Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Multisekcyjny przegląd mass mediów: Ruchy kadrowe w GKS-ie Katowice

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

W ubiegłym tygodniu definitywnie zakończono rozgrywki II ligi piłkarskiej: GieKSa, po porażce w półfinale baraży ze Stalą Rzeszów 0:2 (0:1) nie awansowała do finału. Pomeczową prasówkę z tego spotkania przeczytacie tutaj. Dla rezerw GKS-u rozpoczęły się rozgrywki w klasie okręgowej (grupa śląska IV), niestety nasza drużyna przegrała 0:1 z Siemianowiczanką.

Piłkarki rozegrały sparing z 1. FC Slovácko, wygrywając 2:0 (0:0). Był to ostatni test-mecz przed startem ligi, która ruszy w najbliższy weekend. W pierwszym ligowym spotkaniu przeciwnikiem piłkarek będzie Medyk Konin – transmisję z tego meczu przeprowadzi TVP Sport.

Siatkarze przygotowują się do rozgrywek, hokeiści dzisiaj przeprowadzą pierwszy trening przed sezonem 2020/21.

 

PIŁKA NOŻNA

sportdziennik.com – Snajper się pożegnał

Dawid Rogalski, który z dorobkiem 10 goli okazał się najlepszym strzelcem GieKSy w minionym sezonie, żegna się z Bukową. Wygasający w piątek kontrakt 24-letniego napastnika nie zostanie przedłużony. Do Katowic trafił przed rokiem z GKS-u Tychy. Jesienią był ważnym ogniwem zespołu, zdobywał bramki, zbierał pochlebne recenzje.

[…] Rogalski na rozstaniu z Bukową może tylko zyskać – zarówno finansowo, jak i sportowo, bo już ustawiła się po niego kolejka chętnych. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie grać będzie w I lidze. Zainteresowanie jego usługami wyrażać ma m.in. Bruk-Bet Termalica Nieciecza.

Z naszych informacji wynika, że prócz Rogalskiego, przesądzone jest także odejście szeregu innych zawodników: Łukasza Wrońskiego, Kamila Bętkowskiego, Dominika Bronisławskiego, Łukasza Konefała czy Macieja Dampca.

Najwięcej z wyżej wymienionych grał Wroński. Z angażem doświadczonego skrzydłowego, wcześniej występującego w Stali Mielec, wiązano spore nadzieje. Przeszkodziły mu nieco problemy zdrowotne. Sezon zakończył z dorobkiem 21 występów i bramki. Gdyby katowiczanie awansowali, jego kontrakt przedłużyłby się automatycznie.

Poza tym, w piątek ostatni dzień umów Radka Dejmka, Arkadiusza Woźniaka, Jakuba Habusty i Marcina Urynowicza, z którymi podobno klub chce rozmawiać o kontynuowaniu współpracy. Poza tym, wygasają wypożyczenia Bartosza Mrozka (Lech Poznań), Zbigniewa Wojciechowskiego (LKS Goczałkowice) czy Szymona Kiebzaka (Cracovia), których też nie ma na liście zawodników do odejścia.

 

Marcin Krupa: Wszyscy jesteśmy winni

Nie będę ulegał żadnym naciskom na zmiany – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic, po kolejnym nieudanym sezonie GieKSy.

Rok w rok to samo… Katowiccy kibice zamiast świętowania awansu musieli przełknąć kolejną gorzką pigułkę. Dziś mogli już myśleć o I lidze albo odliczać godziny do finału baraży, ale przychodzi im wypatrywać drugiego z rzędu sezonu na poziomie rozgrywkowym nr 3, o czym zadecydowało zajęcie 3. miejsca i wtorkowa barażowa przegrana (0:2) ze Stalą Rzeszów.

– Wolałbym tego nie komentować – mówi nam Marcin Krupa, prezydent Katowic, czyli właściciela wielosekcyjnego GKS-u.

– Powiem jasno i wyraźnie, że zawsze będę się cieszył i chwalił sukcesami osiąganymi przez naszą drużynę piłkarską, ale zdaję sobie sprawę, że to jest sport. Piłka jest okrągła, bramki są dwie, a wygrywa lepszy. My dzisiaj nie jesteśmy na tyle lepsi od pozostałych, by wygrywać. Musimy walczyć i ciężko pracować. Umówmy się: dzisiaj mniej istotny jest awans do I ligi. Dla mnie istotniejsze jest poukładanie klubu, jego stabilne funkcjonowanie. Dlatego nie będę ulegał żadnym naciskom na zmiany; czy to trenera, czy prezesa. Tu nikt pojedynczo nie jest winny, winni jesteśmy my wszyscy. Trzeba jeszcze poczekać na awans. Szkoda, że tak długo to już trwa, ale po burzy zawsze wychodzi słońce. Mam nadzieję, że ono jest już niemalże na wyciągnięcie ręki – dodaje prezydent Katowic.

Za GKS nadal mają być odpowiedzialni prezes Marek Szczerbowski, dyrektor Robert Góralczyk czy trener Rafał Górak.

– Kadencja sztabu i prezesa będzie kontynuowana – no chyba że będą inne czynniki wynikające z ich woli. Chciałbym jednak, byśmy zachowali stabilność. To bardzo wskazane. Zależy nam na budowie naprawdę silnego zespołu, który po awansie da sobie radę w I lidze i powalczy o ekstraklasę. O to nam chodzi. Opieramy się na bardzo dobrych fachowcach i oby tak było jak najdłużej – podkreśla Marcin Krupa.

 

Ruchy kadrowe w GKS-ie Katowice

[…] Po zakończonych wypożyczeniach do swoich macierzystych klubów powrócą Bartosz Mrozek, Łukasz Konefał i Maciej Dampc. Z kolei Górnik Zabrze zdecydował się skorzystać z klauzuli w kontrakcie Kacpra Michalskiego i pozyskał zawodnika.

Zdecydowano także, że kontrakty Dominika Bronisławskiego, Kamila Bętkowskiego, Dawida Rogalskiego, Łukasza Wrońskiego i Thomasa Skiby nie zostaną przedłużone.

Tomasz Spałek został wypożyczony na jeden sezon do Gwarka Ornontowice, a Michał Szymała odszedł na zasadzie wolnego transferu do LKS-u Goczałkowice.

 

tylkokobiecyfutbol.pl – GieKSa gotowa do ekstraligi. Wygrany sparing z czeszkami

W niedzielnym spotkaniu sparingowym GieKSa Katowice pokonał przedstawiciela czeskiej najwyższej klasy rozgrywkowej 1. FC Slovacko 2:0 po golach Zofii Buszewskej oraz Nicoli Brzęczek. Był to ostatni sparing podopiecznych Witolda Zająca przed startem Ekstraligi.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Poznaliśmy wszystkich uczestników Turniejów Finałowych Grand Prix PLS

Poznaliśmy wszystkich uczestników turniejów finałowych PreZero Grand Prix Polskiej Ligi Siatkówki. Ostatnie przepustki zapewniły sobie w niedzielę w Warszawie PGE Skra Bełchatów i Indykpol AZS Olsztyn.​ Przez dwa weekendy w Krakowie i Warszawie rozgrywane były turnieje fazy grupowej PreZero Grand Prix Polskiej Ligi Siatkówki, w której zagrało osiem żeńskich drużyn i szesnaście męskich zespołów.

[…] Program turnieju finałowego PreZero Grand Prix PLS w Gdańsku:

[…] 8 sierpnia (sobota) – ćwierćfinały

godz. 11.00 GKS Katowice – MKS Będzin

godz. 12.30 Asseco Resovia Rzeszów – Jastrzębski Węgiel

godz. 15.30 KGHM Cuprum Lubin – Indykpol AZS Olsztyn

godz. 17.00 VERVA Warszawa ORLEN Paliwa – PGE Skra Bełchatów

9 sierpnia (niedziela)

godz. 11.00 zw. meczu GKS Katowice – MKS Będzin/ zw. meczu Asseco Resovia Rzeszów – Jastrzębski Węgiel

godz. 12.30 zw. meczu KGHM Cuprum Lubin – Indykpol AZS Olsztyn / zw. meczu VERVA Warszawa ORLEN Paliwa – PGE Skra Bełchatów

godz. 15.30 Mecz o 3. miejsce

godz. 17.00 Mecz o 1. miejsce.

 

HOKEJ NA LODZIE

hokej.net – Plan przygotowań GieKSy. Sześć sparingów

3 sierpnia przygotowania do sezonu rozpoczną hokeiści GKS-u Katowice. Podopieczni Piotra Sarnika rozegrają sześć spotkań kontrolnych.

– W pierwszym tygodniu przygotowań przewidziane są testy mocy kończyn dolnych oraz testy wydolnościowe, a w kolejnym tygodniu na stałe do grafiku treningowego hokejowej GieKSy wejdą zajęcia na siłowni – czytamy na łamach oficjalnej strony katowickiego klubu.

Warto wspomnieć, że pierwszy sparing hokeiści GKS-u Katowice rozegrają 14 sierpnia. Ich rywalem będzie urzędujący mistrz Polski – GKS Tychy.

Ekipa dowodzona przez Piotra Sarnika zmierzy się też z Zagłębiem Sosnowiec, Re-Plast Unią Oświęcim i JKH GKS-em Jastrzębie.

Wszystkie treningi i mecze kontrolne będą się odbywały na Lodowisku „Jantor”.

Plan sparingów

14 sierpnia: GKS Katowice – GKS Tychy (godz. 17:00)

18 sierpnia: GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec (16:45)

21 sierpnia: GKS Katowice – Re-Plast Unia Oświęcim (17:00)

28 sierpnia: Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice (11:00)

1 września: GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie (18:00)

4 września: GKS Tychy – GKS Katowice (11:00)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Nie schodźcie z obranej drogi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Co GKS Katowice wraca na swój stadion po nieudanym wyjeździe to wygrywa. Podobnie było tym razem. Po wysokiej porażce w Szczecinie (choć zbyt wysokiej patrząc na samą grę), katowiczanie mieli zmierzyć się z walczącą o życie Puszczą Niepołomice.

W końcówce sezonu takie mecze zawsze są trudniejsze niż – po pierwsze wcześniej, a po drugie – niż wskazywałaby na to tabela. Zazwyczaj drużyny z dołu się po prostu budzą – wcześniej czy później. Nie zawsze i nie wszystkie – te które pobudki nie zrobią lub nie zrobią jej odpowiednio wcześnie – spadają z ligi. Mamy w tym sezonie aż nadto przykładów. Obudziła się Korona – na samym początku rundy wiosennej – i dziś jest praktycznie pewna utrzymania. Niedawno na wysokie obroty wskoczył Radomiak – i choć przegrał ostatnio dwa mecze – również ma niezłą pozycję w tabeli, a przecież startowali od 0:5 do przerwy w Białymstoku. Skazywane na pożarcie Zagłębie Lubin wygrało dwa mecze i znacząco poprawiło swoją sytuację. A Śląsk Wrocław? Ci to dopiero zaczęli grać. Zagrzebani na ostatnim miejscu, pod wodzą Alana Simundzy zaczęli punktować aż miło i po wielu, wielu kolejkach w końcu osiemnaste miejsce opuścili i są na styku jeśli chodzi o bezpieczną strefę!

Zamieszana w walkę o utrzymanie Puszcza również czeka na to przebudzenie. Był jeden moment, w którym wydawało się, że podopieczni Tomasza Tułacza wskoczyli na właściwe tory. Mowa o wygranej w Gdańsku 2:0. Ta wygrana z zespołem z dołu tabeli, ale też dobrze wówczas grającą Lechią, była pewna i wydawało się, że Puszcza może stać się takim Radomiakiem czy Koroną. Nic z tych rzeczy. Co prawda potem zdarzyło się jeszcze zwycięstwo z Piastem, ale poza tym było słabiutko. Sytuację mógł też trochę uratować Puchar Polski, gdzie niepołomiczanie wygrali na Konwiktorskiej, ale potem Pogoń zmiotła ich w półfinale. Tym motywacyjnym drygiem mógł być też uratowany w doliczonym czasie gry z Rakowem remis. Nie wyszło. Puszcza przegrała w Katowicach i choć jest minimalnie nad kreską, czeka ich niebywała i ciężka batalia o pozostanie w lidze. Za tydzień grają z niezłym Radomiakiem, potem mają Pogoń i Lecha, będą też bezpośrednie potyczki ze Stalą i Śląskiem. Oj, nie będzie u Żubrów nudno.

To jednak problemy naszych ligowych rywali. GieKSa z tą walczącą o życie drużyną sobie poradziła i to przegrywając do przerwy. Nawet trener Tułacz – zasadniczo nieszczędzący swoim podopiecznym słów krytyki – dziwił się, że nie było aż takiej determinacji. Za to w Lidze Plus eksperci mówili, że z Puszczą narzucającą swój styl gry, przejąć tę rolę jest trudno – a GieKSie się to udało. Nie da się ukryć, katowiczanie zdominowali rywali i w tym kontekście był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – no, powiedzmy druga połowa, bo do pierwszej można się przyczepić.

To był pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, w którym GieKSa przegrywała i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 28. kolejce. Dla porównania powiedzmy, że w ostatnich pięciu meczach poprzedniego sezonu, taka sytuacja miała miejsce… trzy razy (z Polonią, Tychami i Wisłą). Dlatego nawet jeśli taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas, to jednak tyle meczów bez odwrócenia ich losów to sporo. W drugą stronę mieliśmy to trzy razy – z Legią, Koroną i Motorem. A jedynymi drużynami, które pozostają bez przechylenia szali na swoją korzyść są Piast, Puszcza, Śląsk, Lechia.

Żeby dołożyć łyżeczkę dziegciu co do wczorajszego spotkania, to trzeba przyznać, że do pewnego momentu aspirowało ono do jednego z najbardziej frustrujących w tym sezonie. Mam tu na myśli taką niemoc, pewnego rodzaju bezsilność, która – wydawało się – może mieć miejsce. Bo jak przegrywaliśmy wysoko, to GieKSa była ewidentnie słabsza. Jak przegrywaliśmy mecze, których nie powinniśmy przegrać, bo graliśmy dobrze, była irytacja i złość. Ale wczoraj to było jeszcze coś innego. GieKSa niby atakowała, niby stwarzała sytuacje, ale ostatecznie wszystko szło w ręce Komara, ewentualnie było niecelne, tak jak strzał Dawida Drachala z początku meczu. Dodatkowo było widać dużą determinację i dynamikę. To nie był chodzony mecz. Z jednej strony można było myśleć, że taka gra daje szansę na pozytywny rezultat, z drugiej te wykończenia były dość mizerne. No i przede wszystkim Puszcza prowadziła po naszym dość dużym błędzie. Więc trzeba było zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Niewiadomą było, jak się to wszystko potoczy.

Ta łyżka dziegciu się zdematerializowała, bo ostatecznie GKS w drugiej połowie grał podobnie jak w pierwszej, a dodatkowo wzmocnił ten sposób gry i w końcu zaczęło wychodzić. Czyli wchodzić. Trzy bramki zdobyte po przerwie mają swoją wymowę. Najpierw Alan Czerwiński dosłownie wypatrzył Sebastiana Bergiera, który po prostu nie mógł tego zmarnować. Potem swoje firmowe zagranie zaliczył Bartosz Nowak i Bergi a la „Franek – łowca bramek” (skoro jesteśmy już przy wiślackich porównaniach trenera) podcinką trafił do siatki. Mało się mówi o trzecim golu, a to co zrobił Marcin Wasielewski przecież było bardzo klasowe. Minął rywala delikatnym podbiciem piłki, a potem to podbicie powtórzył nad bramkarzem, wystawiając piłkę do pustej bramki. To było doprawdy doskonałe i jeśli mówimy o Tsubasie Dawida Drachala w jego kapitalnej akcji w pierwszej połowie, to nie można tego japońskiego bohatera kreskówek nie przyrównać do Wasyla, przy czym Wasyl zrobił to błyskawicznie, a nie jak Tsubasa biegł z piłką przez boisko przez pół odcinka okrążając niemal całą kulę ziemską 😉

Swój sposób gry – to było coś, co trener powtarzał w rundzie jesiennej. Można powiedzieć, że jesienią to wychodziło w bardziej spektakularny sposób, choć nadal musimy pamiętać, że dawało to mniej punktów niż obecnie. Ale pod względem wizualnym, spotkanie z Puszczą rzeczywiście pokazało bardzo dużą dominację nad rywalem.

GieKSa jest w środku tabeli dlatego, że… nie zawsze nam wychodzi. Bartosz Nowak ma potencjał na to, by dawać jeszcze więcej. I ostatecznie coś mu w tych meczach zawsze wyjdzie – jakieś idealne podanie i asysta – bo to po prostu bardzo jakościowy zawodnik. Ale tu może być jeszcze lepiej. Sebastian Bergier nastrzelał już trochę tych bramek, ale ich też może być jeszcze więcej. Coraz lepiej prezentuje się Dawid Drachal i jakby tylko udało się wyciągnąć go z Rakowa, byłoby doskonale, bo ten zawodnik to bardzo duży talent. Naprawdę w tej drużynie drzemie spory potencjał. Na ten moment jest bardzo dobrze. A może być jeszcze lepiej. Tylko prośba do trenera – nie schodźcie z obranej drogi. Wychodźcie z założenia, że rozwój jak najbardziej, ale lepsze czasem jest wrogiem dobrego. Można i trzeba ulepszać i poprawiać, ale nie na siłę. Naprawdę jest dobrze.

Osiągnęliśmy magiczną granicę 38 punktów. Można już mieć absolutnie spokojną głowę. GieKSa w przyszłym sezonie będzie grać w ekstraklasie i dalej sławić Katowice w ligowej piłce. Nie mogliśmy sobie wymarzyć na początku sezonu – a już zwłaszcza po pierwszej kolejce z Radomiakiem – w jakim miejscu będziemy na sześć kolejek przed końcem. Pięknie.

A Dawid Abramowicz, ani żaden inny Craciun czy Atanasov nie okazali się Kojiro 😉

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Budujemy nową twierdzę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W dzisiejszym spotkaniu nasza drużyna pokonała 3:1 Puszczę Niepołomice. Zapraszamy na drugą galerię z tego meczu, którą przygotował dla Was Kazik.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga