Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

Wielosekcyjny przegląd mediów: Firma z Sopotu postawi GieKSie stadion?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

Po przerwie reprezentacyjnej, w miniony weekend, drużyny ekstraligi kobiet rozegrały szesnastą kolejkę rozgrywek. Piłkarki GKS-u wygrały w Katowicach, w sobotę, z drużyną Śląska Wrocław 2:1 (1:1). W tym tygodniu, w środę, drużyna kobiet rozegra jeszcze wyjazdowe ćwierćfinałowe spotkanie w ramach Pucharu Polski z TME UKS SMS Łódź. Piłkarze z dwóch zaplanowanych spotkań które miały się odbyć w ubiegłym tygodniu, ze względu na zakażenia w naszej drużynie wirusem SARS CoV-2, nie rozegrali ani jednego. Decyzja co do powrotu do treningów i meczy zostanie podjęta w najbliższych dniach. W Urzędzie Miejskim w Katowicach otwarto koperty z ofertami na budowę nowego stadionu na którym będzie grała GieKSa.

Siatkarze oraz hokeiści zakończyli swoje rozgrywki. Trwają pierwsze ruchy/rozmowy kadrowe, w minionym tygodniu w sekcji siatkarskiej podpisano umowy z sztabem szkoleniowym.

 

PIŁKA NOŻNA

slaskwroclaw.pl – Przegrana w Katowicach

Piłkarki Śląska Wrocław rozegrały w Katowicach niezły mecz i bardzo szybko zdobyły bramkę, przez większość pojedynku tocząc wyrównany bój z miejscowym GKS-em, jednak w końcowym rozrachunku wracają do Wrocławia bez punktów. W spotkaniu 16. kolejki kobiecej Ekstraligi uległy katowiczankom 1:2.

Wrocławianki znakomicie rozpoczęły mecz, bo objęły prowadzenie już w pierwszej minucie. Po kilkudziesięciu sekundach spotkania na strzał z dystansu zdecydowała się Joanna Wróblewska. Futbolówka po jej technicznym uderzeniu zaskoczyła bramkarkę GKS-u i wpadła pod poprzeczkę strzeżonej przez nią bramki.

Niestety, radość Śląska z prowadzenia nie trwała zbyt długo. Już dwie minuty później był remis. Dośrodkowanie z rzutu wolnego na bramkę zamieniła Marlena Hajduk, która wygrała pojedynek z jedną z wrocławskich obrończyń i strzałem głową doprowadziła do wyrównania.

W pierwszej połowie tempo spotkania było dość szybkie, a oba zespoły nie szczędziły sobie ciosów. Katowiczanki próbowały pokonać Annę Bocian uderzeniami z dystansu, jednak wrocławska bramkarka zaprezentowała kilka naprawdę świetnych interwencji. Po drugiej stronie boiska niewiele brakowało Klaudii Czudeckiej, która w 30. minucie trafiła w poprzeczkę. Po pierwszej połowie w Katowicach był remis 1:1.

W drugich 45 minutach powoli zaczęła się uwidaczniać przewaga GKS-u, jednak wrocławianki nie pozostawały dłużne rywalkom. W 68. minucie niezłą okazję miała Aleksandra Żurek, która zdaniem piłkarek Śląska była faulowana w polu karnym, jednak gwizdek pani arbiter milczał. Katowiczanki wykorzystały ten moment, wyprowadziły kontrę, po której bramkę zdobyła Natalia Miłek. Zawodniczka GKS-u najpewniej chciała zagrywać w pole karne z lewego skrzydła, jednak rykoszet sprawił, że piłka wpadła do bramki. I choć wrocławianki do końca spotkania próbowały doprowadzić do wyrównania, to wynik nie uległ już zmianie.

 

infokatowice.pl – 5 firm chce budować Stadion Miejski w Katowicach. Różnica w ofertach to nawet 100 mln zł

[…] W sumie aż 5 przedsiębiorstw zgłosiło się do przetargu na budowę Stadionu Miejskiego w Katowicach. Najtańsza oferta to 205 mln zł, najdroższa to ponad 305 mln zł (kwoty brutto).

Najtańszą ofertę złożyło znane choćby z budowy basenów w Katowicach NDI. Chce wybudować obiekt za nieco ponad 205 mln zł. Firma Mirbud ze Skierniewic złożyła ofertę na ponad 264 mln zł. Nieco mniej chce Mostostal Warszawa 260 mln zł. Budimex natomiast wycenił inwestycję na ponad 267 mln zł.

Największej kwoty zażądało Bielskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego, ponad 305 mln zł. Teraz urzędnicy muszą sprawdzić oferty i ostatecznie wybrana zostanie jedna.

Miasto na inwestycję nie chce wydać więcej niż nieco ponad 229 mln zł.

 

stadiony.net – Katowice: Tylko jedna oferta w zakładanym budżecie

Choć chętnych na budowę nowego stadionu dla GKS-u Katowice jest aż pięciu, to tylko jeden oferent zmieścił się w zakładanym przez samorząd budżecie. Teraz czekamy na analizę kandydatów.

[…] Przedłużony aż o 5 tygodni przetarg faktycznie zaowocował sporą konkurencją, ale nawet przy pięciu ofertach miasto może mieć twardy orzech do zgryzienia.

[…] W sumie aż trzy firmy uważają, że nie da się zrealizować tego projektu poniżej 260 mln zł, a to z kolei rodzi ryzyko, że oferta NDI zostanie oceniona jako podejrzanie niska. Nawet zakładając posiadanie siły roboczej i sprzętu na miejscu, różnica 55 mln zł jest bardzo duża. Dodatkowo, nie przypominamy sobie przetargu stadionowego w ostatnich latach, w którym najniższa oferta byłaby tak znacząco poniżej zakładanego przez inwestora budżetu.

Gdyby oferta NDI była niższa o 30% od średniej ceny zaoferowanej w przetargu, to prawo określałoby ją jako rażąco niską i nakładałoby na Katowice obowiązek wyjaśnienia tej sytuacji. Ponieważ jednak jest niższa od średniej arytmetycznej ze wszystkich pięciu ofert o 27% (zakładając, że żadna oferta nie zostanie odrzucona), to Katowice nie są zmuszone do prowadzenia postępowania wyjaśniającego. Mogą jednak poprosić NDI o wskazanie, jak wyliczano koszty.

Przed nami okres weryfikacji wszystkich pięciu propozycji. Może to potrwać kilka tygodni, biorąc pod uwagę skalę inwestycji. Jeśli oferta NDI będzie zgodna z warunkami przetargu i miasto nie będzie mieć wątpliwości co do niskiej ceny, to będzie można wybrać najtańszą firmę jako wykonawcę.

Jeśli z kolei NDI zostanie odrzucona z jakiejkolwiek przyczyny, to pojawi się istotny problem: unieważnić przetarg czy dofinansować inwestycję dodatkowymi środkami? Drugie z rozwiązań z pewnością wzbudziłoby kontrowersję, ponieważ Katowice spędziły wiele miesięcy na odchudzanie projektu, by zmieścić się właśnie w budżecie 230 mln zł brutto.

Dla kibiców oznacza to, że w najlepszym wyjściu (wybór NDI lub dofinansowanie inwestycji i wybór droższej firmy) budowa stadionu rozpocznie się w drugiej połowie 2021. To z kolei oznaczać będzie ukończenie stadionu przed końcem 2024 roku. Drugi wariant to unieważnienie przetargu, które spowodowałoby przesunięcie o co najmniej kilka miesięcy. W takiej opcji stadion nie powstanie do 2025 roku.

 

sportdziennik.com – Firma z Sopotu postawi GieKSie stadion?

Jedna z pięciu ofert złożonych w przetargu na budowę kompleksu sportowego w Katowicach zmieściła się w założonym przez miasto budżecie. NDI stawiała już w mieście baseny, modernizowała rynek, a obecnie odpowiada za powstanie węzła drogowego w Giszowcu.

[…] – Odczucia są pozytywne. Cieszy mnie, że jest zainteresowanie budową obiektu. Wpłynęło pięć ofert, a to poważna inwestycja. Nie mamy w kraju wielu firm będących w stanie podjąć się takiej realizacji. Nierzadko zdarza się, że wszystkie oferty przekraczają założony przez inwestora budżet. Można się cieszyć, że w tym wypadku tak nie jest, bo w cenie zmieściła się firma NDI, która jest w mieście znana – mówi Krzysztof Pieczyński, przewodniczący Komisji Kultury, Promocji i Sportu przy katowickiej radzie miasta.

Sopocka firma NDI w ostatnich latach wybudowała w Katowicach dwa miejskie baseny – w Brynowie i Szopienicach. Przebudowywała centrum Katowic z rynkiem za ponad 120 mln zł, modernizowała – jak w kilku innych miastach województwa śląskiego – torowiska tramwajowe, na przełomie wieków to ona postawiła charakterystyczny wieżowiec przy ul. Chorzowskiej 50, zaś od 2018 roku uczestniczy przy wielkiej budowie węzła drogowego między drogami krajowymi nr 81 i 86 w rejonie Giszowca.

NDI nie ma doświadczenia w budowie stadionów; by wystartować w przetargu, wystarczyło jednak wykazać wykonanie inwestycji sportowej o wartości 20 mln zł brutto. Wymóg spełniła choćby jednym z dwóch katowickich basenów (oba kosztowały ponad 24 mln zł).

– NDI modernizowała Rynek, obecnie pracuje przy ogromnym węźle drogowym w Giszowcu, wybudowała u nas dwa baseny, z których katowiczanie korzystają i są zadowoleni. Oczywiście niczego nie można przesądzać – dodaje Pieczyński.

Inne firmy, które zgłosiły się do przetargu, są bardziej doświadczone w realizowaniu tego typ inwestycji. Skierniewicki Mirbud postawił halę w Gliwicach, a obecnie buduje stadiony w Łodzi (ŁKS) i Płocku. Bielskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego postawiło stadion czy halę w Bielsku-Białej, a obecnie buduje Zagłębiowski Park Sportowy w Sosnowcu.

Warszawski Mostostal stawiał stadion w Tychach, Tauron Arenę w Krakowie czy Atlas Arenę w Łodzi, a w Katowicach modernizował „Spodek” czy – obecnie – buduje duży akademik przy ul. Paderewskiego. W portfolio stołecznego Budimeksu znajdziemy stadiony w Lublinie i Gdyni, czy katowickie siedziby Muzeum Śląskiego oraz Sądu Okręgowego.

Co teraz? – Wybór wykonawcy to nie kwestia tygodnia ani nawet miesiąca. Może to trwać kilka miesięcy. Komisja przetargowa przystępuje do pracy, weryfikacji dokumentów, będzie ewentualnie wzywać oferentów do uzupełnienia dokumentacji, potem przystąpi do oceny ofert. Pamiętajmy, że wybór wykonawcy uprawomocnia się dopiero po 10 dniach, a inni oferenci mają wtedy czas na odwołanie do KIO, co z automatu może wydłużyć całą procedurę. Jestem jednak optymistą i wierzę, że jesienią zacznie się budowa stadionu – przekonuje przewodniczący Komisji Kultury, Promocji i Sportu.

Miasto w ubiegłym roku deklarowało, że chce, by w 2021 roku została wbita symboliczna pierwsza łopata. Od dnia podpisania umowy wykonawca będzie miał 3 lata na zbudowanie kompleksu, który wedle najbardziej optymistycznego scenariusza w 2024 roku ma być gotowy.

[…] Miasto zabezpieczyło środki na tę inwestycję z zasobów własnych oraz emisji obligacji (wcześniej Bank Rozwoju Rady Europy odmówił Katowicom kredytu). W 2021 roku zapisano na tę inwestycję 22,1 mln (7,1 ze środków własnych, 15 mln z obligacji), w 2022 – 76,7 mln (10,7+66), w 2023 – 77,7 mln zł (8,7+69) zaś w 2024 – 60,9 mln (tylko środki własne).

W biurze prasowym katowickiego Urzędu Miasta poinformowano nas, że na tym etapie przetargu wypowiedzi prezydenta Marcina Krupy albo któregoś z jego zastępców nie będzie. „To było dopiero otwarcie ofert, proces jeszcze trwa. Komentować będziemy mogli po szczegółowej analizie ofert” – usłyszeliśmy.

Piotr Koszecki ze Stowarzyszenia Kibiców „SK 1964” i portalu gieksa.pl podkreśla, że fani GieKSy czekają na efekty.

– Czyli na wybudowanie stadionu i możliwość oglądania spotkań na nowym stadionie. W piątek mieliśmy jeden z wielu etapów, który prowadzi do tego celu. Myślę jednak, że takim milowym i bardziej zauważalnym krokiem dla większości fanów będzie wbicie pierwszej łopaty. I oby to stało się jak najszybciej. Trudno mi oceniać ceny i wykonawców, bo się na tym nie znam. Na pewno jesteśmy znowu krok bliżej, ale droga jeszcze daleka – przyznaje Koszecki.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Sztab szkoleniowy GKS-u Katowice bez zmian

[…] GKS Katowice powoli odsłania karty na kolejny sezon.

[…] Po ogłoszeniu, że pierwszym trenerem wciąż będzie Grzegorz Słaby, GKS poinformował, że jego asystentem pozostaje Damian Musiak, trenerem przygotowania motorycznego Piotr Karlik, natomiast fizjoterapeutą Grzegorz Rzetecki.

 – Niejednokrotnie powtarzałem, że kluczowe dla powodzenia pracy zespołu jest stworzenie prawdziwego kolektywu. To dotyczy także sztabu szkoleniowego i bardzo się cieszę, że będziemy kolejny rok pracować w tym samym składzie. Mam stuprocentowe zaufanie do Damiana, Piotra i Grzegorza, jako że posiadają doskonałą etykę pracy, sporą wiedzę i wykazują nienaganne zaangażowanie – powiedział Słaby.

Damian Musiak wcześniej pracował jako statystyk m.in w Effectorze Kielce, Cuprum Lubin oraz reprezentacjach Belgii i Białorusi. W 2020 roku objął funkcję drugiego trenera zespołu z Katowic, wciąż odpowiadając w dużej mierze za analizę gry rywali i pracę statystyczną. Piotr Karlik w swojej karierze był trenerem przygotowania motorycznego w Asseco Resovii Rzeszów i MKS-ie Dąbrowa Górnicza. Grzegorz Rzetecki był wcześniej fizjoterapeutą MKS-u Będzin, pracował także z zawodnikami sztuk walki i pływakami.

Zadowolenia ze stabilności w składzie sztabu szkoleniowego nie ukrywa dyrektor sekcji siatkówki GKS-u.

 – Jedną z największych sił siatkarskiej GieKSy jest z pewnością sztab szkoleniowy. Damian Musiak, Piotr Karlik i Grzegorz Rzetecki wraz z trenerem Grzegorzem Słabym stanowią świetnie rozumiejący się i uzupełniający zespół. To fachowcy z najwyższej półki, co doceniają również zawodnicy. Cieszę się, że nadal będą współpracowali z klubem – przyznał Jakub Bochenek.

 

HOKEJ

hokej.net – Oceniamy transfery klubów PHL. TOP 10 najgorszych „wzmocnień”

Sezon 2020/2021 zakończył się, nastał więc czas podsumowań. Postanowiliśmy wybrać dziesięć najbardziej nieudanych transferów, jakich dokonały polskie kluby.

[…] Mikael Kuronen (GKS Katowice)

– Liczyliśmy, że zaprezentuje taki poziom i osiągnie taką zdobycz punktową, jak choćby Juha Kiilholma (34 punkty) w barwach oświęcimskiej Unii.

Przeżyliśmy bolesne rozczarowanie, bo Kuronen zawiódł na całej linii. 10 „oczek” w 27 meczach to wynik po prostu słaby. Jeśli dodamy, że w fazie play-off zdobył jednego – dość szczęśliwego gola, wniosek nasunie się sam. Miał być wsparciem dla Jessego Rohtli, ale…

[…] Jesse Rohtla (GKS Katowice)

– Fiński środowy w ostatnich trzech latach dał się poznać jako zawodnik ciężko pracujący na lodzie, a na dodatek gwarantujący solidną liczbę punktów (142 mecze, 52 gole i 96 asyst). Sezonu 2020/2021 i powrotu do GieKSy z pewnością nie zaliczy do udanych. Choć grał w przewagach i w osłabieniach to w żaden sposób nie nawiązał do produktywności z poprzednich lat.

W 46 spotkaniach zdobył 24 „oczka” za 8 bramek i 16 asyst. Tak, wynik grubo poniżej oczekiwań.

[…] Jānis Andersons (GKS Katowice)

– Nie przychodził do Katowic po to, by zdobywać wiele punktów. Jego głównym atutem była gra w destrukcji i szeroko pojęta czarna robota. Jak sobie z tym poradził? Sięgnijmy zatem do klasyfikacji plus/minus. Wynik -9 na pewno chluby mu nie przynosi. Ba, był on drugim najsłabszym spośród wszystkich defensorów GieKSy! Gorszy w tej statystyce był tylko Oskar Krawczyk (-12). Jeśli trener Andriej Parfionow nie korzystał z jego usług w niektórych meczach fazy play-off, to naprawdę trudno obronić ten transfer.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga