Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Derby bez derbowych emocji

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W ramach 27. kolejki PHL hokeiści GKS-u Katowice po raz trzeci w tym sezonie i po raz drugi w Satelicie zmierzyli się z Naprzodem Janów. Mecz ten rozpoczął się 1 grudnia o godzinie 17:00.

W pierwszych sekundach obie drużyny miały po jednej dobrej okazji. Najpierw nikt nie przeciął zagrania Rajamakiego, a następnie po błędzie naszej defensywy w świetnej sytuacji prosto w Kielera trafił Kondrashov. W 4. minucie sędziowie podyktowali pierwszą karę. Maciej Rybak został ukarany za spowodowanie upadku przeciwnika. Najbliżej otwarcia wyniku spotkania był Cimzar, który trafił w słupek. Poprawił się już w grze 5 na 5, kiedy to z najbliższej odległości skierował krążek do bramki po podaniu Turtiainena. Chwilę później na ławkę kar trafił Uski. Bardzo blisko bramki był Adamus, ale pomylił się z około metra mając pustą bramkę. Na 5 minut przed końcem tercji kolejny nasz zawodnik został ukarany – tym razem Salmi. Wydawało się, że zakończy to okres niezłej gry, niezwieńczony jednak bramką, ale już po 9 sekundach pierwszą bramkę w osłabieniu w tym sezonie po ładnej, indywidualnej akcji zdobył Makkonen. Tuż po zakończonej karze dwóch naszych zawodników minęło się z krążkiem po podaniu Salmiego, a powinno być 3:0. Ostatecznie po 20 minutach prowadziliśmy dwoma bramkami.

Bardzo długo czekaliśmy na cokolwiek ciekawego w drugiej tercji. Dość powiedzieć, że pierwszą rzeczą wartą odnotowania była… kara dla Turtiainena w 25. minucie. Na 20 sekund przed jej końcem drugiego gola w osłabieniu zdobył Michalski, który najpierw objechał bramkę, a następnie bramkarza. W 29. minucie na ławkę kar sędziowie odesłali Jakuba Pipera. Po koronkowej akcji przewagę wykorzystał Oula Uski. Tym samym mieliśmy już gola w 5v5, w osłabieniu i w przewadze. W ostatniej minucie tercji Lahde trafił w słupek. W drugiej części spotkania podwoiliśmy swój dorobek bramkowy i przed ostatnią tercją prowadziliśmy 4:0.

Z początku trzeciej tercji drugi raz w tym meczu 2-minutową karę otrzymał Uski. Znów była szansa na gola w osłabieniu, ale tym razem Michalski w dobrej sytuacji uderzył obok słupka. W 47. minucie piątą bramkę dla GieKSy potężnym strzałem z pierwszego krążka zdobył Franssila. Smaka na gola miał Uski, ale zamiast tego w 42. asystował przy drugim golu Michalskiego. 40 sekund później było już 7:0. Podanie Da Costy wykorzystał Rajamaki. Jeszcze w tej samej minucie na ławkę kar sędziowie odesłali Lahde. Na minutę i 34 sekundy przed końcem meczu gola zdobył Starzyński, a w tej samej akcji karę otrzymał Sarna. Do ostatniej syreny graliśmy, ale więcej bramek już nie padło. Mecz zakończył się wynikiem 8:0.

GKS Katowice – KS Naprzód Janów 8:0 (2:0, 2:0, 4:0)
1:0 Tadej Cimzar (Jaakko Turtiainen, Oskar Krawczyk) 7:36
2:0 Jussi Makkonen (Tuukka Rajamaki) 15:09 4/5
3:0 Mateusz Michalski (Marcin Kolusz) 25:42 4/5
4:0 Oula Uski (Jaakko Turtiainen, Tadej Cimzar) 29:46 5/4
5:0 Miika Franssila (Tuukka Rajamaki, Jussi Makkonen) 46:34
6:0 Mateusz Michalski (Oula Uski, Szymon Mularczyk) 44:38
7:0 (Tuukka Rajamaki (Teddy Da Costa, Miika Franssila) 45:18
8:0 Filip Starzyński (Damian Tomasik, Patryk Krężołek) 58:26
Strzały: 40 – 15

GKS Katowice: Kieler (Rahm) – Franssila, Krawczyk, Da Costa, Makkonen, Rajamaki – Salmi, Jaśkiewicz, Lahde, Cimzar, Turtiainen – Tomasik, Kolusz, Mularczyk, Uski, Michalski – Krężołek, Starzyński, Paszek

KS Naprzód Janów: Niemczyk (Kraus) – Wąsiński, Kosakowski, Cicok, Kondraszow, Adamus – Bodora, Stępień, Piper, Rajski, Paczkowski – Sarna, Krokosz, Rybak Michał, Rybak Maciej – Kapłon, Ksiondz, Pohl, Wróbel, Niedźwiedź

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga