Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Sobkowicz z hattrickiem. GieKSa zdemolowała Resovię – przegląd doniesień mass mediów o GieKSie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

Piłkarki i piłkarze w trakcie przygotowań do rundy rewanżowej sezonu 2019/20, rozegrali kolejne mecze sparingowe. Wczoraj piłkarki pokonały na wyjeździe drużynę z I ligi Resovię Rzeszów aż 9:0 (7:0). Piłkarze rozegrali również jeden sparing, z przedstawicielem zaplecza ekstraklasy: Podbeskidziem Bielsko-Biała. W tym meczu zanotowano remis 0:0.

W minionym tygodniu siatkarze dwukrotnie wygrali 3:2 (i tym samym zaliczyli kolejne tie-breaki), najpierw na wyjeździe z Treflem Gdańsk oraz w sobotę, w Szopienicach, z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Siatkarze na szesnaście spotkań aż jedenaście kończyli po pięciosetowym meczu. Obecnie drużyna zajmuje szóstą lokatę w tabeli Plus Ligi. W rozpoczynającym się tygodniu drużyna rozegra dwa wyjazdowe spotkania: w środę z Asseco Resovią Rzeszów oraz w sobotę z Cuprum Lubin.

Hokeiści w ubiegłym tygodniu rozegrali trzy spotkania. W wyjazdowym meczu z Cracovią GieKSa musiała uznać wyższość przeciwnika, przegrywając 1:2. W następnym spotkaniu drużyna przegrała po rzutach karnych 2:3 z KH Energią Toruń. Wczoraj hokeiści pokonali na wyjeździe Zagłębie Sosnowiec 6:1.

 

PIŁKA NOŻNA

tylkokobiecyfutbol.pl – Sobkowicz z hattrickiem. GieKSa zdemolowała Resovię

Drugie zwycięstwo w drugim zimowym sparingu zaliczyła katowicka GieKSa. Dziś w Rzeszowie drużyna Witolda Zająca pokonała czołową ekipę Pierwszej Ligi Resovię aż 0:9. Klasycznego hattricka zaliczyła Agata Sobkowicz, a po dublecie dołożyły Dominika Sykorova i Karolina Koch.

Teraz czas na trudniejszy sprawdzian. Już w sobotę 1 lutego GieKSa w Katowicach zagra z Górnikiem Łęczna.

 

sportslaski.pl – Okienko szeroko otwarte. „Kola” wróci do Katowic, Tabiś wyfrunie do I ligi?

Wiele wskazuje na to, że Kamil Bętkowski po 3 latach wróci na Bukową. Lada dzień sprawa jego pozyskania z Gwarka Tarnowskie Góry powinna się wyjaśnić. Wiele wskazuje na to, że „GieKSę” opuści za to Kacper Tabiś. O młodzieżowca pyta I-ligowa Odra Opole.

Bętkowski, który swego czasu został nawet uznany w Katowicach „Odkryciem Roku”, właśnie przy Bukowej stawiał pierwsze kroki w dorosłej karierze. W ekipie ówczesnego I-ligowca rozegrał 18 spotkań, przygodę z piłką musiał jednak kontynuować nieco niżej.

[…] 25-letni pomocnik ostatnie pół roku spędził w Gwarku Tarnowskie Góry, z którego – po pomyślnie zaliczonych testach – wkrótce powinien wrócić do „GieKSy”. – Ta sprawa wyjaśni się w ciągu najbliższych godzin – słyszymy przy Bukowej.

Nieco dłużej mogą potrwać pertraktacje katowiczan z GKS-em z I-ligową Odrą Opole. Ich przedmiotem jest transfer Kacpra Tabisia. Opolanie, po tym jak sprzedali do Jagiellonii Białystok Bartłomieja Wdowika, dysponują gotówką, za którą muszą poszukać brakujących im w kadrze młodzieżowców. Jednym z ich celów jest Tabiś, któremu za pół roku i tak wygasa konktrakt w Katowicach. Wychowanek Sprintu Katowice, który w „dorosłym” Rozwoju Katowice debiutował jeszcze jako 16-latek, wiosną dla drużyny trenera Rafała Góraka rozegrał 12 ligowych spotkań. Za każdym razem pojawiał się na boisku z ławki rezerwowych. W kontekście jego przenosin do Opola w grę wchodzi transfer definitywny.

W środę w Katowicach kontrakt podpisał Maciej Dampc. 24-letni środkowy obrońca został wypożyczony z ekstraklasowego ŁKS-u na najbliższe pół roku. W ciągu ostatnich miesięcy w zespole trenera Kazimierza Moskala nie zagrał ani razu, wcześniej jednak regularnie występował w I-ligowej Bytovii. Klub znalazł sobie tymczasem Daniel Rumin. 22-letni napastnik, który na początku miesiąca otrzymał od GKS-u wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu, do końca obowiązującego go przy Bukowej kontraktu będzie występować – w ramach półrocznego wypożyczenia – w barwach II-ligowej Skry Częstochowa.

 

sportowebeskidy.pl – Abstynencja strzelecka

W swoim trzecim meczu towarzyskim w tym roku zawodnicy Podbeskidzia zmierzyli się z II-ligowym GKS-em Katowice.

Pierwsza część meczu upłynęła pod znakiem niewykorzystanych sytuacji Podbeskidzia oraz dobrej postawy strażnika „świątyni” GKS-u. Szczęścia szukał m.in. Adrian Rakowski, którego strzał okazał się być zbyt lekki, aby zaskoczyć golkipera „GieKSy”. Kilka chwil później ten sam zawodnik znów stanął przed szansą na wpisanie się na listę strzelców. Filip Modelski indywidualną akcję zakończył dograniem do Rakowskiego, a ten przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem rywali. Katowiczanie groźniejszą próbę odnotowali w 19. minucie, lecz fantastyczną interwencją po strzale Adriana Błęda popisał się Martin Polacek.
Po przerwie Krzysztof Brede asygnował do gry wyrastającego na ulubieńców kibiców Podbeskidzia, Mateusza Marca. Pomocnik na początku drugiej połowy nie wykorzystał jednak pojedynku „oko w oko” z bramkarzem GKS-u. Ostatecznie wynik bezbramkowy utrzymał się do ostatniego gwizdka arbitra, choć należy odnotować, że to katowiczanie byli najbliżej objęcia prowadzenie w kolejnych trzech kwadransach. II-ligowcowi na przeszkodzie do zdobycia bramki stanęła jednak poprzeczka.

 

dziennikzachodni.pl – Nowy stadion GKS Katowice: W TVP pokazali „układ” – z dedykacją dla Marcina Krupy [KOMENTARZ]

Magazyn śledczy Anity Gargas (TVP 1) tym razem poświęcono budowie nowego stadionu GKS Katowice. Czwartkowy program od kilku dni promowano w mediach społecznościowych dopiskiem #układ, sugerującym, że sprawa inwestycji kryje za sobą tajemniczy spisek. Po obejrzeniu programu trudno uciec od wrażenia, że powstał on tylko po to, by PiS pokazał prezydentowi Marcinowi Krupie, że pamięta jego poparcie dla Bronisława Komorowskiego.

„Jakie to miasto?” – zawiesiła głos Anita Gargas po dramatycznym wstępie do swojego Magazynu Śledczego, który postanowiła poświęcić budowie nowego stadionu GKS-u Katowice. I tak miało być aż do końca: forma przerastała treść, a plątanina nieścisłości, jednostronnych wypowiedzi, starannego omijania niewygodnych faktów, niezliczonych niezwiązanych ze sprawą dygresji oraz obrazu wyjątkowo amatorskiej próby zdobycia komentarza od firmy architektonicznej budził u widzów oczywiste pytanie „o co w tym wszystkim właściwie chodzi?”. Odpowiedź padła znienacka, sprytnie ukryta w jednym z pobocznych wątków.
– Były i obecny prezydent Katowic przed laty wspierali w kampanii Bronisława Komorowskiego – przypomniano dobitnie, aczkolwiek konia z rzędem temu, kto powiązałby to w jakikolwiek sposób ze stadionem GKS-u.

I wtedy właśnie nastąpiła jasność. Można mieć podejrzenie graniczące z pewnością, że cały program powstał wyłącznie w ramach gry politycznej i był dedykowany tylko Marcinowi Krupie.

 

Eksperymenty nie zadziałały. Podbeskidzie remisuje w sparingu z GKS-em Katowice

W sobotnim sparingu rozegranym na „Górce” w Bielsku-Białej Podbeskidzie bezbramkowo zremisowało z GKS-em Katowice. Trener Krzysztof Brede wykonał kilka eksperymentalnych zmian w składzie, ale mimo przewagi gospodarze nie zdołali pokonać drugoligowca z Bukowej.

W pierwszej połowie zaznaczyła się przewaga Podbeskidzia. Bielszczanie rozpoczęli sparing w swoim optymalnym w składzie, z Jakubem Bierońskim w środku pola, który w obliczu kontuzji Konrada Sierackiego i Tomasza Nowaka może wiosną otrzymać więcej szans na grę w lidze.

[…] Przed przerwą najlepsze okazje na gola mieli Adrian Rakowski, Karol Danielak i Bartosz Jaroch. W bramce GKS-u świetnie spisywał się jednak Bartosz Mrozek – najpierw wygrał pojedynek jeden na jeden z Rakowskim, a później w jednej akcji wybronił dwa silne uderzenia Danielaka i Jarocha. Goście mieli w pierwszej połowie jedną okazję – z uderzeniem Adriana Błąda z dystansu poradził sobie jednak Martin Polaček.

[…] GKS w drugiej połowie miał kilka dobrych momentów, starał się wykorzystać niepewność w obronie Górali, a najbardziej efektowną akcją popisał się Kamil Bętkowski. 25-letni pomocnik z Gwarka Tarnowskie Góry, który dzień wcześniej podpisał kontrakt z klubem z Katowic, przeprowadził szarżę prawą stroną i huknął w poprzeczkę bramki Górali.

Dla GKS-u sparing z Podbeskidziem zakończył pierwszą fazę okresu przygotowawczego. W poniedziałek katowiczanie wybiorą na drugie tej zimy, tygodniowe zgrupowanie w Wałbrzychu, gdzie zmierzą się ze Ślęzą Wrocław, Stalą Brzeg i Chrobrym Głogów.

 

sportdziennik.com – Prezydent niezadowolony z materiału o stadionie

TVP wyemitowała program, którego tematyką były m.in. kontrowersje wokół budowy stadionu w Katowicach. Przełomowych informacji – nadal brak. Marcin Krupa nie wyklucza podjęcia kroków prawnych wobec telewizji.

[…] Materiał tak naprawdę wnosi do sprawy niewiele nowego; a w kontekście stricte stadionu – praktycznie nic ponad to, o czym w „Sporcie” już pisaliśmy, czyli sporze miasta z projektującą obiekt firmą RS Architekci. Na antenie TVP wypowiedziało się wiele osób z różnych katowickich środowisk, polityków, wiceprezydent Waldemar Bojarun, ale jak zaznaczono – żaden z radnych Forum Samorządowego Marcina Krupy.

Ciekawostką jest, iż prezydentowi wypomniano, że… w 2014 roku w kampanii prezydenckiej wspierał Bronisława Komorowskiego.

Wczoraj Marcin Krupa opublikował oświadczenie: „Na antenie TVP1 wyemitowany został program <<śledczy>> Anity Gargas. W wielowątkowym materiale, który rzekomo dotyczył budowy stadionu miejskiego, padło wiele nieprawdziwych informacji. (…) Z przykrością stwierdzam, że znając format tego programu, nie jestem zaskoczony takimi metodami działania i zakłamywania rzeczywistości. Już wczoraj w nocy otrzymałem wiele głosów m.in. od mieszkańców, samorządowców i dziennikarzy z naszego regionu, którzy są oburzeni tak skandalicznym przedstawieniem Katowic. Nie ma mojej zgody na naruszanie dobrego imienia miasta. Dlatego w trosce o dobry wizerunek Katowic, dokonamy wnikliwej analizy materiału, by następnie podjąć w tej sprawie wszelkie możliwe kroki prawne, o których będę Państwa informował” – napisał prezydent Krupa.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Wiele zwrotów akcji w Gdańsku i wygrana GKS-u

Tie-breakiem zakończyło się spotkanie 16. kolejki PlusLigi rozegrane w Gdańsku. Miejscowy Trefl musiał w pierwszych dwóch setach uznać wyższość GKS-u Katowice, a następnie przejął pałeczkę i wygrał kolejne dwie partie. Set decydujący również miał dwie odsłony. Jako pierwsi do głosu doszli katowiczanie, którzy prowadzili bardzo pewnie. W połowie seta miejscowi dogonili wynik, prowadzenie co rusz zmieniało strony boiska, a finalnie ostatnie słowo należało do GKS-u, który wygrał zaciętą końcówkę, zamykając mecz asem serwisowym.

[…] Początek meczu należał do katowiczan, którzy po kontrze Wiktora Musiała odskoczyli od rywali na dwa oczka. Jednak blok na Kamilu Kwasowskim dał gospodarzom remis. W kolejnych minutach oba zespoły grały zrywami.

[…] W końcówce jednak więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni, a pomyłka w ataku rywali pozwoliła im przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę (26:24).

W pierwszej fazie drugiej odsłony obie drużyny szły łeb w łeb, lecz po udanej kontrze Rafała Szymury to katowiczanie zaczęli przejmować inicjatywę na boisku. Wprawdzie po asie serwisowym Pablo Crera podopieczni Michała Winiarskiego na chwilę wrócili do gry, ale blok gości w połączeniu z punktową zagrywką Jana Nowakowskiego spowodowały, że obie ekipy dzieliły już trzy oczka (14:11). Po ataku ze środka Miłosza Zniszczoła przewaga katowiczan wzrosła do pięciu punktów, ale ich błędy i dobra gra Filipiaka pozwoliły Treflowi odrobić część strat. Po kontrze Rubena Schotta gdańszczanie przegrywali tylko 19:21, ale ich błędy przybliżały do sukcesu GKS. Ostatecznie po skutecznej akcji Kwasowskiego przyjezdni triumfowali w drugim secie 25:21.

Trzecia partia zaczęła się lepiej dla gospodarzy, którzy po błędzie Nowakowskiego wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Goście na moment wrócili do gry, ale zaczęli popełniać błędy, a czapa na Kwasowskim dała gdańszczanom trzypunktową nadwyżkę.

[…] Czwarty set zaczął się od walki cios za cios, ale ponownie jako pierwsi inicjatywę na boisku zaczęli przejmować podopieczni trenera Winiarskiego, którzy po asie serwisowym Janikowskiego odskoczyli od rywali na dwa oczka.

[…] Pojedyncze udane zagrania Jana Firleja i Musiała to było za mało, aby poderwać gości do gry, a Trefl był coraz bliżej tie-breaka. W końcówce przypomniał o sobie Filipiak, a czapa na Musiale doprowadziła do piątej partii (25:19).

Tie-breaka lepiej zaczęli goście, którzy po kontrze Kwasowskiego zaczęli budować swoją nadwyżkę. Swoje akcje kończyli też Musiał i Szymura, a GKS zyskał cztery oczka przewagi. Filipiak próbował poderwać Trefla do walki, ale przy zmianie stron katowiczanie wciąż mieli przewagę (8:6). Ale gospodarze nie dawali za wygraną i po kontrze Schotta doprowadzili do remisu. Im bliżej końca meczu, tym było więcej emocji. Losy spotkania rozstrzygnęły się po walce na przewagi. W niej więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni, którzy po asie serwisowym Kwasowskiego postawili kropkę nad „i” (21:19).

MVP: Jan Firlej

Trefl Gdańsk – GKS Katowice 2:3 (24:26, 21:25, 25:22, 25:19, 19:21)

 

sportdziennik.com – Zwycięski tie-break!

[…] Goście w I secie udowodnili, że wcale nie przyjechali do Katowic na wycieczkę, choć początek mieli mizerny. Jednak w ważnym momencie zaliczyli trzy udane akcje i wyszli na prowadzenie 19:16. Gospodarze mimo usilnych starań już tych strat nie odrobili. Gospodarze nieźle przyjmowali, ale nie przełożyło się to na skuteczność ataku i to była przyczyna porażki w tej odsłonie.

W II secie było wiele emocji, ale – jak na ironię – „GieKSiarze” sobie je zafundowali. Prowadzili 22:18 i wydawało się, że wszystko będą mieli pod kontrolą. Po akcji Wiktora Musiała było już 24:22, przyjezdni doprowadzili do remisu. A potem po bloku Robberta Andringi nawet objęli prowadzenie 26:25. Do remisu doprowadził Kamil Kwasowski, a Zniszczoł zdobył punkt zagrywką. Przy kolejnej, czwartej piłce setowej dobrze grający Żaliński posłał piłkę w aut.

Wydawało się, że po takich emocjach kolejne są gwarantowane. A tymczasem gospodarze mocno zmobilizowani od początku objęli prowadzenie, a potem je systematycznie powiększali. Prowadzili 18:10 oraz 20:12 i już nic nie mogło się stać. Wprawdzie w końcówce goście zdobyli kilka punktów, ale nie miały wpływu na rezultat tej odsłony. A w kolejnej kibice nie mieli prawo się nudzić. Wprawdzie goście 32:21, ale Zniszczoł brawurowymi atakami ze środka doprowadził do remisu. Jednak chwilę potem gospodarze dwa razy posłali piłkę w aut i jedenasty (!) tie-break, stał się faktem! A w nim było wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji. Goście prowadzili 5:2, ale nastąpił zwrot akcji i gospodarze wyszli na prowadzenie 10:8. Po akcji Jana Nowakowskiego GKS zdobył decydujący punkt i zaczął świętować wygraną. A tymczasem sędziowie po wideoweryfikacji odwołali i zaczęły się targi. Jedni i drudzy obstawali przy swoich racjach. W końcu siatkarze wyszli na parkiet i znów Nowakowski popisał się silnym zbiciem i zapewnił dwa punkty zespołowi.

GKS Katowice – Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (22:25, 28:26, 25:17, 23:25, 15:11)

 

HOKEJ

hokej.net – Trzy punkty zostają przy Siedleckiego 

Hokeiści Comarch Cracovii pokonali GKS Katowice i zbliżyli się do wtorkowego rywala na pięć punktów w tabeli. Decydującego gola w 54 minucie zdobył Ondrej Mikula.

Comarch Cracovia – GKS Katowice 2:1 (1:0, 0:0, 1:1)

 

Niespodzianka w „Satelicie”. Spěšný zatrzymał katowiczan

Hokeiści KH Energi Toruń pokonali na wyjeździe GKS Katowice 3:2 po rzutach karnych. Spore cegiełki do tego zwycięstwa dołożyli Patrik Spěšný, który obronił 58 strzałów oraz debiutujący w barwach „Stalowych Pierników” Michaił Jesajan. Rosyjski napastnik miał udział przy dwóch bramkach zdobytych przez swój zespół.

GKS Katowice – KH Energa Toruń 2:3 k. (1:1, 1:0, 0:1, d. 0:0, k. 0:2)

 

dziennikzachodni.pl – Zagłębie Sosnowiec – GKS Katowice 1:6. Smutek fanów gospodarzy

Hokeiści Zagłębia Sosnowiec jako pierwsi strzelili gola w meczu z GKS Katowice. Goście odpowiedzieli sześcioma trafieniami i awansowali w tabeli na czwarte miejsce.

[…] Hokeiści GKS Katowice walczą o jak najwyższe miejsce przed rundą play off. Po zwycięstwie w Sosnowcu nad Zagłębiem awansowali na czwarte miejsce w tabeli.

GKS w tym sezonie jeszcze na Stadionie Zimowym nie wygrał. Teraz do składu katowiczan wrócił Grzegorz Pasiut, ale nadal nie było chorych Juuso Salmiego i Oskara Jaśkiewicza (choroba) oraz kontuzjowanego Oskara Krawczyka. Sosnowiczanie chcieli te osłabienia wykorzystać i szybko objęli prowadzenie.

Radość kibiców Zagłębia była uzasadniona, ale trwała krótko. GKS przejął inicjatywę, ale do końca inauguracyjnej tercji na tablicy wyników pozostał remis.

W kolejnych odsłonach goście dominowali jednak na lodzie imponując skutecznością. Fani gospodarzy już po drugiej tercji byli pogodzeni z porażką, ale do końca dopingowali swój zespół.

Zagłębie Sosnowiec – GKS Katowice 1:6 (1:1, 0:3, 0:2)

 

infokatowice.pl – GieKSa wzmacnia defensywę

33-letni Mathias Porseland podpisał kontrakt z GKS-em Katowice. Szwedzki obrońca rozpoczynał karierę z klubie Frolunda z Goteborga. Następnie występował w Bofors IK i Rogle BK. Później reprezentował kluby z Finlandii, Czech i Rosji. Porseland ma na koncie ponad 100 występów w słynnej lidze KHL w barwach HC Lev Praga, Admirała Władywostok oraz Vityaz Podolsk.

– Chciałbym zapewnić kibiców, że już od listopada pracujemy nad pozyskaniem do drużyny nowych zawodników w celu wzmocnienia zespołu, a nie jedynie uzupełnienia składu. Przeprowadziliśmy dziesiątki rozmów z agentami i zawodnikami. Pierwszy kontakt z naszym nowym zawodnikiem nawiązaliśmy przed świętami Bożego Narodzenia. Porseland dysponuje dobrymi warunkami fizycznymi. Jest bardzo dobry z krążkiem, dysponuje dobrym strzałem z niebieskiej linii i na pewno wzmocni nasze akcje ofensywne. W szybkiej aklimatyzacji w zespole pomoże mu obecność rodaka Robina Rahma w bramce oraz Jaakko Turtiainena, z którym grał przez cztery sezony w fińskim klubie HPK. Czasu do końca okna transferowego pozostało niewiele, jednak planujemy jeszcze zwiększyć siłę naszego zespołu przed najważniejszą częścią sezonu – mówi Wojciech Tkacz, dyrektor sportowy GKS-u Katowice.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu z Arką Gdynia, humory w Katowicach były bardzo dobre. GieKSa odbiła się od dna i w fantastycznym stylu pokonała gdynian. Piłkarze Rafała Góraka chcieli podtrzymać tę passę. Ten sam plan miał jednak Górnik Zabrze, który również efektownie odprawił z kwitkiem Pogoń Szczecin. Przy Roosevelta zapowiadało się naprawdę świetne widowisko, przy rekordowej – 28-tysięcznej – frekwencji.

W GieKSie nastąpiła jedna zmiana w porównaniu z meczem z Arką. Kontuzjowanego Alana Czerwińskiego zastąpił Lukas Klemenz, czyli bohater meczu z gdynianami. W składzie zabrzan ponownie zabrakło Lukasa Podolskiego (ale był już na ławce), mogliśmy natomiast obawiać się dynamicznych Ousmane Sowa i Tofeeka Ismaheela.

Początek meczu był wyrównany, ale drużyny nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych, choć gdyby w 5. minucie Adam Zrelak dobrze przyjął piłkę wyszedłby sam na sam od połowy boiska z Łubikiem. W 11. minucie lekko uciekał Klemenzowi Tofeek Ismaheel, który wbiegł w pole karne i nawijał naszego obrońcę, ale Lukas ostatecznie zablokował ten strzał. W 19. minucie Kubicki bardzo dobrze obsłużył prostopadłym podaniem Ambrosa, który kąśliwie uderzał, ale Dawid Kudła bardzo dobrze obronił ten strzał. Pięć minut później w pole karne próbował wdzierał się Borja Galan, ale jego strzał został zamortyzowany. W pierwszych trzydziestu minutach nieco lepiej prezentował się Górnik i mógł to przypieczętować bramką, gdy fatalną stratę przed polem karnym zaliczył Kacper Łukasiak, ale po wygarnięciu piłki przez Kubickiego nie doszedł do niej Liseth. Niestety cofnięta gra GKS nie opłaciła się. Galan dał bardzo dużo miejsca w polu karnym rywalowi, a Ousmane Sow skrzętnie to wykorzystał, wycofując piłkę na 16. metr do Patrika Hellebranda, który pewnym strzałem pokonał Kudłę. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do meczu z Arką, tutaj nie było z tego żadnego zagrożenia.

Początek drugiej połowy mógł być fatalny. Klemenz wyprowadzał tak, że podał do przeciwnika, piłka zaraz poszła do niepilnowanego Janży, ten wycofał do Sowa, analogicznie jak ten zawodnik w pierwszej połowie, jednak Sow strzelił technicznie obok słupka. Po chwili, w zamieszaniu w polu karnym po wrzucie z autu Kowalczyka, ekwilibrystycznie do piłki próbował dopaść Kuusk, ale nic z tego nie wyszło. Po chwili i tak było 2:0. W 53. minucie piłkarze GKS zagrali niebywale statycznie w polu karnym. Dośrodkowywał Ambros, a kompletnie niepilnowany, choć wśród tłumu naszych (!) zawodników Liseth z bliska skierował piłkę do siatki. W 61. minucie znów rozmontowali naszą dziurawą obronę rywale, Janża znów mając lotnisko na skrzydle, popędził i wycofał po ziemi, a Sow tym razem strzelił niecelnie. Po chwili mieliśmy zmiany, weszli na boisko Aleksander Buksa i debiutujący w GKS Jesse Bosch. Trzy minuty później było po meczu, gdy doszło do absolutnie kuriozalnej sytuacji. Marten Kuusk zagrywał do Kudły. Problem w tym, że naszego bramkarza nie było w bramce i piłka wpadła do siatki ku rozpaczy estońskiego defensora. Kilka minut później swoją szansę miał Ismaheel, ale po dośrodkowaniu z prawej stroną i strzale zawodnika bardzo dobrze interweniował Kudła. W 81. minucie z dystansu uderzał wprowadzony na boisko Lukas Podolski, ale znów obronił bramkarz. W 88. minucie na strzał zdecydował się Kuusk, a piłka musnęła górną stronę poprzeczki. Po chwili była powtórka, uderzał z daleka Gruszkowski i również piłka otarła obramowanie, tym razem spojenie.

Wygląda na to, że GKS przegrał to spotkanie już przed meczem, ewentualnie w trakcie pierwszej połowy. Nie da się z Górnikiem Zabrze, grając tak asekuracyjnie, liczyć na cud i to, że rywale nie strzelą bramki. Dodatkowo po utracie bramki posypało się całkowicie wszystko i nie dość, że nadal nie mieliśmy nic z przodu, to jeszcze popełnialiśmy katastrofalne błędy z tyłu, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Był to najsłabszy mecz GKS w tym sezonie. Nie chodzi o wynik. Sposób gry był nieprzystający ekstraklasowej drużynie.

23.08.2025, Zabrze
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
Bramki: Hellebrand (40), Liseth (53), Kuusk (64-s).
Górnik: Łubik – Kmet (70. Szcześniak), Janicki, Josema (76. Pingot), Janża, Kubicki, Hellebrand, Ambros (70. Podolski), Sow (69. Dzięgielewski), Liseth, Ismaheel (76. Lukoszek).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz, Jędrych, Kuusk, Galan (70. Gruszkowski) – Błąd (70. Łukowski), Kowalczyk, Łukasiak (61. Bosch), Nowak (78. Wędrychowski) – Zrelak (61. Buksa).
Żółte kartki: Nowak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 28236 (w tym 4300 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Szymon Marciniak w końcu sędzią El Clasico

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sędzią sobotniego meczu Górnik Zabrze – GKS Katowice będzie Szymon Marciniak z Płocka. Śląski Klasyk odbędzie się w sobotę o godzinie 20.15.

Arbitra przedstawiać nie trzeba, ale jednak to zrobimy. Nasz sędzia międzynarodowy ma CV tak bogate, że ciężko objąć wszystko. Według portalu 90minut.pl pierwsze udokumentowane spotkanie to mecz Pucharu Polski w 2006 roku pomiędzy Spartą Augustów i Mrągowią Mrągowo. Szybko piął się po szczeblach kariery i już w kolejnym sezonie prowadził trzy mecze ówczesnej drugiej ligi, czyli zaplecza ekstraklasy.

Uwaga! Wówczas – 5 kwietnia 2008 poprowadził jedyny w swojej karierze mecz GKS Katowice, było to spotkanie w Turku, w którym GKS Katowice zremisował z miejscowym Turem 1:1. Poniżej możecie zobaczyć bramki z tego meczu, nakręcone przez autora niniejszego artykułu. Gola dla GKS zdobył wówczas Krzysztof Kaliciak, a wyrównał dobrze nam znany, grający później w GieKSie – Filip Burkhardt.

Już w sezonie 2008/09 zadebiutował w ekstraklasie, prowadząc mecz GKS Bełchatów z Odrą Wodzisław. Od następnego był już etatowym arbitrem w ekstraklasie, w której sędziuje nieprzerwanie od 15 lat.

W sezonie 2012/13 przyszedł debiut w europejskich pucharach, gdy w Lidze Europy sędziował mecz Lazio z Mariborem. Dwa lata później zadebiutował w Lidze Mistrzów spotkaniem Juventus – Malmo.

Wyliczanie wszystkich prowadzonych przez Marciniaka meczów byłoby dużym wyzwaniem. Spójrzmy po prostu na zbiorczą liczbę spotkań, które prowadził konkretnym europejskim drużynom na przestrzeni tych lat – głównie w Lidze Mistrzów, a także w minimalnym stopniu w Lidze Europy:

Inter Mediolan – 10
Real Madryt – 9
Atletico Madryt – 8
Liverpool, PSG – 7
Juventus, Barcelona, Milan – 6
Bayern, Manchester City, Tottenham, Lyon, Benfica – 4
Sevilla, Feyenoord, Napoli – 3

W mniejszej liczbie prowadził też mecze takich drużyn jak m.in. Lazio, Fiorentina, Manchester United, Roma, BVB, Ajax, Bayer Leverkusen, Lipsk, Atalanta, OM, FC Porto, Chelsea, Sporting, Galatasaray czy Arsenal. Dodajmy, że w zestawieniu nie są uwzględnione spotkaniach w ramach choćby Klubowych Mistrzostw Świata, gdzie dodatkowo dwukrotnie sędziował Realowi Madryt.

W 2013 sędziował swój pierwszy finał Pucharu Polski – pierwszy z dwóch meczów Śląska Wrocław z Legią Warszawa. Później jeszcze trzykrotnie prowadził mecz finałowy na Stadionie Narodowym.

W swojej europejskiej przygodzie był arbitrem kilku spotkań, które obrosły legendą. Na przykład w 2017 był rozjemcą pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, w którym PSG pokonało Barcelonę 4:0. Ten mecz był preludium do historii z rewanżu, gdzie Blaugrana po niesamowitej remontadzie zwyciężyła 6:1. Rok później w tej samej fazie na Marciniaka posypała się lawina krytyki po meczu Tottenham – Juventus (1:2), w którym nasz arbiter popełnił duże błędy. W 2023 roku sędziował w półfinale pogrom Realu Madryt przez Manchester City, kiedy podopieczni Pepa Guardioli wygrali 4:0. A w zeszłym sezonie niesamowite spotkania w 1/8 i 1/2 finału pomiędzy Atletico i Realem oraz Interem i Barceloną – w obu przypadkach były to rewanże. W derbach Madrytu arbiter miał absolutnie nietypową sytuację, gdy w konkursie jedenastek Julian Alvarez dwa razy dotknął piłkę – co dopiero – i to w wielkich kontrowersjach – wykazał VAR. Znowuż w pojedynku na Giuseppe Meazza widzieliśmy prawdziwy spektakl piłki. Gdy w 87. minucie Raphinia trafiał na 3:2 dla Barcelony, wydawało się, że jest pozamiatane. Wyrównał w doliczonym czasie Acerbi, a w dogrywce Nero-Azurri za sparwą Frattesiego przechyli szalę na swoją korzyść.

Szymon Marciniak od dekady prowadzi też mecze reprezentacji. Prowadził spotkania na Mistrzostwach Europy i Świata. W 2016 roku był rozjemcą meczów Hiszpania – Czechy, Islandia – Austria i Niemcy – Słowacja. Podczas Mundialu w Rosji sędziował spotkania Argentyna – Islandia i Niemcy – Szwecja z fenomenalnym trafieniem Kroosa w doliczonym czasie z rzutu wolnego. Na Mistrzostwach Świata w Katarze prowadził spotkania Francja – Dania i Argentyna – Australia, a na Euro 2024 Belgia – Rumunia i Szwajcaria – Włochy.

Na deser zostawiliśmy oczywiście największe sukcesy polskiego sędziego. Czyli sędziowane finały. Najpierw finał Klubowych Mistrzostw Świata 2024, w którym Manchester City pokonał Fliminense 4:0. City zapewniło sobie udział w turnieju poprzez wygranie Ligi Mistrzów w 2023 roku, który również prowadził polski sędzia – Anglicy pokonali Inter Mediolan 1:0 po golu Rodriego. No i nade wszystko mecz meczów, najważniejsze wydarzenie w czteroleciu światowej piłki, czyli finał Mistrzostw Świata 2022 w Katarze: Argentyna – Francja. Finał niebanalny, bo z dwoma golami Leo Messiego i hat-trickiem Kyliana Mbappe. Marciniak był świadkiem ukoronowania Leo Messiego jako najlepszego piłkarza w historii futbolu, zwieńczającego swoją piękną karierę tytułem Mistrza Świata.

Ma w swoim dorobku także prowadzone finały Cypru, Grecji i Albanii oraz Superpuchar Europy.

Przechodząc do spraw przyziemnych – w obecnym sezonie Marciniak prowadził cztery spotkania ekstraklasy, w których pokazał 16 żółtych kartek (średnio 4 na mecz) i ani jednej czerwonej. Podyktował jeden rzut karny – dla Pogoni w meczu z Arką.

Oficjalnie prowadził tylko jedno wspomniane spotkanie GKS Katowice, natomiast na uwagę zasługuje fakt, że Marciniak był gościem specjalnym i sędzią podczas turniejów Spodek Super Cup 2024 i 2025. W obecnym roku zrobił też rzecz niesamowitą – prowadząc mecz w Arabii Saudyjskiej wieczorem dzień przed turniejem, sobie tylko znanymi sposobami przemieścił się do Katowic, by w Spodku już być około godziny 15.00 zwartym i gotowym do pracy.

Będzie to pierwszy Klasyk Szymona Marciniaka, bo mimo wielu wybitnych spotkań, nie udało mu się jeszcze poprowadzić hiszpańskiego El Clasico pomiędzy Realem Madryt i Barceloną.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga