Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Udany rewanż za piątkową porażkę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Na początek piątej, ostatniej rundy sezonu zasadniczego PHL hokeiści GKS-u Katowice zmierzyli się z Lotosem PKH Gdańsk – drużyną, z którą w piątek zakończyli czwartą rundę porażką 0:3. Spotkanie te także odbyło się w Satelicie. Mecz rozpoczął się o godzinie 17:00.

Już po kilkunastu sekundach Grzegorz Pasiut, który wbrew temu, co zostało podane w protokole meczowym, zaczął mecz z Turtiainenem i Michalskim na skrzydłach, mógł skierować krążek do bramki po podaniu tego drugiego, ale nie sięgnął go kijem. W 6. minucie Salmi miał mnóstwo czasów, by odpowiednio przymierzyć i pokonać Fucika, lecz trafił prosto w niego. 2 minuty później Danieluk został ukarany za spowodowanie upadku. Poza jednym strzałem Rajamakiego nie stworzyliśmy żadnego zagrożenia. W 12. minucie ponownie Rajamaki stworzył nieco zamieszania pod bramką Fucika, a następnie Cimzar niecelnie dobijał. Z czasem powiększała się optyczna przewaga GieKSa, ale cały czas czekaliśmy na drugą bramkę przeciwko Gdańszczanom w tym sezonie. Wreszcie stało się to w ostatniej minucie tercji. Pasiut wyczekał Fucika i z ostrego kąta strzelił do odsłoniętej bramki. Po chwili mogło być już 2:0, ale Rajamaki nie trafił w krążek. Po pierwszej tercji prowadziliśmy 1:0.

Od początku drugiej tercji GieKSa kontynuowała napór. Wynik mógł podwyższyć Lahde, lecz minął się z krążkiem po strzale Jaśkiewicza. W 25. minucie sztuka ta udała się ponownie Pasiutowi, który jako pierwszy dopadł do gumy po tym, jak obrońca gości zablokował strzał Jaśkiewicza i mocnym strzałem zaskoczył Fucika. Równo w 27. minucie ważną interwencję po uderzeniu Krasovskiego zanotował Rahm. 2 minuty później Cimzar otrzymał karę za zahaczanie. Po minucie i sekundzie przewagę wykorzystał Bilcik. Była wówczas sygnalizowana kolejna kara, tym razem dla Kamila Paszka, w związku z czym po straconym golu dalej graliśmy w osłabieniu. Tym razem zostało ono wybronione. W 37. minucie dopuściliśmy do strzału z bliska Stebera, ale uderzenie było za słabe, by mogło zaskoczyć Rahma. Po 40 minutach prowadziliśmy 2:1.

Z oczywistych przyczyn to Gdańszczanie agresywniej rozpoczęli trzecią tercję, co szybko mogło się zemścić, bo bliski wyjścia sam na sam z bramkarzem był Rajamaki, ale krążek uciekł mu po odbiciu się od łyżwy. W 47. minucie Cimzar został odesłany na ławkę kar za atak łokciem. Siły na lodzie szybko się wyrównały, bo faulu dopuścił się Havlik. Z kolei w 51. minucie Marzec otrzymał karę za zahaczanie. Przez większość przewagi dobrze rozgrywaliśmy krążek, jednak albo brakowało precyzji przy strzałach, albo świetnie bronił Fucik. Cały wysiłek mógł jednak pójść na marne po stracie Kolusza na niebieskiej, po której rywal znalazł się w sytuacji sam na sam, ale przegrał pojedynek z Rahmem. W 53. minucie jednocześnie na ławkę kar odesłani zostali Krężołek i Marzec. W 56. minucie strzał Wajdy z pierwszego krążka zatrzymał się na poprzeczce. Kilkanaście sekund później karę dostał Golovin. Tuż po zakończeniu jego kary o czas poprosił trener Lotosu. Fucik długo nie mógł zjechać do boksu, a gdy to w końcu mógł to zrobić, to błąd popełnili jego koledzy i zostali ukarani za nadmierną ilość zawodników na lodzie. W tym momencie było już pewne, że mecz padnie łupem GKS-u. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1.

GKS Katowice – Lotos PKH Gdańsk 2:1 (1:0, 1:1, 0:0)
1:0 Grzegorz Pasiut (Miika Franssila, Jaakko Turtiainen) 19:02
2:0 Grzegorz Pasiut (Oskar Jaśkiewicz) 24:12
2:1 Vlastimil Bilcik (Petr Polodna, Josef Vitek) 29:36 5/4

GKS Katowice: Rahm (Kieler) – Tomasik, Wajda, Krężołek, Pasiut, Kolusz – Salmi, Franssila, Cimzar, Makkonen, Rajamaki – Jaśkiewicz, Krawczyk, Lahde, Michalski, Starzyński – Turtiainen, Mularczyk, Paszek.

Lotos PKH Gdańsk: Fucik (Studziński) – Bilcik, Havlik, Steber, Polodna, Vitek – Szurowski, Krasovsky, Yelakov, Rozhkov, Golovin – Pastryk, Lehmann, Danieluk, Pesta, Marzec – Naróg, Popov, Mocarski, Smal.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Stal Rzeszów Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

04.05.2023 Katowice

GKS Katowice – Stal Rzeszów 8:0 (5:0)

Bramki: Kozubal (1), Bergier (12), Mak (14),(25),(27), Repka (62), Marzec (75), Arak (87) –

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (60. Krawczyk), Jędrych, Jaroszek (72. Shibata), Komor, Repka, Mak (76. Aleman)– Błąd (76. Baranowicz), Kozubal, Marzec – Bergier(60. Arak)

Stal Rzeszów: Raciniewski – Warczak, Kościelny, Śimcak, Diaz (60. Wachowiak), Thill (75. Danielewicz), Łysiak, Kądziołka (46.Bukowski), Paśko, Łyczko (46. Synoś), Prokić (75. Plichta)

Żółte kartki: – Krawczyk

Czerwona kartka: – Kościelny

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)

Widzów:

    Kontynuuj czytanie

    Galeria Piłka nożna

    Szalone zwycięstwo w Warszawie

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

    Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

    ***

    Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

    Urazy Rogali i Wasielewskiego?
    Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

    Wracają demony jesieni?
    Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

    Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
    Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

    Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
    Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

    Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
    Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

    Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
    Górak:
    Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga