Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

Wielosekcyjny przegląd mediów: Minęło 777 dni. Autorski pomysł przyniósł efekty

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy.

W trakcie przygotowań do startu sezonu piłkarskiego drużyna żeńska rozegrała sparing z rywalkami z ekstraligi Śląskiem Wrocław 2:1 (2:0). W sobotę drużyna męska rozpoczęła zmagania ligowe od remisu z Resovią Rzeszów 2:2 (1:0). Prasówkę po tym meczu przeczytacie TUTAJ. W czwartek oficjalnie odsłonięto mural Jana Furtoka.

Do kadry drużyny siatkarzy dołączyli Bartosz Mariański oraz Damian Domagała.

W okresie przygotowawczym do rozgrywek ligowych hokeiści rozegrają dziewięć spotkań kontrolnych, do drużyny dołączył Igor Smal.

 

PIŁKA NOŻNA

twitter.com – WKS Śląsk Wrocław Piłka Nożna Kobiet@wkspilkakobiet

Trudna sparingowa przeprawa – przegrywamy 1:2 z @_GKSKatowice_

Wyciągamy wnioski, analizujemy i trenujemy dalej i przygotowujemy się do kolejnych spotkań ????

A dodajmy, że bramkę dla WKS-u zdobyła @KarolinaIwasko

 

dziennikzachodni.pl – Mural Jana Furtoka oficjalnie odsłonięty. Uroczystość z udziałem legendy katowickiej GieKSy

W czwartek 29.07.2021 odbyło się uroczyste odsłonięcie muralu Jana Furtoka, legendy GKS-u Katowice i byłego reprezentanta Polski. Na uroczystości pojawił się bohater dzieła przy ulicy Granicznej wraz z rodziną. Był też trener Górnika Zabrze Jan Urban.

Urodzony 9 marca 1962 roku Jan Furtok jest najbardziej znanym piłkarzem w historii GKS-u Katowice. Reprezentował barwy GieKSy w latach 1979-1988 oraz 1996-1997. W 209 spotkaniach ligowych zdobył 85 goli i jest najlepszym strzelcem w dziejach GKS-u w Ekstraklasie. W 1986 roku zdobył z GieKSą Puchar Polski. Numer 9, z którym grał, jest zastrzeżony w klubie z Bukowej.

Furtok wystąpił w 36 meczach reprezentacji Polski (lata 1984-1993) i strzelił 10 bramek. Z San Marino w 1993 roku zdobył gola ręką, ale został uznany. W niemieckiej Bundeslidze grał w Hamburgerze SV (był wicekrólem strzelców) i Eintrachcie Frankfurt.

Pomysłodawcą muralu przy na ścianie kamienicy przy ulicy Granicznej 13 było Stowarzyszenie Kibiców GieKSy „SK 1964”, które wsparł radny Krzysztof Pieczyński. Miasto pokryło koszt materiałów, a kibice namalowali go w czynie społecznym.

– Mural jest widoczny już z pociągów wjeżdżających do Katowic. W końcu Jan Furtok to jeden z symboli tego miasta – podkreśla Pieczyński.

– W imieniu całej mojej rodziny jestem wdzięczny za ten piękny gest. Bardzo dziękuję kibicom, którzy zawsze mnie wspierali, pomagając osiągać najwyższe cele w mojej karierze zawodniczej. Osobne słowa kieruję do pana prezydenta Marcina Krupy za udostępnienie tak zacnego miejsca i za zgodę na stworzenie jakże wspaniałego muralu. Muszę też podziękować Krzysiowi Pieczyńskiemu, czyli mojemu przyjacielowi „Andrutowi”, który projekt pilotował i pilnował, aby udało się go w pełni zrealizować – wyznał Jan Furtok.

Na muralu, oprócz sylwetki piłkarza z czasów jego gry w GKS Katowice, jest też autograf legendy GieKSy.

 

sport.interia.pl – Minęło 777 dni. Autorski pomysł przyniósł efekty

Paweł Czado: Pierwsza liga będzie zupełnie inna niż druga, decyduje się pan dać szansę właściwie temu samemu zespołowi, który wywalczył awans. Na pewno jednak czegoś oczekuje pan od drużyny, która będzie musiała sobie radzić z zupełnie innymi rywalami.

Rafał Górak: – Sądzę, że drużyna powinna się cały czas rozwijać. My możemy się teraz rozwijać dzięki temu, że poprzeczkę będziemy mieli teraz wyżej zawieszoną, trzeba będzie skakać przez wyższe przeszkody. Zobaczymy jak ta drużyna sobie poradzi, musimy być gotowi. Mam nadzieję, że postawiliśmy na dobrych ludzi dając im szansę w rozgrywkach drugoligowych a teraz będziemy kontynuować to pierwszej lidze. Nowe rozgrywki, nowa liga a my musimy sobie w nich dać radę.

Wspomniał pan, że powrót do I ligi to dla pana ważne osobiste doświadczenie. Dlaczego?

– Dlatego, że w 2013 roku po pracy w GKS-ie w I lidze, przez dłuższy okres mnie na pierwszoligowych boiskach nie było. Dziś wracam do tej klasy rozgrywkowej. To dla mnie sentymentalna pętla czasu.

Udało się wam na każdą pozycję dwóch równorzędnych zawodników.

– Jesteśmy tu z dyrektorem Robertem Góralczykiem od 777 dni i dopracowaliśmy się własnego pomysłu na budowę tej drużyny, nie oglądaliśmy się na innych. To nasz autorski pomysł. Dwa lata temu postanowiliśmy być z GKS-em w I lidze i teraz w niej jesteśmy. Wprowadzamy własne pomysły, mocno z dyrektorem zdefiniowane, wymyślane latami, znamy się jak łyse konie. Łatwo nam się rozmawia, łatwo nam się kłóci, łatwo nam się godzi, łatwo nam się pracuje. Uważam, że to bardzo owocna i cenna współpraca.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Powrót libero do GKS-u

Doszło do kolejnego powrotu do siatkarskiego GKS-u Katowice. Umowę z górnośląskim klubem podpisał libero Bartosz Mariański, który po dwóch sezonach spędzonych w Rzeszowie zdecydował się na powrót do Katowic.

Popularny wśród kibiców GieKSy „Marian” wraca do katowickiego Klubu po dwóch sezonach spędzonych w Asseco Resovii Rzeszów, w której barwach rozegrał 36 ligowych spotkań. – Decyzja o powrocie tutaj była łatwa, nie było żadnych wątpliwości. Kiedy przyjechałem tutaj, uśmiech sam pojawił się na twarzy. Nie powinniśmy się przejmować tym, kto będzie mocniejszy lub słabszy w lidze, bo mamy naprawdę ciekawy zespół, którego dużym atutem będzie atmosfera. Zamierzamy dać dużo radości naszym kibicom – mówił Bartosz Mariański w pierwszej rozmowie po powrocie do Katowic.

Ulubieniec kibiców siatkarskiej GieKSy, dobry duch zespołu, zawsze uśmiechnięty, nastawiony na rywalizację i ciężką pracę. Tak można krótko opisać zawodnika, który spędził cztery lata w GKS-ie Katowice (2015-2019), był jednym ze współautorów historycznego awansu klubu do prestiżowej PlusLigi i rozegrał w niej dla górnośląskiego klubu 81 spotkań, zdobywając 2 nagrody MVP. Zanim Bartosz Mariański trafił do Katowic, reprezentował barwy UMKS-u Kęczanina Kęty, natomiast wcześniej występował w rodzinnym Olsztynie zarówno w seniorskiej ekipie Indykpolu AZS, jak i zespole akademików występującym w Młodej Lidze.

– Bartek z GKS-em wygrał rozgrywki I ligi, a następnie przez trzy sezony występował w PlusLidze. W tym czasie stał się prawdziwym GieKSiarzem, bo oprócz godnego reprezentowania naszych barw często można było go spotkać na meczu przy Bukowej czy w „Satelicie”, gdzie dopingował pozostałe sekcje klubu. Nawet gdy odszedł do Rzeszowa, to śledził wyniki i zawsze interesował się tym, co dzieje się wokół GKS-u. Gdy tylko okazało się, że musimy szukać nowego zawodnika na pozycji libero, pierwszy telefon wykonaliśmy do Bartka. Negocjacje nie trwały zbyt długo, a on sam bardzo cieszy się, że wraca do Katowic, swojego drugiego domu. My również, bo po pierwsze pozwoli to utrzymać wysoki poziom na tej pozycji, a po drugie wraca zawodnik, który jest dla nas bardzo ważny – powiedział dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Katowice Jakub Bochenek.

 

Nowy atakujący w GKS-ie Katowice

Do kadry GKS-u Katowice na sezon 2021/22 dołączył atakujący Damian Domagała, który ostatnio reprezentował Asseco Resovię Rzeszów. O miejsce w podstawowym składzie rywalizował będzie z o wiele bardziej doświadczonym Jakubem Jaroszem.

Nowy zawodnik siatkarskiej GieKSy spędził ostatni sezon w barwach Asseco Resovii Rzeszów, w barwach której rozegrał 21 meczów i zdobył 40 punktów. Rok wcześniej Damian Domagała zadebiutował na poziomie PlusLigi jako siatkarz Cuprum Lubin, zaś jego pierwszym klubem po zakończeniu gry i nauki w SMS-ie PZPS Spała było włoskie Tonno Callipo Vibo Valentia, w którym występował w latach 2017-2019 i rozegrał 52 spotkania na poziomie Serie A1.

Mierzący 200 cm wzrostu atakujący z Łodzi to jeden z przedstawicieli słynnego, złotego pokolenia polskich siatkarzy z roczników 1997/1998. Domagała do swojego siatkarskiego CV dopisał mistrzostwa Europy i świata kategorii kadetów oraz juniorów, a także triumf w Olimpijskim Festiwalu Młodzieży Europy 2015 i srebrny medal na rozgrywanej w 2019 roku Uniwersjadzie. Był on wraz z Jakubem Szymańskim członkiem drużyny SMS-u PZPS Spała, która w 2016 roku rywalizowała z GKS-em Katowice o mistrzostwo I ligi siatkarzy.

[…] O miejsce w podstawowym składzie będzie on rywalizował z Jakubem Jaroszem, więc nie będzie mu łatwo przebić się do szóstki.

 

HOKEJ

hokej.net – Trzech zawodników na testach

GKS Katowice zaprezentował harmonogram meczów sparingowych i przedstawił trzech zawodników, którzy będą walczyli o miejsce w zespole. Jeden z nich jest dobrze znany polskim kibicom.

Jak informowaliśmy jakiś czas temu, szefostwo GieKSy sprawdzi przydatność do zespołu trzech graczy. Pierwszym z nich z nich jest Siemion Garszyn, który w sezonie 2018/19 ex aequo z Andrejem Themárem był królem strzelców sezonu zasadniczego (26 goli).

Dynamiczny skrzydłowy przez ostatnie półtora sezonu bronił barw Re-Plast Unii Oświęcim. W jej barwach rozegrał w 50 meczów, w których zdobył 22 punkty za 9 bramek i 13 asyst. Wyróżniał się walecznością i szybkością.

Drugim z nich jest napastnik Karol Sterbenz. Ma on 18 lat i jest wychowankiem Naprzodu Janów. W poprzednim sezonie rozegrał 4 spotkania w MHL i zanotował w nich 1 asystę.

Grono testowanych zamyka David Lebek. 18-letni Niemiec urodził się w Krefeld i występował dotąd w drużynach młodzieżowych Krefelder EV 1981. Jego mocną stroną są warunki fizyczne, bowiem mierzy 193 centymetry.

Hokeiści GieKSy już jutro (w środę 28 lipca – red.) przejdą badania wydolnościowe w Akademii Wychowania Fizycznego im. Jerzego Kukuczki w Katowicach. Z kolei pierwszy raz na lodzie zespół w komplecie spotka się 2 sierpnia na lodowisku „Jantor”.

Podopieczni Jacka Płachty rozegrają też osiem meczów sparingowych. Pierwsze spotkanie odbędzie się 10 sierpnia, a rywalem katowiczan będzie Tauron Podhale Nowy Targ.

 

Oficjalnie. Smal zawodnikiem GieKSy

Igor Smal, zgodnie z naszymi wcześniejszymi informacjami, dołączył do GKS-u Katowic. Niespełna 21-letni napastnik podpisał roczny kontrakt.

Smal w poprzednim sezonie występował w Zagłębiu Sosnowiec. W jego barwach rozegrał 36 meczów, w których zdobył 10 punktów za 4 bramki i 6 asyst. Na ławce kar spędził 36 minut.

Już na początku czerwca podjął decyzję, że w przyszłym sezonie chciałby występować w drużynie GieKSy. Obie drużyny musiały dogadać się co do odstępnego, bo kartę zawodnika posiadało Zagłębie.

– Chciałem zrobić krok w przód i nadal się rozwijać. Uznałem, że GKS Katowice jest dla mnie odpowiednim miejscem. W zespole jest bardzo dużo hokeistów, od których mogę się wiele nauczyć i dzięki którym mogę podnieść swoje umiejętności. Skupiam się na tym, by pokazać się drużynie z jak najlepszej strony i w ten sposób notować regularne występy. Nie ukrywam, że moim celem jest gra w pierwszej piątce – zaznaczył Igor Smal.

[…] Warto dodać, że to ósmy transfer GieKSy przed rozpoczęciem sezonu 2021/2022.  Szefostwo katowickiego klubu pozyskało do tej pory bramkarza: Johna Murraya, obrońców: Carla Hudsona, Mateusza Rompkowskiego, Jakuba Wanackiego, Dawida Musioła oraz występujących w ataku Mateusza Bepierszcza i Patryka Wronkę.

Aktualna kadra GKS-u Katowice:

Bramkarze: John Murray, Maciej Miarka.

Obrońcy: Carl Hudson, Mateusz Rompkowski, Maciej Kruczek, Patryk Wajda, Jakub Wanacki, Dawid Musioł, Oskar Krawczyk.

Napastnicy: Mateusz Bepierszcz, Bartosz Fraszko, Patryk Krężołek, Grzegorz Pasiut, Patryk Wronka, Mateusz Michalski, Szymon Mularczyk, Igor Smal.

 

Dodatkowy sparing

Nie osiem, a dziewięć meczów kontrolnych rozegrają przed startem sezonu hokeiści GKS-u Katowice. Do grona rywali podopiecznych Jacka Płachty dołączyła Energa Toruń.

Spotkanie ze „Stalowymi Piernikami” zostało zaplanowane na 4 września. Odbędzie się ono na Jantorze, bo mała hala Spodka będzie zamrożona najwcześniej w połowie września.

Sparingi będą świetną okazją do tego, by przyjrzeć się nowym, ale również testowanym graczom. A tych w GieKSie nie brakuje.

O kontrakt w katowickim klubie walczą: Karol Serbenz, David Lebek i Siemion Garszyn. Ten ostatni w sezonie 2018/19 (ex aequo z Andrejem Themárem) był królem strzelców sezonu zasadniczego (26 goli), a przez ostatnie półtora sezonu bronił barw Re-Plast Unii Oświęcim.

Plan meczów sparingowych:

10.08.2021 GKS Katowice – Podhale Nowy Targ

13.08.2021 GKS Katowice – GKS Tychy

14.08.2021 GKS Katowice – Re-Plast Unia Oświęcim

15.08.2021 GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie

20.08.2021 GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec

24.08.2021 Zagłębie Sosnowiec – GKS Katowice

27.08.2021 Podhale Nowy Targ – GKS Katowice

03.09.2021 GKS Katowice – GKS Tychy

04.09.2021 GKS Katowice – KH Energa Toruń

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga