Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Ostatnie lata, czyli GieKSa na zapleczu ekstraklasy – część 2

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Kontynuujemy cykl wspomnień o dokonaniach GieKSy po awansie na zaplecze ekstraklasy. W tym tygodniu zajmiemy się sezonami 2009/10 oraz 2010/11. Jednak na wstępie jestem winien małe sprostowanie, co do poprzedniego wpisu.

W poprzednim artykule opisałem sezon 2008/09, w którym awans wywalczyły drużyny Widzewa i Zagłębia Lubin. Bardzo ważną informacją jest to, że Widzew został ukarany za udział w korupcji i mimo wywalczenia awansu pozostał w I lidze. Zamiast ekipy z Łodzi do ekstraklasy awansowała Korona Kielce, która w tamtym sezonie zajęła 3. miejsce w tabeli.

Sezon 2009/10

Drużyna przystąpiła do rozgrywek pod wodzą trenera Adama Nawałki. O spektakularnych transferach, które przynajmniej w teorii miałyby gwarantować utrzymanie, nie było mowy. Sezon znów rozpoczął się grą w kratkę. Już w pierwszej kolejce w Szczecinie GKS musiał przełknąć gorzką pigułkę, ponieważ przegrał tamto spotkanie 3:0. Bramki dla Portowców zdobyli zawodnicy, którzy w późniejszych latach reprezentowali barwy GieKSy, czyli Piotr Petasz i Mikołaj Lebedyński. W 5 pierwszych kolejkach nasza drużyna zdobyła 7 punktów. Przerwę zimową GKS spędził na 7 miejscu w tabeli z 5 punktami straty do miejsca premiowanego awansem do ekstraklasy. Była to dosyć wysoka pozycja, ponieważ z powodu ogromnych problemów finansowych nasz klub przez wielu był skazywany na spadek do II ligi. Wielką stratą w okresie zimowym było pożegnanie z trenerem Nawałką, który podpisał kontrakt z Górnikiem Zabrze. Zastąpił go Robert Moskal. Runda wiosenna również rozpoczęła się dla nas od skrajnych wyników, ponieważ w pierwszych 5 kolejkach GieKSa zdobyła 8 punktów. Ciekawą sytuacją było to, że po 29 kolejkach GKS zajmował 6 miejsce i miał „tylko” 9 punktów straty do 2 miejsca w tabeli oraz 10 punktów przewagi nad strefą spadkową. Ostatnie 5 kolejek to pasmo porażek w dodatku bez strzelonego gola. Katowiczanie powoli osuwali się w ligowej stawce, ale na szczęście przewaga była na tyle bezpieczna, że udało się sezon zakończyć na 13 miejscu z 3 punktami przewagi nad strefą spadkową.

Awans w tamtym sezonie wywalczyły ekipy Widzewa i Górnika Zabrze. Królem strzelców z 18 bramkami na koncie został Marcin Robak. Z obecnych ekstraklasowiczów nasza ekipa mierzyła się wtedy z Górnikiem Zabrze, Łódzkim KS, Pogonią Szczecin i Wisłą Płock.

Sezon 2010/11

Przed rozpoczęciem rozgrywek w naszym klubie nastąpiło sporo zmian. Prezesem został Jacek Krysiak, a trenerem Dariusz Fornalak. Ten drugi jednak nie pracował zbyt długo. GieKSa w 5 meczach zdobyła zaledwie 2 punkty, a kompromitująca porażka przy Bukowej z Podbeskidziem aż 1:6 przelała czarę goryczy i trenera Fornalaka pożegnano. Zastąpił go Wojciech Stawowy. Pod jego wodzą w kolejnych 12 spotkaniach rundy jesiennej GKS uzbierał 18 punktów. Zamknięcie piłkarskiej jesieni w Szczecinie było bardzo emocjonujące. Znów bramkę przeciwko naszej drużynie zdobył Petasz, a Pogoń na 5 minut przed końcem prowadziła 3:1. Jednak bramki Karwana, Dziedzica i Nowaka dały GieKSie 3 punkty. Zimę GKS spędził na 11 miejscu w tabeli z zaledwie 3 punktami przewagi nad strefą spadkową i aż 19 punktami straty do miejsca premiowanego awansem. Wiosną po raz kolejny nasza drużyna nie potrafiła złapać lepszej serii i zwycięstwa przeplatała porażkami. Końcówka sezonu znów była fatalna, ponieważ 4 ostatnie spotkania GieKSy to 4 porażki. Na szczęście powtórzyła się sytuacja sprzed roku i dzięki wcześniej wypracowanej przewadze GKS pozostał w gronie pierwszoligowców. Ostatecznie zajął 11 miejsce w tabeli z 5 punktami przewagi nad strefą spadkową.

W ostatniej kolejce degradacji uniknęła Termalica, która wygrała z Piastem i zajęła miejsce tuż nad strefą spadkową z 1 punktem przewagi. Obecni ekstraklasowicze, z którymi wtedy mierzył się GKS to: Łódzki KS, Piast Gliwice oraz Pogoń Szczecin. Awans wywalczyły ŁKS i Podbeskidzie. O włos od awansu była Flota Świnoujście, która na mecie rozgrywek miała tylko 3 punkty mniej od Podbeskidzia. 20 bramek strzelił gracz Floty — Charles Nwaogu co dało mu tytuł króla strzelców.

Podsumowanie

Jak widać, kolejne lata również nie zwiastowały szybkiego powrotu GieKSy do najwyższej klasy rozgrywkowej. Dalszy ciąg problemów finansowych i zawirowania wokół klubu nikomu nie pomagały. Fakt, że GKS utrzymał się na poziomie I ligi był dla wielu sporym zaskoczeniem, ale było to wynikiem ciężkiej pracy i wyrzeczeń wielu ludzi. Wiele pracy wykonał dla GieKSy trener Nawałka. Oczywiście jak zawsze znajdziemy jego zagorzałych obrońców, ale również i tych, którzy będą go krytykować za to, że odszedł do Górnika. Jednak za włożoną pracę i zaangażowanie w klubie, który stał nad przepaścią, należy mu się szacunek. W tamtych latach rozpoczęło się zamieszanie z osobą Ireneusza Króla i naszym ukochanym klubem. O tym i kolejnych sezonach GKS-u na zapleczu ekstraklasy w przyszłym tygodniu.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga