indywidualnym rajdzie uderzając minimalnie obok bramki.

Dobre przejęcie Shibaty w 46. minucie stworzyło okazję dla Bergiera, który zdecydował się na podanie zamiast strzału, a takie rozwiązanie zostało bezproblemowo udaremnione. Termalica zagęściła środek pola, wprowadzając dwóch pomocników z ławki, starając się wykorzystać brak Oskara Repki. W 54. minucie dobre zagranie Dąbrowskiego przeciął Janiszewski, ale gospodarze cały czas kontrolowali przebieg gry. GieKSa broniła się w obrębie własnej „szesnastki”. Chwilę później Jędrych zdecydował się nie wychodzić do Karaska, a ten skorzystał ze swobody i oddał kąśliwy strzał, który po rykoszecie od nogi kapitana Trójkolorowych z trudem zdołał sparować Kudła. W 60. minucie Jędrych znów wykorzystał rykoszet, tym razem na swoją korzyść, by posłać piłkę w kierunku dalszego słupka, ale Loska czujnie zażegnał niebezpieczeństwo. 61. minuta: Nowakowski zagrywa do Dąbrowskiego, piłka przelatuje obok zaskoczonej defensywy GieKSy, a bezradny Dawid Kudła tylko odprowadził piłkę wzrokiem, ta na szczęście odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej, powracając na boisko. Co się odwlecze, to nie uciecze: Nowakowski z dystansu pokonał zasłoniętego bramkarza Trójkolorowych, a z kryciem nie poradził sobie Antoni Kozubal. Fatalne wybicie Adriana Błąda dało Nowakowskiemu kolejną okazję do zdobycia bramki, na szczęście tym razem skiksował. GieKSa broniła się przed nawałnicą ataków gospodarzy, nie mogąc wyprowadzić kontrataku. W 72. minucie Kozubal błyskawicznie wznowił z rzutu wolnego i zagrał długą piłkę do Shibaty pod pole bramkowe z połowy boiska, ale Loska nie dał się zaskoczyć. Radwański okiwał kryjącego go zawodnika i dośrodkował, a Kudła w ostatniej chwili zdołał wyciągnąć rękę i zatrzymać uderzenie Biedrzyckiego. Druga próba zawodnika gospodarzy po rzucie rożnym i znów fenomenalnie interweniował doświadczony golkiper. W 85. minucie groźnie zrobiło się po strzale Wacławka, a Jaroszek w ostatnim momencie strącił uderzenie na rzut rożny. Druga minuta doliczonego czasu gry to zupełna bierność GieKSy w polu karnym – Wróblewski zagrał do Radwańskiego, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Kudłę. Piłka po drodze minęła jeszcze rozpaczliwie interweniującego Wasielewskiego. Wacławek w ostatnich sekundach otrzymał podanie na 13. metrze i uderzył wysoko nad poprzeczką. Ostatnia akcja meczu i strzał Biedrzyckiego wylądował w rękach Kudły.

21.04.2024, Nieciecza
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Katowice 2:2 (0:2)
Bramki: Nowakowski (63), Radwański (90) – Janiszewski (8), Bergier (21).
Termalica Nieciecza: Loska – Putivtsev, Biedrzycki, Spendlhofer – Zaviiskyi, Radwański, Ambrosiewicz (46. Dombrovskiy), Karasek (84. Wacławek), Wolski (68. Wróbel) – Branecki (80. Jakubik), Trubeha (46. Nowakowski).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Błąd (80. Mak), Kozubal, Repka, Shibata (86. Baranowicz) – Bergier (90. Krawczyk).
Kartki żółte: Radwański – Jędrych, Bergier, Kudła, Jaroszek.
Czerwona kartka: Repka (45, brutalny faul).
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 1801 (w tym 549 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga